"Katastrofa smoleńska wciąż jest dla nas otwartą raną". Modliliśmy się za ofiary Smoleńska
Już po raz 47. złączyliśmy się we wspólnej modlitwie w intencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii oraz pozostałych 94 ofiar katastrofy smoleńskiej.
]
Niedługo będzie już czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. Katastrofy, która dla wielu z nas jest ciągle otwartą raną. Dzieje się tak dlatego, bo ciągle mamy tyle pytań bez odpowiedzi. W naszych sercach pozostaje przekonanie, że nadal nie znamy prawdy" - mówił podczas mszy św. w intencji ofiar Smoleńska ks. Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry św. Jana w Warszawie.
Na nabożeństwie zebrały się setki ludzi, w tym rodziny ofiar, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz dziennikarze "Gazety Polskiej" (m.in. Tomasz Sakiewicz).
Ks. Bartołd, który przewodził Eucharystii, podkreślał w homilii, że wciąż nie znamy prawdy o tym, co 10 kwietnia 2010 r. wydarzyło się w Smoleńsku. Akcentował też znaczenie patriotyzmu i umiłowania tradycji w życiu współczesnych Polaków.
Swoją homilię kapłan zakończył ważnymi słowami św. Urszuli Ledóchowskiej: "Moj kraj jest piękny, dla narodu piękniejszy niż wszystkie. Może mi powiecie, że są piękniejsze okolice, ładniejsze miasta, bogatsze prowincje w innych krajach. Ale dla nas jest tylko jedno piękno, co może nas zadowolić i uszczęśliwić: nasza Polska, nasza droga ojczyzna. Trzeba znać polski lud, dzieje Polski, literaturę i sztukę, aby zrozumieć, że kraj ten jest nie tylko wielki jako obszar, ale wielki przez swoje wspaniałe miasta, szlachetne dzieła, wielkich genialnych ludzi nauki, uczonych, poetów i artystów. Jeszcze Polska nie zginęła, dopóki ją kochamy".
Na nabożeństwie zebrały się setki ludzi, w tym rodziny ofiar, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz dziennikarze "Gazety Polskiej" (m.in. Tomasz Sakiewicz).
Ks. Bartołd, który przewodził Eucharystii, podkreślał w homilii, że wciąż nie znamy prawdy o tym, co 10 kwietnia 2010 r. wydarzyło się w Smoleńsku. Akcentował też znaczenie patriotyzmu i umiłowania tradycji w życiu współczesnych Polaków.
Swoją homilię kapłan zakończył ważnymi słowami św. Urszuli Ledóchowskiej: "Moj kraj jest piękny, dla narodu piękniejszy niż wszystkie. Może mi powiecie, że są piękniejsze okolice, ładniejsze miasta, bogatsze prowincje w innych krajach. Ale dla nas jest tylko jedno piękno, co może nas zadowolić i uszczęśliwić: nasza Polska, nasza droga ojczyzna. Trzeba znać polski lud, dzieje Polski, literaturę i sztukę, aby zrozumieć, że kraj ten jest nie tylko wielki jako obszar, ale wielki przez swoje wspaniałe miasta, szlachetne dzieła, wielkich genialnych ludzi nauki, uczonych, poetów i artystów. Jeszcze Polska nie zginęła, dopóki ją kochamy".
]
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, przemawiając przed Pałacem Prezydenckim, nawiązał do niedawnej agresji Rosji na Ukrainę. Przestrzegł też przed rosnącymi apetami Rosji, przywołując slowa swojego brata, śp. Lecha Kaczyńskiego.
"Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!" - mówił w 2008 r. w Tbilisi Lech Kaczyński.
Dziś te słowa przypomniał jego brat Jarosław Kaczyński, który przemawiał przed Pałacem Prezydenckim w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Wystąpienie szefa PiS próbowało zakłócić kilku narodowców z transparentem "Jarosław, przeproś za Banderę", ale ich działania wygwizdano.
Przed Jarosławem Kaczyńskim przemawiała Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu "Gazety Polskiej", który organizował dzisiejsze uroczystości. "Putinowska Rosja jest zdolna do najgorszych zbrodni. To jej najemnicy brali udział w mordowaniu Ukraińców na Majdanie. Dzisiaj rosyjskie wojska napadły suwerenne państwo i okupują fragment terytorium naszego sąsiada. W cieniu tego konfliktu pozostaje tragedia narodu syryjskiego. Z rąk reżimu popieranego przez Moskwę zginęło tam 150 tys. osób w tym kobiety i dzieci. Zadajemy sobie pytanie, czy władze takiego Państwa mogłyby cofnąć się przed zamordowaniem prezydenta, który walczył o prawo do wolności narodów Europy Wschodniej?" - mówiła Anita Czerwińska
"Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!" - mówił w 2008 r. w Tbilisi Lech Kaczyński.
Dziś te słowa przypomniał jego brat Jarosław Kaczyński, który przemawiał przed Pałacem Prezydenckim w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Wystąpienie szefa PiS próbowało zakłócić kilku narodowców z transparentem "Jarosław, przeproś za Banderę", ale ich działania wygwizdano.
Przed Jarosławem Kaczyńskim przemawiała Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu "Gazety Polskiej", który organizował dzisiejsze uroczystości. "Putinowska Rosja jest zdolna do najgorszych zbrodni. To jej najemnicy brali udział w mordowaniu Ukraińców na Majdanie. Dzisiaj rosyjskie wojska napadły suwerenne państwo i okupują fragment terytorium naszego sąsiada. W cieniu tego konfliktu pozostaje tragedia narodu syryjskiego. Z rąk reżimu popieranego przez Moskwę zginęło tam 150 tys. osób w tym kobiety i dzieci. Zadajemy sobie pytanie, czy władze takiego Państwa mogłyby cofnąć się przed zamordowaniem prezydenta, który walczył o prawo do wolności narodów Europy Wschodniej?" - mówiła Anita Czerwińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz