sobota, 31 marca 2012

Referendum emerytalnego nie będzie !

Stało się Sejm nie przyjął wniosku „Solidarności” o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego.Koalicja świętuje zwycięstwo z własnym Narodem. Wstyd i hańba!
To przykre, że jeszcze kilkanaście lat temu świat podziwiał Polaków za odwagę, opór, za dążenie do pełnej demokracji i wolności. Teraz staliśmy się pośmiewiskiem dla całego świata, a dla Europy typowym chłopcem do bicia, parobkiem, wyrobnikiem i królikiem doświadczalnym.
Rząd bagatelizuje naród,nie obawia się tys.Związkowców skandujących pod Sejmem i robi co mu się  podoba.Następny z kolei raz Tusk zadrwił ze społeczeństwa nazywając nas tym razem PĘTAKAMI.Niestety ale Polacy mu na to pozwalają.Obrażając Dudę,upokożył nas wszystkich.Ekipa niszcząca Polskę czuje się jak ryba w wodzie mając Polskę za folwark a naród za niewolników,którzy mają pracować do śmierci nie doczekawszy emerytury,a kto nie będzie mógł pracować,  niech z głodu umiera.
.Naród,szczególnie  część młodych,uważających się za wielce wykształconych (rzeczywiście wykształciuchy) nie interesuje się własnym losem na przyszłość,jak gdyby im mózgi wyjęto,więc zdrajcy na tym bazują i wciskają ciemnemu,młodemu społeczeństwu "kit".
Tak już w życiu jest,że tak cię ktoś traktuje,jak na to pozwalasz.Jeżeli niszczyciele Polaków i wszystkiego co Polskę stanowi widzą bierność narodu-pozwalają sobie coraz więcej nie licząc się dosłownie z nikim i z niczym tworząc właśnie totalitaryzm,czego przykładem był dzisiaj  występ obecnego NIErządu,lekceważący tysiące protestujących Związkowców oraz całe społeczeństwo,bo dla szefa tego,tragicznego rządu Polskość to nienormalność-przypomniała z mównicy sejmowej jedna z posłanek
Natomiast inna z kolei posłanka, Beata Kępa w Sejmie podczas wczorajszego wystąpienia powiedziała: "Nie macie moralnego prawa do tego, żeby stanowić o naszym losie, o przyszłych pokoleniach w taki właśnie sposób. O tej reformie musi zadecydować naród, bo to się mu słusznie należy - zwróciła się do posłów Kempa. Podkreśliła, że Polacy zostali oszukani przez tych, których wyniosła Solidarność na wysokie urzędy. - Oni dziś proponują obozy pracy, śmieciowe umowy, głodowe pensje i pracę do samej śmierci".
.Poza tym nie mogę również zrozumieć postępowania przewodniczącego "Solidarności",pana Dudy i zgadzam się z opinią jednego z internautów,którego opinia jest następująca:
Nie rozumiem pana postępowania?  Kiedyś Solidarność była masą nie do pokonania,nie bała się pałek,armatek wodnych....nie bali się niczego.Solidarność była dumna,honorowa,nieustępliwa,walczyła do końca.Umieli zjednoczyć naród bo naród im wierzył,a dzięki temu zwyciężyli.Teraz kiedy to pan Tusk nie pierwszy raz upokorzył Polaków a pana nazwał cyt.pętakiem chowa pan głowę w piasek mówiąc że nic się nie stało czy naprawdę? Odsyła pan ludzi bo nie wie jaka będzie ich reakcja na te obrazliwe słowa? to jakaś paranoja i pytanie po czyjej stronie pan stoi? Czeka pan tylko sam pewnie nie wie na co...na cud? Jeśli nie pokaże pan siły jaką jest Solidarność to oni pokażą wam to co lubią najbardziej....oleją Was po prostu.Już raz Tusk powiedział że nie będzie się kłaniał Związkowcom i widać że słowa dotrzyma.

środa, 28 marca 2012

Komunikat!

W czwartek 29.03.2012r w sądzie na ul.Marszałkowskiej o godz. 9 odbędzie się sprawa Norberta.
Bardzo  prosimy  o przybycie i z góry dziękujemy.

Odpowiedzią na zadane pytanie w komentarzu, kim był pozwany-jest poniższe oświadczenie Darka Wernickiego ówczesnego koordynatora naszej grupy - wspaniałego człowieka,zaangażowanego społecznie,który bezinteresownie  zawsze jest  gotów spieszyć z pomocą.

Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście
                                                            V wydział
                                               Ul. Marszałkowska 84
                                               00517  Warszawa



                                                                Dotyczy Syg. Akt VK823/11


                                                 Oświadczenie

   Oświadczam ze Norbert Kubicki nie uczestniczył w jakichkolwiek akcjach przeciwko straży miejskiej . Zarzuty skierowane przeciwko niemu są bezpodstawne i nie jest prawdą ze pobił strażników miejskich . byłem świadkiem jak wielo krotnie N. Kubicki był zatrzymywany przez strasz miejską bezpodstawnie , zachowanie straży miejskiej było z naruszeniem prawa .



                                                                                         Dariusz Wernicki

niedziela, 25 marca 2012

Sobota 24.03 2012r

Na Krakowskim Przedmieściu nic się nie zmieniło,dalej trwamy chociaż w nieco mniejszym składzie-przychodzą najwytrwalsi Obrońcy Krzyża. Dwa dni temu w Misterium Męki Pańskiej na pl.Piłsudzkiego wzięło udział dużo ludzi,niektórzy przy okazji przyszli pod Pałac Namiestnikowski i śpiewali razem z nami pieśni patriotyczne.My oczywiście byliśmy na swoim posterunku ,gdzie czuwamy już niespełna drugi rok.
Dziwnym trafem o stałej godzinie nie przyniesiono krzyża,czyżby znów zadbano żeby nie straszył kardynała  Nycza - (sprzymierzeńca Komorowskiego),który był na uroczystości na pl. Piłsudzkiego? Uważamy, iż należy pisać prawdę, choć dla niektórych przychodzących pod Krzyż  jest niewygodna i uwiera, bo służą dwóm panom. My tego nie akceptujemy, bo uważamy, że tylko prawda się liczy, dlatego też od początku jesteśmy zwalczani i atakowani, choć obecnie w mniejszym stopniu.
Według nas, jeśli ktoś szkodzi Polsce, to obojętnie kim jest i jakie stanowisko zajmuje - powinien być piętnowany, bo zło należy zwalczać za wszelką cenę.
Poza tym zwracamy się z prosbą do grupy modlitewnej, aby oddano nam godzinę, od 20 do 21 przeznaczoną na część patriotyczną, która jest również ważna, tak jak modlitwa, bo ma na celu jednoczenie Narodu Polskiego.
Patriotyzm jest przecież fundamentem niepodległości i suwerenności, gotowością do obrony Ojczyzny.
Przypominamy, że zmieniono czas (bez konsultacji z nami) rzekomo ze względu na mrozy, więc najwyższa pora, bo jest już wiosna- wrócić do regulaminu, który tak pieczołowicie układali i podpisali między innymi ks. Bałemba i o. Garda, iż modlitwa zaczyna się o 21.
Przyzwoitość, tym bardziej pod Krzyżem powinna chyba obowiązywać?
                
                                                                  Obrońcy krzyża 

Wierni  patrioci na codziennym czuwaniu

Przechodnie podczas spaceru......

...i cała grupa ludzi

Jak codzień z banerem....

.....i transp.

Najczęściej spotykany widok...

.......pod pałacem

Nawet  zołnierze  w pięknych zbrojach nas odwiedzili













środa, 14 marca 2012

Manifestacja przeciw reformie emerytalnej

Dzisiaj odbył  się organizowany przez PiS protest przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego i w obronie praw obywatelskich. W manifestacji wzięło udział około 15 tysięcy osób.Protest rozpoczął się na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, o godz. 18. Już na długo przed oficjalnym rozpoczęciem manifestacji na placu zebrały się tysiące osób z flagami Polski i "Solidarności".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał, że marsz jest po to, by "powiedzieć, że nie zgadzamy się na to, żeby nas oszukiwano".
"Polacy zostali oszukani. Będziemy protestować przeciwko reformie i innym wydarzeniom, które mają miejsce w naszym kraju. Protestować będziemy przeciwko temu, by władza oszukiwała obywateli" - mówił Kaczyński, inaugurując manifestację
Kierując się w stronę Kancelarii Premiera, uczestnicy demonstracji odśpiewali słynną pieść Jana Pietrzaka "Żeby Polska była Polską". Na czele pikiety manifestanci nieśli wielki transparent z napisem "Brońmy swoich praw". Słychać okrzyki: "Solidarność! Solidarność", "Gdzie są wasze obietnice?", "Tu jest Polska!", "Znajdą się taczki dla Donalda paczki", "Ani centa dla Vincenta", Złodzieje! Złodzieje!". Manifestanci wznosili też takie hasła jak "Gdzie są nasze polskie stocznie?!" czy "Chcemy prawdy o Smoleńsku".
Przed Kancelarią Premiera demonstranci pokazali specjalnie przygotowane czerwone kartki dla rządu PO-PSL. - Czas zejść z boiska, panie premierze - mówili organizatorzy protestu.
Przed siedzibą premiera głos zabrał Jarosław Kaczyński, który podziękował wszystkim za przybycie. - Polskie społeczeństwo ma płacić rachunek za kilka lat skrajnie nieudolnych rządów. Nie możemy się na taką politykę godzić. To, co się dziś dzieje, trudno określić słowami - powiedział prezes PiS, mówiąc m.in. o bałaganie powstałym w związku z ustawą refundacyjną i drożyźnie. - Uderzono w najsłabszych, w tych, którzy nie mogą się bronić - stwierdził Kaczyński.
"Jest tu wyraźna, bardzo jasna zasada, trzeba powiedzieć nikczemna, zasada, którą można określić krótko: czym kto słabszy, tym ma więcej płacić" - mówił Kaczyński. Dodał, że "jest to zupełne odwrócenie zasady sprawiedliwości" i "zupełne odrzucenie tego wszystkiego, dzięki czemu niepodległa Polska powstała i dzięki czemu Donald Tusk może być dzisiaj premierem".
"Najpierw uderzyć w emerytów, zabrać im, doprowadzić do tego, że nawet kobiety najcięższej pracy będą musiały do 67 lat" - kontynuował. Ale - dodał Kaczyński - "nie na tym koniec", ponieważ "mamy całą reformę emerytalną, która w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, by mniej płacić, żeby było mniej". "Największe oszustwo tego 20-lecia" - ocenił.
"Liczono na to, że w Polsce solidarność między ludźmi została już zapomniana. Dzisiaj mówimy Donaldowi Tuskowi: nie, nie została zapomniana. Jeśli nie wierzy, niech wyjdzie, niech spojrzy" - mówił prezes PiS przed kancelarią szefa rządu.
Jak zapewniał, jego ugrupowanie będzie bronić słabszych, chorych i emerytów, a także "uczniów, którym się zabiera szkoły". "Będziemy bronić polskiej rodziny, bo to jest także atak na polską rodzinę" - dodał.
Pan Kaczyński podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość będzie przeciwstawiać się "polityce ratowania się po tej niesłychanej klęsce, która została nam zadana przez kilka lat wyjątkowo nieudanych rządów". Jak mówił, ze strony rządu "padło już wiele pięknych okrągłych słów" i "jeszcze bardzo dużo padnie, ale tylko fakty są istotne".
"W naszym społeczeństwie jest ogromny potencjał inwencji, przedsiębiorczości, energii, pracowitości. Moglibyśmy iść do góry jak rakieta, a idziemy powoli i to z wielkimi trudnościami, z wielkim bólem, kosztem wielkich strat społecznych" - stwierdził lider PiS i dlatego - jak zaznaczył - rządzącym "trzeba pokazać czerwoną kartkę".
"Trzeba pokazać czerwoną kartkę za to, że nie szanują Polaków, nie szanują Polski i siebie nie szanują. Smoleńsk jest tego świetnym przykładem. Tylko ludzie, którzy nie szanują siebie i nie szanują swojego narodu mogą tak postępować, jak oni postępują" - mówił Kaczyński.
W odpowiedzi manifestanci wołali: "Chcemy prawdy o Smoleńsku". "Tak, chcemy prawdy" - odparł Kaczyński. "Chcemy prawdy, ale nie łudźmy się. Póki jest tutaj ten premier, póki jest jego kompania, to towarzystwo z boiska, póty prawdy się nie dowiemy. Potrzebujemy w Polsce nowej władzy i będziemy mieli nową władzę" - powiedział Kaczyński.
Szef PiS mówił też o atakach na Telewizję Trwam, Radio Maryja i wolne media. "Czym obywatel gorzej poinformowany, tym lepiej dla liberalnych rządów. Ci liberałowie, zwolennicy wolności są w gruncie rzeczy tej wolności najbardziej zaciekłymi przeciwnikami" - powiedział Kaczyński.
Podreślił również, że trzeba i warto mówić o faktach. "Nie dalej jak wczoraj mogłem zobaczyć papiery, które pokazują kolejny fakt - bardzo charakterystyczny. Ci, którzy dokonali likwidacji Stoczni Gdyńskiej, mają na tym zarobić po 11 mln zł" - mówił. Manifestanci zareagowali na te słowa Kaczyńskiego okrzykiem: "złodzieje".
"Z tego rodzaju kombinacji powstaje w Polsce bardzo wiele majątków. Zyskują ci, którzy niszczą, a nie ci, którzy budują. 11 milionów niesłychanie trudno jest zarobić w uczciwym biznesie" - dodał prezes PiS.

Udział w proteście wzięło wielu czołowych polityków PiS, a także przedstawiciele NSZZ "Solidarność", wśród nich stoczniowcy z Gdańska oraz związkowcy, m.in. z regionu Mazowsza i Podkarpacia.





Żródło:Niezależna pl.


W proteście udział wzięliśmy również my,Obrońcy Krzyża,podobnie jak w każdej demonstracji. Zawsze jesteśmy tam,gdzie losy Polski i Polaków się ważą.
Po manifestacji udaliśmy się pod Pałac Namiestnikowski,by wziąć udział w Apelu Jasnogórskim,po czym zmarznięci wróciliśmy do domu na zasłużony odpoczynek.

Poniżej przedstawiam  zdjęcia z tego protestu.

Zatroskani .......

...o Polskę m.in.Obrońcy Krzyża

Różne pomysły i propozycje,aby Ojczyznę ratować.

Tu idą prawdziwi Polacy broniący swoich praw i Polskę

Czerwone kartki dla Tuska i jego niszczącej Polskę ekipy-najwyższy czas
zejść z boiska i się nie kompromitować!

myśli....

.......i pomysły uczestników protestu

Widok po demonstracji-niech firma sprzątająca pozbiera i wręczy premierowi ostrzeżenia

Pod Pałacem Namiestnikowskim

Obrońcy Krzyża na swoim miejscu jak zwykle.....


...z transparęntami

wtorek, 13 marca 2012

WIELKA MANIFESTACJA W WARSZAWIE!!

w najbliższą środę, 14 marca, Prawo i Sprawiedliwość organizuje w Warszawie manifestację przeciwko polityce społecznej rządu Donalda Tuska. - Przeciwko temu, co się dzieje z emeryturami, przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego. Przeciwko  temu, co się dzieje w bardzo wielu dziedzinach życia.

10 marzec-minęła 23 miesięcznica tragedii smoleńskiej



Obrońcy Krzyża jak zawsze na swoim stanowisku... 



...z banerem ofiar tragedii smoleńskiej i z transparęntem.


I Pan Kaczyński niestrudzony obrońca wszystkiego co POLSKĘ stanowi



Równo za miesiąc minie 2 lata od strasznej tragedii narodowej,a my wciąż trwamy,upominając się  o Pamięć i Prawdę.
Jak co miesiąc rano została odprawiona msza św. i wieczorem w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela . w intencji Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki śp. Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy w Smoleńsku. Po mszy ruszył Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki. Wzięło w nim w sumie udział parę tysięcy osób, wśród nich m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, posłowie Mariusz Kamiński i Antoni Macierewicz, Pod Pałacem Prezydenckim, w tym miejscu, gdzie stał Krzyż Smoleński, Jarosław Kaczyński powiedział m.in: "Te marsze są także marszami nadziei, marszem oczekiwania. Ten czas nikczemników, który mamy dzisiaj w kraju, o którym tak pięknie mówił dziś ojciec w kazaniu - minie. To wszystko, co dzisiaj się dzieje, nie tylko wokół katastrofy smoleńskiej, ale też w wielu innych sprawach, jak choćby te matki odchodzące od lady aptecznej, bo nie mogą kupić leków dla dzieci, tych chorych, starszych już ludzi. To są te fakty, o których nie można powiedzieć inaczej, niż tak jak właśnie powiedziałem. To są rządy nikczemne i one muszą się skończyć. Te nasze marsze są marszami wiary, że to się skończy, że Polska się przebudzi..."

Oto link do przemówiania J Kaczyńskiego


Jarosław Kaczyński przypomniał również że w najbliższą środę, 14 marca, Prawo i Sprawiedliwość organizuje w Warszawie manifestację przeciwko polityce społecznej rządu Donalda Tuska. -  Przeciwko temu, co się dzieje, jeżeli chodzi o lekarstwa, przeciwko temu, co się dzieje w bardzo wielu dziedzinach życia. A co razem wziąwszy, składa się na to, że obywatele muszą w tej chwili - i to obywatele w gorszej sytuacji materialnej - płacić za zupełnie nieodpowiedzialną politykę tego rządu. Za politykę, która prowadzi do obniżenia poziomu życia, jego standardu, uderzając przede wszystkim w te grupy, które dziś mają się co najwyżej średnio - powiedział prezes PiS. Jarosław Kaczyński podkreślał, że polskie społeczeństwo należy dynamizować i przypominać, że ma różnego rodzaju prawa. Taką próbą dynamizacji ma być środowa demonstracja przeciw polityce rządu Tuska. Gość "Rozmów niedokończonych" zapewnił, że "dobra zmiana" w Polsce nastąpi. - Jesteśmy przekonani, że taka zmiana przyjdzie. Trzeba wysiłku, cierpliwości, pewnej dyscypliny w tym wszystkim, a ten dobry dzień zmiany dla Polski nadejdzie - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS ostro skrytykował ekipę Donalda Tuska. Zarzucił m.in., że rządzący podejmują działania dążące do ograniczania wolności obywateli, nie liczą się z Konstytucją - w tym kontekście wymienił m.in. rozporządzenie w sprawie religii w szkołach, jak również kroki zmierzające do likwidacji szkół, uderzające w interes społeczny. Jak dodał, gdy trzeba sięgać po pieniądze obywateli, to rząd sięga do tych "płytkich kieszeni" obywateli mniej i średnio zarabiających. - Ta władza od początku swego istnienia ma tendencję, żeby się z prawem nie liczyć - ocenił Jarosław Kaczyński…”
Udział wzięło kilka tyś ludzi ,a po wysłuchaniu przemówienia i modlitwie rozeszliśmy się do domu.



piątek, 2 marca 2012

OSTATNI ŻOŁNIERZE NIEPODLEGŁEJ - ŻOŁNIERZE WYKLĘCI

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych upamiętnia rocznicę wykonania przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wyroku śmierci na przywódcach WiN. 1 marca 1951 r. siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" - ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec - zostało zastrzelonych w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie
Żołnierze Wyklęci - uczestnicy polskiego podziemia niepodległościowego walczący po 1944 roku z reżimem komunistycznym, zostali wreszcie, po kilkudziesięciu latach, dostrzeżeni przez historyków. Powoli przywracani są społecznej świadomości, Sejm Rzeczypospolitej ustanowił ich święto w dniu 1 marca (data zamordowania w "majestacie komunistycznego prawa" oficerów z ostatniego Zarządu Zrzeszenia WiN). Po latach kłamstw okazuje się, że nie byli garstką przestępców i szaleńców nieprzystosowanych do życia w "normalnym" państwie (ciekawe, jak stalinowska PRL mogła być uważana za normalne państwo?), lecz najdzielniejszymi i najwierniejszymi żołnierzami Rzeczypospolitej Polskiej. Okazuje się, że stawiany przez nich opór był potężnym narodowym ruchem (ćwierć miliona ludzi w konspiracji, w 1945 r. około 20 tysięcy walczących z bronią w ręku, a łącznie przez szeregi zbrojnego podziemia niepodległościowego przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, nie licząc kolejnych dziesiątków tysięcy osób wspierających Żołnierzy Wyklętych). Nazwiska organizatorów owego ruchu, takie jak Łukasza Cieplińskiego "Pługa", Antoniego Olechnowicza "Pohoreckiego", Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", Hieronima Dekutowskiego "Zapory", Jana Tabortowskiego "Bruzdy", Franciszka Jaskulskiego "Zagończyka", Władysława Łukasiuka "Młota" czy Kazimierza Kamieńskiego "Huzara", i setek im podobnych bohaterów Polski Walczącej są wydobywane z mroków niepamięci, na którą skazali ich komuniści i ludzie wysługujący się im. Do społeczeństwa współczesnej Polski dociera powoli prawda o skali strat zadanych Narodowi przez komunistów podczas instalowania otrzymanej z mandatu Stalina władzy.(Nasz dziennik)

Żołnierze wyklęci - kim byli i czemu tak bała się ich PRL-owska Polska?



Żołnierze Wyklęci

Żołnierze wyklęci - kim byli i czemu tak bała się ich PRL-owska Polska?
                        Hieronim Dekutowski z oddziałem 
Walki zbrojne w Polsce nie ustały wraz z podpisaniem kapitulacji przez hitlerowskie Niemcy. Wielu polskich żołnierzy zdawało sobie sprawę, że wkroczenie sowieckiego wojska nie wróży nic dobrego. Postanowili zostać w lasach i kontynuować walkę, aż do ostatecznego zwycięstwa. Peerelowscy pseudohistorycy nazywali ten okres "epoką walki o utrwalenie władzy ludowej". Tak naprawdę - był to czas, kiedy komuniści pozbywali się ostatnich, prawdziwych obrońców niepodległej Polski. Wielu z nich poległo z bronią w ręku, a innych więziono i poddawano okrutnym torturom. Część z nich zasiadała na ławie oskarżonych w procesach pokazowych, których wynik był z góry przesądzony- natychmiastowy wyrok śmierci.
Przez całe lata PRL-u, żołnierzy podziemia niepodległościowego nazywano "zaplutymi karłami reakcji", a wszystkie niepodległościowe organizacje, do których należeli, określano jako "faszystowskie bandy". W latach 1945-1956, według ciągle niepełnych danych, z rąk polskich i sowieckich komunistów zginęło 8,6 tys. żołnierzy podziemia niepodległościowego, a 5 tys. skazano na karę śmierci. Dodatkowo, w obozach i więzieniach śmierć poniosło ponad 20 tysięcy "żołnierzy wyklętych". Tylko nielicznym udało się przetrwać stalinowski reżim, mimo to władza ludowa nie dawała im spokoju. Jako "reakcyjni bandyci" stale znajdowali się pod baczną obserwacją zawsze czujnych służb bezpieczeństwa.

Dla instalującej się władzy ludowej partyzanci stanowili poważne zagrożenie. Żołnierzy podziemia niełatwo było wykryć, a ich działalność, skupiająca się na likwidacji Sowietów i kolaborujących z nimi polskich komunistów, była znakiem sprzeciwu wobec radzieckiej okupacji. Partyzanci podziemia wierzyli w rychły wybuch III wojny światowej, który mógłby Polsce przynieść niepodległość. Jednak sfałszowane wybory z 1947 roku i bierność Zachodu wobec tego faktu, zaczęły rodzić w "leśnych szeregach" pesymizm i przekonanie o bezsensowności dalszego oporu. Ujawnianiu się partyzantów sprzyjała też ustawa amnestyjna wprowadzona w marcu 1947 roku


Propagandowy plakat powojenny (fot. public domain)