poniedziałek, 3 lutego 2014

Do czego są zdolni?! Atakując posła Macierewicza chcieli wykorzystać śp. prezydenta Kaczyńskiego

Dodano: 03.02.2014 [22:00]
Do czego są zdolni?! Atakując posła Macierewicza chcieli wykorzystać śp. prezydenta Kaczyńskiego - niezalezna.pl
foto: Filip Błażejowski
Nagonka na posła Antoniego Macierewicza trwa, ale kolejne jej odsłony są nie tylko coraz agresywniejsze. Próby wykorzystania przez prokuraturę autorytetu śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego są czymś obrzydliwym. I nie zmienia tej oceny fakt, że do realizacji haniebnych planów ostatecznie nie doszło.

Na portalu tvn24.pl pojawił się dzisiaj tekst Macieja Dudyzatytułowany: "Nieznany i nieudany zarzut dla Macierewicza za likwidację WSI". - Dlaczego nie pociągnięto do odpowiedzialności wiceszefa PiS? – pyta też dziennikarz śledczy TVN.  A później opisuje operację prokuratury, która jest tak niedorzeczna, że aż trudno uwierzyć. A jednak się wydarzyła - jeśli wierzyć ustaleniom dziennikarza TVN24.

Chodzi o pomysł prokuratora Krzysztofa Kucińskiego, który chciał ogłosić Antoniemu Macierewiczowi zarzut ujawnienia prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu tajnych informacji z działań WSI. Nie doszło do tego jedynie w wyniku sprzeciwu jego przełożonych z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej i prokuratury generalnej. Dopiero wtedy Kuciński zrezygnował.

A sprawę prowadził przez cztery lata - od 2009 do jesieni 2013 roku.
„Planował ogłoszenie wielu zarzutów byłemu przewodniczącemu Komisji Weryfikacyjnej WSI” – pisze tvn24.pl. Pomysły były rozmaite - jeden bardziej fantastyczny od drugiego: przekroczenie uprawnień, podanie nieprawdziwych informacji w raporcie, ujawnienie informacji niejawnych o operacjach WSI. To stara śpiewka, warta tyle samo co słowa Stefana Niesiołowskiego o zaprzestaniu agresji w polskiej polityce.

Część planu prokuratora Kucińskiego brzmi jednak szokująco. Według portalu tvn24.pl chciał on postawić zarzut posłowi Macierewiczowi za to, że pokazał raport prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Kuciński uważał, że Antoni Macierewicz zawarł w raporcie informacje objęte tajemnicą, których nie mógł ujawnić prezydentowi.

Ktoś jednak jeszcze myśli w prokuraturze, bo ten pomysł Kucińskiego zablokowano. Jego przełożeni - po naradzie w połowie października 2013 roku w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie - uznali, że prezydent z racji zajmowanego stanowiska ma dostęp do tajnych informacji.

Jeden z etapów nagonki na posła Macierewicza zawczasu upadł. Do jakiej podłości są jednak jeszcze gotowi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz