piątek, 30 sierpnia 2013

Mło­dzi za­czy­na­ją się bun­to­wać


Sie­dzą so­bie w War­szaw­ce róż­ni mą­dra­le oraz piew­cy Sys­te­mu III RP i z per­spek­ty­wy świa­tow­ców, któ­rym się po­wio­dło, bo pły­nę­li ca­ły czas z prą­dem jak zde­chłe ry­by, za­ła­mu­ją rę­ce nad ro­dzą­cym się w Pol­sce fa­szy­zmem, czy­li Ru­chem Na­ro­do­wym. 
Wzrok tych pseu­do mę­dr­ców i ża­ło­snych, po­żal się Bo­że, wi­zjo­ne­rów ga­da­ją­cych z ekra­nu te­le­wi­zo­ra jest tę­py, gdyż nie jest w sta­nie się­gnąć po­za ro­gat­ki War­szaw­ki czy Kra­ków­ka. Na­wet je­śli­by ich oczy po­zwa­la­ły na spoj­rze­nie nie­co dal­sze, gdzieś w Pol­skę „B” to za­pew­ne ża­den z nich za­pa­trzo­ny w czu­bek wła­sne­go no­sa nie zdo­był­by się na ta­ki wy­si­łek.
We­dług nich jest świet­nie, a je­że­li ko­muś się ta ca­ła re­pu­bli­ka ba­na­no­wa nie po­dob­na, to mo­her i fa­szy­sta.
Tym­cza­sem, co by­ło wcze­śniej czy póź­niej nie­unik­nio­ne, mło­dzi lu­dzie za­czy­na­ją się bun­to­wać i or­ga­ni­zo­wać, gdyż zda­li so­bie spra­wę, że zo­sta­li wy­kpie­ni i oszu­ka­ni przez ban­dę cwa­nia­ków, któ­rzy przez nie­mal ćwierć wie­ku roz­kra­dli i wy­prze­da­li Pol­skę, zli­kwi­do­wa­li ca­ły prze­mysł i pę­ka­ją z du­my nad Pol­ską go­spo­dar­ką, któ­ra głów­nie skła­da się z za­gra­nicz­nych mon­tow­ni i po­le­ga na do­star­cza­niu naj­czę­ściej ja­kichś pro­stych pod­ze­spo­łów dla róż­ne­go ro­dza­ju kon­cer­nów o świa­to­wym bądź eu­ro­pej­skim za­się­gu.
Mło­dzi nie ma­ją pra­cy, a więc per­spek­tyw na za­ło­że­nie ro­dzi­ny, a tym bar­dziej na za­miesz­ka­nie we wła­snych czte­rech ścia­nach i jed­no­cze­śnie wi­dzą, jak suk­ce­sy od­no­szą „ce­le­bry­ci” z ko­mu­szych i es­bec­kich zdra­dziec­kich dy­na­stii.
Każ­de stwier­dze­nie, że de­mo­kra­cja w Pol­sce jest fa­sa­do­wa i ste­ro­wa­na, na­po­ty­ka na ostry sprze­ciw ze stro­ny „elit” i słu­żą­cych im me­diów, ale mło­dzi wie­dzą swo­je i wi­dzą, jak ta wol­ność sło­wa wy­glą­da w rze­czy­wi­sto­ści. Je­den me­dial­ny po­ten­tat uzgad­nia no­cą pod śmiet­ni­kiem stra­te­gię z rzecz­ni­kiem rzą­du Gra­siem, a dru­gi de­kla­ru­je, że nie bę­dzie ty­kał śro­do­wi­ska „Olu­sia krę­ta­cza” Kwa­śniew­skie­go.  
Sys­tem III RP zmu­sił do emi­gra­cji wię­cej naj­bar­dziej ak­tyw­nych i ener­gicz­nych mło­dych Po­la­ków niż mo­skiew­skie pa­choł­ki Kisz­czak i Ja­ru­zel­ski ra­zem wzię­ci.
Ci sa­mi me­dial­ni oszu­ści, któ­rzy drwią z pol­skiej hi­sto­rii i spo­twa­rza­ją na­szych na­ro­do­wych bo­ha­te­rów, dzi­wią się jed­no­cze­śnie, jak ban­da wy­jąt­ko­wych pół­głów­ków, dla­cze­go mło­dzi jed­no­czą się aku­rat pod bia­ło-czer­wo­nym sztan­da­rem i ha­słem Bóg, Ho­nor, Oj­czy­zna?
Ja­kim trze­ba być wy­na­ro­do­wio­nym by­dla­kiem, by dzi­wić się na wi­dok dzie­ci wku­rzo­nych i zbun­to­wa­nych wi­do­kiem oplu­wa­nej na ich oczach i po­nie­wie­ra­nej ro­dzo­nej mat­ki. 
To dla tych re­ne­ga­tów jest kom­plet­nie nie do po­ję­cia, bo w ich ro­dzin­nych tra­dy­cjach coś ta­kie­go jak pa­trio­tyzm, ho­nor, uczci­wość czy przy­zwo­itość to ce­chy daw­no już i do­szczęt­nie wy­tę­pio­ne.
Z każ­dym dniem i mie­sią­cem uno­si się do gó­ry kur­ty­na, za któ­rą wi­dać ży­we­go i bę­dą­ce­go w świet­nej kon­dy­cji czer­wo­ne­go ko­mu­ni­stycz­ne­go smo­ka, któ­re­go rze­ko­mo po­ko­nał już daw­no te­mu dziel­ny Szew­czyk Wa­łę­sa. Nie­ste­ty praw­dzi­wa wal­ka ze smo­kiem jest jesz­cze przed na­mi.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Znana jest data referendum !

 Hej kto Polak na bagnety! Kto z W-wy do urn!



Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października - takąinformację potwierdziła komisarz wyborcza w Warszawie sędzia Dorota Tyrała.

Wcześniej o dacie referendum poinformował pełnomocnik referendalny Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej Marek Makuch.

Jak dodał, prawidłowo złożonych podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum złożono 166 tys. 726.

Inicjatorem akcji referendalnej jest Warszawska Wspólnota Samorządowa. Podpisy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zbierały też m.in. PiS.

Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób

KOMENTARZE:


My Polacy będziemy mieli okazję przekonać się, czy stolicą Polski jest Warszawa, czy też Warszawka?!...
Pamiętacie jak namawiali do "zmiany" nawet w czasie ciszy wyborczej?
Trzeba się organizować i mobilizować innych. To będzie przełomowa
data na równi pochyłej Przestępczej Organizacji.
będzie w Polsce :(
Ale mam nadzieję, że dzień po referendum gdy po drugiej stronie Atlantyku otworzę Niezależną to będzie mi dane zobaczyć wykrzywioną bólem gębę bufetowej z powodu oderwania ryja od koryta.
Proszę Was idźcie na referendum. Dwóch głosów (mojego i żony) niestety zabraknie.
Ale o zakończeniu prac na 1. linii metra przed terminem to ani słowa...

Ależ oczywiście ja chętnie napiszę - tydzień przed terminem oddaje się ponownie do użytku stacje Centrum i Świętokrzyska.
Ale pozwól, że równolegle napiszę o tym, że:
- budowa II linii metra jest opóźniona o 2 lata;
- ukończenie przebudowy Trasy Toruńskiej w pobliżu Głębockiej wciąż nie nastąpiło (2 lata opóźnienia);
- rozpoczęcie przebudowy Trasy AK i Mostu Grota jest opóźnione o rok;
- torowisko na Stołecznej miało być ukończone 2 tygodnie temu, a jest tam nadal (piiip);
- tramwaj na Tarchomin miał jeździć już ponad rok temu, a nadal mamy ogryzek linii z powodu niekompetencji bufetu;
- Południowa Obwodnica Warszawy do Puławskiej jest opóźniona o ponad rok i wciąż nie oddana;
- Węzeł Marynarska wciąż rozgrzebany;
- Most Północny ponad rok po oddaniu nadaje się do remontu;
- Budowa 900 metrów drugiej nitki Kasprowicza trwa ponad dwa lata i wciąż nie jest ukończona;
- Tunel na Dźwigowej remontowany dwukrotnie i zamknięty przez rok znowu zalewa woda;
- Tunel Wisłostrady według HGW miał być czynny po 3 miesiącach, a był zamknięty blisko rok i nadal jest zwężony;
Wymieniać dalej "sukcesy" bufetowej?
Masz coś jeszcze do napisania?

nie przypominam sobie, zeby bufetowa zaiwaniała z łopatą przy wykanczaniu prac na 1. linii metra i chyba nie kopala tunelu przy 2 linii, zatem przestancie POpaprace pi...ć o tych jej sukcesach.
Dodam tylko, źe wg mnie takie sukcesy w wielu jej działaniach zanotowałby
np. p. KONONOWICZ, bo czy to taka mądrość podnosić ceny?
Ot chocby czynsze za jej "'rządów"-wzrosły o.... uwaga! uwaga! 160% !!!
bilety komunikacji......
przetargi na śmieci......
Oj tam, oj tam Warszawiacy przecieź nic się nie stało- TAK? nic?


czwartek, 22 sierpnia 2013

Wstyd i hańba !!!


SLD i uwaga......PiS oddali w Siedlcach hołd bolszewikom,którzy mordowali Polaków!!
31 lipca minęła 69. rocznica wkroczenia Armii Czerwonej do Siedlec (w komunistycznym skansenie zwanego "wyzwoleniem"). Wiceprezydent Siedlec, Jarosław Głowacki (PiS) razem z Adamem Bobrykiem (SLD) złożyli kwiaty i oddali hołd przed pomnikiem na cześć Sowietów,bandytów
To po prostu woła o pomstę do Boga !
Kliknij poniżej:
http://www.youtube.com/watch?v=iTIyAQ2ykf4

KOMENTARZ:

Co się dzieje,w głowie się nie mieści,by  oprawców i morderców czcić.Czy się coś przepraszam p.Głowackiemu w głowie poprzewracało?Rozumiem, żeby z SLD tam poszli bo to sami swoi, ale z PiS-u ?
Gdzie jest p.Kaczyński,dlaczego do tej pory nie zrobiono porządku w siedleckim PiS-ie? Czy jeszcze za mało"czerwona hołota" Polskę zrujnowała,a Polaków wymordowała?
Nic więc dziwnego,że przegrywamy,skoro tak funkcjonuje partia prezesa Kaczyńskiego,w dodatku w spół  z tą samą,czerwoną zarazą, SLD
Te czerwone ścierwa "wyzwalali nas" w latach 39-89 pozbawiając polskości, eliminując Wojsko Polskie i elity, wywożąc na łagry, strzelając w tył głowy, katując i prześladując, gwałcąc i mordując, lista zasług b.długa.
 Łupaszko , Generał Nil , Rotmistrz Pilecki i wielu innych polskich patriotów, zamordowanych przez naszych "wyzwolicieli" -przewracają się w grobach.Brak słów - to jest HAŃBA, po trzykroć HAŃBA !!!!!!!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Szokujące słowa Tuska !

 Będziemy wpływać na sądy, policję i prokuraturę


"Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję jak i prokuraturę i, w ramach naszych możliwości, na sądy, aby przede wszystkim surowo i możliwie natychmiast karać tych, którzy używają przemocy" - powiedział dziś Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, odnosząc się do niedzielnej bójki na plaży w Gdyni.

Nawet w PRL komuniści udawali, że sądy są niezawisłe, a prokuratura niezależna w swoim działaniu. Donald Tusk i partia rządząca najwyraźniej nie potrzebuje już takich pozorów.

Premier otwarcie przyznał dziś, że będzie próbował wpływać na policję, prokuraturę i sądy, by te surowo karały "pseudokibiców". Przypomnijmy, co na ten temat mówi Konstytucja RP:

Art. 173. Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.

Art. 178. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.


Oznacza to, że premier wprost zapowiedział, że będzie łamał ustawę zasadniczą.

Na konferencji prasowej dowiedzieliśmy się także od Donalda Tuska, że rząd przygotowuje brutalną rozprawę z kibicami. Bo właśnie słowa "brutalny" użył premier - i to w czasie, gdy po interwencjach policjantów giną ludzie, jak ostatnio w Gdańsku.

Jak powiedział premier, "na stadionach trzeba walczyć metodami skutecznymi, co czasami oznacza metody brutalne". "Kiedy policja używa metod twardych, czyli przymusu bezpośredniego, powinno to być także chronione w oczach opinii publicznej i akceptowane wtedy, kiedy jest to niezbędne” – dodał.

Tusk ogłosił również, że zwróci się do mediów i polityków o wsparcie dla tworzenia "atmosfery akceptacji dla działań policji także wtedy, kiedy te działania będą bardzo zdecydowane i brutalne". "My i tak będziemy to robić, ale będziemy skuteczniejsi, jeśli uzyskamy pomoc od mediów i innych instytucji” – podkreślił Tusk.
KOMENTARZE:
Czego można było się po takim kimś spodziewać.
Władza za wszelką cenę,teraz będzie nękał tych co go nie lubię (około 33milonów) pod pretekstem walki z kibolami.
Ale jednego jestem pewien,przegra tą walkę i zapłaci bardzo wysoką cenę.
Michnik, wolińska, bauman ... płemieł was POtrzebuje!
Jasno widać, że od IIWŚ prawie cały czas żyjemy w komunizmie, ale obecni komuniści przebili już tych dawnych, sprzed lat, deklarując publicznie i przed kamerami chęci i zamiary łamania prawa, gdy chodzi o utrzymanie się u władzy czy pacyfikację środowisk podejrzewanych o sprzyjanie opozycji.
Tusk wraz z nie'rzadem juz przygotowuje Polakow na to czego POwinni sie sPOdziewac we wrzesniu i 11 Listopada. Wedlug mnie jest to zwykla grozba i zapowiedz reakcji na wszelkie zrywy patriotyczne, wszelkie zachowania kibicow, patriotow i narodu ktory nie zgadza sie z obecnia "ekipa" rzadzaca.
który skopał spokojnie idącego Polaka chodnikiem 11 listopada? Ty zakłamańcu,żeby ciebie ziemia polska pochłoneła.
Rudy udaje Putina i cały czas wpływa na sądy i prokuraturę a prezydent Gdyni,były sędzia, oskarża kibiców
, nim prokuratura cokolwiek zaczęła wyjaśniać!Wiadomo ,więc jaki będzie wynik śledztwa!
H.Sienkiewicza ze wszystkim co ma barwy biało - czerwone. Nie dajcie się zwieść tym składanie winy na Polaków.
o silnie antypolskim nastawieniu".... Historyjka,że jest prawnukiem H.Sienkiewicza jest bajka dla głupawych Polaków. Jako priorytet w działaniu na swoim stanowisku uważa zwalczanie tzw. polskiego 'ekstremizmu' narodowego czyli polskiej świadomości narodowej, patriotyzmu, co też czyni Tusek, Komorowski i reszta POkemonów. "Jak długowermachtowy matoł bedzie pluł na Polaków i Polskę? Perfidia żerująca na Polsce POżydokomuny przerosła perfidię 'polskich' władz sowieckiego PRLu. Tamci tez opluwali Polske i POlaków na rozkaz sowietów....
coś z a m i a t a pod dywan. Wkrótce się okaże.
Ten niby-premier jest na równi pochyłej. Jest niebezpieczny, bo może próbować łamać prawo byle utrzymać się na stołku.
Już naziści w latach 1940-1945 oskarżali Polaków o bandytyzm i terroryzm. Tusk stosuje tę samą metodę - wmawiać Polakom, że opozycja, kibice, partyjni oponenci to niebezpieczne jednostki, które trzeba unieszkodliwiać...
i umieszczał tam nie tylko Kibiców, ale tych wszystkich, którzy każdego m-ca czczą pamięć Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, wszystkie Osoby, które zgineły pod Smoleńskiem, a także wszystkich którzy smią krytykować tą antypolska władzę.
Tusk władzy nie odda, POdpali Polskę jak Neron Rzym. Tusk boi się, że przy zmianie rządu(mam na myśli PiS)musi odpowiedzieć za zdewastowanie państwa Polskiego. Dlatego jest zdolny użyć siły wobec narodu. Będzie coraz więcej prowokacji. Musimy uważać. Wnuk gestaPOwca szykuje bestialstwo band zomo na skalę niespotykaną od okupacji stalinowskiej. Na razie trenują na domniemanych "przestępcach" - osobach zatrzymanych na jakichś interwencjach zomo. POtem okazuje się, że zatrzymany był "PObudzony" i zomole "musieli użyć przymusu bezPOśredniego", PO czym "zatrzymany nagle traci przytomność", a "dobrzy" zomole "POdejmują reanimację"... Skatowany "zatrzymany" umiera w katowni ub, lub szpitalu, lub ktoś znajduje zwłoki na ulicy... Do POwtarzanego coraz częściej schematu trzeba dodać fałszywe "opinie" zomowskich "biegłych" o śmierci "sPowodowanej niewydolnością oddechową"... W ostatnich dniach liczebność bestialskich zabójstw i tortur w katowniach ub dramatycznie wzrosła. Nasiliła się tez zastraszająco nawała kłamstw głównego rynsztoka propagandy. Sprawa zakatowania śp. Tomasika PO rzekomym dziwacznym "napadzie" na starca przez balkon była najgłośniejsza, ale dziś już media POdały o POdobnej śmierci w Tychach. Apel do IPN - Proszę gromadzić informacje o zaginionych, zmarłych i samobójcach PO PObycie w katowniach ub. To pomoże zlokalizować powstające, być może POza nasza świadomością wsPÓłczesne "łączki" zbrodniczej III Targowicy. Apel do dziennikarzy: Proszę sprawdzić te POdejrzane "interwencje" zomo. Kim dla zomo jest staruszek rzekomo "napadnięty" w Gdańsku przez "pobudzonego" śp. Tomasika? To pytanie nie daje mi spokoju od ujawnienia MOrdu w mediach. Myślę, jestem tego pewien, że jednak poproszą o pomoc "zaprzyjaźnionych" sąsiadów, bo z tymi siłami, wojskiem policją, a nawet esbeckimi agencjami ochrony, sztycha z Polakami nie zrobią. Policjantom i wojsku, trzeba dać czytelny sygnał, że trzymanie z tym antypolskim rządem nic dobrego im nie przyniesie.
ale jak nie zdąży uciec, marny jego los. Nawet jak ucieknie zagranicę, to niema gwarancji przetrwania. Był taki co się w Meksyku schował, i nie pomogło.
opozycje i wprowadzic stan wyjatkowy/wojenny wcale bum sie nie zdziwil to rezim zbudowany na wzorcach stalinowskiej bezpieki-oni walcza o swoje zycie na wolnosci. CO MIALY ZNACZC te tajemnicze slowa do dziennikarza GPC "TO JUZ OSTATNI RAZ"?
Czytałeś ustawę 1066 autorstwa Tuska i Komorowskiego tu publikowaną. Daje ona zezwolenie na sprowadzenie na teren Polski obcych uzbrojonych funkcjonariuszy w celu pacyfikowania niezadowolonych Polaków w manifestacjach przeciwko rządowi Tuska i p-rezydenturze Komorowskiego. A więc szykują na nas coś co skończy się śmiercią wielu Polaków, ale oni już w tym sie 'wykształcili'. Pozdrawiam.
Teraźniejszość to skutek przeszłości. Polska kiedyś przyjęła Żydów wypędzanych za nielojalność z innych krajów , w których się osiedlili, po likwidacji królestwa Chazarów. To był dobry czyn chrześcijański ale błąd polityczny. Teraz mamy skutki tego błędu. Żydostwo chazarskie, a z takim mamy do czynienia, ma to do siebie, że zawsze popiera silniejszego w danym momencie dziejowym, czyli najeźdźcę. Najeźdźcami dla Polski byli ostatnio Niemcy i Rosjanie. Żydzi i ich potomkowie, których Polacy uratowali oraz ci, których przywiózł okupant sowiecki, uważają odpowiednio za mocniejszych Niemców i Rosjan. Oni przejęli w Polsce wadzę . Stąd mamy na szczytach władzy germanofilów i rusofilów, którzy niszczą Naród Polski, rozrywając Polskę w tych dwóch kierunkach. Tu nie chodzi o uprzedzenia do takiej czy innej nacji. Tu chodzi o istnienie Narodu Polskiego, którego istnienie jest zagrożone. Jeżeli chcemy istnieć jako naród i nie chcemy stracić ojczyzny i stać się parobkami innych narodów musimy pozbyć się tych co nam zagrażają. W śród Żydów, tak jak w każdym innym narodzie, są osoby lojalne wobec gospodarzy. Tych należy uszanować, natomiast pozostałych należy się pozbyć jako tych, którzy są naszymi wrogami. To jest zadanie dla przyszłej władzy w Polsce. Kto jest kim, zwłaszcza w ostatni czasie będzie łatwe do ustalenia.
też polski motłoch użytecznych idiotow - lemingów. POddali się propagandzie Tuskowych i Komorowskich i opluwali, niszczyli naszych Rodaków jak śp. J.Kurtykę, Skrzypka, generałów dalej opluwają po śmierci, Prezydenta L.Kaczyńskiego, pierwszego prezydenta Polski, który nie miał sowieckiej agenturalnej przeszłosci jak Jego poprzednicy i ten Jego następca o którym A.Ścios napisał:'Komorowski to niebezpieczny człowiek dla Polski...". Całą tragedię spowodował durny motłoch, który wybrał Tuska zdrajce z 'nocnej zmiany' i Szczynukowa rodem z Rosji, bo uwierzył,ze to polski hrabia itd.
jak widzimy ani jedna kobieta sprawca przemocy w rodzinie, bijąca dzieci,zabijająca dzieci czy pomawiająca na policji,prokuraturze i odgrywająca cyrk pokrzywdzonej w sądzie, nie została ukarana wyżej niż umorzeniem . Media z rządem nie tylko od kilku lat ukrywają nam lawinowo rosnące przestępstwa ale też nadal wpływają na decyzje policji,prokuratury i sądów poprzez chore deprecjonowanie mężczyzn, ukazywanie ich jako wyłącznych sprawców . Rząd tworząc chorą ochronę kobiet bandytek,pijaczek,ćpunek, socjopatek i psychopatek zapewnił im totalną bezkarność. Efektem tej rządowej ochrony są niemal codzienne przypadki katowania dzieci przez kobiety, pilnowania dzieci pod wpływem alkoholu,stosowanie przez nie przemocy w rodzinie. Mało tego, cenzura rządowa usuwa wszelkie wpisy i komentarze na temat w/w bandytek! A ostatni przypadek media całkowicie ukryły mimo,że 41 latka uderzyła 5 l synka nożem. Tak wygląda prawo w RP???Jednych zamykać a inne ochraniać i cenzurować/blokować informacje o ich wyczynach????

Zgodnie z art. 13 k.c., ten kto nie jest w stanie kierować własnym postępowaniem powinien być ubezwłasnowolniony. W szczególności, jak wskazuje Sąd Najwyższy, delikwent nie jest w stanie podejmować czynności prawnych skierowanych na osiągniecie zamierzonych skutków prawnych.
Do wczoraj były jeszcze pozory, ale powyższy przykład jest przebraniem miarki.
Jeszcze wam Donuś pokaże prawdziwe oblicze, lemingi zasmarkane. Nie potrafiliście się wstawić za własnym prezydentem, kiedy upokorzano go w Brukseli, zabierajac krzesło, nie potrafiliście obronić przed frontalnym atakiem lewackich mediów. To kto was samych obroni przed niemieckimi pedałami z antify, rosyjskimi kibolami, którym pozwalano robić zadymy i maszerować przez Warszawę, czy teraz meksykańskimi "machos", którzy dziwnym zbiegiem okoliczności znaleźli się na plaży pośród polskich kibiców... Co Wam zostało, palnąć sobie w wasz głupi leb?
Madrze i dosadnie powiedziane! Pozdrawiam! Tylko, ze tutaj sa tylko ci, ktorzy kochaja Polske i chca zmian. Wpisz to rowniez na innych portalach, zeby trafilo do lemingow.
Mam nadzieje że doczekam odczytania aktu oskarżenia przeciwko tuskowi.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Polska może upaść


Władimir Bukowski: Polska może upaść - niezalezna.pl
foto: stagod/SXC
Polska jest dziś zainteresowana dobrymi stosunkami z Rosją i prowadzi politykę jawnie prorosyjską. To przeszkadza Warszawie w budowaniu silnej pozycji na arenie międzynarodowej. Jej rząd jest obecnie najbardziej promoskiewskim rządem w Europie. Dalsze takie postępowanie może doprowadzić do upadku Polski – mówi Władimir Bukowski w rozmowie z Gabrielem Kayzerem.

Czy Polska może się czuć zagrożona działaniami Rosji wobec niej?
Rosja ma obecnie o wiele większy wpływ na to, co się dzieje w Polsce, niż 20 lat temu. Jednak nie dlatego, że sama jest silniejsza, ale dlatego,  że Polska jest znacznie słabsza. Ponadto polski rząd jest obecnie najbardziej promoskiewskim rządem w Europie. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego rządzący Polską politycy obrali taki kurs. Myślę, że jest to kwestia kompletnego niezrozumienia realiów geopolitycznych i tego, czym jest w istocie rosyjski reżim. Polski rząd myśli, że można utrzymywać dobre i normalne relacje z KGB. Nie, nie można.

Czy polski rząd jest zinfiltrowany przez agenturę KGB?
Tu nie chodzi o agentów, choć oni na pewno w Polsce są i działają. Chodzi przede wszystkim o mentalność ludzi będących w Polsce u władzy. Polski rząd nie rozumie i nie zdaje sobie w ogóle sprawy z tego, że nie można utrzymywać poprawnych relacji z KGB. Współpraca z KGB godzi bowiem w interesy Polski.
Wiemy, jak działa KGB, wiemy, jak myśli. […]  Dzisiejszy reżim w Rosji został stworzony od podstaw przez agentów KGB, którzy dzisiaj kontrolują kraj i traktują go jak swój folwark.(Niezależna pl)

piątek, 16 sierpnia 2013

Żywa lekcja patriotyzmu w Ossowie - w 93. rocznicę Bitwy Warszawskiej

W nocy z 14 na 15 sierpnia miał  miejsce cud objawienia Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami armii czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach, co jest udokumentowane świadectwami wielu uczestników wydarzeń sprzed 93 lat - stwierdził abp Henryk Hoser.

Źródło: Starostwo Powiatu Wołomińskiego.

Obchody 93. rocznicy „Cudu nad Wisłą” są ważną lekcją historii i szkołą mądrości dla każdego Polaka. Zdaniem abp. Hosera, uczestnictwo w obchodach rocznicy Bitwy Warszawskiej jest ważnym czynnikiem kultywowania pamięci historycznej, która przez wiele pokoleń była ukrywana bądź zakłamywana. - Wydarzenia roku 1920 przypominają bowiem Polakom, że są w życiu wartości nadrzędne takie jak: Bóg, Honor i Ojczyzna, za które warto zapłacić nawet najwyższą cenę

15 sierpnia odchodziliśmy  93. rocznicę zwycięskiej batalii, w której wojska Polskie rozgromiły bolszewików. Bitwa Warszawska została rozegrana zgodnie z planem operacyjnym, który w oparciu o ogólną koncepcję Józefa Piłsudskiego, opracowali szef sztabu generalnego Tadeusz Rozwadowski, płk Tadeusz Piskor i kpt. Bronisław Regulski. 
Bitwa warszawska została uznana za 18. przełomową bitwę w historii świata. Zdecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zatrzymała rozprzestrzenienie się rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią.

Istota zwycięstwa Piłsudskiego. Wola pokonania wszelkich przeszkód


Istota zwycięstwa Piłsudskiego. Wola pokonania wszelkich przeszkód - niezalezna.pl
foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Bitwa Warszawska była jedną z najważniejszych i najniezwyklejszych w dziejach ludzkości. Podobnie jak odsiecz wiedeńska uratowała chrześcijańską Europę przed Azją. Gdyby Polska nie odparła najazdu, nikt nie byłby już w stanie go powstrzymać: ani Niemcy, w których wciąż trwało rewolucyjne wrzenie (i których armię rozbrojono w Wersalu), ani Francja – wyniszczona wojną i sparaliżowana pacyfizmem.

Niezwykłość Bitwy Warszawskiej docenimy w momencie, kiedy uświadomimy sobie, że oto małe, znajdujące się w trakcie organizacji państwo polskie, do tego z mniejszymi siłami, zadało klęskę imperium – kilkakrotnie większemu, dysponującemu wielokrotnie liczniejszą armią.
Tajemnica zwycięstwa

Istota manewru znad Wieprza polegała na odwróceniu frontu. Widziany od Warszawy atak sił sowieckich rzeczywiście mógł hipnotyzować: wróg pędził ku naszej stolicy sześcioma armiami, z których każda liczyła 20–30 tys. bagnetów i szabel. W bitwie frontalnej Polacy nie mieli szans: brakło sił, by przeciwko każdej z atakujących formacji wystawić formację równorzędną. Szanse można było dostrzec, zmieniając punkt widzenia: gdyby armie sowieckie zaatakować z boku, od południa, i bić po kolei, bić tak szybko, by nie zdążyły się połączyć ani nawet odwrócić frontu... Na tym właśnie polegał genialny plan Piłsudskiego. Do jego wykonania Naczelnik zorganizował armię manewrową liczącą blisko 45 tys. bagnetów i szabel, czyli ogółem ok. 100 tys. żołnierzy. Skoncentrował ją poza głównym teatrem wojny, za osłoną Wieprza. 16 sierpnia wkroczył do walki, rozbijając w pył tzw. Grupę Mozyrską. Ułani z 4. Brygady Jazdy roznieśli pod Cycowem „Grupę Dotola”. Nazwa tej miejscowości trafiła na Grób Nieznanego Żołnierza. 15. Pułk Ułanów podpułkownika Andersa rozbił pod Maciejowicami 57. Brygadę Sowiecką szykującą się do przeprawy. Miało to wartość symbolu – rewanżu za klęskę Kościuszki. 16 sierpnia nazwa „Grupa Mozyrska” zniknęła z sowieckich dokumentów.

W ciągu kilku następnych dni Piłsudski rozbił kolejne armie. 18 sierpnia Polacy zdobyli Siedlce, a nocą – Drohiczyn. Za bitwę w Drohiczynie krzyż Virtuti otrzymał por. Władysław Broniewski, który dowodząc 8. kompanią i osobiście strzelając z cekaemu, obronił most przed sowieckim kontratakiem.

22 sierpnia siły polskie zajęły Białystok, który zyskał miano zbiorowej mogiły 16. Armii Sowieckiej. Przy okazji wypędzono „rząd” Marchlewskiego, który po ucieczce z Wyszkowa próbował się tam zainstalować. To był kolejny sukces o wymiarach symbolu. 25 sierpnia resztki sił sowieckich przekroczyły granicę Prus. Tę datę można uznać za finał Bitwy Warszawskiej.

Istotą zwycięstwa Piłsudskiego było wykorzystanie podziału sił sowieckich, który potężną masę rozmienił na sześć maszerujących osobno słabszych związków, i takie przeorganizowanie polskiej słabości, by zamienić ją w siłę. Żeby pokonać wroga, nie trzeba być silniejszym w ogóle, wystarczy mieć przewagę tam, gdzie ważą się losy bitwy. To część tajemnicy. Drugą część wyjaśniają takie słowa jak bohaterstwo żołnierzy, miłość do ojczyzny i nienawiść do powracającego zaborcy. Te wartości przekładały się na energię prowadzenia walki. Rosjanie dysponowali większą masą, która walczyła niezbyt chętnie i nie wierząc w narzucaną przez komisarzy ideologię. Na polu bitwy sprawdziła się zasada, iż siła nie zależy wyłącznie od masy, lecz także od energii. Jej prawdziwość potwierdził generał Maxime Weygand, mówiąc o pobycie Piłsudskiego wśród atakujących żołnierzy: „W ciągu trzech dni, które marszałek Piłsudski spędził wśród wojsk IV armii, zelektryzował je; przelał z własnej duszy w dusze walczących ufność i wolę pokonania wszelkich przeszkód. Nikt poza nim nie mógł tego dokonać. Pod żadnym innym dowódcą wojska polskie nie dokonałyby z tym uniesieniem zażartym tej ofensywy, która miała doprowadzić je w ciągu kilku dni aż do niemieckiej granicy”…

Uciekający Sowieci dopuszczali się aktów bestialstwa. Jedną z najbardziej haniebnych zbrodni popełnił „Kawkor” – Kawaleryjski Korpus Gaja Bżyszkiana – w rejonie Szydłowa: jeńcy polscy zostali – dla oszczędności naboi – posiekani saperkami bądź szablami. Wiemy też o polskim odwecie – choć liczby nie są pewne. W rozkazie Sikorskiego z 23 sierpnia czytamy: „Jako represje za wymordowanie 150 wziętych dziś do niewoli żołnierzy polskich oraz za gwałty popełnione na ludności cywilnej przy ataku na Płock nakazuję nie brać jeńców z przedzierającej się kolumny nieprzyjacielskiej, odnosić to specjalnie do Kozaków kubańskich, którzy właśnie spowodowali mord”. A w meldunku sytuacyjnym 24 sierpnia o północy szef sztabu Sikorskiego ppłk. Wolikowski donosił: „W odwecie za 92 szeregowych i 7 oficerów pomordowanych w okrutny sposób przez 3. korpus kaw. sow. rozstrzelano w dniu dzisiejszym na miejscu egzekucji własnych żołnierzy, 200 wziętych do niewoli Kozaków z 3. korp. kawalerii sowieckiej. Polacy dogonili zbrodniczą jednostkę pod Chorzelami, doprowadzili na miejsce zbrodni i tu przeprowadzili dochodzenie. Zwolniony został jeden z Kozaków, który pod Szydłowem ułatwił ucieczkę polskiemu oficerowi. Pozostałych skazano na śmierć”.

Ważnym, a niedocenionym przez historyków teatrem wojny były okolice Płocka. Rosjanie postanowili częścią sił powtórzyć manewr Paskiewicza z 1831 r., zdobyć miasto wraz z przeprawą i zaatakować Warszawę od zachodu. Walki trwały 18–19 sierpnia. Obronę pozbawionego wojsk miasta zorganizował 23-letni major żandarmerii Janusz Mościcki, który miał pod swym dowództwem 80 żandarmów. Rosjanie zajęli północną część miasta, dopuścili się wielu morderstw i rabunków, dokonali masakry w szpitalu. Mościckiemu udało się utrzymać przyczółek mostowy i część miasta przylegającą do Wisły. Do walki na barykadach stanęli nawet kilkunastoletni harcerze; jako jeden z pierwszych poległ zarąbany szablami 14-letni Antolek Gradowski. Został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Walecznych. Bohaterstwem wsławiła się Flotylla Wiślana, która z rzeki ostrzeliwała nacierających Rosjan. 19 sierpnia nad ranem z Radziwia nadszedł z odsieczą batalion strzelców podhalańskich, który wyrzucił Rosjan z miasta. Mordując z wściekłością cywilów, „Kawkor” wycofał się na Płońsk. Zdobycie Płocka i przeprawy przez Rosjan mogło wpłynąć na wynik Bitwy Warszawskiej i całej wojny. 10 kwietnia 1921 r. miasto Płock nazwano „drugim Lwowem” i odznaczono Krzyżem Walecznych.

Wielka polityka europejska

Piłsudski w oczach Zachodu był przywódcą partii wojennej, niezdolnej do porozumienia z Rosją, alianci woleliby na jego miejscu widzieć któregoś z bardziej posłusznych oficerów polskich – np. znanego im z Francji gen. Hallera. 8–10 sierpnia w Hythe odbyła się konferencja, podczas której Kamieniew przedstawił warunki pokoju z Polską: granica na linii Curzona, demobilizacja wojsk polskich, redukcja armii do 50 tys. i dopełnienie jej „robotniczą milicją”, przekazanie „nadwyżek uzbrojenia” Rosji, likwidacja polskiego przemysłu zbrojeniowego, swobodny tranzyt towarów rosyjskich i ludzi przez Polskę itd. Lloyd George uznał cynicznie, że propozycje sowieckie nie naruszają zasady niepodległości Polski. Millerand ostatecznie go poparł i 9 sierpnia obydwaj premierzy wysłali depeszę namawiającą Polskę do rokowań, pomoc (wyłącznie materiałową) uzależnili od kuriozalnego warunku: „mianowania naczelnego wodza, który nie pełniłby żadnej innej funkcji” (to znaczy innego niż Piłsudski). Alianci zwątpili w możliwość ocalenia Polski, dlatego zamiast wojska posłali tylko doradców. Piłsudski chciał zwyciężyć, musiał jednak brać pod uwagę możliwość przegranej. Dlatego na wypadek klęski przygotował dymisję, z obydwu zresztą stanowisk. Przed wyjazdem na front, 12 sierpnia, przekazał ją na ręce Witosa. Na szczęście okazała się zbędna i Witos ją po jakimś czasie zwrócił.

Rzecz znamienna, iż w sierpniu 1920 r. nikt nie miał wątpliwości, że autorem „cudu nad Wisłą” jest Piłsudski. Polscy dowódcy – Haller czy Sikorski – wykonywali jedynie rozkazy Naczelnego Wodza. Szef doradców alianckich, gen. Weygand, nie tylko nie przypisywał sobie zasług, lecz tuż po bitwie, 18 sierpnia, oświadczył, że zwycięstwo było Polski, polski był plan i polska armia.

Zdjęcia z uroczystości w Osowie, w której wzięliśmy udział:






.















wtorek, 13 sierpnia 2013

Uczciliśmy po raz 40 Pamięć tragedii pod Smoleńskiem



Odbyły się kolejne uroczystości upamiętniające 40. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej,w których uczestnicy tradycyjnie wzięli  udział we mszy św.rano oraz w warszawskiej archikatedrze (godz. 19), a potem w Marszu Pamięci idąc przed Pałac Prezydencki.
  Mija trzy i pół roku od katastrofy, a prokuratura nie tylko nie stara się wyjaśniać przyczyn tragedii, ale robi wszystko, by do opinii publicznej docierał jedynie przekaz zgodny z przyjętymi przez nią kryteriami .
Siły wrogie Polsce robią i robić będą dalej wszystko, by prawda była fałszowana i nie ujrzała światła dziennego.
Jedynie zmiana,czyli odsunięcie obecnego NIE-rządu od władzy może  te kłamstwa oficjalnie zdemaskować.
My natomiast będziemy dalej czcić PAMIĘĆ  i domagać się PRAWDY o tych Polakach,z Prezydentem L Kaczyńskim na czele, którzy los Polski i sprawy Polaków  nosili w sercu, głęboko.
P1450200m.

.P1450188m

Po wspólnym odśpiewaniu hymnu narodowego pod Pałacem Prezydenckim do licznie zgromadzonych uczestników przemówił prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński:
IMG_5026m
To już czterdzieści miesięcy od tamtego tragicznego dnia. To już czwarty sierpień. Warto zatrzymać się przez chwilę nad tym szczególnym miesiącem, szczególnym w polskim kalendarzu. Miesiącem Powstania Warszawskiego - tego największego wzniesienia polskiego patriotyzmu i polskiego heroizmu. Powstania, które po dziś dzień jest przedmiotem sporów, ale ten spór dotyczy myśli, nie dotyczy czynu. Ci, którzy walczyli, przeszli na zawsze do polskiej historii, w sposób najbardziej chwalebny z tych, które są możliwe.
Ale sierpień to także to co przyszło 36 lat później. To "Solidarność", to wielki bunt przeciwko komunizmowi. Ten sierpień nie budzi już takich kontrowersji. Wtedy mieliśmy już do czynienia z całą pewnością, i co do tego nie ma sporu, z jednością między myślą a czynem. Czyn był wielki, potężny, ale towarzyszyła mu też myśl, co do której słuszności nie ma dziś nikt żadnych zastrzeżeń, żadnych wątpliwości.
Dlaczego o tym mówię? Dlaczego mówią o tym tutaj, dziś? Bo przed nami trudne miesiące, w których musimy pamiętać o tej jedności czynu i myśli. Musimy pamiętać o tym, że ten który przeszedł jako największy do polskiej historii - nie licząc Ojca Świętego - potrafił czyn i myśl ze sobą połączyć. Józef Piłsudski potrafił działać zdecydowanie, niezwykle odważnie, ale jednocześnie z myślą, z planem. Powtarzam, to jest czas, w którym winniśmy o tym pamiętać. Jeśli chcemy zwyciężyć. Jeśli chcemy, by zwyciężyła prawda, jeśli chcemy, by tu stanął pomnik tych, którzy zginęli, jeśli chcemy, by pierwszy prezydent RP, który naprawdę był z wolnej Polski i nie miał nic wspólnego z tamtą, która wolna nie była, został odpowiednio uczczony, by jego myśl, jego praktyka była kontynuowana.
To jest dziś szczególnie ważne. Idziemy do zwycięstwa, ale pamiętajmy, że większość drogi jeszcze przed nami, że to wszystko co nas dzisiaj cieszy, często bardzo cieszy, to jeszcze nie zwycięstwo. Trzeba wygrać. Trzeba umieć wygrać, ale trzeba także później umieć to zwycięstwo zagospodarować. A to być może wysiłek jeszcze większy. Jeszcze większy od tego, który jest potrzebny, by zwyciężyć
Bo przecież zwycięstwo nie jest celem samym w sobie. Musimy zmienić Polskę, musimy ją przebudować. Musimy dać narodowi polskiemu prawdziwą szansę. I ta świadomość powinna nam towarzyszyć, a szczególnie tym, którzy tutaj przychodzą i uczestniczą w marszach, bo oni są dzisiaj elitą naszego narodu. Wy jesteście elitą naszego narodu.
Ta pamięć w najbliższych miesiącach będzie szczególnie istotna. Nikt nie potrafi przewidzieć, jak rozwiną się wypadki. Ale pamiętajcie, czyn jest rzeczą piękną, potrzebną, ale bez myśli może szkodzić, a wiemy, nawet z tych naszych tutejszych wydarzeń, że może nawet mieć czasem twarz prowokatora. Więc musimy o tym pamiętać. Musimy być przekonani, że zwyciężymy, bo zwyciężymy. Ale musimy zwyciężyć dla nowej wielkiej Polski. Dla Polski, która będzie w stanie wypełnić swoją misję w tej części Europy i która będzie dla Polaków prawdziwą Ojczyzną, prawdziwą Matką.
 Poruszającą zaś homilię wygłosł o. Jacyniak: Ziarno wpadło w glebę historii, obumarło w 96 tych którzy zginęli w Smoleńsku oraz tych, którzy zakończyli życie w tragicznych okolicznościach

.
Drodzy Bracia i Siostry, którym leży na sercu dobro naszej Ojczyzny!(fragmenty)
Nad zgonami osób związanych z katastrofą smoleńską wciąż w środkach masowego przekazu panuje grobowa cisza (grobowa par excellence). 10 kwietnia 2010 r. to nie tylko śmierć 96 osób z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. To także śmierć (...) innych, których odejście owiane jest do dzisiaj tajemnicą.
Pierwszą z tych śmierci jest śmierć ewangelickiego biskupa Mieczysława Cieślara, który zginął w niedzielę 18 kwietnia 2010 r. w wypadku samochodowym, wracając z nabożeństwa ekumenicznego poświęconego pamięci ofiar 10 kwietnia 2010 roku. Po jego śmierci pojawiła się pogłoska, jakoby tuż po rozbiciu samolotu miał odebrać wiadomość tekstową od ks. Adama Pilcha, że przeżył katastrofę.  Biskup Cieślar miał być jego następcą w pełnieniu obowiązków naczelnego kapelana ewangelickiego w Wojsku Polskim. Media sprawę śmierci Cieślara przemilczały.
Jak napisała Dorota Kania „ta śmierć zapoczątkowała tragiczną serię zgonów osób, które miały kluczowe znaczenie w kontekście dochodzenia do prawdy o smoleńskiej tragedii” (D. Kania,Cień tajnych służb, s. 202).
Na drugim miejscu w porządku chronologicznym plasuje się śmierć Krzysztofa Knyża,który według oficjalnej wersji zmarł 2 czerwca 2010 r. w Moskwie na sepsę (zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej wywołanej zakażeniem). Zachodnia prasa pisała, że został zamordowany w jego moskiewskim mieszkaniu. Informacji tej nigdy nie zdementowano. Był moskiewskim operatorem kamery „Faktów” TVN.
Według dostępnych informacji był jednym z pierwszych reporterów, którym udało się przybyć na miejsce tragedii, zanim rosyjskie siły specjalne zmusiły ich do opuszczenia terenu. Nagrywane przez niego materiały telewizyjne powiązane z katastrofą – zniknęły. Czy były one prawdziwą przyczyną jego śmierci? Na to pytanie media politycznie poprawnego nurtu nie szukały odpowiedzi. TVN, dla którego zmarły operator pracował, podał jedynie krótką informację o jego śmierci.
Trzecia śmierć zaistniała zaledwie 4 dni później, w niedzielę 6 czerwca. To śmierć prof. Marka Dulinicza, który zginął w wypadku samochodowym. Stał on na czele grupy archeologicznej, która niebawem miała wyjechać do Smoleńska i rozpocząć prace badawcze na miejscu upadku Tu-154M. Dulinicz miał być inicjatorem tej ekspedycji. Aktywnie starał się o przyspieszenie wyjazdu. Do misji archeologicznej w Smoleńsku doszło ostatecznie dopiero pięć miesięcy po jego śmierci. Śmierci Dulinicza media dominującego nurtu nie wiązały z innymi tajemniczymi zgonami po katastrofie.
W tym samym miesiącu umiera w Stanach Zjednoczonych Siergiej Tretjakov, uciekinier z Rosji, były agent KGB, a potem Służby Wywiadu Zagranicznego, który w roku 2000 podjął współpracę z Amerykanami. Włoskie pismo „L'Espresso” podało, że międzynarodowi obserwatorzy nie wierzą w jego naturalną śmierć. Przyczyną śmierci miał być bowiem zawał serca lub zadławienie się kawałkiem mięsa. Z opublikowanych dokumentów wynika, że agent Tretjakow korespondował z szefem jednej z agend CIA. W korespondencji dokonał rekonstrukcji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. 12 dni po katastrofie konkludował: „Rosjanie mają takie plany (scenariusze), aby zabić (...) zachodnich przywódców, które mogą być wykonane”. Tretjakov zwrócił przy tym uwagę, że złe stosunki między Władimirem Putinem a Lechem Kaczyńskim nie były tajemnicą. Sprawą zajęły się media zagraniczne, ale polskie niestety śmierć tę przemilczały.
Piąta śmierć zaistniała w piątek 15 października 2010 roku. W Zalewie Rybnickim znaleziono wówczas poćwiartowane zwłoki Eugeniusza Wróbla. Był wybitnym ekspertem zajmującym się m.in. sprawami stricte lotniczymi. W niektórych dziedzinach był uważany za największego specjalistę w Polsce. Zajmował się tematyką komputerowych systemów sterowania lotem samolotów, precyzyjną nawigacją satelitarną dla lotnictwa, przepisami i prawem lotniczym. Był wiceministrem transportu w rządzie PiS.
Według ustaleń prokuratorskich został zabity i poćwiartowany przez własnego syna, który najpierw przyznał się do zbrodni, a następnie jej zaprzeczył. Syn błyskawicznie został uznany za niepoczytalnego i odizolowany poprzez poddanie obserwacji psychiatrycznej. Do śmierci Wróbla jego rodzina była uważana za wzorową. Nic nie wskazywało na chorobę psychiczną syna. Pokój, w którym miał dokonać zbrodni, nie zawierał żadnych śladów świadczących o ćwiartowaniu piłą. Trudno wyobrazić sobie szaleńca tnącego piłą własnego ojca, który następnie z pietyzmem doprowadza pokój do czystości. Minister Wróbel, ekspert komisji sejmowej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, zdążył wypowiedzieć wiele krytycznych opinii na temat upadku tupolewa.
Szósta śmierć zaistniała ponad rok później. W piątek 2 grudnia 2011 r., znaleziono 39-letniegoDariusza Szpinetę, powieszonego w hotelowej łazience w dalekich Indiach, gdzie przebywał na urlopie. Był pilotem i ekspertem lotniczym. W opracowaniu „Operacja »Kłamstwo smoleńskie«” poddał krytycznej analizie dokumentację lotu tupolewa do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, wskazując, że lot ten był lotem wojskowym. Znajomi z 13-osobowej grupy, z którą pojechał do Indii, zaświadczali, że przed śmiercią był w dobrym nastroju.
Siódmą śmiercią związaną  z tragedią smoleńską jest śmierć twórcy GROM generała Sławomira Petelickiego, który ostro krytykował ustalenia tzw. komisji Millera. Krytykował też Donalda Tuska, że nie zwrócił się do NATO o pomoc przy zbadaniu katastrofy. On także  ujawnił treść sms-a, którego otrzymał 10 kwietnia od polityka Platformy Obywatelskiej i którego dostawali posłowie PO, którzy mieli wypowiadać się w mediach o katastrofie smoleńskiej: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”.
Zginął w sobotę 16 czerwca 2012 r. w czasie, gdy mecz Polska – Czechy zgromadził przed telewizorami miliony widzów, emocjonujących się rozgrywkami Euro. Dlatego też jego śmierć przebiła się do opinii publicznej dopiero następnego dnia. Większość służących poprawności politycznej dziennikarzy jednoznacznie wskazywała na samobójstwo, choć jego bliscy temu zaprzeczali i wskazywali na bardzo dobre jego samopoczucie w dniach poprzedzających tragedię. Zmarł od rany postrzałowej w głowę. Pistolet, z którego oddano strzał był bez tłumika, ale nikt nie słyszał odgłosu wystrzału. Sekcję zwłok przeprowadzono w dwa dni po jego śmierci, choć zdaniem biegłych „im późniejsza sekcja zwłok, tym mniejsze szanse na wykrycie niektórych substancji, które mogły znajdować się w jego ciele przed śmiercią. Przykładem może być Pavulon, który m.in. wpływa paraliżująco na mięśnie oddychania, czy chlorek potasu, który błyskawicznie wstrzymuje akcję serca. Zrobiona po 12 godzinach od momentu zgonu sekcja zwłok nie da jednoznacznej odpowiedzi na pytania, czy substancje te zostały użyte czy też nie” (D. Kania, Cień tajnych służb, s. 170-171).
Kolejnym zmarłym jest chorąży Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą Tu-154M, jeden z najważniejszych świadków w sprawie katastrofy smoleńskiej. Fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom. Ujawnił on m.in., że rosyjski kontroler  z wieży na smoleńskim lotnisku, wydał im komendę o zejściu na wysokość 50 metrów. Zapewniał też, że słyszał jak identyczną komendę otrzymała załoga Tu-154M.
Nie mógł się pomylić, bo komenda była powtarzana trzykrotnie. Mówił również, że tuż przed katastrofą tupolewa słyszał dwa wybuchy. W sobotę 28 października 2012 r. znaleziono go powieszonego w piwnicy jego domu, choć niewiele wcześniej robił precyzyjne plany na następne dni. Prokurator, po wstępnych oględzinach, zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok dopiero w poniedziałek, podobnie jak w przypadku generała Petelickiego.
Ostatnim tragicznie zmarłym jest Krzysztof Zalewski, „członek Prawa i Sprawiedliwości (...), ekspert lotniczy, który m.in. badał przyczyny katastrofy smoleńskiej, (...) wielokrotnie publicznie podważał oficjalne ustalenia w sprawie przyczyn katastrofy, zarówno te komisji Millera, jak i raportu MAK” (D. Kania, Cień tajnych służb, s. 206, 208). Został zamordowany 10 grudnia 2012 roku.

Obfitość tych zgonów zachęca do powtórzenia prawdy, którą żyło średniowiecze: „Pośrodku życia otoczeni jesteśmy śmiercią”. Wnikając w ich tragizm, zechciejmy jednak spojrzeć na nie przez pryzmat słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii:
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Przeżywamy czas, w którym mamy świadomość, że ziarno wpadło w glebę historii, obumarło w 96 tych, którzy zginęli w Smoleńsku oraz tych, którzy byli powiązani z wyjaśnianiem przyczyn  przebiegu tej tragedii, a zakończyli swój żywot w tragicznych okolicznościach. Ziarno wpadło w glebę naszej ojczystej ziemi, obumarło, ale pęd z tego ziarna nie do końca zdołał się przebić ponad powierzchnię „tej ziemi” i zaowocować.
Niech ta świadomość przeobraża się w szczerą i serdeczną modlitwę oraz wypływające z niej działania, by pęd z tego ziarna przebił się ponad powierzchnię „tej ziemi” i zaowocował dotarciem, z zaangażowaniem największych specjalistów w stosownych dziedzinach, do pełni prawdy o smoleńskiej tragedii, by zaowocował wielką jednością tych wszystkich środowisk społecznych, medialnych i politycznych, którym leży na sercu prawda i autentyczne dobro naszej Ojczyzny i niech ta jedność owocuje ofiarnym, przesyconym najgłębszym patriotyzmem zaangażowaniem na rzecz wszechstronnego jej rozwoju.
Dla tych zaś, którzy stali się sługami zła, niech będą przestrogą słowa, które sformułował jeden z mych podopiecznych duchowych:
Umrzesz. I chociaż o tym nie mówisz, albo się do tego nie przyznajesz, boisz się tej chwili. Nie dlatego, że ona kończy wszystko, ale dlatego, że wszystko zaczyna; zaczyna coś, co nigdy nie będzie miało końca. Umrzesz. A kiedy umrzesz, rozpocznie się sąd (...). Wszystkie twoje ukryte grzechy, myśli i pragnienia, skonstruowane z precyzją kłamstwa zostaną tam ujawnione.

Nam wszystkim zaś, którzy tu jesteśmy i tym, którzy przeżywają ból spowodowany śmiercią tylu osób powiązanych z tragedią smoleńską, niech stale i coraz bardziej dodaje optymizmu prawda, która jest w pełni znana tym, którzy przekroczyli już granicę śmierci, iż najpełniej, najdoskonalej umiera się za innych. I tego najdoskonalszy przykład dał nam nasz Pan Jezus Chrystus. Amen.



.P1450213m
.
Tadeusz Gieysztor, wiceprezes Federacji Polonii Francuskiej wygłosił posłanie do uczestników
 marszu pamięci.


.
Obrońca krzyża grupy patriotycznej na "posterunku"
 .
.
Delegacja francuska.....

.
......składa wieniec z przewodniczącą Obrońców krzyza w Paryżu, Jolantą Dzwigalą i 
Tadeuszem Gieysztorem, wiceprezesem Federacji Polonii Francuskiej

                                            Delegaci z banerami......
                                                ........oraz "Grupą patriotyczną"



                                                    Przemówienie J Kaczyńskiego