niedziela, 14 listopada 2010

niedziela, 14 listopad

Dzisiaj zaczęliśmy się zbierać pod pałacem o godzinie 17. Na miejscu spotkała nas niespodzianka, gdyż jeden z obrońców krzyża- Czesław przyniósł i ustawił nowy krzyż z koroną, zawieszoną tabliczką z napisem 10 kwietnia 2010 roku oraz biało-czerwoną flagą.Krzyż jest plastikowy,ale robi wrażenie.
Andrzej jak zawsze odtwarzał   z magnetofonu, pieśni . W pewnym momencie do nagłośnienia podszedł młody mężczyzna  pokazując palce w kształcie litery V. Następnie chwycił nagłośnienie i zaczął uciekać. Kilku osobom z naszej grupy udało się go dogonić i odebrać mu nagłośnienie. Próbował uciekać, ale został zatrzymany i spisany przez policję.
Pod pałacem zjawił się ponownie "Niemiec" (wróg Polski), który między innymi organizował grupy przeciwników krzyża atakujących ludzi.
Potem udaliśmy się do kościoła św. Anny w sprawie krzyża smoleńskiego. Rozmawialiśmy z ks. Siekierskim- bardzo zdenerwowanym i nie umiejącym odpowiadać na nasze pytania.
Nagrywałam jego wypowiedzi na dyktafon w telefonie komórkowym. Gdy ksiądz się zorientował, iż jest nagrywany- zaczął nerwowo wyrywać telefon. Gdy zapytaliśmy go, skąd wie, że w kościele znajduje się oryginalny, smoleński krzyż- odpowiedział, że "ma taką nadzieję, że to właśnie ten krzyż". Powiedział również, że krzyż ten został z godnością przeniesiony o 10 rano, co oczywiście jest kłamstwem, ponieważ w rozmowie uczestniczył świadek, który prosto w oczy odpowiedział księdzu, że mówi nieprawdę, gdyż był wówczas przy tym kościele i nie widział, by cokolwiek działo się w pobliżu. Rządaliśmy od księdza dowodu, ale niestety odpowiedział, że go nie ma.
Bardzo nas to zbulwersowało i utwierdziło w przekonaniu, że zdenerwowany ksiądz ukrywa prawdę o krzyżu. Będziemy domagać się tej prawdy.
Jeżeli jest to autentyczny krzyż (my, obrońcy uważamy, że nie)- to celowo obdarto go z symboli, by zmienić jego znaczenie i wymiar. To jest przestępstwo- komuś zależało na tym, aby zafałszować historię.
Cel był taki, by powiesić dwie deski w kształcie krzyża, bez tabliczki, bo robi się wszystko, by nic nie przypominało smoleńkiej tragedii. Jest to przerażająca rzeczywistość.

Apel jasnogórski odbył się jak zwykle o 21, a następnie po modlitwach ks. Jacek wygłosił swoje "słówko" mówiąc, że niektórzy obrońcy krzyża swoim postępowaniem- stają się wrogami krzyża.
Na koniec wszystkim zebranym przekazałam przez mikrofon relację z naszej rozmowy z ks. Siekierskim w kościele św. Anny. Słuchali w osłupieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz