niedziela, 23 czerwca 2013

Niemcy zabierają polskie dzieci


Niemcy zabierają polskie dzieci - niezalezna.pl
foto: arch.
Przyjechali do Berlina za pracą i chlebem. Nieuczciwy pracodawca wyrzucił ich na bruk, a pracownicy Jugendamtu w asyście 15 policjantów odebrali sześciotygodniowego synka. Od trzech tygodni polscy rodzice koczują w samochodzie w oczekiwaniu na wynik rozprawy w sądzie opiekuńczym. - Nie wrócimy do kraju bez naszego dziecka - mówią zrozpaczeni w rozmowie z portalem wp.pl

Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech nie ma wątpliwości, że na ulicach Berlina rozgrywa się nowy dramat pod starym tytułem: nadgorliwy Jugendamt kontra polscy emigranci, nie znający niemieckiego i przysługujących im praw.

- Chodzi o zwykłą rodzinę ze Śląska, żadną patologię - zastrzega Wojciech Pomorski w rozmowie z portalem wp.pl. - To co ich spotkało jest ewidentnym przykładem dyskryminacji Polaków. Wyrządzono im niewyobrażalną krzywdę. Proszę sobie wyobrazić, jak czuje się matka karmiąca piersią, której odebrano sześciotygodniowe niemowlę? To barbarzyńskie postępowanie w majestacie prawa. Nikt mi nie powie, że służy dobru dziecka. 

Po sześciu latach emigracji zarobkowej w Wielkiej Brytanii operator koparek Leszek C. razem ze swoją partnerką Danielą M. postanowili poszukać pracy w Berlinie. W połowie kwietnia urodził mu się syn, Wiktor. Pana Leszka zatrudnił Polak z niemieckim obywatelstwem, właściciel firmy budowlanej. Niestety pracodawca okazał się oszustem.

Polacy zostali bez dachu nad głową i środków do życia - informuje Wirtualna Polska. Pani Daniela zamieszkała w domu samotnej matki z dzieckiem. Pan Leszek bezskutecznie szukał nowej pracy. W końcu postanowili, że na początku czerwca wrócą do Polski. Nie zdążyli. O ich planach dowiedział się Jugendamt. W dniu 31 maja urzędnicy w asyście 15 policjantów odebrali Polakom sześciotygodniowego Wiktora i oddali do niemieckiej rodziny zastępczej. 

Niemieckie sądy opiekuńcze prowadzą na zlecenie Jugendamtówco co roku 80 tys. postępowań w sprawie regulowania kontaktów rodziców z dzieckiem. Urzędy ds. dzieci i młodzieży odbierają rodzicom 40 tys dzieci rocznie. To ewenement na skalę europejską. 

W grudniu 2009 roku Jugendamty znalazly się pod ostrzalem Parlamentu Europejskiego. Komisja Petycji PE stwierdziła, że niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży dopuszczają się licznych naruszeń zasady niedyskryminowania ze względu na narodowość i powinny być poddane demokratycznej kontroli.

Do stowarzyszenia zgłasza się coraz więcej polskich rodziców, szykanowanych przez Jugendamty. W tym tygodniu wpłynęła kolejna sprawa: matka magister ekonomii, ojciec muzyk w Operze Bydgoskiej. Jugendamt stwierdził, że "nie sprawują właściwej opieki zdrowotnej nad 2-letnią córką". W ciągu dziesięciu minut sąd rodzinny w Cottbus odebrał rodzicom prawa rodzicielskie. Rodzice nagrali na komórki przebieg rozprawy. - Przesłuchałem nagranie i jestem zaszokowany - opowiada Wojciech Pomorski.

Wojciech Pomorski ostrzega polskie matki i ojców o konsekwencjach przyjazdu do Niemiec. - Pamiętajcie, że w przypadku rozwodu, utraty pracy, konfliktu z prawem Jugendamt w majestacie niemieckiego prawa może wam odebrać dzieci i oddać do pogotowia rodzinnego albo niemieckiej rodziny zastępczej - stwierdza na zakończenie. - Pocztą otrzymacie rachunki za pobyt dziecka w rodzinie zastępczej. Mogą wynieść nawet kilka tysięcy euro. 

- Sposób odebrania dziecka woła o pomstę do nieba. Policjanci obezwładnili matkę, powalili na ziemię i wykręcili jej ręce, jakby była groźnym przestępcą. Pan Leszek nie ułomek, musiało go przytrzymywać czterech funkcjonariuszy - opowiada oburzony Wojciech Pomorski. - Nie ulega wątpliwości, że Polacy potrzebowali pomocy, ale Jugendamt jak zwykle wybrał sposób najgorszy z możliwych. Powołując się na „dobro dziecka” siłą rozłączył je od rodziców zamiast zrobić wszystko, aby zostali razem. 

Mecenas Markus Matuschczyk przyjechał do Niemiec w wieku sześciu lat. Mieszka w Hanowerze od wielu lat, ale nie zapomniał o polskich korzeniach. Od trzech lat współpracuje z Polskim Stowarzyszeniem Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. - Z mojej praktyki zawodowej wynika, że większość interwencji urzędów ds. dzieci i młodzieży wobec Polaków nie dotyczy rodzin z marginesu społecznego, lecz osób, które znalazły się w tarapatach życiowych, często nie z własnej winy - stwierdza prawnik.

Jak informuje wp.pl Jugendamt żąda „twardych” dowodów, że rodzice po powrocie do Polski będą mieli środki do życia i dach nad głową. Tymczasem Pan Leszek i pani Daniela nie mają w Polsce własnego mieszkania. Babcia, mieszkająca w Ustroniu obiecała, że przyjmie ich pod swój dach. Pomoc zaofiarowało również Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne, aby polska rodzina spełniła warunki formalne, stawiane przez Jugendamt. - Nie wiemy tylko, jakie dokumenty zadowolą niemieckich urzędników i rozwieją ich podejrzenia - mówi Markus Matuschczyk.

- Zdajemy sobie sprawę, że na rynku pracy panuje trudna sytuacja, ale bez stałego zajęcia rodzina nie będzie w stanie podołać obowiązkom wychowawczym - stwierdza urzędniczka Jugendamtu w berlińskiej dzielnicy Tempelhof-Schöneberg.


KOMENTARZ:
Co na to  minister Sikorski? Jak zwykle nic nie robi i nie zrobi, bo losy Polaków i sprawy dotyczące Polski są mu obojętne, podobnie jak całemu NIE-rządowi. Poza tym tak wygląda Europa i nowocześni Europejczycy wykreowani przez Tuska,z którymi można robić  co się chce i  traktować jak" podludzi", nie mających żądnych praw, którzy mogą jedynie wykonywać najgorsze prace.Ponadto jest to barbarzyńskie postępowanie w majestacie prawa..
Jugendampt - NAZIstowski urząd.Jak widać II wojna się nie skończyła dla Polaków. Nie ma działań wojennych ale małe dzieci są im odbierane w dalszym ciągu na mocy podobnego faszystowskiego prawa.
 Porywali i germanizowali polskie dzieci za Hitlera, porywają i germanizują za Merkel . Czy różnią się więc Niemcy z 1940 roku od tych z 2013 r ???
Przećwiczyli to już na Zamojszczyznie PAMIĘTAMY!(Przeczytajcie
http://www.naszdziennik.pl/pol...)
Teraz już nie potrzebują robić łapanek do wywózki na roboty przymusowe,wystarczy,ze zrujnowali Polskę gospodarczo I wtedy I teraz Polakami pomiatają.Rodzice wywieźliby do Polski zdrowego pięknego niemowlaczka, potencjalny materiał na dobrego Niemca, upragnione maleństwo lesbijek, czy gejów. Rządy Tuska doprowadziły do tego że dzisiaj termin,,roboty przymusowe''kojarzą się z dobrze płatną pracą w Niemczech.A gdzie jest polski MSZ ?
To jest niedopuszczalne żeby tak traktowano Polaków.
 Co ma niemiecki Jugendamt do POLSKIEJ RODZINY ? Co by to się działo gdyby polskie władze odebrały dziecko niemieckiej rodzinie ? Jak widać "na pochyłe drzewo to i koza skacze"
Co na to nasz MIŁOŚCIWIE PANUJĄCY PREMIER TUSK ?-dostanie następny medal.

wtorek, 18 czerwca 2013

Dzisiaj w Radomiu został odsłonięty pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich

 Pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich stanął przy głównej ulicy Radomia, Żeromskiego, w pobliżu gmachu I LO im. M. Kopernika i klasztoru Ojców Bernardynów. Ma około 2,5 metra wysokości. Po boku pomnika umieszczono dwie tablice z nazwiskami upamiętniającymi wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej. Autorem rzeźby jest Andrzej Renes. Pomnik powstał z inicjatywy Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Lecha Kaczyńskiego w Radomiu pod przewodnictwem posła PiS Marka Suskiego

Radom. Odsłonięcie pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich

  Radom 1956 r.pamięta zbrodnie komunistyczne ,Radom !.....  siła oporu mimo przemocy, tortur robotników, poniewierany przez siepaczy komunistycznych.
Znów Radom !Tym razem stanął ponownie na wysokości zadania jako pierwsze miasto w Polsce zafundowało najlepszemu w powojennej Polsce prezydentowi pomnik wraz z małżonką Marią.  DZIĘKUJEMY ZA DOSKONAŁĄ INICJATYWĘ ZA POCZĄTEK KU SZERSZEMU NAŚLADOWNICTWU.

Odsłonięcie w Radomiu pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich poprzedziła msza święta.Koncelebrowali ją metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga i ordynariusz radomski bp. Henryk Tomasik. Przepiękną,patriotyczną homilię,wyciskającą łzę z oka  wygłosił biskup Józef Zawitkowski,który powiedział m.in.:



Bp. Zawitkowski: Wyście wcześniej nas zabili - niezalezna.pl
foto: Krzysztof Sitkowski
"Rad dom bym Ci tu zbudował, panie prezydencie" - zwracał się do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego bp Zawitkowski. Potem zwrócił się do Polaków: "Pamiętajcie o Smoleńsku, lecieliśmy po to, aby światu powiedzieć o Katyniu, o Miednoje, o Starobielsku, aby odsłonić światu prawdę o śmiertelnym kłamstwie i staliśmy się ofiarą, a teraz kaci nas sądzą".

"To nie mgła, to nie nawigacja, to nie brzoza. Wyście wcześniej nas zabili. "Odstrzelimy ich, kaczorów", mówiliście, "kartoflane nosy" mówiliście na nas (....) Ziemia smoleńska będzie pamiętać i będzie wyrzutem sumienia. Przekopaliście, przesialiście i przekłamaliście wszystko, ale połamane skrzydła pamiętają (...)" -

"Rad zbuduj tu dom, pomnik,
Niech w nim będą ojciec i matka.
Dzieci naucz mądrości i dobroci,
Miłości Boga i Ojczyzny!
Ten świat bezbożny, kłamliwy,
złodziejski i seksowy – zgnije,
sam sobie kopiąc mogiłę,
na zatracenie.

A w Radomiu stanie pomnik
narodowej chwały
i ten będzie ponad
wszystkie Polaków podziały.
Dla Was, coście fałszywie płakali,
krzyżem, cmentarzem i trumnami kłamali,
to na świadectwo dla Was,
bezbożnych bluźnierców,
cynicznych szyderców,
Wam!

Stanął pomnik w Radomiu,
a ja Rad, co budował dom
będę Cię odwiedzał – Panie Prezydencie
i będę Cię pytał,
i kamieni słuchał:
A co dalej z Polską?"

A przy pomniku na warcie staną:
Jan Kochanowski,
Ks. Sedlak,
Oskar Kolberg
i Jacek Malczewski.
To pierwsza narodowa zmiana.

I Panią Marię zawsze będę pytał:
Czy Pani woli być
w Krakowie, w Warszawie,
czy w Radomiu?
Rad – mój kochany!
Wiesz, jak bardzo kocham dom.
Wiesz, jak lubię gości przyjmować.
Tak dobrze mi wśród dobrych ludzi.

Polska będzie Chrystusową,
albo jej w ogóle nie będzie.
O nie daj Boże!
Choćby nam chcieli wyszarpać Ojczyznę
przez podłe czyny i zdradzieckie słowa
i choćby losy rzucali o Polskę,
Ty, Polsko, zawsze będziesz Chrystusowa.
Sądy i trybunały będą radomskie
w Radomiu Trybunalskim,
a Targowica za murem!
(fragmenty)

Przy okazji proszę wysłuchać innej homilii( link poniżej ) ks.bp.Zawitkowskiego,również wyjątkowej,wzruszającej,prawdziwej,literackiej i wzniosłej-jednym słowem doskonałej.
Kliknij-https://www.youtube.com/watch?v=VCcr7IZJLD0

 Natomiast brat św.p.Prezydenta Jarosław Kaczyński zwrócił się do tłumnie zebranych Polaków następującymi słowami:
Chcę wszystkim podziękować. Z całego serca. Nie jako polityk, nie jako uczestnik życia publicznego, ale jako brat. Za to, że tutaj w szczególnie bliskim Radomiu powstał pierwszy pomnik. Mam nadzieję, a nawet więcej, jestem przekonany że - choć pewnie niektórzy na to liczą - nie ostatni. Zawsze ktoś musi być pierwszy, ktoś musi mieć odwagę, a ta decyzja wybudowania pomnika wymagała odwagi 
 Lech Kaczyński po stokroć zasłużył na ten pomnik właśnie dlatego, że potrafił to udowodnić. Nie tylko udowodnił że można być uczciwym, ale także że można działać w skuteczny sposób, przebijać się przez różne bariery, podnosić się z politycznych porażek i dochodzić do najwyższych urzędów. A kiedy je się pełni, można bronić interesów Rzeczypospolitej, odbudowywać godność Polaków. Tę godność wewnętrzną Polaków, ale i pozycję polskiego państwa na świecie

- Lech Kaczyński był z tego powodu atakowany, przez obecny w Polsce potężny front zła, ale potrafił z nim walczyć i gdyby nie jego śmierć, to jestem przekonany że w tej walce by zwyciężył. My musimy podjąć tę walkę, musimy ją kontynuować i doprowadzić do zwycięstwa. Ten dzisiejszy dzień jest właśnie krokiem w tym kierunku - dodał Jarosław Kaczyński. - Jeszcze raz z całego serca dziękuję. Tu w Radomiu kiedyś zaczęła się droga do polskiej wolności i niepodległości, dziś zaczynamy drogę w tym samym kierunku, ku ostatecznemu zwycięstwu. Dziękuję.
 Następnie odbył się koncert Jana Pietrzaka,również wielkiego patrioty.

To była piękna i ważna dla nas Polaków uroczystość na której nie mogło zabraknąć nas,grupy patriotycznej z Krakowskiego Przedmieścia.Z chwilą gdy nas zauważono-zostaliśmy serdecznie przyjęci, za co gorąco dziękujemy. 
 "Szanowny Panie Prezydencie i Pani Prezydentowo-ZOSTAJECIE na wieki w sercach Polaków tych, którzy teraz żyją i tych którzy dopiero przyjdą na Naszą POLSKĄ ZIEMIĘ".
 Cześć i chwała Waszej Pamięci !!

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Już minęło 38 miesięcy od tragedii smoleńskiej 


​38 miesięcy po Smoleńsku - NASZA RELACJA z obchodów - niezalezna.pl
foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Dziś mija 38 miesięcy od katastrofy rządowego Tu-154. - Każdy nasz krok jest krokiem ku takiej Polsce, o jaką nam chodzi. Ku takiej Polsce, która była marzeniem tych, którzy wzięli udział w wyborach przed 24 laty. Polsce solidarnej, sprawiedliwej i niepodległej, która będzie żyła w prawdzie i godności - powiedział brat śp Prezydenta RP, Jarosław Kaczyński. 

Najpierw jednak, o godz. 19 rozpoczęła się msza św. w warszawskiej Archikatedrze św. Jana w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Nabożeństwo prowadził ksiądz prałat Bogdan Bartołd.

W homilii padły piękne słowa księdza Bartołda. - Zobaczcie, jak pięknie wygląda to nasze zgromadzenie. Nie chwalę was dlatego, żeby was chwalić, żebyście mi w pychę tutaj wrośli... ale dlatego, że jest to pełna powagi, zadumy, współczucia rodzinom i bliskim nasza wspólnota liturgiczna, jakże inna niż to wszystko, co uzewnętrznia się w niektórych mediach. Jakże nieraz widzimy to wszystko, co jest wyzbyte miłości, gdzie jest agresja, gdzie jest wiele niesprawiedliwych ataków, ośmieszania tych, którzy odeszli, albo  tych, którzy szukają prawdę. Nasza obecność w tym miejscu jest przykładem tej pamięci, wspartej miarą naszego polskiego serca i naszej wiary. Ogarniamy zawsze - ilekroć się tu spotykamy - ofiary smoleńskiej tragedii, ale także kierujemy naszą modlitwę ku przyszłości, ku nadziei na zwycięstwo prawdy w naszym życiu politycznym, społecznym i wspólnotowym

Duchowny mówił też o problemach współczesnej Polski: - Dzisiaj ciągle słyszymy o demokracji, a czy nie jest tak, że dziś coraz częściej widzimy dyktaturę relatywizmu i przemocy libertyńsko-lewackiej? [...] Błogosławiony Jan Paweł II ciągle przypominał, że demokracja ma być oparta na wartościach i ma służyć człowiekowi. Zadajemy pytanie: dlaczego dziś w Polsce nie słucha się głosu obywateli, głosu społeczeństwa katolickiego oraz biskupów upominających się o obecność mediów katolickich, telewizji Trwam, na multipleksie? Dlaczego?

- Tak wiele dzisiaj dyskutuje się o rodzinie. Sięgnąłem do nauczania Prymasa Tysiąclecia. Znalazłem tam fragment, który - myślę - oddaje to wszystko, co nosimy gdzieś w sercach. "Rodzice, pamiętajcie, przyszła w Polsce wasza godzina. Jesteśmy w tak trudnym położeniu, że często nie wiemy, jak zabezpieczyć nasz byt narodowy, jakich sił szukać, na jakiej skale się oprzeć... Rodzice, wasza godzina w Polsce nadeszła. Nie myślcie, że ktoś inny uratuje nasz naród. Nas uratuje zdrowa rodzina katolicka. To rodzice mają prawo do decyzji o kierunku wychowania swoich dzieci, a ta decyzja jest zagwarantowana prawem naturalnym i jest niepodważalna". Jakże mocne słowa. Kończył swoje przemówienie ksiądz prymas, mówiąc: "To nie szkoła i nie państwo decyduje o kształcie wychowania człowieka, ale rodzice, bo oni wiedzą najlepiej" - cytował prymasa Stefana Wyszyńskiego ks. Bartołd.

Po mszy uczestnicy, wśród których byli m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz posłowie PiS Anna Fotyga, Piotr Naimski i Antoni Macierewicz, wzięli udział w Marszu Pamięci, który wraz z licznie przybyłymi Polakami dotarł jak co miesiąc pod Pałac Namiestnikowski.
Następnie lider największej partii opozycyjnej powiedział:
​- Jeszcze trzy lata temu niektórzy wierzyli, że sprawa smoleńska zostanie zapomniana. Nie została zapomniana. Nie została i nie będzie zapomniana, póki to, co jest naszym celem, czyli prawda i uczczenie tych, którzy zginęli, nie zostanie dokonane – powiedział do zebranych pod Pałacem Prezydenckim uczestników Marszu Pamięci prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Póki nie będziemy mogli powiedzieć, że ta nasza misja, której się wspólnie podjęliśmy, została zrealizowana. Misja walki o prawdę i oddanie hołdu tym, którzy zginęli, jest ważna sama w sobie, ale jest także ważna że względu na inne cele, ze względu na Polskę. Za nami mamy plakaty [Solidarności], te, które wielu z nas pamięta sprzed ponad 20 laty. Warto postawić pytanie, także lokatorowi tego pałacu, czy ta Polska, którą mamy dzisiaj, to jest ta, za którą wtedy głosowaliśmy? Nie, z całą pewnością nie. Nikt z nas nie wyobrażał sobie wtedy, by Rzeczpospolita, Rzeczpospolita niepodległa i demokratyczna, przynajmniej w hasłach i zapisach konstytucji, mogła być państwem, w którym będzie tryumfowało kłamstwo i najbardziej odrażający serwilizm wobec silniejszych czy tych uważanych za silniejszych 

- Z całą pewnością nie sądziliśmy, że po prawie ćwierć wieku przyjdzie nam stawiać pytania o to, czy Polska rzeczywiście jest niepodległa? – kontynuował Kaczyński. - Dzisiaj sobie to pytanie stawiamy i wcale odpowiedź nie jest jednoznaczna. Dlatego misja, której się podjęliśmy, powinna być kontynuowana. Powinniśmy iść dalej, licząc i mając podstawę, by liczyć na kolejne sukcesy, kolejne zwycięstwa. Każdy nasz krok jest krokiem ku takiej Polsce, o jaką nam chodzi. Ku takiej Polsce, która była marzeniem tych, którzy wzięli udział w wyborach przed 24 laty. Polsce solidarnej, sprawiedliwej i niepodległej, która będzie żyła w prawdzie i godności. Ta godność jest dzisiaj niestety tak często deptana. Jest deptana godność naszego państwa, Rzeczpospolitej, milionów polskich obywateli. Na to zgodzić się nie można – stwierdził prezes PiS.

- Ci, którzy zginęli, chcieli uczcić pamięć pomordowanych w Katyniu. Prezydent, który tam zginął, też chciał uczcić tę pamięć, ale była to część szerszego przedsięwzięcia, którego celem była właśnie budowa takiej Polski, o której przed chwilą mówiłem. Zginęło tam wielu jego towarzyszy, z którymi wspólnie prowadził politykę zmierzającą ku takiej Polsce – przypomniał brat św. pamięci prezydenta Lacha Kaczyńskiego.

- Powtarzam. Musi przyjść moment sprawiedliwości i prawdy, moment, w którym kłamstwo będzie odrzucone i nikt nie będzie mógł powtarzać tego, co słyszeliśmy w ciągu tych lat, a dzisiaj powtarzane jest na nowo, od początku, z coraz większą zaciekłością. Niedawno dostałem tzw. Białą Księgę [Komorowskiego] odnoszącą się do bezpieczeństwa Rzeczpospolitej. Są tam fragmenty, które nie są niczym innym, niż powtórzeniem w specyficzny sposób tez Tatiany Anodiny. Tak być nie może! Musimy protestować, protestować aż do skutku! Musimy protestować także w innych przedsięwzięciach, które będą podejmowane, bo ta walka, którą tutaj prowadzimy, jest częścią czegoś szerszego. Walki o sprawiedliwą, solidarną Polskę. W tej walce liczy się każdy. Każde wsparcie prowadzi nas do tego dnia, w którym będziemy mogli powiedzieć już ostatecznie, a nie tak jak 5 czerwca po wyborach: Zwyciężyliśmy! - zakończył wystąpienie Jarosław Kaczyński.



.







niedziela, 2 czerwca 2013

Ogłoszenie

W Sądzie Rejonowym w Warszawie przy ul.Marszałkowskiej 82 odbędzie się sprawa Józka Jurzec,obrońcy krzyża i wielkiego patrioty. Prosimy o przybycie i wsparcie  na godz. 9,40 nr sali 239