Komorowski go zignorował, Duda mu pomoże. Dwóch kandydatów - dwie reakcje
Dodano: 13.05.2015 [13:47]
Dwa dni i dwie zupełnie różne reakcje na problemy Polaków. Wczoraj Bronisława Komorowskiego błagał o pomoc ojciec, któremu odebrano dzieci. - Co ja mogę zrobić? - zareagował prezydent. Dziś ten sam człowiek spotkał się z Andrzejem Dudą. Został wysłuchany, a jutro jego sprawą zajmie się Janusz Wojciechowski szef Biura Pomocy Prawnej, powołanego dziś przez sztab Dudy.
Wczoraj Bronisław Komorowski spacerował po Warszawie. Zaczepił go ojciec, pomówiony o pedofilię. Mimo że wszelkie zarzuty umorzono, ma bardzo ograniczony dostęp do dzieci. - Ojcowie się do pana zwracają, dlaczego pan jest ślepy? - pytał Roman Habraszewski. Cały czas idąc i machając do przechodniów, Komorowski odpowiedział: - Niech pan da jedną kartkę z nazwiskiem. Ktoś się odezwie.
- Ale dlaczego pan nie odpisał na tyle pism? Ja kiedyś panu zaufałem - mówił dalej zrozpaczony ojciec. Komorowski jednak go zignorował.
Ten sam człowiek dziś przyszedł pod biuro sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Kandydat PiS na prezydenta wysłuchał z jakim problemem spotkał się Habraszewski. - Ja nie przeczę, głosowałem w 2010 r. na pana Komorowskiego. Teraz Komorowski nie zajmuje się problemami zwykłych ludzi. Ja się dziwię, jak może być taki marionetkowy prezydent. To jest problem społeczny. Ludzi z takim problemem zgłasza się do nas kilkuset. Znam przypadek człowieka, który siedział 9 miesięcy po pomówieniu o pedofilię. Najważniejsze są te dzieci uwikłane w problemy dorosłych. Ja byłem pierwszoplanową postacią w życiu młodszego dziecka. Teraz dziecko mnie nie widzi - opowiadał ojciec Dudzie. - Teraz będę na pana prezydenta głosował - dodał wzruszony ojciec.
Duda dopytywał się, kiedy ojciec ostatni raz widział swoje dzieci. Na koniec rozmowy zaprosił go na jutrzejszy dzień z dokumentami, do powstałego właśnie Biura Pomocy Prawnej. - Tą sprawą zajmie się jutro Janusz Wojciechowski -powiedział Duda.
Wczoraj Bronisław Komorowski spacerował po Warszawie. Zaczepił go ojciec, pomówiony o pedofilię. Mimo że wszelkie zarzuty umorzono, ma bardzo ograniczony dostęp do dzieci. - Ojcowie się do pana zwracają, dlaczego pan jest ślepy? - pytał Roman Habraszewski. Cały czas idąc i machając do przechodniów, Komorowski odpowiedział: - Niech pan da jedną kartkę z nazwiskiem. Ktoś się odezwie.
- Ale dlaczego pan nie odpisał na tyle pism? Ja kiedyś panu zaufałem - mówił dalej zrozpaczony ojciec. Komorowski jednak go zignorował.
Ten sam człowiek dziś przyszedł pod biuro sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Kandydat PiS na prezydenta wysłuchał z jakim problemem spotkał się Habraszewski. - Ja nie przeczę, głosowałem w 2010 r. na pana Komorowskiego. Teraz Komorowski nie zajmuje się problemami zwykłych ludzi. Ja się dziwię, jak może być taki marionetkowy prezydent. To jest problem społeczny. Ludzi z takim problemem zgłasza się do nas kilkuset. Znam przypadek człowieka, który siedział 9 miesięcy po pomówieniu o pedofilię. Najważniejsze są te dzieci uwikłane w problemy dorosłych. Ja byłem pierwszoplanową postacią w życiu młodszego dziecka. Teraz dziecko mnie nie widzi - opowiadał ojciec Dudzie. - Teraz będę na pana prezydenta głosował - dodał wzruszony ojciec.
Duda dopytywał się, kiedy ojciec ostatni raz widział swoje dzieci. Na koniec rozmowy zaprosił go na jutrzejszy dzień z dokumentami, do powstałego właśnie Biura Pomocy Prawnej. - Tą sprawą zajmie się jutro Janusz Wojciechowski -powiedział Duda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz