Efekt niedzielnej debaty? Tysiące osób na spotkaniach z Dudą, po kilkaset u Komorowskiego
Po niedzielnej debacie Andrzej Duda i Bronisław Komorowskikontynuują swoje kampanie i podróżują po Polsce. Przeglądając pojawiające się w internecie zdjęcia, można dojść do wniosku, że wyborcy obydwu kandydatów głosują nogami, przychodząc na spotkania z nimi. I to starcie – podobnie jak i pierwszą turę wyborów – wygrywa Andrzej Duda. W spotkaniach z kandydatem PiS biorą udział tysiące osób, na wiecach Bronisława Komorowskiego jest ich znacznie mniej.
Kandydat PO w poniedziałek udał się do województwa małopolskiego. Przed południem odwiedził Kraków i Nową Hutę. Na twitterowym koncie Komorowskiego jego sztab w większość odwoływał się do wczorajszej debaty, twierdząc, że właśnie on wyszedł z niej obronną ręką. „Czas walki o wolność bywa polityczną maczugą w rękach tych, którzy sami nie mają w niej swego udziału - to pokazała też wczorajsza debata” - napisał sztab za Komorowskiego.
Jeden ze zwolenników starającego się o reelekcję prezydenta zamieścił też zdjęcie grupy osób - niezbyt licznej - która witała go w jednej z krakowskich hal. I tym samym niechcący udowodnił, że wyborcy Komorowskiego poniekąd kontynuują niechlubny zwyczaj wchodzenia na krzesła.

Były też zdjęcia, na których Komorowski przemawia ze sceny.

Wszystkie fotografie nie pokazują szerszej perspektywy, dzięki której możnaby ocenić, ile faktycznie osób przyszło posłuchać kandydata PO. Za sztab zrobili to blogerzy. „200 tys. miasto #NowaHuta. Tłumy czekające na spóźnionego Pana Bronisława. #wybory2015” - napisał ironicznie bloger Stanislaw Stanuch.

To, że wszyscy chętni zmieścili się do jednej sali - i jeszcze zostało miejsce, zaś ciasno było jedynie na scenie, gdzie stał san Komorowski - potwierdza nawet zdjęcie reportera Radia Zet Przemysława Taraneka.

Podobnie było w Katowicach, gdzie odbyło się "główne wystąpienie" Komorowskiego podczas poniedziałkowej podróży. Jednak i tu nikt nikomu raczej po piętach nie deptał...

Z prezentacją tłumów na swoich spotkaniach nie ma natomiast kandydat PiS na najwyższy urząd w państwie – Andrzej Duda, który w poniedziałek wyruszył do województwa zachodniopomorskiego. Tak witano go przed stocznią w Szczecinie.



A tak było z kolei w Koszalinie.


A to w Chojnicach...

Kandydat PO w poniedziałek udał się do województwa małopolskiego. Przed południem odwiedził Kraków i Nową Hutę. Na twitterowym koncie Komorowskiego jego sztab w większość odwoływał się do wczorajszej debaty, twierdząc, że właśnie on wyszedł z niej obronną ręką. „Czas walki o wolność bywa polityczną maczugą w rękach tych, którzy sami nie mają w niej swego udziału - to pokazała też wczorajsza debata” - napisał sztab za Komorowskiego.
Jeden ze zwolenników starającego się o reelekcję prezydenta zamieścił też zdjęcie grupy osób - niezbyt licznej - która witała go w jednej z krakowskich hal. I tym samym niechcący udowodnił, że wyborcy Komorowskiego poniekąd kontynuują niechlubny zwyczaj wchodzenia na krzesła.
Były też zdjęcia, na których Komorowski przemawia ze sceny.
Wszystkie fotografie nie pokazują szerszej perspektywy, dzięki której możnaby ocenić, ile faktycznie osób przyszło posłuchać kandydata PO. Za sztab zrobili to blogerzy. „200 tys. miasto #NowaHuta. Tłumy czekające na spóźnionego Pana Bronisława. #wybory2015” - napisał ironicznie bloger Stanislaw Stanuch.
To, że wszyscy chętni zmieścili się do jednej sali - i jeszcze zostało miejsce, zaś ciasno było jedynie na scenie, gdzie stał san Komorowski - potwierdza nawet zdjęcie reportera Radia Zet Przemysława Taraneka.
Podobnie było w Katowicach, gdzie odbyło się "główne wystąpienie" Komorowskiego podczas poniedziałkowej podróży. Jednak i tu nikt nikomu raczej po piętach nie deptał...
Z prezentacją tłumów na swoich spotkaniach nie ma natomiast kandydat PiS na najwyższy urząd w państwie – Andrzej Duda, który w poniedziałek wyruszył do województwa zachodniopomorskiego. Tak witano go przed stocznią w Szczecinie.
A tak było z kolei w Koszalinie.
A to w Chojnicach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz