środa, 9 lutego 2011

Spostrzeżenia P. Marii oraz P. Małgorzaty

Z drżeniem serca czytałam słowa, ze strony internetowej pana Krajskiego, odnoszące się do Was, kochani moi .Przecież ta awantura o "widoczne" miejsce  pod krzyżem jest tajemnicą  poliszynela. Wszystkie wróble o tym świergocą. Jakie to przykre.

Myślę, że mój wiek i udział  w upartym wystawaniu na Krakowskim Przedmieściu, w obronie pamięci o tragicznie zabitych w Katastrofie Smoleńskiej, pozwalają mi na poniższe słowa:

GDYBY KSIĄDZ JACEK BYŁ MOIM SYNEM, ZA TE  SŁOWA, KTÓRE WYPOWIEDZIAŁ PODCZAS MODLITWY:
 "Pomódlmy się za osoby przychodzące tutaj pod Krzyż i niektóre z nas, które nie są godne miana Obrońców Krzyża, bo posługują się metodami sprzecznymi z Ewangelią: kłamstwem, plotką, intrygą, złośliwym podejrzeniem i nagłaśnianym w Internecie pomówieniem, oszczerstwem, obmową. Niech Pan Bóg nawróci ich serca. Zbyt ważna to sprawa, która nas gromadzi i przekraczająca nasze partykularne i małe egoistyczne interesy! "
 SUROWO BYM GO UKARAŁA .

Piszę je bez radości, ale z mocną  nadzieją, tym bardziej, że przeczytałam ostatnio wywiad Ojca Świętego, Benedykta XVI z Peterem  Seewaldem, w książce "Światłość Świata", wyd."Znak".
Papież, Benedykt XVI mówi tam:
:"...od połowy lat sześćdziesiątych... panowało przekonanie, że Kościół nie może już być Kościołem prawa, ale Kościołem miłości; nie powinien więc karać.  W ten sposób zlikwidowano świadomość, że kara może być także aktem miłości...  Doszło do takiej przemiany świadomości, a przez tę przemianę nastąpiło niezrozumienie prawa i konieczności kary - w końcu też, zawężenie pojęcia miłości, która nie jest tylko byciem miłym i uprzejmym, lecz także byciem w prawdzie. A prawdą jest także to, że trzeba karać tych, którzy zgrzeszyli przeciwko prawdziwej miłości."

Dziękuję Bogu, że stworzył Internet, bo mogę się z Wami połączyć, pomimo mojej choroby,( zimy są ciężkie dla staruszek ).

Proszę o umieszczenie mojego listu. Myślami i sercem będę jutro z Wami.

Maria, ta w białej bluzce.






Chcę się wypowiedzieć w sprawie artykułu, który zamieszczony był w "Naszym dzienniku"29.01.Dotyczył on opłatka i była tylko informacja ,że jest grupa modlitewna.Podano dwie strony internetowe i nie wspomniano nawet słowem o stronie Obrońców Krzyża,tak jak to czyni ksiądz często pod Krzyżem.Świadomie i celowo wprowadza się ludzi w błąd,nie podając strony internetowej tych,którzy czuwają na K P od 10.kwietnia 2010r.
Pytam więc ks. Jacka-czy takie postępowanie jest zgodne z Ewangelią?
Ściskam Was wszystkich pod Krzyżem,którzy stoicie wytrwale już 10 miesięcy.
Rozchorowałam się i nie przychodzę ostatnio pod Krzyż,ale śledzę uważnie strony internetowe i prasę Polską.Jestem z Wami i modlę się za Was

                                                                      Małgorzata

2 komentarze:

  1. I po co te waśnie? To do niczego nie prowadzi. Porozmawiajcie na KP. Przecież główny lokator zaciera ręce gdy to widzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o zakończenie waśni na Krakowskim Przedmieściu to jak najbardziej jestem za- powinno się je zakończyć. Dosyć często przychodzę pod Pałac Prezydencki, czytam również inne strony poświęcone obronie krzyża, obserwuję i uważnie przysłuchuję się wszystkiemu, dlatego stwierdza, że to niestety duchowny przyczynia się do tych waśni, kytykując niektórych z Obrońców. Natomiast tych, którzy przychodzą w celach innych niż modlitwa za ofiary katastrofy smoleńskiej (czyli m.in. zarobkowych)-broni. Zastanawiam się i pytam- w jakim celu ksiądz to robi i do czego zmierza takim postępowaniem?
    Dawid.

    OdpowiedzUsuń