piątek, 29 września 2017

Byli milicjanci i funkcjonariusze służb bezpieczeństwa PRL zwierają szeregi. Właśnie ujawnili plany!

/ Maciej Luczniewski\Gazeta Polska


Dziś Rozenek wziął udział w spotkaniu we Włocławku z byłymi funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej i służby bezpieczeństwa PRL. Podczas niego omówiona została strategia „totalnej opozycji” przeciwko obniżce emerytur PLR-owskich mundurowych. „Perełek” podczas tego spotkania było wiele…
Jestem dobrej myśli, jeżeli chodzi o Państwa los, ale niestety w dalekiej perspektywie. Czyli w tej perspektywie raczej Strasburga i sprawiedliwości Unii Europejskiej niż tej sprawiedliwości w naszych sądach. Dlaczego? Dlatego że nasze sądy, jak Państwo wiecie, zostały sprytnie opanowane przez Zbigniewa Ziobrę. I on w tej chwili ręcznie jest w stanie poustawiać w zasadzie każdym udział w każdym sądzie okręgowym, rejonowym, dowolnym. Państwa odwołania trafiają do XIII Wydziału Sądu Okręgowego w Warszawie i tam nastąpiły pierwsze zmiany personalne w ogóle w sądownictwie polskim. Jak tylko Ziobro dorwał się do władzy, to natychmiast tam pozmieniał sędziów. Myślę, że nie jest to przypadek
- narzekał członek SLD.
Wiemy też, że ten XIII Wydział został zawalony Państwa skargami. Tych skarg już jest ponad 30 tysięcy i wciąż ich przybywa. Tam jest raptem kilkoro sędziów i oni przede wszystkim nie będą w stanie sobie poradzić. To już wiemy. PiS to zrozumiał i będzie próbował rozrzucić to po sądach rejonowych. Ale żeby to zrobić, muszą wprowadzić to w formie ustawy
- ciągnął Rozenek, aż doszedł do sedna swojego wystąpienia…
Czyli znów minie jakiś czas. Więc jest szansa na to, że pierwsze sprawy, dotyczące tej ustawy z 2016 r., będą się odbywały jeszcze w Sądzie Okręgowym w Warszawie. (...) To znaczy, że będziemy w stanie w odpowiedni sposób nagłośnić i obsłużyć te procesy. Dlatego to jest bardzo ważne, żeby Państwo, jeżeli dostaniecie wokandę, termin wokandy, poinformowali nas, że taki termin jest. Dlatego że chcemy na te pierwsze sprawy wysłać najlepszych prawników, jakimi dysponujemy
- powiedział polityk i ujawnił listę „życzliwych”.
Zadeklarował swoją pomoc profesor Chmaj, profesor Widacki, wreszcie rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wszyscy chcą uczestniczyć w pierwszych rozprawach. Mało tego, osoby zaufania publicznego, takie które są zaangażowane w nasz protest, jak np. minister Milczanowski, czy generał Dukaczewski, czy generał Rabacki, chcą uczestniczyć w tych rozprawach. To jest bardzo ważne, ponieważ jaka się linia orzecznictwa ukształtuje się na tych pierwszych rozprawach, takie będą potem tego skutki. Tak potem prawdopodobnie będą następne sądy orzekać
- ujawnił plan „totalsów” na walkę o esbeckie emerytury Rozenek.
 
Źródło: niezalezna.pl 

PRL nie zrzekła się reparacji od Niemiec! Dokument ONZ łamie narrację o „zamkniętej sprawie”

Płonące domy na Marszałkowskiej w Warszawie / Domena Publiczna
Ujawniony dokument ONZ z 1969 r., dotyczący kwestii reparacji wojennych od Niemiec, łamie narrację środowisk, które twierdziły, że sprawa ta jest zamknięta - podkreślił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W 1969 r. władze PRL nie uznawały rezygnacji z reparacji przez Bieruta - dodał.
Ze względu na wznowienie dyskusji o ewentualnych prawach Polski i jej obywateli do reparacji oraz odszkodowań wojennych Józef Menes, który wcześniej zajmował się tą tematyką w Zespole Doradców prezydenta Warszawy śp. prof. Lecha Kaczyńskiego, zwrócił się pod koniec sierpnia br. do Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ z prośbą o „przesłanie dokumentu o sygnaturze E/CN.4/1010 będącego odpowiedzią Rządu PRL z dnia 27 września 1969 roku na notę Sekretarza Generalnego ONZ w sprawie karania zbrodniarzy wojennych”.
Jak napisali we wspólnym oświadczeniu dotyczącym dokumentu ONZ Józef Menes i poseł PiS Arkadiusz Mularczyk,
rząd PRL w swej odpowiedzi postulował, aby kwestia odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości nie ograniczały się do odpowiedzialności karnej wobec sprawców takich zbrodni, ale aby w dokumencie ONZ ująć również zasady odpowiedzialności materialnej agresora za szkody wojenne.
Tym samym, jak stwierdzili, „oświadczenie Rządu PRL z 1969 roku, które znalazło się w dokumencie ONZ nie jest potwierdzeniem oświadczenia Rządu PRL z 23 sierpnia 1953 roku a wprost przeciwnie stanowi jego zaprzeczenie”.
Pytany o konsekwencje ujawnienia treści dokumentu ONZ dla sprawy reparacji poseł PiS Arkadiusz Mularczyk stwierdził, że
ujawniony dokument ONZ z 1969 r., dotyczący kwestii reparacji wojennych od Niemiec, łamie narrację środowisk, które twierdziły, że sprawa ta jest zamknięta, bo Polska zrzekła się reparacji w 1953 roku, a następnie potwierdzała swoją decyzję.
Zdaniem Mularczyka, 
dotychczas w sytuacji, w której treść dokumentu nie była w Polsce znana, niektórzy eksperci twierdzili – także w publikacjach rządowych – że Polska zrzekła się reparacji, a dokument ONZ miał to potwierdzać. Okazuje się jednak, że w dokumencie tym podkreślono konieczność wyrównania krzywd i uregulowania prawnego formuły reparacji. Raptem kilkanaście lat po 1953 roku władze komunistycznej Polskiej Republiki Ludowej nie uznawały zrzeczenia się reparacji przez rząd Bieruta jako skutecznych prawnie i podejmowały próby wywarcia presji na Niemcy poprzez ONZ, by kraj ten zmienił swą politykę dot. odszkodowań dla ofiar niemieckiej polityki z czasów II wojny światowej.
Komentując fakt, że treść dokumentu przez lata nie była znana opinii publicznej, mimo zwracania się o to do ONZ przez zespół doradców przy prezydencie Lechu Kaczyńskim, Mularczyk uznał, że „najwyraźniej istniały siły, którym nie zależało na tym, by te treści ujawniać. Przez lata urzędnicy MSZ i polscy przedstawiciele przy ONZ w Nowym Jorku udowadniali, że Polsce nic się od Niemiec nie należy”.
Nie reprezentowali polskiej racji stanu i interesu narodowego, przyjmowali za pewnik klisze i kalki i powielali je na poziomie dyplomatycznym
 - ocenił parlamentarzysta.
Sprawę dokumentu ONZ komentował również Józef Menes. Według Menesa fakt, że okazało się, iż w dokumencie nie ma mowy o zrzeczeniu się reparacji przez Polskę nie był zaskakujący, bo
logicznym było, że w 1969 roku nie mogło być żadnego potwierdzenia zrzeczenia się reparacji, skoro w 1970 roku Cyrankiewicz zdecydował się powołać komisję do badania sprawy reparacji, która pracowała kilka lat”.
Przypominając okoliczności powstania dokumentu ONZ ekspert powiedział, że
„kilkanaście państw udzieliło w nim odpowiedzi na zapytanie sekretarza generalnego ONZ odnośnie przygotowania studium określającego kryteria odszkodowań wojennych oraz zasady odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości. Inicjatorem tego była... PRL, która podjęła kroki w tej sprawie w 1968 roku. To ona wywołała temat, a w efekcie sekretarz generalny i komisje ONZ wystosowały oficjalne zapytanie do członków NZ. Odpowiedziało kilkanaście państw, w tym Polska, która nie potwierdziła zrzeczenia się reparacji”.

Źródło: PAP, niezalezna.pl 

środa, 27 września 2017

Zapraszała Wałęsę na bale w Miami, a teraz wysłała list. Bo ma dość jego chamstwa


Lady Blanka Rosenstiel jako honorowy Konsul RP w Miami, znana jest w USA oraz Polsce, ze swojej działalności polonijnej. Organizuje chociażby co roku bale, których swego czasu stałym gościem był Lech Wałęsa (nierzadko w towarzystwie Mieczysława Wachowskiego). Wszystko zmieniło się w 2017 roku, gdy Wałęsa na balu już się nie pojawił. Znamy powód - Polonię zniesmaczyły agresywne ataki Wałęsy na polski rząd. 
Zachowanie Wałęsy do tego stopnia oburzyło Blankę Rosenstiel, że zdecydowała się na wystosowanie do Wałęsy listu z surowym upomnieniem. Autorka listu apeluje do Lecha Wałęsy o „opamiętanie” i zaprzestanie jątrzących wypowiedzi.
Poniżej publikujemy pełną treść listu, do której dotarli dziennikarze portalu niezalezna.pl:
Szanowny Panie Prezydencie,
Jako reprezentanci Polski i Polonii w Stanach Zjednoczonych, zwracamy się do Pana z prośbą o zaprzestanie bezzasadnych oskarżeń i wypowiedzi atakujących autorytet polskiego rządu i rządzących, którzy zostali wyłonieni w demokratycznych wyborach, oraz o wstrzymanie się od politycznie motywowanych, kompromitujących konfliktów. Te spory szkodzą wszystkim i osłabiają pozycję Polski.
Dbałość o dobre imię Polski i polską rację stanu oraz zabieganie o dobrobyt Polski i Polaków tak w ojczyźnie jak i poza jej granicami są dla nas najważniejszym celem i podstawą naszej działalności.
Niektóre z Pana niedawnych wypowiedzi i zamieszczanych materiałów pod adresem przedstawicieli państwa polskiego, często w stylu lub słowach nieodpowiednich do publicznej debaty, torpedują wysiłki Polonii w propagowaniu interesu Polski. Zwycięstwo Solidarności i wolność Polski zostały wywalczone dużą ofiarą i trudem milionów Polaków. Z przykrością obserwujemy, gdy poprzez nieodpowiedzialne stwierdzenia i personalne ataki niszczy Pan swe imię i postrzeganie Pana własnych osiągnięć, a jednocześnie podsyca destrukcyjny spór polityczny. Chcemy wierzyć w Pana troskę o Polskę, lecz obawiamy się, że może Pan działać pod wpływem osób lub grup, które chcą wykorzystywać Pana do własnych cynicznych, prywatnych celów.
Apelujemy do Pana o załagodzenie debaty publicznej, zaprzestanie eskalacji konfliktów, wstrzymanie się od zapalnych i obraźliwych wypowiedzi na rzecz współpracy i sukcesu przemian w Polsce. Potencjalne przeprosiny wobec dotkniętych osób publicznych i podanie ręki mogłyby być wyczekiwanym dobrym początkiem. Nasza prośba przybiera szczególnej wagi, kiedy na Polskę spada bezpodstawna, politycznie motywowana i krzywdząca nagonka medialna z zagranicy, a ponadto dostrzega się dziś próby przerzucania na nasz naród odpowiedzialności historycznej za masowe zbrodnie z okresu wojen XX wieku.
Polska racja stanu i wsparcie dla dokonań Solidarności są naszymi wspólnymi celami.
Z poważaniem,
Lady Blanka Rosenstiel
Honorowy Konsul RP w Miami, Florida, Stany Zjednoczone
The American Institute of Polish Culture, Inc.
oraz:
Przedstawiciele Polonii w Stanach Zjednoczonych

Władze Unii w panice. Czesi pójdą w ślady Polaków!



Unia nie może pogodzić się z faktem, że kompletnie traci kontrolę nad państwami Europy środkowo-wschodniej. Jeszcze kilka lat temu większość rządów z tego regionu posłusznie wykonywała dyrektywy przesyłane z Brukseli.
Wszystko zmieniło się jednak, odkąd władzę w Polsce – kosztem neoliberalnej Platformy Obywatelskiej – objęło Prawo i Sprawiedliwość, które od początku kadencji ani myśli ulegać szantażom zachodnich urzędników.
Wiele słabszych niż Niemcy czy Francja państw postawa Polski znacznie ośmieliła. Brukseli postawili się Słowacy, Węgrzy robili to już wcześniej. Wrażenie chęci pojednania z Brukselą sprawiali dotąd Czesi, jednak i oni rujnują obecnie marzenia Unii o sprawowaniu kontroli nad ich krajem. 
Kolejne sondaże pokazują, że w Czechach trzeba liczyć się z partią Andreja Babisa. Jego formacja prze bowiem wzwyż i wiele wskazuje na to, że w kolejnych wyborach parlamentarnych to właśnie jego ekipa zgarnie władzę. Ugrupowanie nazywa się Akcja Niezadowolonych Obywateli (ANO), co w skrócie oznacza tyle samo co czeskie „tak”. 
Czeski miliarder tworzy ruch coraz mocniej eurosceptyczny. Ostatnie badania poparcia dla partii politycznych wskazują, że ANO ma się coraz lepiej. Jej hasła są bowiem zbieżne z narastającym w Czechach eurosceptycyzmem. Aż 75% Czechów nie chce u siebie euro, a tylko 30% uważa UE za pożyteczny twór polityczny.
Ponadto nasi południowi sąsiedzi coraz przychylniej patrzą na ruchy patriotyczne. Polska jest dla Brukseli pod tym względem przekleństwem, bo to u nas podobnych grup jest najwięcej i my „zarażamy” sąsiadów miłością do ojczyzny. Z kolei „rząd centralny” w Brukseli odradza promowanie tożsamości narodowej. Woli, by obywateli poszczególnych państw członkowskich nazywać po prostu „Europejczykami”.

Na to czekaliśmy - już jest decyzja. Składki​ PIT, ZUS i NFZ? Koniec z nimi


Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Kolejna reforma, jedna z tych najbardziej oczekiwanych, wkrótce zostanie wprowadzona. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk ogłosił, że jest decyzja o zastąpieniu PIT, składek na ZUS i na NFZ jedną „daniną”. Dzięki temu uporządkowany zostanie cały system. Na szczegóły jednak trzeba będzie jeszcze poczekać kilka tygodni. Z kolei minister rodziny, pracy i polityki socjalnej Elżbieta Rafalska zapewniała na antenie TVP Info, że rząd nie wycofuje się z obietnicy obniżenia wieku emerytalnego.

Minister Rafalska, będąc gościem TVP Info, odniosła się do zapowiedzi obniżenia wieku emerytalnego.
- Jest rekomendacja rady ministrów, ustawa jest w parlamencie. W ostatnim kwartale zostanie przywrócony wiek emerytalny - stwierdziła.

Bardzo ważną informację podał również szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Szczegóły zmian poznamy po przyjęciu przez Sejm noweli Ustawy o administracji podatkowej oraz Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Wówczas Ministerstwo Finansów i Zakład Ubezpieczeń Społecznych będą mogły uzyskać dane niezbędne do przeprowadzenia konkretnych obliczeń, ale główne założenia reformy są już znane.

Wprowadzenie nowego systemu „pobierania danin publicznych” ma zostać uproszczony od stycznia 2018 r. Jak wyjaśnia portal gazeta.pl, zamiast płacić osobne składki na ZUS, NFZ i podatek dochodowy, pracownicy i przedsiębiorcy będą obciążani tylko jedną opłatą.
Taki przepływ danych pozwoli uspójnić dane dotyczące płatników i ubezpieczonych będących jednocześnie podatnikami
cytuje portal wyjaśnienia pomysłodawców zmiany.

wtorek, 26 września 2017

Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf jest zdeterminowana, by dokończyć swoją kadencję w piastowanej funkcji. Choć bezpardonowo krytykowana przez Prawo i Sprawiedliwość za bycie symbolicznym zwornikiem ,,układu sędziowskiego'' III RP, Gersdorf ma nadzieję, że po nowych ustawach nie będzie jednak musiała przechodzić na emeryturę. 
,,Nie znam jeszcze tej ustawy, jak będę ją znała, to po pierwsze będę wiedziała, czy będę jeszcze I prezesem SN, aczkolwiek uważam, że nie ma co do tego wątpliwości, iż muszę dokończyć tę kadencję'' - powiedziała Gersdorf.
Prezes SN skrytykowała też postulat Andrzeja Dudy wprowadzenia instytucji skargi nadzwyczajnej, pozwalającej odwołać się nawet od prawomocnych wyroków. Jej zdaniem ,,łamie to porządek prawny wypracowany do tej pory'' i grozi ,,przedłużeniem, a nie skróceniem postępowań''. 
,,Nie wiemy, jaki będzie efekt końcowy tej ustawy i czy ona będzie miała jakieś ograniczenia, bo na razie, to co wiemy od pana prezydenta jest bardzo ogólne i szablonowe i trudno to sobie prawnikowi wyobrazić'' - dodała Gersdorf
W propozycji Andrzeja Dudy z Sądu Najwyższego powinni odchodzić ci sędziowie, którzy ukończyli 65 rok życia. Oznaczałoby to szybką wymianę prawie 40 procent składu SN, w tym samej prezes Gersdorf, ten wiek osiągającej w listopadzie tego roku. Przy tym Duda zaproponował, by ustępujący sędzia mógł poprosić prezydenta właśnie o możliwość dalszej pracy, co otworzyłoby furtkę także dla samej prezes. 
mod/onet.pl



PO wzywa do powtórzenia lipcowych protestów. Schetyna: Obecność Polaków na ulicach może być decydująca

autor:  PAP/Tomasz Gzell

Masa szokująco o Kaczyńskim! Te słowa przejdą do historii!



Jarosław Sokołowski „Masa” były gangster pruszkowski, a od lat najbardziej znany świadek koronny w trakcie programu “Skandaliści” na Polsat News wypowiadał się na temat polskiej polityki. Mocno skomplementował przy tym prezesa PiS o którym powiedział: – Uważam Jarosława Kaczyńskiego za ikonę polskiej polityki. To niewątpliwie mąż stanu.
Sokołowski nie ukrywał swojej fascynacji Jarosławem Kaczyńskim.
Jak mówił: – Jedni uważają go za szaleńca, ja sądzę, że to wytrawny polityk. Dodał, że zachwyca się teraz prezesem PiS, kiedy na głos można mówić o dobrej zmianie, o świetnych wynikach finansowych polskiego państwa.
„Masa” zapowiedział, że w kolejnych wyborach, “jeśli to dalej będzie szło w tym kierunku”, zagłosuje na PiS. Przy tej okazji były gangster chwalił też zmiany jakie chce przeprowadzić PiS w sądownictwie partia rządząca.
Jak mówił:
– Ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie “spółdzielnie” są w sądownictwie, do jakich patologii dochodzi. Miałem całe życie z tym do czynienia. Tłumaczył przy tym, że nie może być tak, że klan jednej rodziny, jak dzieje się w większych miastach, opanował notariat, adwokaturę, prokuraturę i sędziów.
– Byłem gangsterem i wiem jak to się robi. Wiele razy kupowaliśmy sprawy sądowe. I to się nie zmieniło do tej pory z tego co widzę.

poniedziałek, 25 września 2017


Krótko i na temat. Andruszkiewicz o bojkocie PO konsultacji z prezydentem: Na spotkanie z Merkel w Ambasadzie Niemiec szybciutko by pobiegli

autor: TVP Info


Piechociński przyznaje się do skandalu! Gigantyczne złoża geotermalne w Toruniu zablokowała decyzja polityczna rządu PO-PSL! O. Tadeusz Rydzyk ujawnia kulisy nacisków. WIDEO

Fot. YouTube/wPolityce.pl
Fot. YouTube/wPolityce.pl

Toruńska geotermia jest ewenementem energetycznym na międzynarodową skalę. Z jednego otworu wydobywczego w ciągu jednej godziny uzyskuje się nawet 1050 metrów sześciennych wody o temperaturze powyżej 60 st. Celsjusza. Dlaczego za czasów rządów Platformy Obywatelskiej nie było możliwości uruchomienia tej wyjątkowej inwestycji?
– podkreśla minister środowiska prof. Jan Szyszko, który zaprezentował fenomen polskich złóż geotermalnych na szczycie klimatycznym w Paryżu.
Mimo, że o bogactwie toruńskich złóż wiadomo od lat, Platforma Obywatelska blokowała ich wydobycie. Dlaczego? Decyzja była elementem gry politycznej, co ujawnia ówczesny wicepremier Janusz Piechociński.
Każdy, kto rozbudowuje i wykorzystuje energię odnawialną, powinien na tych samych zasadach uzyskać wsparcie. Kwestia geotermii toruńskiej stała się przedmiotem gry politycznej i to był główny powód, dla którego geotermia nie otrzymała publicznych środków, które powinna otrzymać
– powiedział Janusz Piechociński.
Jak ujawnia Telewizja Trwam, wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski polecił pracownikom Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, aby znaleźli pretekst do wypowiedzenia aneksu będącego częścią umowy z Fundacją Lux Veritatis. ** Naciski ze strony ministerstwa potwierdziła notatka służbowa ze spotkania ujawniona przez „Nasz Dziennik”. W maju 2008 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej bezprawnie wypowiedział umowę Fundacji Lux Veritatis na dofinansowanie odwiertów.
Ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel i dyrektor Radia Maryja, przyznaje że do inwestycji próbowano zniechęcić również władze zakonu.
Przyjechał prezes i wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska do Tuchowa w niedzielę – nawet nie w dzień pracy. Gdy nasz prowincjał już objął urząd, namawiali go, żeby wpłyną na Fundację Lux Veritatis, byśmy się wycofali, bo jeżeli nie, to wpędzimy zgromadzenie w ogromne kłopoty finansowe. To było zaskakujące
– wspomina o. Tadeusz Rydzyk, wskazując że kłód rzucanych pod nogi było znacznie więcej.
Przeróżne rozprawy sądowe, przeróżne rzeczy. Jeszcze nie ujawniamy wszystkiego – jak chcieli zrobić, żeby to nie wyszło. Ja się tylko zastanawiam dlaczego. Czy nie stoi za tym jakieś lobby?
– pyta o. Tadeusz Rydzyk.
Sprawa cofnięcia ponad 27 mln zł dotacji z funduszu na toruńską geotermię trafiła do sądu. Na początku 2013 r. niezależny biegły stwierdził, że Fundacja Lux Veritatis wykonała zadania inwestycyjne zgodnie z warunkami dotacji i koncesji. Biegły stwierdził, że efekt prac geologicznych w Toruniu zasługuje na duże uznanie.


Toruńska geotermia została przedstawiona na szczycie klimatycznym w Paryżu, gdzie Polska zaprezentowała dwa mocne obszary, wchodzące w skład polskiej polityki klimatycznej rządu PiS – lasy państwowe i złoża geotermalne.
Geotermia jest bardzo pewnym źródłem. W odróżnieniu od wiatru i słońca pracuje 7 dni w tygodniu, 24 h bez względu czy wieje wiatr czy świeci słońce. Jest niezawodna i na wyciągnięcie ręki. Jest też elastyczna. Jeśli trzeba to się zwiększa wypływ, kiedy zmniejsza się to ogranicza
– powiedział dr Piotr Długosz, prezes zarządu Geothermal Energy Resources, który uczestniczył w poszukiwaniu wód geotermalnych w Toruniu.
Sprawa toruńskiej geotermii została także przedstawiona w Sejmie podczas lipcowej konferencji wokół encykliki papieża Franciszka „Laudato si”. Mówiąc o zrównoważonym rozwoju, o. dr Tadeusz Rydzyk przypomniał, że toruńskiej geotermii rząd POPSLcofnął dotację.
To jest za darmo, bez jednego grama CO2. Pozostaje pytanie: komu zależy na tym, żeby tego nie było?
— pytał wówczas o. Tadeusz Rydzyk.
Prof. Jan Szyszko podkreślił, że toruńska geotermia to przykład sukcesu w zakresie odnawialnych źródeł energii.
To jest jeden z rekordów świata – tyle ton gorącej wody, kilkaset, a nawet ponad tysiąc ton jednego otworu wydobywczego. Minimum kilkaset ton wody o temperaturze powyżej 60 stopni na jedną godzinę! Można sobie wyobrazić, ile trzeba by zużyć elektryczności, żeby podgrzać wodę w takiej ilości, do takiej temperatury na jedną godzinę. To teraz zobaczcie państwo, ile można tego ciepła odzyskać
– mówił na konferencji obecny minister środowiska.


Jak widać, i w tej sprawie decyzje rządu PO-PSL nie opierały się na racjonalnych przesłankach i chęci rozwoju polskiej energetyki. Zamiast skorzystać z unikalnych zasobów geotermalnych, sprowadzano do Polski budzące kontrowersje farmy wiatrowe.
mall / RadioMaryja.pl, Telewizja Trwam

Pomysł na prezent? Dobra książka!
Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.

Senator PO ostro o Wałęsie: Nie da się rozgrzeszać sprzedawania kolegów po to, by kupować sobie wygodne i dobre życie

Jan Rulewski, senator PO
Jan Rulewski, senator PO / Źródło:  PAP / Tytus Żmijewski 
Dodano  231 6  100 14362
Sądzę, że została przez niego przekroczona granica godności, bo sprzedawanie swoich kolegów za pieniądze, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i rodzinie jeszcze da się jakoś wytłumaczyć i rozgrzeszać. Natomiast nie da się rozgrzeszać sprzedawania kolegów po to, by kupować sobie wygodne i dobre życie – stwierdził w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej senator Platformy Obywatelskiej Jan Rulewski.
W rozmowie z Magdaleną Rigamonti Rulewski odniósł się do przeszłości Lecha Wałęsy, której były prezydent wciąż nie stawił czoła. W ocenie senatora Platformy Obywatelskiej Wałęsa powinien przeprosić za swoją współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. – Jeśli jest uczciwy, to powinien poddać się testom na uczciwość – wskazał. 

"Przekroczył granicę godności"

Jan Rulewski tłumaczył, że Wałęsa powinien stanąć w prawdzie już wtedy, kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat jego przeszłości i przeprosić wszystkich, którym wyrządził krzywdę swoimi donosami. Stwierdził także, że jeśli w okresie kiedy zdecydował się na współpracę z SB nie miał wystarczających sił materialnych, powinien zwrócić się do Solidarności, która na pewno by mu wówczas pomogła. 
– Wiem oczywiście, że Wałęsa za nic nie zamierza przepraszać – przyznał. Senator wyraził pogląd, że były prezydent przekroczył granicę godności. – Bo sprzedawanie swoich kolegów za pieniądze, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i rodzinie jeszcze da się jakoś wytłumaczyć i rozgrzeszać. Natomiast nie da się rozgrzeszać sprzedawania kolegów po to, by kupować sobie wygodne i dobre życie – podkreślił. 

"Zaczadzenie Platformy Obywatelskiej"

Kiedy dziennikarka DGP zwróciła Rulewskiemu uwagę, że prezentuje zupełnie inne stanowisko wobec Lecha Wałęsy niż jego formacja, senator przyznał, że nie wie dlaczego nastąpiło takie "zaczadzenie". Polityk tłumaczył, że jest to poprawne polityczne, a samą postać Wałęsy można wykorzystać jako broń, że można powiedzieć że postać światowa, noblista, żywa legenda i europejski mędrzec "jest z nami".
Senator zdradził dziennikarce, że jego ostatnie relacje z byłym prezydentem są "bez chemii". Jak podkreślił, nie jest do zaakceptowania fakt okradania kogoś z praw autorskich. – A Wałęsa okrada członków Solidarności – skwitował.