czwartek, 18 lipca 2013

Do czego doprowadził NIErząd Tuska!

Polakom brakuje pieniędzy. Są tak zdesperowani, że sprzedają swoje nerki

Dodano: 18.07.2013 [19:49]
Polakom brakuje pieniędzy. Są tak zdesperowani, że sprzedają swoje nerki - niezalezna.pl
foto: hotblack (sxc.hu)
„Witajcie, sprzedam nerkę. Mam 35 lat, nie piję. Tylko poważne oferty. Grupa krwi B Rh+”, „Mam 20 lat, ciężką sytuację finasową, chce sprzedać nerkę”, „Młoda niepaląca i niepijąca studentka sprzeda nerkę – potrzebuję pieniędzy na studia”, „Sprzedam nerkę z powodu zadłużeń oraz dla rodziny, by żyło im się lepiej. Mam 22 lata, jestem zdrowym chłopakiem. Moja cena to 30 tys. To niedużo” – takich ogłoszeń w internecie jest mnóstwo.

Cel? Sprzedaż własnej nerki za kilkadziesiąt tysięcy zł.Kto? Starsi i młodzi, deklarują, że są bez nałogów. Skąd?Warszawa, Olsztyn, Radom, Bydgoszcz, Gliwice...

Dlaczego podjęli aż tak desperacki krok?

- Usamodzielniam się. Z moją dziewczyną wynająłem mieszkanie, ale nie miałem pracy i popadłem w długi. Start jest trudny i nie można ciągle żyć w długach – mówi portalowi niezalezna.pl młody chłopak. Nie pytamy go o imię. Na pytanie, jak wpadł na pomysł sprzedaży komuś części swojego ciała, mówi: – Zobaczyłem ogłoszenia w internecie. To jest zastrzyk gotówki, a z drugiej strony można przecież komuś pomóc tłumaczy.

Czy jego rodzina o tym wie? - Nie, wie tylko moja kobieta. Boi się, abym nie miał powikłań – wyjaśnia i dodaje- Jakbym nie był zmuszony, to bym nie wystawiał takiej oferty. Start młodych, aby jakoś stanąć na własne nogi, jest dziś bardzo trudny. Chciałbym dostać za nerkę ok. 20 tys. - mówi. Nie chce podać swojego wieku.

- Zapieprzam od rana do nocy w Warszawie. Mam żonę, dwoje dzieci i nie daję rady. Prowadzę w Warszawie firmę budowlaną, ale to, co się dzieje z płatnościami, pokazuje, że nie da się tak żyć – mówi nam dojrzały mężczyzna. - Gdybym miał ofertę pracy za granicą, to pakuję się w 15 minut – oznajmia. Miał sklep samoobsługowy, restaurację i firmę budowlaną. Została mu tylko budowlanka, bo reszta padła. – Zawsze ciężko pracowałem. Za nerkę nie spłacę wszystkich długów, ale będzie to jakiś zastrzyk. Żona o tym nie wie. Tu chodzi o dobro rodziny. Co z tego, że będę zdrowy, jak przyjdzie do nas komornik? Co z tego? – pyta zdesperowany.

Na jego ogłoszenie był odzew. - Dostałem ofertę. Jestem już nawet po badaniach. Chciałbym otrzymać jak najwyższą sumę. Tanio tej nerki nie oddam. Jak umieściłem ogłoszenie, to tego samego dnia już była propozycja – cieszy się.

Matka trójki dzieci mówi, że myślała o tym, aby wyciętą nerką spłacić zaciągnięty kredyt. Nie powiedziała tego mężowi.

Sprzedaż nerki jest więc desperackim krokiem szukania dużej sumy pieniędzy, aby wyjść na prostą. Czy warto płacić jednak taką cenę?

Żródło: 

KOMENTARZE:
mogą spokojnie spać?Niech te parszywe szczekaczki telewizyjne o tym wyją dzień i noc,a nie o jakimś Lemańskim.
Na matołowej "Zielonej Wyspie" mieszkają głodne dzieci,bezdomni w kartonach,przy śmietnikach a 13 osób dziennie odbiera sobie życie ze skrajnej biedy i ubóstwa............ ile jest tragedii ludzkiej (w czterech ścianach mieszkania) to już nikt nie zliczy ???????? A POUBeckie mordy.......żyją jak lordy !!!!!!!!!!!!!!!!! Coście Q..y uczynili z tą KRAINĄ ??????????????????????
nic ich nie interesowało i nie interesuje / powtarzają że polityka ich nie interesuje - no to bardzo źle/. Słuchają mętnych ogłupiających mediów i bawią się w gry komputerowe. Prawda muszą dostać kopa to zaczną myśleć samodzielnie. Budźcie się Polacy. MĄDRYM DOŚWIADCZONYM BABCIOM ZABIERANO DOWODY. Nazywano je moherami bo Tusk tak nazwał.
A wystarczyło tylko nie zabierać babci dowodu, zawieźć ją do lokalu wyborczego i zagłosować tak jak babcia. Kiedy na złość babci głosuje się na tuska, trzeba teraz ponosić tego konsekwencje.
Proponuję jednak wstrzymać się ze sprzedażą nerki. Najgorsze jeszcze przed nami. Kryzys dopiero da się we znaki i wtedy nerka bardziej się przyda.
 Polski ,Polska na miarę tuska i jego pochlebców .Młodzi muszą oddać babciom dowody tożsamości które ,nakazał im zabrać tusk .Dryfująca ciągle zielona wyspa szczęśliwości.Jak to się ma do wystąpienia pewnej pani w sejmie ,która zapewniała że Polacy to bardzo szczęśliwy naród na świecie
.Michael5 () 18/07/2013 - 22:11.
Bieda zmusza dziś niektórych naszych Rodaków do tak desperackich kroków. Ci, którzy ponoszą moralną odpowiedzialność za taki stan rzeczy umywają ręce, udając, że "nic się nie stało". I dalej "kręcą lody", jak gdyby nigdy nic, pogrążając się w kolejnych kłamstwach i oszustwach.
Aby podkreślić tragiczny charakter takich kroków jak oddanie swojego organu na sprzedaż trzeba przypomnieć, że według polskiej ustawy transplantologicznej handel organami jest przestępstwem - w myśl artykułów 43. i 44. Ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów.
Polacy zmuszani są do łamania prawa przez biedę!
okaleczyć, nie dostaniecie renty, będziecie kalekami, a co następne sprzedacie ? trzeba zmiany w Polsce i jednoczyć się a nie tworzyć rozłam w społeczeństwie, wspierać mądrych ludzi, którzy chcą ratować Polskę, a takie desperackie pomysły świadczą tylko o głupocie i braku odpowiedzialności za siebie i najbliższych,

słuchali tvn-ów itp., bo myśleli, że od samego głosowania na PO staną się młodzi, bardziej wykształceni i bardziej z dużych miast
...bać się ABW o szóstej rano? Czy warto było pluć na kaczory, bo takie małe, złośliwe, zacofane, patriotyczne i... katolickie? Ludzie kochani!Głupota kosztuje i to dużo. Europejscy przecież przedsiębiorcy, nauczyciele, MWzWM i inni jaśnie oświeceni, co teraz? Druga Grecja... oby nie gorzej. Złotousty, wyluzowany Tusk, przystojny Komorowski, Nowak, Mucha, agent Arłukowicz, kłamczucha "na metr w głąb", magik z Londynu, minister- twitterowiec, gdzież oni teraz? Powiem wam. Szykują sobie miękkie lądowanie!
jesli PiS by mial wiekszosc w sejmie Polacy nie potrzebowali by sprzedawac swoich nerek, nie bylo by reklam ubezpieczen na leczenie w szpitalu, na koszty pochowku, na hipoteki odwrocone, itd.
dlaczego biedni ludzie nie mysla i wybieraja PO?
na zlosc babci odmrazaja sobie uszy (sprzedaja nerki z biedy),
wspolczuje ale myslcie wyborcy przed wyborami by dobrze wybrac bo potem krew, pot i lzy,
teraz PiS jakby mial wiekszosc w Sejmie po wyborach tez Polakow czeka krew, pot i lzy bo trzeba ratowac to co PO zepsula a to sa ogromne straty,
zeby wyjsc z tej tragicznej sytuacji wszyscy Polacy powinni: zaglosowac na PiS i pomagac rzadowi PiS w wyprowadzeniu kraju z kryzysu,
a Polska rozsprzedana, zadluzona, mlodzi bez pracy albo wyjechali, demografia w katastrofie, sluzba zdrowia w rozsprzedaniu i zadluzeniu, wszystkie resorty (ministerstwa) w balaganie i zlym zarzadzaniu,
nie sprzedawac nerek tylko pomagac odsunac PO od wladzy a potem wziac sie do roboty, wszyscy wspolnie,

środa, 17 lipca 2013

Państwowe sądaże to to wielka manipulacja !

AntyKomor zszokował sondażownie. Robert Frycz odpowiada Homo Homini

- Apeluję o nie robienie paranoi. Nie dzwoniłem po żadnych domach seniora - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl Robert Frycz, autor badania, które postawiło na nogi największe ośrodki badania opinii publicznej w kraju. Wcześniej Marcin Duma - prezes Homo Homini zarzucił niewiarygodność ostatniemu badaniu, które przeprowadził autor strony AntyKomor.pl. Opublikowane na AntyKomor.pl wyniki sondażu obaliły mit wysokiego poparcia dla Bronisława Komorowskiego.

Jak tłumaczy autor badania, które wzbudziło takie oburzenie sondażowni, przeprowadził on własny sondaż, ponieważ chciał się przekonać „jak wygląda poparcie dla Komorowskiego”. Robert Frycz przyznaje, że nie wierzył w publikowane wcześniej sondaże mówiące, że cieszy się on 40-50 proc. poparciem. „Uważam moje badania za miarodajne. Mniej więcej pokazują  jaki jest stosunek do działalności  prezydenta” - napisał Frycz uzasadniając potrzebę niezależnego badania.

W sondażu oceniając prezydenturę Komorowskiego można było odpowiedzieć „pozytywnie” i „negatywnie” . Wyniki okazały się szokujące i zaskoczyły wszystkie największe ośrodki badania opinii publicznej. „Pozytywnie” prezydenta oceniło jedynie 32,8% społeczeństwa, natomiast zdecydowana większość (67,2%) oceniła go „negatywnie”. Sondaż Roberta Frycza pokazuje, że poparcie dla prezydenta Komorowskiego wygląda zupełnie inaczej niż choćby w lipcowym badaniu CBOS, w którym Komorowski zdobył 70 proc. poparcia.

Na reakcję ośrodków badania opinii publicznej nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z portalem dziennik.pl Marcin Duma - prezes Homo Homini podważył wiarygodność wyników badania opublikowanego na stronie AntyKomor.pl. Stwierdził on, że brakuje tam informacji o sposobie doboru próby. Robert Frycz w rozmowie z portalem niezalezna.pl stanowczo odpiera zarzuty.

- Nie wiem do kogo oni dzwonią i jak dzwonią. Nie wiem nic. Takiej firmie się po prostu wierzy – mówi Frycz w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

Głównym zarzutem szefa Homo Homini jest, że Robert Frycz dzwonił tylko na numery stacjonarne. Krytycy jego badań dowodzą, że telefony stacjonarne mają w większości osoby starsze.

- Dzwoniłem zarówno do osób młodych i jak i starszych. Nie róbmy paranoi. Nie dzwoniłem po żadnych domach seniora. Zresztą, przecież to jasne, że nie wszystkie starsze osoby w Polsce są za PiS-em - stwierdza Frycz.

Do kolejnego badania, którego publikacja planowana jest na przyszły miesiąc, autor strony AntyKomor.pl zamierza wprowadzić jednak pewne poprawki. W badaniu po raz kolejny sprawdzone zostanie poparcie dla Bronisława Komorowskiego

KOMENTARZE:

wybory na prezydenta. Slynne juz slowa niesiola o przewadze Kaczynskiego i znamienny brak rezultatow czesciowych. Ruskie serwery go wybraly, to teraz bedzie mial poparcie zapewnione.
i to wystarczy.
w polskich sondażowniach rządzą ludzie z powołanego przez Wojciecha Jaruzelskiego w stanie wojennym „mundurowego" CBOS, który był orężem generalskiej junty. Dziś zasiadają we władzach OBOP, Pentora, PBS i IPSOS. Stworzyli
też od podstaw GfK Polonia.
Na tydzień przed drugą turą w 2005 roku wyborów prezydenckich TVN poinformował za GfK Polonia, że Tusk wygrywa z Kaczyńskim różnicą 24 procent - 62 do 38. W wyborach wygrał Kaczyński, zdobywając ponad 54 proc. przy niespełna 46 proc. Tuska. Oznacza to, że GfK Polonia pomyliła się o... 32 punkty procentowe. Nikt w GfK Polonia nie odpowiadal za to. Nie podali się do dymisji szefowie firmy, a badacze zainkasowali pieniądze. Żaden z nich nie trafił za kratki ani nawet na ławę oskarżonych.

CBOS - centralne biuro otumaniania spoleczenstwa.OBOP - ogolnopolskie biuro oszukiwania Polakow.

czwartek, 11 lipca 2013

Spotkaliśmy się koleiny raz ,by uczcić Pamięć tragedii pod Smoleńskiem

Pamięć o tragicznie zmarłych i determinacja w dążeniu do poznania prawdy o przyczynach katastrofy co miesiąc gromadzi na uroczystych obchodach tysiące Polaków.

Jarosław Kaczyński: "Górą muszą być dobrzy Polacy, ci, którzy chcą dobra naszej Ojczyzny. Którzy chcą Polski niepodległej, wolnej i godnej"

fot. blogpress.pl
Warunkiem zwycięstwa jest jedność. Nigdy nie powinniśmy się godzić na to, by nas dzielono, by jeden był przeciw drugiemu, a nie jeden z drugim. Musimy umieć odróżniać naturalne różnice w obrębie naszego wielkiego obozu patriotycznego od tych wszystkich, którzy tego zwycięstwa nie chcą, kierując się jakimiś innymi celami, a czasami kierując się wyłącznie własną ambicją i interesem
- mówił Jarosław Kaczyński pod Pałacem Prezydenckim po zakończeniu Marszu Pamięci w 39 miesięcznicę tragedii smoleńskiej.
P1190447m
W 39 miesięcznicę katastrofy pod Smoleńskiem w Archikatedrze Warszawskiej odprawiona została msza św. w intencji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki i wszystkich ofiar tej tragedii, w której wzięły udział rodziny, parlamentarzyści, górnicy z kopalni Mysłowice oraz tysiące mieszkańców Warszawy i jej okolic.
Jak co miesiąc uczestniczyły w niej także poczty sztandarowe, m.in. Armii Krajowej, Ruchu Katolicko-Narodowego oraz Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. Eucharystię transmitowały media: Radio Maryja, Telewizja Trwam i TV Republika.
IMG_3042m
IMG_3028m
IMG_3034m

IMG_3070m
IMG_3072m
P1190405m
Homilię do wiernych wypełniających warszawską świątynię wygłosił o. Gabriel Bartoszewski, który powiedział m.in.:
IMG_3052m
Prezydent i towarzyszący mu nasi rodacy nie mogli zapomnieć o 70. rocznicy męczeństwa tysięcy Polaków, którzy oddali swoje życie za Polskę Piastów i Jagiellonów, czasów elekcji i rozbiorów, wszystkich powstań i wszystkich wojen, wszystkich wygnańców i zesłańców, wszystkich rozstrzelanych, powieszonych i zagłodzonych? Za Polskę jakże wspaniałej kultury, za Polskę świętych matek i ojców i za tych, co będą ginęli w przyszłości.
P1440516m


Po mszy św. wyruszył Marsz Pamięci, na którego czele znajdował się transparent "Smoleńsk - pamiętamy". Uczestnicy nieśli flagi narodowe, znicze i kwiaty, a także wizerunki Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
IMG_3216m
IMG_3246m
P1440562mm
P1190448m
P1190452m
P1190433m

P1190442m

Pod Pałacem Prezydenckim odśpiewano wspólnie hymn narodowy, prezes PiS złożył kwiaty pod drewnianym krzyżem, obok wieńca od klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, i przemówił do zebranych:
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego

Idziemy w tym marszu już 39 miesięcy. Przez te 39 miesięcy ciągle zbliżamy się do naszych celów - do prawdy, do tego momentu, w którym ci, którzy polegli, w tym Prezydent Rzeczypospolitej, zostaną odpowiednio uczczeni, gdy zostanie zrobione to wszystko, co powinno być zrobione od razu.
Dziś w kazaniu słyszeliśmy słowa pocieszenia. Słowa, w których była mowa o tym, że dobro zwycięża, że dobrych jest więcej niż złych i że trzeba tylko doprowadzić do tego, by mogli oni być górą. Tak. Musimy być górą! Górą muszą być dobrzy Polacy, ci, którzy chcą dobra naszej Ojczyzny. Którzy chcą Polski niepodległej, wolnej i godnej. A tej Polski wolnej, godnej, niepodległej nie będzie bez Prawdy - o tym też była mowa - nie będzie bez uczczenia pamięci tych, którzy oddali życie w służbie Ojczyzny. Ale jest jeden warunek owego zwycięstwa, bo przecież idąc tu, zawsze myślimy o dniu, w którym będziemy mogli powiedzieć: zwyciężyliśmy. Mamy prawo tak myśleć. Co więcej, powinniśmy tak myśleć.
IMG_3338m
Warunkiem dojścia do tego dnia, warunkiem zwycięstwa, jest jedność. Jest jedność, która powinna być niepodważalna. Nigdy nie powinniśmy się godzić na to, by nas dzielono, by jeden był przeciw drugiemu, a nie jeden z drugim. Są tacy, którzy próbują nas dzielić. Są jednocześnie naturalne różnice, różnego rodzaju konkurencje, które są zawsze, których nie można uniknąć, bo taka jest natura człowieka. Ta natura, którą dał nam Bóg. Musimy umieć to odróżniać. Musimy umieć odróżniać te naturalne różnice w obrębie naszego wielkiego obozu patriotycznego od tych wszystkich, którzy tego zwycięstwa nie chcą, kierując się jakimiś innymi celami, a czasami kierując się wyłącznie własną ambicją i interesem. Ta umiejętność oddzielania jest nam dzisiaj niezmiernie potrzebna, bo przychodzi czas decydujący.
Przyszły pierwsze, skromne jeszcze - pamiętajmy, skromne jeszcze - sukcesy. Muszą przyjść kolejne. A to jest droga do prawdy przez zmianę sytuacji w naszej Ojczyźnie. Zasadniczą zmianę sytuacji. Póki do tej zmiany nie dojdzie, nie dojdziemy też do prawdy. Nasze cele, cele tych wszystkich, którzy przychodzą tutaj na te comiesięczne manifestacje, dopiero wtedy zostaną spełnione.
Ale jeśli mamy myśleć, jeśli mamy marzyć, jeśli mamy te marzenia zmieniać w rzeczywistość, to jeszcze raz powtarzam - musimy wiedzieć, że to co za nami, to tylko część drogi, a to co przed nami, jest najtrudniejsze. Ten ostatni odcinek drogi musimy przejść w jedności. I to jest najważniejsze przesłanie dzisiejszego dnia, które będzie ważne dziś, za miesiąc, za rok i później. Bo trzeba zwyciężyć, a później trzeba zwycięstwo umocnić.
Musimy ostatecznie rozstrzygnąć spór o Polskę. Rozstrzygnąć na korzyść tych, którzy Polskę kochają, którzy chcą Polski wolnej, niepodległej, którzy chcą, by Polacy byli wolnym narodem. By nasza wielka tradycja wolności budowała nasze wspólne życie, naszą rzeczywistość, by budowała to wszystko, co wspólne, co publiczne, co stanowi Rzeczpospolitą.
P1190460m
IMG_3312m
IMG_3413m
Apel w imieniu organizatora wygłosiła Anita Czerwińska.
Od pierwszych chwil po smoleńskiej tragedii naszym najważniejszym żądaniem było dojście do prawdy o śmierci polskiego prezydenta i elity naszego narodu. Na setkach marszy organizowanych przez kluby „Gazety Polskiej” domagaliśmy się elementarnej uczciwości w ustalaniu faktów. Mimo fałszerstw i ukrywania dowodów przez Moskwę a także matactw polskich władz, udało się nakreślić niemal dokładny obraz przebiegu zdarzeń. Znaczna część opinii publicznej jest co do niego przekonana. Zdecydowana większość nie ufa rządowym ustaleniom. Tymczasem władze zamiast skorygować swoje badania o najbardziej oczywiste fakty coraz bardziej brną w kłamstwa podważając oczywiste dowody i kpiąc ze zdrowego rozsądku. Bez natychmiastowej zmiany władzy śledztwo w sprawie największej tragedii po 1945 r. nie zostanie zakończone a opinia publiczna będzie dalej karmiona kłamstwami. Ostatnie wydarzenia pokazują, że Polacy ponad wszystko chcą zmian i mają dosyć rządzących. Musimy stale przypominać, że rozliczać będziemy nie tylko odpowiedzialnych za katastrofę ale też i tych, którzy świadomie utrudniali jej wyjaśnienie. Tym razem nie uda się im uciec od odpowiedzialności.

Następnie do zgromadzonych przemówiła Ewa Szakalicka, przewodnicząca Społecznego Komitetu Organizacji Obchodów 70. Rocznicy Ludobójstwa na Wołyniu, podziękowała politykom PiS, na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, za organizację wystawy poświęconej ofiarom Wołynia, która zostanie otwarta w Sejmie. Zabrał głoś także Andrzej Melak.

Na zakończenie modlitwę odmówił ks. Stanisław Małkowski.
IMG_3441m.


.
Grupa patriotyczna jak co miesiąc  .......
.
.......na posterunku-.....

.
......swoją obecnością .....

.
.......walczy o Prawdę i Pamięć tych wszystkich,niezłomnych Polaków,  którzy  życie oddali służąc Najjaśniejszej Rzeczpospolitej

niedziela, 7 lipca 2013

Prawdziwa,Polska rzeczywistosc !

Polacy – podludzie i ofiary drugiej kategorii?

W niedzielę przypada 70-ta rocznica mordu, jakiego Niemcy dokonali 7 lipca 1943 roku podczas pacyfikacji polskiej wsi Szaulicze (w dawnym woj. białostockim, powiat wołkowyski), mordując 336 osób, w tym 120 dzieci.
Obchody rocznicy ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przesłoniły i tak zapomniane już w III RP mordy na ludności polskich wsi, których dokonali niemieccy okupanci, a co warto przypominać, uczestniczył w tych rzeziach także „rycerski Wehrmacht”.

Historycy oceniają, że tylko na terenach znajdujących się w dzisiejszych granicach Polski niemieccy zbrodniarze spacyfikowali przeszło 800 wsi i co warto głośno przypominać, nasi rodacy ginęli nie tylko od kul, ale wraz z kobietami, starcami i dziećmi płonęli pozamykani w stodołach, chlewach, oborach czy własnych domach i chałupach.

Proponuję wybrać się do któregoś z naszych gimnazjów czy liceów na lekcję historii i zapytać uczącej się tam młodzieży, co mówią im takie nazwy wsi i małych miejscowości jak: Borów, Szczecyn, Wólka Szczecka, Łążek Zaklikowski, Łążek Chwałowski, Karasiówka, Aleksandrów, Lipniak-Majorat, Krasowo-Częstki, Józefów Duży, Skłoby, Michniów, Smoligów, Złoczew, Sochy, Poturzyn, Jamy, Rajsk, Wanaty, Olszanka, Jabłoń-Dobki, Skałka Polska, Różaniec, Szarajówka, Ochotnica Dolna?
Zaręczam, że nikt, często nawet i sam nauczyciel, nie będzie wiedział, o co chodzi i z czym te nazwy się wiążą. Jednak na pytanie, z czym kojarzy im się nazwa Jedwabne, bez zająknięcia odpowiedzą wszyscy prawidłowo i identycznie, jak młodzież w izraelskich szkołach.
Warto przypomnieć, że póki co, tu gdzie żyjemy podobno jest jeszcze Polska.

Na koniec jeszcze jedna zatrważająca i dająca dużo do myślenie informacja.
Cały świat zna, a już na pewno podręczniki do historii przeznaczone dla niemieckiej i francuskiej młodzieży, wymieniają, 2 (słownie dwie) wsie spacyfikowane przez Niemców podczas drugiej wojny światowej. Są to czeskie Lidice i francuska wioska Oradour-sur-Glane.
Ktoś może powiedzieć, że pewnie tam wymordowano jakąś ogromną liczbę mieszkańców i dlatego pamięta o tym świat i drukuje się to w szkolnych podręcznikach. Otóż nie. Można wymienić polskie spacyfikowane przez Niemców wsie, gdzie ofiar było o wiele więcej.
Pamiętajmy, że do tej drugiej kategorii ofiar, już niemal podludzi, doprowadziły nas przez niespełna ćwierć wieku okrągłostołowe, jawnie antypolskie „elity”.

Zapamiętajmy sobie dokładnie wszystkie imiona i nazwiska tych szkodników i zdrajców, którzy za „postaw szarpanego, każdy w swoja stronę, sukna” zdradzili naszą ojczyznę i doprowadzili do stanu, z którego wydobywanie jej będzie trwało długie lata. Oczywiście pod warunkiem, że się otrząśniemy i pogonimy tę swołocz, której „polskość” polega jedynie na posługiwaniu się polskim językiem, jako skuteczną bronią wymierzoną przeciwko nam.

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
 Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6


.,

KOMENTARZ:
Wszystkim polecam powyższe książki,po prostu powinien przeczytać każdy Polak-czyta się jednym tchem !
 

sobota, 6 lipca 2013

Pochodzący z Ugandy charyzmatyk ks. John Bashobora w Warszawie

Prawie 60 tys.katolików w czasie rekolekcji na Stadionie Narodowym



Modlitwa na 57 649 serc - relacja z rekolekcji na Stadionie Narodowym - niezalezna.pl
foto: screen dobremedia.pl
Na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyła się modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie, w której wziął udział ugandyjski Kapłan o. John Bashobora. Było tam 60 tysięcy ludzi. - Niech te wspólne przebywanie w tak wielkiej wspólnocie ludzi wierzących, będzie dla nas kolejnym wielkim krokiem do ojczyzny, z której przychodzi do nas Chrystus – powiedział wiernym Abp Henryk Hoser.


Dziś Stadion Narodowy zamienił się w wielką świątynię.Rekolekcje o. Johna Bashobory przebiegały pod hasłem: „Jezus zbawia, każdy, kto w Niego wierzy, na pewno nie zostanie zawiedziony" (por. 1P 2, 6). Mszy świętej, która była kulminacją rekolekcji, przewodniczył  biskup Marek Solarczyk z diecezji warszawsko-praskiej.

Rekolekcje rozpoczęły się o godzinie 9.00. Ogromne wrażenie robiło, gdy na ich początku, niemal 60 tysięcy osób wspólnie odmawiało różaniec. A później ksiądz Rafał Jarosiewicz namawiał wszystkich do modlitwy.
- Uwielbiamy Cię Jezu, że nas kochasz nie za to jacy jesteśmy, a dlatego że jesteśmy Twoimi dziećmi - mówił.

Gdy na stadionie pojawił się ojciec John Bashobora powitany został owacją na stojący przez wszystkich obecnych.

- Powodem dla którego tu jesteśmy, jest to, że tak wypełnia się nasze powołanie. Wiara w Jezusa Chrystusa będzie się tutaj rodzić - zwrócił się do zgromadzonych o. Bashobora. - Cieszę się ze mogę stać tu pośród was.

- Ale dlaczego przyszliśmy na ten stadion? Wszystkie odpowiedzi znajdziemy w sercu każdej osoby. Niektórzy mogli tu przybyć będąc kierowani dobrymi motywami. Niektórzy przyszli tylko zobaczyć co tutaj będzie się działo, niektórzy może chcą otrzymać uzdrowienie - tłumaczył. - Najważniejszą osobą która tu jest jest Jezus Chrystus. Jezus pragnie uzdrawiać całą ludzkość. On chce nas uzdrawiać tutaj gdzie ludzie gromadzą się wspólnie aby się dzielić radością z rozgrywek, aby śmiać się razem, dlatego właśnie przyjeżdżamy na stadiony.

- Jesteśmy tu, żeby spotkać się ze źródłem wszelkich radości - z Jezusem Chrystusem. On jest już w Nas, ponieważ my już tu przyszliśmy. Nie czujemy, że jesteśmy od niego oddzieleni - dodał.

A tak wygląda dzisiaj Stadion Narodowy


Wśród osób, które zapisały się na rekolekcje z ojcem Johnem, są uczestnicy nowych ruchów katolickich, takich jak Odnowa Charyzmatyczna, neokatechumenat, Focolari czy Chemin Neuf. Są również osoby, które zostały przyciągnięte głośnymi uzdrowieniami wiązanymi z działalnością kapłana z Ugandy. Istotą podobnych spotkań modlitewnych jest dzielenie się wiarą w moc Jezusa Chrystusa. Każdy, kto uczestniczy w takich charyzmatycznych modlitwach, a nie czyni tego z ciekawości, chęci szukania sensacji, cudów i niezwykłości, może doświadczyć na sobie działania tej mocy. Po licznych rekolekcjach z ojcem Johnem pojawiają się dziesiątki świadectw osób uzdrowionych fizycznie i wewnętrznie oraz osób uwolnionych z uzależnienia od złego ducha. W czasie spotkania na stadionie modlili się oprócz ojca Johna egzorcyści, którzy przyjechali na sobotnie rekolekcje z całej Polski.

W trakcie całych rekolekcji była możliwość pomodlenia się w ciszy w specjalnie przygotowanej kaplicy.

(fot. http://jezusnastadionie.pl/)

Jak podali organizatorzy poranną transmisję na żywo oglądało 535 tysięcy ludzi.

Abp Henryk Hoser zwrócił się do wiernych zgromadzonych w tym dniu na rekolekcjach:
Niech ten dzień, niech te wspólne przebywanie w tak wielkiej wspólnocie ludzi wierzących będzie dla nas kolejnym wielkim krokiem do tej ojczyzny, z której Chrystus do nas przychodzi. Do tego Królestwa nas zaprasza i w tym Królestwie, swoim Królestwie Niebieskim, Królestwie Bożym nas oczekuje – powiedział.

(fot.http://jezusnastadionie.pl/)

Najmłodsi uczestnicy rekolekcji nie liczą jeszcze roku.

(fot.http://jezusnastadionie.pl/)

Małżeństwo chrześcijańskie z kanady opiekowało się mną, bo byłem sierotą. Opłacali mi edukację.  Zostałem pobłogosławiony , mogłem studiować, zostałem kapłanem, pomagam teraz wielu osobom, ewangelizuję. Tak właśnie rozmnaża się wiara, oni pomogli mi, ja teraz pomagam ponad pięciu tysiącom – mówił swoje świadectwo ojciec John.

Jedyną osobą, która może nas zbawić jest nikt inny jak Jezus Chrystus. Proszę wypróbuj go! Od czasu jak za pośrednictwem papieża Jana Pawła II powróciła  spowiedź bezpośrednia - rozmowa oko w oko z księdzem - na świecie jest coraz mniej samobójstw - powiedział kapłan.


Ojciec John Baptist Rubara Bashobora urodził się w 1946 r. Jest kapłanem, charyzmatykiem, doktorem teologii duchowości, psychologiem. Ofiary, które zbiera w czasie rekolekcji prowadzonych w Polsce, przeznacza na założone przez siebie dwie szkoły podstawowe, dwie szkoły średnie oraz dwa sierocińce. W sumie „Father Bash Fundation" ojca Johna Bashobory opiekuje się prawie sześcioma tysiącami sierot. Bashobora założył ponadto w Ugandzie w wyniku wieloletniej aktywności kaznodziejskiej ponad 1500 wspólnot i grup modlitewnych.

środa, 3 lipca 2013

Unia odbiera suwerenność Węgrom !

"To atak UE na suwerenność Węgier i Orbana!". Ostry protest niemal wszystkich polskich europosłów


"To atak UE na suwerenność Węgier i Orbana!". Ostry protest niemal wszystkich polskich europosłów - niezalezna.pl
foto: kprm.gov.pl
Większość polskich europosłów głosowała w środę w Strasburgu przeciwko raportowi PE, krytykującemu reformy konstytucyjne na Węgrzech. Niektórzy obawiają się, że w przyszłości proponowany w raporcie mechanizm kontrolny mógłby być wykorzystany przeciw Polsce. - Nie jest ani obiektywny, ani zrównoważony, ani konstruktywny - uważa Jacek Protasiewicz (PO). Zdaniem prof. Ryszarda Legutko "atak na Węgry to atak na zasadę pomocniczości".

Raport poparło tylko SLD. Przeciw było PO, PiS, PJN, PSL i Solidarna Polska - wynika z informacji przekazanych przez europosłów.

Europoseł Ryszard Legutko ocenił podczas debaty, że żaden z zarzutów sformułowanych w raporcie "nie zgadza się z tym, co dzieje się na Węgrzech".

- Jeśli jest jakaś jedna zasada, którą Parlament stosuje ciągle, to jest to zasada podwójnych standardów. Żaden z zarzutów w sprawozdaniu nie jest prawdziwy w stosunku do tego, co się faktycznie dzieje na Węgrzech - mówi portalowi niezalezna.pl europoseł Legutko.

Podkreśla, że Węgry są krytykowane przez instytucje europejskie takie jak Komisja, która w istocie nie jest demokratyczna - jeśli to nie są podwójne standardy to, co nimi jest? Wielu z państwa mówi o tym, że przemawiają jako przyjaciele Węgier, wszyscy znamy to powiedzenie: ”Panie Boże, chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sobie poradzę - powiedział Ryszard Legutko, wiceprzewodniczący Grupy EKR.

Także Platforma definitywnie sprzeciwiła się UE. - Myślę, że wszyscy z PO zagłosowali przeciw raportowi. Zgodziliśmy się ze stanowiskiem grupy, że ta sprawa jest zbyt upolityczniona - przyznał eurodeputowany PO Rafał Trzaskowski. Jego zdaniem zarzuty wobec Węgier są w dużej części przesadzone. - Z kolei rząd węgierski jest gotów do rozmów na temat poważniejszych zarzutów, co do których są podstawy – podkreślił Trzaskowski.

Eurodeputowany Jacek Protasiewicz z PO ocenia, że raport „nie jest ani obiektywny, ani zrównoważony, ani konstruktywny”. Jego zdaniem zawarta w raporcie propozycja powołania niezależnego mechanizmu, który kontrolowałby przestrzeganie przez kraje UE fundamentalnych praw i wolności, jest „nieakceptowalną nadinterpretacją traktatów, szkodliwą dla wizerunku PE oraz całej UE”.

- Raport zbyt głęboko ingeruje w proces polityczny na Węgrzech i niesprawiedliwie ocenia to, co się dzieje w kraju, który chce iść własną drogą - ocenia Marek Migalski z SP. Jego zdaniem w dokumencie wyraźnie widoczna jest niechęć do premiera Viktora Orbana i "rewolucji, którą przeprowadza". - Zwyciężyła lewicowa histeria - powiedział.

Także PSL „było po stronie Orbana” - twierdzi europoseł Czesław Siekierski. „Trzeba monitorować sytuację na szczeblu KE, ale nie można się wtrącać w rozwiązania krajowe” - podkreślił.

Z kolei SLD głosowało za raportem. „Nie zgadzamy się z tym, co od początku robi Orban. Parlament Europejski powinien reagować w każdej sytuacji, gdy jest zamach na podstawy demokracji, niezależnie czy chodzi o rządy konserwatywne czy lewicowe” - powiedział eurodeputowany Wojciech Olejniczak.

Impulsem do przygotowania dokumentu na temat Węgier były reformy konstytucyjne w tym kraju po objęciu rządów przez Orbana i jego partię Fidesz, która ma ponad dwie trzecie miejsc w węgierskim parlamencie. Skrytykowano również najnowszą, tzw. czwartą poprawkę do węgierskiej konstytucji, uchwaloną w tym roku.

W dokumencie PE sformułowano około 40 zaleceń dla węgierskich władz. Wezwano do usunięcia z konstytucji tych zapisów, które zostały zakwestionowane przez sąd konstytucyjny tego kraju, a także do ograniczenia reform konstytucji i do regulowania takich dziedzin, jak rodzina, sprawy socjalne, fiskalne i budżetowe zwykłymi ustawami.

Węgierski premier, który uczestniczył we wtorkowej debacie, uznał, że raport jest „nieuczciwy wobec Węgrów" i stanowi „poważne zagrożenie dla Europy"

Prof. Legutko broni Węgrów i Orbana. Mocne słowa europosła.


Prof. Legutko broni Węgrów i Orbana. Mocne słowa europosła. NASZA KORESPONDENCJA ZE STRASBURGA - niezalezna.pl
foto: Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
-  Jeśli jest jakaś jedna zasada, którą Parlament Europejski stosuje ciągle, to jest to zasada podwójnych standardów. Kiedy socjaliści niszczyli Węgry, Parlament Europejski nie protestował. Natomiast teraz, kiedy rząd wprowadza reformy zdroworozsądkowe, widać napady histerii. Żaden z zarzutów w sprawozdaniu nie jest prawdziwy w stosunku do tego, co się faktycznie dzieje na Węgrzech - mówił dziś w Strasburgu podczas wystąpienia na forum Parlamentu Europejskiego prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, wiceprzewodniczący grupy EKR.

- Jest to bardzo dyskryminujące podejście do Węgier, surowsze niż do innych państw europejskich, jak np. Szwecji, Niemiec. Atak na Węgry to atak na zasadę pomocniczości, która powinna nas chronić przed niepotrzebną, brutalną i arogancką interwencją ze strony Unii Europejskiej. Węgry są krytykowane przez instytucje europejskie takie jak Komisja, która w istocie nie jest demokratyczna - jeśli to nie są podwójne standardy to, co nimi jest? Wielu z państwa mówi o tym, że przemawiają jako przyjaciele Węgier, wszyscy znamy to powiedzenie: ”Panie Boże, chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sobie poradzę” - podkreślił prof. Ryszard Legutko.

Dziś Parlament i Komisja Europejska wraz z premierem Viktorem Orbánem dyskutowali o prawach podstawowych na Węgrzech. Jutro odbędzie się głosowanie nad rezolucją dotyczącą zmian w decyzjach naruszających podstawowe wartości UE.

W swoim sprawozdaniu Parlament krytykuje opracowaną w 2012 r. przez obecny rząd nową konstytucje Węgier. Komisja Europejska wszczęła wobec Węgier postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. 
 
KOMENTARZE:

Jacy ci Węgrzy muszą być szczęśliwi, że Orban nie pozwala pluć im w twarz, nie definiuje dumy wynikającej z bycia Madziarem jako nienormalności. Jacy muszą być szczęśliwi, że ich przywódca nie zatacza się w miejscach najdroższych węgierskim patriotom i nie zachęca swych podwładnych do szydzenia z najwyższych narodowych i duchowych autorytetów, nie kpi z tych, których już po śmierci cywilizowany świat uznał za "santo", "santo subito". Jacy muszą być szczęśliwi, że ministrowie jego rządu nie określają Węgier mianem dzikiego kraju, a medialni celebryci nie wtykają węgierskiej flagi w psie łajno. Niech się zatem pan Orban nie poddaje. I niech się nie przejmuje, że tak bardzo próbują wytyczonej przez niego drodze przeszkadzać pewne przeciwne węgierskiej demokracji obce zwierzchności i złe moce. Potomkowie i spadkobiercy tych, którzy ludzkie marzenia o wolności przekształcali w krematoryjny dym oraz pacyfikowali z brutalną furią czołgami i żołdackim buciorem - nie powinni mieć ani moralnego, ani formalnego prawa do walki z dążeniem naszych węgierskich bratanków do tworzenia kraju ich marzeń. Kraju wolnego od patologii udającej demokrację.
 Demokracja, na Węgrzech," Premier Viktor Orbana  zasługuje tu i teraz wraz ze społeczeństwem węgierskim na europejskiego Nobla,pokazali ze potrafia, byc Wolnym Krajem.Nasz Kraj niestety jest krajem zniszczonym i zadluzonym?jednak nasz polski upadek gospodarczy,budzetowy,spowodowany jest brakiem" miliardow w rozumie"
 Unia Europejska to unia komunistów więc popiera ją SLD i RPalik
Popiera ją więc i kancelaria prezydęta - też w większości SLD i starzy komuniści. Celem unii jest, by ludzie byli biedni, nie mieli nic do powiedzenia i by władza totalitarno- komunistyczna (z Merkel na czele) mogła nimi rządzić.
Wzywam do utworzenia międzynarodowych jednostek do obrony suwerennych Węgier. Nie takie UNII oczekiwaliśmy. Upadną Węgry to przyjdą po nas. To jest ewidentna robota Żyyyydddo-komuny
od Węgier, przestanie ich niszczyć. Wystarczy, że nas zniszczyła i nadal na Polskę pluje.
WON od Węgier i WON masonom od Polski!
ŁAPSKA PRECZ OD WĘGIER I POLSKI!
Polecam Państwu poznanie treści tej wartościowej książki. Wielu z Państwa pomoże zrozumieć i poznać kulisy i mechanizmy "wielkiej polityki", uprawianej w Europie , jak i w Polsce.
I tu przywołam cytat z artykułu , zamieszczonego " w Gościu Niedzielnym " z 9 czerwca 2013 r.
Cyt.:z wyżej podanego artykułu -
"Antykaczyzm" idealnie wpisuje się w wojnę kulturową, jaka rozgrywa się dziś w Europie. PiS stał się w niej emanacją wszystkiego, z czym Polska powinna zerwać , by dołączyć do postępowej części świata.
A Donald Tusk konsekwentnie "pozycjonuje" swoją partię po "właściwej" stronie w owym sporze cywilizacyjnym , licząc na podtrzymanie poparcia, niezależnie od oceny swoich rządów".
Szanowni Państwo, treści, jakie zawiera ta książka, każdy winien poznać, by zrozumieć, o co toczy się wojna kulturowa, w której Polska rządzona przez Tuska, - zajmuje swoje niechlubne miejsce. To trzeba wiedzieć,
bowiem od poznania podanych tam treści, poszerzymy świadomość o tym, czego możemy się spodziewać w przyszłości bezz przyszłości, kiedy Tusk dalej będzie dzierżył władzę w Polsce.

Zarzućmy Parlament Europejski listami protestującymi przeciwko naruszaniu suwerenności Węgier! Dziś atakują Węgrów, za dwa lata mogą atakować nas! Dlatego nie można Węgrów zostawić samych!