sobota, 25 lutego 2012

Epitafium smoleńskie

Ponieważ bardzo zaniepokoił nas jeden z wpisów,dotyczący projektu "Epitafium smoleńskie" oraz poproszono nas abyśmy umieścili  wpis na stronie głównej-niniejszym życzenie spełniamy  i podpisujemy się pod opinią niżej umieszczoną.
Otóż,na początku należy postawić zasadnicze pytanie,ponieważ zarówno pierwszy jak i drugi projekt na pierwszym planie przedstawia brzozę.która jak wiemy wszyscy nie była przyczyną tej strasznej tragedii pod Smoleńskiem-udowodnili to m.in.profesorowie fizyki z Ameryki.
Wobec powyższego :Czy celem projektanta jest fakt,by brzoza  Polakom zawsze kojarzyła się z kłamstwem o tragedii smoleńskiej?
Jak można  uwieczniać kłamstwo?
Na pierwszym planie powinien być krzyż i Matka Boża !!


Oto opis przedstawionego projektu epitafium smoleńskiego przez jedną ze zwolenniczek naszej strony.

"Przyglądam się nowej wersji epitafium smoleńskiego i nasuwa mi się wiele pytań.
Co widzę:Krzyż katyński jeszcze mniejszy niż w pierwszej wersji(dobrze że zniknęła jakaś bestia,która w wersji z pancerną brzozą trzymała krzyż w łapach.)
Matka Boża zupełnie niepodobna do Matki Boskiej Częstochowskiej,bez aureoli,bez Pana Jezusa.
Po lewej stronie ,przy twarzy Matki Bożej,jakiś pająk?
A co to jest w kształcie trójkąta,dotykające Jej głowy ?
Czym Matka Boża owiniętą ma szyję?
Poniżej postaci Matki Bożej,na pierwszoplanowym drzewie-pochylonej brzozie,wsród gałążi widać węża.
W kształcie głowy węża jest też fragment gałęzi na której powieszona jest stuła.
Po prawej stronie,na trzecim drzewie umieszczona jest sowa.
Czym obudowane jest skrzydło?
Czyj profil umieszczono na dole,po prawej stronie epitafium?
Obok można zauważyć głowę psa(podobnie jak na pierwszym projekcie
Co za postać prześwituje przez gałęzie drzewa,pierwszego z prawej?
Byłabym wdzięczna gdybym otrzymała odpowiedzi na moje pytania i wyjaśnienie co artysta chciał nam powiedzieć wykonując taki projekt epitafium smoleńskiego"
     
                                                       Urszula

Na koniec nasze dwa pytania,a mianowicie:
Co autor miał na myśli prezentując płaskorzeżbę w kształcie macewy(nagrobki żydowskie)?
Czemu kolejny raz nie był rozpisany konkurs i nie konsultowano się z artystami.?

Prosimy bardzo o inne opinie i spostrzeżenia na powyższy temat,bo zagadnienie jest bardzo ważne.

sobota, 18 lutego 2012

Wielka manifestacja w Warszawie w obronie Wolnych Mediów

Liczba uczestników Marszu w Obronie Wolności Mediów  przerosła oczekiwania organizatorów,było nas bardzo dużo.Docierały do nas informacje,że udział wzięło  25 tys. ludzi dla których wolność słowa jest rzeczą świętą i nikt nie ma prawa kneblować  ust drugiemu człowiekowi z powodu odmiennych poglodów.Sprzed Sejmu przeszliśmy Alejami Jerozolimskimi, ulicami Marszałkowską i Królewską na Krakowskie Przedmieście przed Pałac Namiestnikowski, gdzie odbyła się główna część manifestacji. 
- Przyjechaliśmy z Poznania, aby bronić wolnych mediów i Telewizji Trwam. -powiedział jeden z manifestujących .
Zgromadzenie przed Pałacem zaczęliśmy od modlitwy, którą poprowadził ks. Stanisław Małkowski. Następnie przedstawicielka "Solidarnych" Ewa Stankiewicz odczytała "akt społecznego zwolnienia dyscyplinarnego" przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka, który ponosi odpowiedzialność za to, że TV Trwam nie ma na cyfrowym multipleksie.
"Oświadczamy, że rozwiązujemy z panem umowę o pracę zawartą w 2011 r. bez zachowania okresu wypowiedzenia. Przyczyną rozwiązania angażu jest stosowanie podwójnych standardów związanych z przyznawaniem zgody na umieszczenie na multipleksie cyfrowym firm ubiegających się o tę zgodę oraz stosowanie niejasnych kryteriów konkursu. Rada przez pana kierowana wydała zgodę firmom, które nie mają zaplecza finansowego, merytorycznego i technicznego, które w tej chwili nadają tylko plansze informacyjne. Rada przez pana kierowana nie przyznała takiej zgody telewizji Trwam, która od 9 lat codziennie nadaje programy publicystyczne, serwisy informacyjne i programy kulturalne" - brzmiał początek odczytanego tekstu.
Jak powiedziała Stankiewicz, na kolejnej manifestacji nie będzie już dyscyplinarnego zwalniania, lecz taczki dla Dworaka.
Następnie eurodeputowany Ryszard Czarnecki do zgromadzonych powiedział : Wyspiański pisał: "A to Polska właśnie". Patrzę na te tysiące ludzi tutaj i też mówię: "A to Polska właśnie"  Uczestnicy  w odpowiedzi zaczęli skandować: "Tu jest Polska".
Jak w każdej manifestacji udział wzięliśmy i my Obrońcy Krzyża,bo Prawda i WOLNA POLSKA jest dla nas najważniejsza.Podczas uroczystości pod Pałacem Prezydenckim nie mogło zabraknąć również banera,na którym widnieją zdjęcia 96 ofiar tragedii smoleńskiej,który z kolei towarzyszy nam codziennie na Krakowskim Przedmieściu
Marsz przebiegł spokojnie. Dużo było młodych ludzi, szły nawet całe rodziny z małymi dziećmi. Całość marszu zabezpieczała policja, która kierowała ruchem. Przechodnie i kierowcy reagowali pozytywnie. Wiele osób spontanicznie przyłączało się do marszu. Nie odnotowano Organizatorzy przyznają, że nie liczyli na tak duży odzew ze strony społeczeństwa.
Tłumy ....

...Polaków


Świetny baner przedstawiający smutną i żenującą,polską rzeczywistość.


Bardzo wymowny gadzet...

   i prawy,odważny dziennikarz Ziemkiewicz

Przed Pałacem Prezydenckim


                                                                     Żródło:nasze miasto

-

czwartek, 16 lutego 2012

Komunikat !

Walka o TV Trwam to walka o niepodległe media i wolność słowa (Marsz - Warszawa 18.02.2012)

Manifestację rozpoczniemy przed Sejmem RP o godz. 13.00. Spod Sejmu wyruszymy Alejami Jerozolimskimi, Marszałkowską, Królewską na Krakowskie Przedmieście pod Pałac Prezydencki, gdzie odbędzie się główna część manifestacji wraz z modlitwą o Wolną Ojczyznę. Pokażmy, że Polska to nie jest „nienormalność”, a „mohery” to dumni obrońcy Krzyża i wolności. Zademonstrujmy swoją Polskość, a nie „europejskość”, biało-czerwonymi barwami.
Tam będzie Polska!
Polska przez wieki była przykładem tolerancji i wolności. Była ostoją i przedmurzem chrześcijaństwa w naszej części Europy. Naród Polski dzięki wierze w Boga i dążeniu do wolności przetrwał czasy rozbiorów. Przetrwaliśmy czas wojny i przeszło 40 letni okres sowieckiej okupacji, gdzie prawa człowieka i wolność słowa były zdeptane przez zarządzających Polską komunistycznych kolaborantów.
W 1989 r wydawało nam się, że odzyskaliśmy wolność. Niestety, Polskę znów jak kawał sukna podzielili pomiędzy siebie dawni komuniści wraz z ich służbami oraz przychylni im działacze tzw. opozycji. Media zostały opanowane w zdecydowanej większości przez dawny komunistyczny aparat i zaczęły kreować ich własną „rzeczywistość”. Natomiast wszelkie wartości chrześcijańskie, patriotyczne i narodowe były coraz bardziej marginalizowane, a w końcu otwarcie zwalczane. Od czasu objęcia rządów w 2007r, przez Tuska i Platformę Obywatelską mamy już do czynienia nie tylko z działaniami przeciw opozycji politycznej i wolności mediów, ale przede wszystkim przeciwko Polskiej Racji Stanu.
Punktem zwrotnym w tej antypolskiej polityce stał się Smoleńsk. Wraz ze śmiercią Prezydenta Lecha Kaczyńskiego skończyła się suwerenna Polska. Zarządzający obecnie Polską nie tylko prowadzą naszą Ojczyznę do upadku, ale realizują politykę sprzeczną z interesem Polski i Polaków. Jedyną bronią, na szerzoną propagandę zwalczającą polskość, naszą tożsamość narodową i patriotyzm, są WOLNE MEDIA. Jedyną bronią na uświadomienie Polakom, że żyją we wszechogarniającym kłamstwie, są WOLNE MEDIA. Mamy do czynienia z otwartą wojną kłamstwa przeciw prawdzie, zła przeciw dobru, lewactwa przeciw katolikom.
W ostatnim czasie symbolem walki o wolne media stała się katolicka telewizja TRWAM.
Rząd Donalda Tuska, rękoma KRRiT, nie chce przydzielić miejsca na multipleksie dla TV Trwam na nadawanie programu w systemie naziemnym, by uniemożliwić przekazywanie prawdy i wartości religijnych Polakom. Katolicka TV Trwam oraz Radio Maryja są jedynymi w Polsce, poza internetem, elektronicznymi mediami, które mogą dotrzeć do wszystkich Polaków. Z tych to właśnie mediów, oprócz ich katolickiego przesłania, możemy się dowiedzieć prawdy o tym, co się dzieje w naszej Ojczyźnie. Rządząca dyktatura chce zabić prawdę, bo ONI BOJĄ SIE PRAWDY!!.
Bo co będzie, jeżeli Polacy dowiedzą się, że tzw. katastrofa w Smoleńsku mogła być precyzyjnie zaplanowana? Co będzie, jeżeli wyjdą na jaw wszelkie afery, manipulacje, oraz zdrada interesów Państwa i Narodu?
Zadaniem wszystkich niezależnych mediów jest obrona prawdy i obrona suwerenności Polski.
Jesteśmy to winni milionom Polaków, którzy ginęli za Boga, Honor i Ojczyznę, począwszy od rycerzy Mieszka, po Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jeżeli teraz nie staniemy w obronie TV Trwam, to przegramy nie tylko wolność słowa, ale i naszą wolność!! Musimy walczyć do skutku!!
Później byłoby tylko kwestią czasu by odebrali prawa do nadawania Radiu Maryja, a następnie wolność w internecie i ostatnim bastionom niezależnej prasy.
Zwracamy, się wobec tej groźnej sytuacji, do wszystkich Polaków, organizacji społecznych i partii politycznych, dla których wolność Ojczyzny i wolnego w Niej słowa jest sprawą najwyższej wagi, o udział w manifestacji i Marszu w Obronie Wolności Mediów.
Pamiętajmy -walcząc o TV Trwam, walczymy o swoją wolność i wolność Ojczyzny.
Apelujemy o liczny udział w manifestacji w sobotę 18.02.2012 r.(Żródło:blogpress)

niedziela, 12 lutego 2012

Minęła kolejna miesięcznica tragedii smoleńskiej

W piątek, 10 lutego, minęły 22 miesiące od tragedii smoleńskiej. To największa tragedia w historii powojennej Polski. W Smoleńsku zginęli Prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz kilkadziesiąt najważniejszych osób w państwie polskim.
Mimo mrozu nie mogło zabraknąć i nas, Obrońców Krzyża również na tych, następnych z kolei obchodach,ponieważ naszym celem trwania na Krakowskim Przedmieściu jest Pamięć i Prawda o tych Polakach,którzy życie oddali  służąc Ojczyżnie.
W Archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie odprawiona została Msza św., a po niej pod Pałac Prezydencki przeszedł Marsz Pamięci. Jak co miesiąc złożono tam kwiaty i zapalone znicze. W Marszu brali udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska, a także posłowie Tomasz Kaczmarek i Antoni Macierewicz.


Homilię wygłosił ks. Feliks Folejewski .
Oto link:

http://wpolityce.pl/wideo/22974-homilia-ks-folejewskiego-w-czasie-mszy-10-lutego-w-archikatedrze-warszawskiej

Natomiast Jarosław Kaczyński przed pałacem do uczestników marszu powiedział:

- Zbieramy się jak co miesiąc w imię prawdy i nadziei na to, że prawda wyjdzie na jaw, a w Polsce przywrócona zostanie sprawiedliwość. Miesiąc temu, gdy zaczynaliśmy kolejny rok, mówiłem, że naszym celem jest prawda i uczczenie pamięci tych, którzy polegli. Te cele pozostają aktualne. Jednak jeśli spojrzymy na ostatnie 30 dni, możemy powiedzieć, że uczyniliśmy krok naprzód.

- Okazało się, że to, co czynimy, przynosi efekty. Jesteśmy bliżej prawdy, niż byliśmy jeszcze nie tak dawno temu. Jesteśmy bliżej, bo wiele kłamstw zostało przygwożdżone. To pokazuje, jak wielkie znaczenie ma nasza determinacja, to, że tu jesteście. Dziękuję, że przyszliście mimo tego mrozu - dodał.
Udział wzięło kilka tys.ludzi mimo mrożnego dnia














poniedziałek, 6 lutego 2012

komunikat !

W dniu 8 lutego w  sądzie na ulicy Marszałkowskiej w sali nr 21odbędzie się rozprawa  p Jana Kossakowskiego.
Prosimy o liczne przybycie !

Krótka historia Smoleńska 2010



Smoleńsk był wynikiem długotrwałego procesu, który rozpoczął się przy Okrągłym Stole, kiedy rozdano karty poszczególnym graczom, gwarantując jednocześnie bezpieczeństwo zbrodniarzom komunistycznym i całej agenturze sowieckiej. Skróćmy tę krótką lekcję historii do czasu po roku 2007, i pozwolę sobie przypomnieć jednie niektóre wybrane momenty, mające związek z tematem Smoleńsk 10 kwietnia 2010. Inne fakty są ogólnie znane.
9 kwietnia 2009 r. – MON podpisuje umowę dotyczącą remontu dwóch Tu-154. Przetarg wart jest ponad 69 mln zł, wygrywa go konsorcjum firm MAW Telecom i Polit Elektronik. Ta druga spółka nie jest nawet zarejestrowana w KRS. Z niewyjaśnionych przyczyn odrzucono ofertę poważnych kontrkandydatów, wśród nich Metalexportu-S i państwowego Bumaru. Jak informowała agencja lotnicza Altair, MON wybrało wykonawcę remontu bez analizy propozycji cenowych innych oferentów. Właścicielem zakładów w Samarze, które wybrało konsorcjum, jest Oleg Deripaska, który był przesłuchiwany przez zachodnich prokuratorów w związku z podejrzeniami o pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią. Z kolei silniki tupolewa remontowane są w zakładach kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa – byłego agenta KGB, który pracował pod przykrywką w Dreźnie, mieszkając po sąsiedzku z obecnym premierem Rosji – Władimirem Putinem. Przy naprawie silników nie był obecny żaden przedstawiciel polskich służb.
Wiceszef MON Zenon Kosiniak-Kamysz odpowiedzialny za remont prezydenckiego samolotu
Po raz pierwszy nazwisko obecnego ambasadora RP w Kandzie – Kosiniak-Kamysz, pojawiło się, w powiązaniu do katastrofy smoleńskiej, w „Białej Księdze” - znanym raporcie podsumowującym wyniki śledztwa Zespołu Parlamentarnego ds. Wyjaśnienia Przyczyn Katastrofy Rządowego Samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Raport ten został opublikowany w czerwcu 2011.
10 marca 2008 Zenon Kosiniak-Kamysz został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jako wiceszef MON był odpowiedzialny za zakupy i naprawy sprzętu, Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych. W grudniu 2008 roku Prezydent Lech Kaczyński poleciał w podróż do krajów azjatyckich. W stolicy Mongolii, Ułan Bator okazało się, że samolot TU-154 zepsuł się – przestało działać urządzenie sterującego klapami przyskrzydłowymi. W dalszą podróż do Japonii i Korei Południowej poleciał samolotami wyczarterowanymi na miejscu. Po tym incydencie „Gazeta Wyborcza” w artykule Niech TU-154 jeszcze sobie polatają opisała perypetie z zakupami samolotów dla VIP-ów, plany szybkiego zakupu nowych samolotów, oraz zacytowała poniższą wypowiedź:
Okres użytkowania TU-154 kończy się w 2014-15 roku i na razie nie ma powodów, aby wycofywać je ze służby - twierdzi odpowiedzialny za zakupy dla armii wiceszef MON Zenon Kosiniak-Kamysz.
Zdecydowano o kapitalnym remoncie dwóch samolotów Tu 154. Postępowanie przetargowe, mające doprowadzić do wyłonienia wykonawcy zostało uruchomione w MON 11 lutego 2009. Jako jedyną (z ceną 69,637 mln zł.) przyjęto w dn. 7 kwietnia 2009 roku ofertę firm MAW Telecom Intl. i Polit-Elektronik – reprezentujących przemysł rosyjski i zakłady „Aviakor” w Samarze. Wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej MAW Telecom Intl S.A jest gen. broni w st. spocz. Henryk Tacik – absolwent (w latach 1986–1988) Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie.
MON wybrało wykonawcę remontu bez analizy propozycji cenowych innych firm, m.in. Bumaru. A to właśnie Bumar zajmował się wcześniej obsługą techniczną tupolewów, zlecając remonty podmoskiewskiemu przedsiębiorstwu WARS400 z Wnukowa. Nie wiadomo, co zdecydowało o wyborze tego właśnie zakładu w Samarze i czy fakt, że jego prezesem jest zięć byłego prezydenta Rosji miał dla tej decyzji jakiekolwiek znaczenie. A może wiceszef MON, zleceniodawca remontów, miał okazję poznać się w Dreźnie ze wspomnianymi wyżej rezydentami KGB. Zenon Kosiniak-Kamysz ukończył studia na Wydziale Organizacji i Zarządzania Uniwersytetu w Dreźnie. Kończy pracę w MON w listopadzie 2009. Samolot TU-154M wraca z naprawy do Warszawy 23 grudnia 2009. Zenon Kosiniak-Kamysz goli brodę i przylatuje do Toronto 2 stycznia 2010 roku, żeby objąć posadę ambasadora RP w Kanadzie.
Więcej szczegółów na temat kontraktu na remont samolotu znaleźć można w artykule Aleksandra ŚciosaOstatni Remont. Końcowe szczegóły remontu uzgadniano z wykonawcą w marcu i kwietniu 2009. Prezydencki Tupolew nr. 101 trafił do Rosji w maju 2009 r. Okazało się, że wraz z zakończeniem komunikacji w sprawie remontów zaginął 52-letni szyfrant Służb Wywiadu Wojskowego – chorąży Stefan Zielonka, który mógł obsługiwać komunikację w sprawie remontu samolotu. Szyfranci pierwsi czytają niezaszyfrowane depesze i znają ludzi, którzy je dostarczają. Chorąży znał klucze, hasła, systemy tajnej komunikacji wewnątrz NATO i dobrze orientował się w siatce polskich specsłużb za granicą. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie początkowo postawiła Zielonce zarzut dezercji. Fałszywkę medialną podrzuciła „Gazeta Wyborcza”, informując o zwerbowaniu szyfranta przez służby specjalne Chin. Zaginiony szyfrant „niemal na pewno” miał znajdować się w Chinach. Miał się ukrywać w okolicach Szanghaju, gdzie chińskie służby zorganizowały mu „nowe życie”. Jego zwłoki znaleziono jednak rok później, 27 kwietnia 2010 roku w warszawskim Wawrze, niedaleko zbiornika wodnego Wisły. Ciało leżało zaledwie kilka kilometrów od Gocławia, gdzie Zielonka mieszkał. W torbie, która leżała obok ciała mężczyzny, były dokumenty, m.in. wyciągi bankowe, na nazwisko Stefana Zielonki. Obok zwłok znaleziono też sznur. Według „Dziennika Gazety Prawnej”, który powoływał się na anonimowego oficera policji, w sprawie były wątpliwości. Zdaniem gazety, policjantów zastanawiał fakt, że choć zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu, to jednak wyciągi bankowe zachowały się w dobrym stanie.
Rok temu, w kwietniu 2011, kilkoro czytelników Komunikatów zauważyło, że w biuletynie ambasady RP w Ottawie wydanym w rocznicę tej wielkiej tragedii narodowej nie było ani jednego słowa wzmianki o tej katastrofie. Wydawało się to bardzo dziwne. Powyższe informacje pozwalają zrozumieć, dlaczego nie ukazała się notka rocznicowa. Oczywiście, dodatkowo musiały pójść w świat dyplomatyczny rozporządzenia ministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji. Prawdopodobnie temat był szczegółowo omawiany na szkoleniach polskiej kadry dyplomatycznej, prowadzonych osobiście przez ministra Siergieja Ławrowa, w asyście Radka Sikorskiego,  w roku 2010.
Kwiecień 2009 r. – w wypowiedzi dla telewizji Gazeta.pl Janusz Palikot, wówczas poseł PO, stwierdza: „Na wypadek, gdyby Lech Kaczyński nie był w stanie wypełniać swej roli do końca swojej kadencji, musi być ktoś, kto jest poza tą bieżącą grą, (…) w związku z rolą konstytucyjną marszałka Komorowskiego, który jest wskazywany jako ta osoba, która na wypadek śmierci musi zastąpić prezydenta Polski, to wskazane byłoby, by ludzie nie odebrali tego jako element gry, tylko autentyczne, konstytucyjne uprawnienie marszałka”.
3 maja 2009 r. – Bronisław Komorowski w rozmowie z RMF FM mówi: „Nie pretenduję do roli wieszcza czy proroka (…). Przyjdą wybory prezydenckie albo prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”. Bronisław Komorowski nie wyjaśnił, co miał na myśli, choć pytał go o to po katastrofie Jarosław Kaczyński.  Wypowiedź tę można obejrzeć np. na Youtube: Smolensk: Czyzby Komorowski cos wiedzial ?
Lato 2009 r. – ABW opracowuje szczegółową analizę opisującą sytuację jednoczesnej śmierci najwyższych dowódców Wojska Polskiego i prezydenta RP, a także innych ważnych osobistości państwowych i sposób przejęcia władzy.

1 września 2009 r. – w Sopocie spotykają się premierzy Donald Tusk i Władimira Putin. Niespodziewanie udają się na półgodzinną rozmowę w cztery oczy na słynne sopockie molo (choć oficjalny plan przewidywał spotkanie w hotelu Sheraton). Według rzecznika polskiego rządu Pawła Grasia mówiono m.in. o wspólnych polsko-rosyjskich uroczystościach katyńskich.
Grudzień 2009 r. – biuro ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego rozsyła parlamentarzystom foldery reklamowe MAW Telecom – firmy wchodzącej w skład konsorcjum, które wygrało przetarg na remont polskich tupolewów.
23 grudnia 2009 r. – w Warszawie ląduje po remoncie w Samarze rządowy Tu-154M nr 101. Tego samego dnia znaleziono ciało Grzegorza Michniewicza, 48-letniego Dyrektora Generalnego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) – Donalda Tuska. Znaleziono go powieszonego na sznurze od odkurzacza w jego domu w Głoskowie pod Warszawą. Michniewicz miał najwyższe poświadczenia bezpieczeństwa, zarówno krajowe, jak i NATO oraz Unii Europejskiej. Przez jego ręce przechodziły niemal wszystkie dokumenty kancelarii premiera, także tajne. W kancelarii zajmował się też ochroną informacji niejawnych i danych osobowych. To na ręce Pana Grzegorza Michniewicza swoje deklaracje lojalnościowe (w tym oświadczenia majątkowe) składali wszyscy kandydaci na Ministrów oraz Premierów. To On miał dostęp do najtajniejszych informacji Rzeczpospolitej Polskiej, a jako jeden z nielicznych do akt tajnych NATO i UE. To przez jego ręce przechodziła cała korespondencja KPRM.
Michniewicz, który według prokuratury popełnił samobójstwo, nie zostawił żadnego listu pożegnalnego. Ostatnią osobą, z którą rozmawiał w cztery oczy przed śmiercią, był Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera. Z ustaleń „Wprost” wynikało, że tego wieczoru Michniewicz napisał także kilka SMS-ów do swojego przełożonego, szefa kancelarii Tomasza Arabskiego. Nie wiadomo jednak, czego dotyczyły ani o której godzinie zostały wysłane. Minister nie odpowiedział na nasze pytania w tej sprawie. Michniewicz wymienił z Arabskim kilka SMS-ów tego wieczora. Ostatni SMS został wysłany z telefonu komórkowego Michniewicza prawdopodobnie co najmniej kilka minut po szacunkowym określeniu czasu śmierci denata.
W aktach prokuratorskich, do których dotarła „GP”, czytamy: „Z zeznań szeregu świadków jednoznacznie wynika, iż Grzegorz Michniewicz miał najbliższe dni dokładnie zaplanowane. W dniu 23 grudnia 2009 r. planował bowiem pojechać do Białogardu, aby z żoną i jej rodziną spędzić święta. Wszystkie jego zachowania podejmowane nie tylko w ostatnich dniach, ale także i godzinach życia, wskazywały, iż plan ten chce wypełnić. Wskazuje na to choćby sporządzony przez niego wniosek urlopowy, zakup prezentów czy też podejmowanie jeszcze późnym wieczorem 22 grudnia przygotowania do wyjazdu.
Dla zainteresowanych tematem śmierci Grzegorza Michniewicza: ciągle jeszcze można przeczytać artykuły pod podanymi niżej linkami:

Styczeń 2010 r.
 – Donald Tusk, murowany faworyt zbliżających się wyborów prezydenckich, niespodziewanie rezygnuje z kandydowania. Tłumaczy to zamiarem utrzymania władzy premiera i niewielkimi uprawnieniami prezydenta. 31 marca 2010 r. Zyta Gilowska, komentując decyzję Tuska, stwierdziła: „Taka wolta, na dokładkę niezbyt serio objaśniana żyrandolami, ma skrywany komponent, jakąś tajemnicę”.
22 stycznia 2010  kłopoty z naprawionym TU-154 nr 101 mieli polscy ratownicy, którzy polecieli na Haiti:
„Maszyna po przylocie do stolicy Haiti, Port-au-Prince, została skierowana na lotnisko w Portoryko. Tam utknęła – zepsuł się blok sterowania. Nad jego naprawą pracowała ekipa mechaników przy wsparciu grupy kryzysowej inżynierów w Polsce i głównego inżyniera pułku, który przebywa obecnie w rosyjskiej Samarze. (…) Była to usterka bloku sterowania samolotu Tu-154M – zaznaczył. „
Jak to możliwe, że samolot który przeszedł gruntowny remont i został przekazany stronie polskiej przez zakłady Tupolewa tak szybko się popsuł? Jakiego typu awaria wówczas nastapiła, jakich napraw dokonano? Jaka ekipa prowadziła naprawę? Kto dopyta o szczegóły „głównego inżyniera pułku”? Gdzie jeszcze latał Tu154 nr 101 po awarii w Haiti, a przed katastrofą pod Smoleńskiem?

3 lutego 2010 r. – rosyjska agencja Interfax podaje, że „premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zaprosił prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska do wspólnego uczczenia pamięci ofiar Katynia”. Kancelaria premiera Tuska poinformowała, że zaproszenie zostało przekazane w czasie rozmowy telefonicznej, do której doszło z inicjatywy strony rosyjskiej i że uroczystości odbędą się w pierwszej połowie kwietnia 2010 r. Putin pominął w zaproszeniu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
14 lutego 2010 r. – do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Radek Sikorski wzywa z „emerytury” Tomasza Turowskiego; od razu mianowany ministrem pełnomocnym w ambasadzie RP w Moskwie. Turowskiemu zostaje powierzone zadanie przygotowania wizyt w Katyniu premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w kwietniu 2010. Z doniesień IPN wynika, że w latach 1975–1986 Turowski był w PRL agentem najbardziej elitarnej, zakonspirowanej komórki wywiadu: Wydziału XIV w Departamencie I. Dostęp do danych tej agentury, oraz bezpośrednie kierowanie agentami miały służby sowieckie. Z medialnych ustaleń wynika, że był on pracownikiem wywiadu PRL, skierowanym w 1975 r. jako oficer wywiadu do zakonu jezuitów w Watykanie. Tam przez 10 lat miał korzystać z dostępu do kulis dotyczących polityki wschodniej Watykanu. Meldunki Tomasza Turowskiego, przysłane odrębnymi kanałami, miały oznaczenie 9596, a później były podpisywane pseudonimem „Orsom”. Ciekawe, jaką rolę odegrał w zamachu na papieża Jana Pawła II. W 1986 r. Turowski, tuż przed święceniami, wystąpił z zakonu. Po powrocie do kraju Turowski w 1993 r. został pracownikiem w resorcie spraw zagranicznych, w departamencie Europa II, zajmującym się Europą Wschodnią, gdzie najpierw był doradcą, a potem wicedyrektorem. Szefem MSZ był w owym czasie Krzysztof Skubiszewski (powołany na to stanowisko jeszcze przez Tadeusza Mazowieckiego w 1989 r.), co do którego wysuwane są przypuszczenia, oparte na materiałach IPN, że w latach 1961-69 wpółpracował z SB. Przy okazji: następcą Krzysztofa Skubiszewskiego został Andrzej Olechowski, jeden z późniejszych założycieli Platformy Obywatelskiej, który sam przyznał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, że współpracował z wywiadem PRL od 1972 r. do lat 80 – tych. Dodać należy jeszcze, że w 2009 r. Krzysztof Skubiszewski otrzymał od szefa MSZ, Radosława Sikorskiego, honorową odznakę Bene Merito, będącą „zaszczytnym honorowym wyróżnieniem, nadawanym za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej”. Zobacz poniżej, że takie samo odznaczenie otrzymał od Sikorskiego szef BOR gen. Janicki.
Już w początkowym okresie pracy, w latach 1993-1994, ze względu na liczne i otwarte kontakty z I sekretarzem ambasady rosyjskiej w Polsce -  oficerem rosyjskiego wywiadu Grigorijem Jakimiszynem, Turowski był obserwowany przez Urząd Ochrony Państwa. W 1996 r. trafił do ambasady w Moskwie. W 2007 r. został mianowany ambasadorem tytularnym w Moskwie. Tomasz Turowski pracował w MSZ od 1993 r. do mniej więcej połowy 2007 r.
Żadna z biografii Radka Sikorskiego nie podała faktu, że ten przez jeden rok mieszkał w Domu Polskim w Rzymie przy Via Cassia 1200 (video). Czemu Sikorski ukrył tę informację? Czy i jak mogła być rola Sikorskiego w czasie jego pobytu w Wiecznym Mieście? Dodać należy, że agent KGB – Tomasz Turowski – także rezydował wtedy w Rzymie i bywał często w Domu Polskim. Więcej szczegółów w tym temacie prawdopodobnie ukaże się wkrótce. Sikorski spotkał się po raz pierwszy od wyjazdu z Polski ze swoimi rodzicami właśnie w tym Domu Polskim, gdy oni przyjechali do Rzymu pod pretekstem pielgrzymki.
Na początku 2009 roku Radosław Sikorski wydał dokument nakazujący nieprzekazywanie prezydentowi Kaczyńskiemu depesz dotyczących spraw międzynarodowych. MSZ robiło wszystko, żeby do wizyty w Gruzji nie dopuścić. Prezydent nie był informowany o sprawach dotyczących Gruzji, był wręcz sabotowany.
7 kwietnia - Donald Tusk spotyka się w Smoleńsku z Putinem. Dlaczego Tusk leciał 7 kwietnia do Smoleńska wojskową Casą – dlaczego nie TU154M nr 101? 
9 kwietnia 2010 - wydania weekendowe tygodników „Fakty i Mity” i „Nie” posiadały pierwszostronicowe artykuły zatytułowane.: ”Lotnisko Odkrywkowe”, „Mały Katyń”, „Katastrofa prezydenta K.” Wydania wydrukowano przed sobotnią katastrofą. Skąd wiedzieli? A jeżeli nie wiedzieli… to jakimi szubrawcami są, życząc im tej śmierci, tak z nich kpiąc? Pokazali jakimi są szubrawcami, hienami ludzkimi i redakcyjnymi. Prokuratura nie przesłuchała redaktorów żadnych z tych redakcji.
Politycy PO, dziennikarze, policjanci, prokuratorzy to ogromna rzesza proroków w RP. Oni wiedzą przed czasem wydarzenia, że to samobójstwo (Michniewicz, Zielonka, Lepper, opisany poniżej oficer polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego w Wejherowie), czy też naciski, za nisko, pijany Błasik w kabinie, mgła, cztery podejścia do lądowania, prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni…
10 kwietnia 2010 - wielka tragedia narodowa – ginie Prezydent RP Lech Kaczyńska, Jego Małżonka Maria, ostatni Prezydent Polski na wygnaniu – Ryszard Kaczorowski, sześciu generałów NATO – naczelnych dowódców wszystkich rodzajów wojsk, oraz szef Marynarki Wojennej, wielu innych oficerów, kilkudziesięciu parlamentarzystów i innych ważnych osobistości, rodziny ofiar katyńskich, itd.
Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu ogłosił, że przejmuje funkcje głowy państwa zanim znaleziono ciało Prezydenta i potwierdzono, że nie żyje. Orędzie marszałka Komorowskiego zatytułowane „W tych trudnych dniach bądźmy razem” zostało opublikowane na stronie internetowej TVP Info 10.04.2010 o godzinie 05:57. Kto wiedział o katastrofie zanim ona się zdarzyła? Kto przygotował takie orędzie na stronie TVP Info zanim marszałek orędzie wygłosił o godzinie 20:30 ma wszystkich stacjach Telewizji publicznej?

Witold Waszczykowski, były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powiedział:
Około godziny 16.00 urzędnicy prezydenccy zostali zaproszeni przez marszałka Bronisława Komorowskiego na spotkanie. Tam dowiedzieliśmy się że szefem Kancelarii Prezydenta będzie pan Jacek Michałowski, a szefem BBN gen. Koziej. Mieliśmy wrażenie natychmiastowego wrogiego przejęcia władzy. – tłumaczył Witold Waszczykowski. Pytany o to, jak zareagował Bronisław Komorowski na wieść o katastrofie i śmierci prezydenta, były wiceszef BBN stwierdził, że ówczesny marszałek był zaskoczony i pytał, jak to możliwe, że Jacek Sasin żyje.
- Z tego co pamiętam, marszałek był zaskoczony tą informacją. Pytał jak to możliwe, że tam nie znalazł się Jacek Sasin. Powtarzam, był zaskoczony tym, że minister Sasin żyje – oświadczył Waszczykowski.
Czyżby zdziwiło wieszcza-proroka Komorowskiego jakieś niedopatrzenie z czyjejś strony, że na pokładzie samolotu nie było szefa Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego?
Niektóre pierwsze komentarze zagraniczne

„Pachnie likwidacją” – w ten sposób izraelski “Maariv” komentował katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką oraz kluczowe osoby z punktu widzenia funkcjonowania i bezpieczeństwa państwa, w tym dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Kto jak kto, ale Izraelczycy mogą być uważani za ekspertów w tej dziedzinie – znajomość Rosjan, ich metod and możliwości. Na prawdopodobieństwo zamachu wskazuje też rumuński portal “Global News” i – powołując się na własne źródła w strukturach bezpieczeństwa NATO- za bezpośrednich sprawców tragedii uznaje rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Zamachu nie wyklucza również były agent GRU, Wiktor Suworow, który zwraca uwagę, że rosyjskie służby, zaraz po katastrofie zabrały z wraku samolotu czarne skrzynki, tak jakby strona rosyjska próbowała coś ukryć.


26 kwietnia 2010 - list gen. Petelickiego

Warszawa Dnia 26-04-2010r
Do Posłów i Senatorów RP
Szanowni Państwo!
Jako wyszkolony w USA ekspert od zarządzania ryzykiem i ochrony infrastruktury krytycznej pragnę zwrócić uwagę na bardzo ważny fakt. Polska jest od ponad 10 lat członkiem NATO! Wiąże się z tym między innymi obowiązek przestrzegania procedur NATO w zakresie zarządzania ryzykiem i ochrony infrastruktury krytycznej państwa! Zwierzchnik Sił Zbrojnych ze swoją kancelarią i BBN oraz najwyżsi dowódcy wojskowi na czele z szefem Sztabu Generalnego WP to kluczowy element infrastruktury krytycznej Polski!
W związku z tym według procedur NATO:
1. Na lotnisku w Smoleńsku i na lotnisku zapasowym na parę dni przed przylotem tak ważnej delegacji powinny znajdować się ekipy złożone z przedstawicieli odpowiednich służb (wykaz w instrukcji NATO).
2. Ekipy oczekujące na delegację w Smoleńsku i na lotnisku wybranym jako zapasowe powinny mieć stałą łączność z koordynatorem wyjazdu w Polsce i
między sobą oraz załogami samolotów od momentu zajęcia przez nie miejsc w kabinie pilotów.
3. Delegacja takiego szczebla i w takim składzie powinna udać się do Smoleńska czterema samolotami (minimum dla krajów biedniejszych – 3 samoloty)
Wszelkie próby zrzucania winy za katastrofę na Ś.P. Zwierzchnika Sił Zbrojnych – Prezydenta RP ; Ś.P. pilotów lub Stronę Rosyjską kompromituje nas jeszcze bardziej w oczach partnerów z NATO.
Z poważaniem:
generał Sławomir Petelicki
Gen. Sławomir Petelicki, twórca GROM i członek Zespołu Ekspertów Niezależnych zarzuca rządowi zakłamanie ws. katastrofy smoleńskiej. Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski Donald Tusk i jego otoczenie z rozmysłem wprowadza społeczeństwo w błąd i to już od poranka 10 kwietnia. Petelicki powtarza, że tuż po katastrofie czołowi politycy PO otrzymali SMS z instrukcją na temat tego, jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. 
SMS brzmiał tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił„. Jak zdradził gen. Petelicki, SMS o takiej treści musiał wyjść z trójkąta Donald Tusk – Tomasz Arabski – Paweł Graś. Tej samej treści SMS został przesłany „zaprzyjaźnionym” mediom. które natychmiast rozpoczęły akcję dezinformacji.Uderza Petelickiego zakłamanie rządzących ws. katastrofy smoleńskiej. – Mówią Polakom: nic się nie stało, a przecież mieliśmy do czynienia z największą tragedią od II wojny światowej. Ta beztroska rządu świetnie wyraża się w słowach gen. Mieczysława Cieniucha, który Smoleńsknazwał „przykrym incydentem” – mówi generał. – Obywatele mają prawo wiedzieć, jak było naprawdę. Państwo nie zdało egzaminu, a premier i minister obrony są za to odpowiedzialni – podkreśla. Innym zarzutem wysuwanym przez gen. Petelickiego jest to, że Polska przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy nie zwróciła się z prośbą o pomoc do NATO. - Nasz kraj jest członkiem Sojuszu od 12 lat, więc powinniśmy byli zrobić tak, jak potężne USA po 11 września. Przecież nie wiedzieliśmy wtedy, czy to nie był zamach terrorystyczny. Natychmiastową reakcją powinno być zapytane NATO o to, jaką konwencję należy zastosować, czy mogą przysłać ekspertów oraz zabezpieczyć wszystkie zdjęcia satelitarne – wymienia. A tymczasem, jak mówi, „oddaliśmy wszystko Rosjanom, staliśmy się petentem”.
Ujawnia, że po katastrofie tylko minister Bogdan Klich zaproponował, by poprosić NATO o pomoc. Udziału Sojuszu nie chciał jednak premier. Z jakich powodów? – Gdyby śledztwo toczyło się pod auspicjami NATO, raport końcowy byłby miażdżący dla rządu i MON-u. Doszłoby do dymisji rządu – chodziło o utrzymanie się na stołkach – uważa gen. Petelicki. Decyzje m.in. ws. wyboru konwencji chicagowskiej, które jego zdaniem były bezprawne, podejmowano także w trójkącie Tusk-Arabski-Graś. – Dlatego pewnie posłowie nie mogą się doprosić od rządu ekspertyz prawnych na ten temat – dodaje.
Zachowanie premiera Tuska tuż po katastrofie, zdaniem gen. Petelickiego spowodowało, że Polska straciła wiarygodność w NATO. – Po katastrofie USA podjęły decyzję o tym, że – wbrew wcześniejszym ustaleniom – nie przekażą nam uzbrojonych zestawów rakietowych Patriot – mówi gen. Petelicki.
Gen. Petelicki powiedział, że nie ulega wątpliwości, że lot 10 kwietnia do Smoleńska miał status wojskowy, a odpowiedzialność za jego przygotowanie ponosi kancelaria premiera. – To żenujące, że próbowano Polaków przekonywać, że lot do Smoleńska miał charakter cywilny na tej podstawie, że samolot nie był uzbrojony. Śmiał się z tych tłumaczeń płk Robert Latkowski, były dowódca w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego – mówi.

12 czerwca 2011 w Wejherowie – województwo pomorskie –  ”samobójstwo” popełnił oficer polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W Wejherowie  znajduje się jednostka wojskowa: Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej. Jak nieoficjalnie ustalił portal tvp.info, żołnierz był oficerem i posiadał wysoką klauzulę dostępu do materiałów niejawnych. Znaleziono go powieszonego.
Do zdarzenia doszło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania obowiązków – informuje ppłk Andrzej Kapica, zastępca dyrektora gabinetu Szefa SKW.
 Czyżby to kolejny „samobójca smoleński”?

Odznaczenia i awanse dla osób związanych z Katyniem 2010 
Osoby, które powinny zeznawać w charakterze świadków w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu – nagradzają
Według zgodnej opinii podejrzanych, nie ma żadnych powodów by musieli mieć postawione zarzuty. 

Najpierw uchwalono ustawę, podnoszącą wiek generałów w służbie czynnej z 60 do 63 lat, żeby można było wezwać zasłużonych generałów, będących w stanie spoczynku – świetnie wyszkolonych i nagradzanych orderami w PRL i Związku Radzieckim. To z kolei oznaczało zablokowanie de facto awansów ludzi w pełni sił, którzy naprawdę przez te 20 lat niepodległości ukształtowali się już jako oficerowie służący armii niepodległego państwa. Jest to także zablokowanie awansów oficerów, którzy nie mają za sobą bagażu sowieckich uczelni, czyli tych wszystkich osób, które powinny tę nową kadrę tworzyć. Ta ustawa zablokowała więc możliwości ich awansu, umożliwiając nawrót do sprawdzonych oficerów Układu Warszawskiego.
10 kwietnia 2010 - pełniący obowiązki Prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powołał Jacka Michałowskiego na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP oraz powierzył mu pełnienie obowiązków szefa Kancelarii Prezydenta RP. Pytany, dlaczego usuwa z tego stanowiska Jacka Sasina, marszałek Komorowski był zaskoczony i pytał, jak to możliwe, że Jacek Sasin żyje. Marszałek Komorowski pytał jak to możliwe, że tam nie znalazł się Jacek Sasin. 

13 kwietnia 2010
 - pełniący obowiązki Prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wezwał z emerytury i powołał szkolonego w Związku Radzieckim Stanisława Kozieja na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN), zwolnione po śmierci Aleksandra Szczygły. W latach 1962–1965 był podchorążym Oficerskiej Szkoły Wojsk Zmechanizowanych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu, a w latach 1970–1973 słuchaczem Akademii Sztabu Generalnego. Odbył specjalistyczne szkolenia w Związku Radzieckim. Planista i taktyk wojskowy, wykładowca Akademii Sztabu Generalnego. Po roku 1989 ciągle na stanowisku. Podczas dyskusji o sojuszu strategicznym ze Stanami Zjednoczonymi, któremu był przeciwny, w 2006 złożył dymisję. Popierał całkiem odmienną wizję polskiej polityki.
6 maja 2010 r. Marszałek Sejmu RP wykonujący obowiązki Prezydenta RP, na wniosek Ministra Spraw Zagranicznych Radka Sikorskiego, nadal obywatelom Federacji Rosyjskiej odznaczenia państwowe za wybitne zasługi i zaangażowanie w działania podjęte przez stronę rosyjską w czasie akcji pod Smoleńskiem, w tym cztery Krzyże Oficerskie Orderu Zasługi RP przyznane milicjantom ze Smoleńska. Dwie godziny po katastrofie ze skradzionej Andrzejowi Przewoźnikowi karty kredytowej wypłacono w Smoleńsku parę tysięcy złotych. Rzecznik polskiego rządu Paweł Graś stwierdził, że pieniądze z konta Andrzeja Przewoźnika ukradli funkcjonariusze paramilitarnej jednostki OMON, a miesiące później na miejscu tragedii leżały rzeczy osobiste i szczątki ofiar. Mimo to 6 maja 2010 r. marszałek Komorowski odznaczył 20 Rosjan za „wybitne zasługi” w działaniach po katastrofie.
Odznaczeni zostali KRZYŻEM OFICERSKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1. mjr Balakin Vitaliy
2. Chernolikhova Irina
3. Chizhova Elena
4. mjr Gaenkov Sergey
5. Khizhniak Andrey
6. mjr Kremen Pavel
7. Kryukov Roman
8. Leonov Sergey
9. Lyanenko Vladimir
10. Makarova Olga
11. Momot Dmitriy
12. Moshenskaya Svetlana
13. por. Naryshkin Andrey
14. Nazarov Igor
15. Nikonov Dmitriy
16. Reshetun-Belikov Aleksey
17. Reunov Denis
18. kpt. Spravceva Olga
19. Utenkova Rogneda
20. Yakovlev Aleksandr
Istnieje podejrzenie, że trzej kontrolerzy z wieży w Smoleńsku, którzy cały czas informowali polską załogę, że jest „na ścieżce i kursie”, nie zostali odznaczeni tylko ze względów technicznych: pierwszy z nich odszedł na emeryturę 3 dni po katastrofie i zniknął, drugi rozpłynął się w powietrzu po zabraniu go przez nieokreślonego bliżej „mundurowego”, a trzeci – o nazwisku Krasnokutskij – skromny, bo tylko podyktował listę do odznaczeń.
Wśród odznaczonych nie było autora filmu nakręconego po katastrofie? .. medale, tym którzy strzelali na filmie z katastrofy…? … Albo, tym którzy zabezpieczali teren…czy też tym, którzy grabili ofiary…?  To by sporo wyjaśniało.
И.о. президента Польши наградил смоленских спасателей орденамиМОСКВА, 14 мая – РИА Новости. Маршал сейма Бронислав Коморовский наградил смоленских спасателей Романа Крюкова и Дмитрия Никонова орденами за заслуги перед республикой Польша, сообщил РИА Новости в пятницу руководитель пресс-службы главного управления МЧС РФ по Смоленской области Александр Марченко.
„Маршал сейма, Бронислав Коморовский, исполняющий сейчас обязанности президента Польши, от души поблагодарил сотрудников ведомств, принимавших участие в ликвидации последствий крушения Ту-154, и в знак своей глубокой признательности вручил польские государственные награды, Ордена заслуг перед Республикой Польша, пожарному 43-й пожарной части Центра управления в кризисных ситуациях (ЦУКС) МЧС России по Смоленской области Роману Крюкову и сотруднику 3-й пожарной части Центра управления в кризисных ситуациях МЧС России по Смоленской области Дмитрию Никонову”, – сказал Марченко.
Кроме того, благодарность от правительства Польши получили начальник 3-й пожарной части ЦУКС МЧС России по Смоленской области Сергей Мурамщиков и заместители начальника службы пожаротушения и проведения аварийно-спасательных работ Вадим Свистелин и Андрей Новожилов.
По словам Марченко, награды были вручены на торжественном приеме в посольстве Польши в Москве.
11 września 2010 - Płk. Janusz Nosek awansowany to stopnia generała brygady. 10 kwietnia 2010 był szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

11 września 2010 - Płk. Krzysztof Parulski awansowany do stopnia generała brygady. Od 20 lutego 2008 Naczelny Prokurator Wojskowy i zastępca Prokuratora Generalnego. Nadzorował śledztwo smoleńskie. Na jednej z konferencji prasowych powiedział:
W toku dzisiejszej konferencji chcielibyśmy się skupić na tej materii, która była przedmiotem zainteresowania pokrzywdzonych - rodzin ofiar przestępstwa.„, przyznając, że to było przestępstwo. Prokurator Parulski wie bardzo dobrze, co si.ę tam zdarzyło.
11 listopada 2010 - płk. Krzysztof Bondaryk awansowany do stopnia generała brygady w korpusie oficerów ABW. 10 kwietnia 2010 roku był szefem ABW odpowiedzialnym za zabezpieczenie lotu Prezydenta Kaczyńskiego do Smoleńska.
16 listopada 2010 - Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Jerzego Bahra Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Był na płycie lotniska w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia 2010 jako ambasador RP w Moskwie. Radek Sikorski – Szef MSZ powiedział, że Turowski był obecny w Smoleńsku zarówno 7 kwietnia, jak i 10 kwietnia i realizował zadania wyznaczone mu przez ambasadora Bahra. Jakie to były zadania?

16 listopada 2010 - Minister Radosław Sikorski nadał Jarosławowi Drozdowi, który był wtedy Konsulem Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Sankt Petersburgu, najwyższy stopień dyplomatyczny, ambasadora tytularnego. Pracował w służbach bezpieki wojskowej w PRL, czyli II Zarządzie Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. Miał być na płycie lotniska w Smoleńsku, ale żadne dokumenty filmowe i fotograficzne, oraz osoby tam oczekujące na przylot nie widziały Drozda. Gdzie się wtedy podziewał?
16 listopada 2010 -  Minister Radosław Sikorski wyróżnił Odznaką Honorową „Bene Merito” osoby zasłużone w umacnianiu wizerunku Polski na arenie międzynarodowej, m.in. Gen. bryg. MARIANA JANICKIEGO – Szefa Biura Ochrony Rządu (BOR), odpowiedzialnego za zabezpieczenie prezydenckiej wizyty w Smoleńsku i Katyniu.
10 czerwca 2011 - Naczelny prokurator wojskowy generał Krzysztof Parulski zawiesił prok. Marka Pasionka nadzorującego śledztwo smoleńskie. Prokurator Pasionek analizował dokumenty związane z organizacją lotu do Smoleńska przekazanych prokuraturze przez kancelarię premiera i prezydenta oraz służby. Jak się dowiedzieliśmy, po ich analizie Pasionek stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że prokuratorskie zarzuty w sprawie niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu powinni usłyszeć minister obrony narodowej Bogdan Klich, szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, a także szefowie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Ten plan Pasionek pokazał szefowi prokuratury wojskowej Krzysztofowi Parulskiemu.
Ujawniam list prokuratora
Paweł Lisicki 17-06-2011
Zamiast felietonu postanowiłem przekazać czytelnikom treść tajnego listu naczelnego prokuratora wojskowego do podległych mu jednostek, który zdobyłem, prowadząc jednogodzinne śledztwo dziennikarskie. Oto on.
„Działając na rzecz koncepcji komplementarnego wyjaśnienia nieprawidłowości popełnionych przez niektóre podmioty dysponujące odpowiednim zakresem zasięgu dostępu do informacji niejawnych specjalnego znaczenia Naczelna Prokuratura Wojskowa ustaliła z prawdopodobieństwem przekraczającym granice pewności, że prokurator Marek Pasionek znalazł się w strukturach NPW w sposób jednoznacznie prowadzący do powiązania go z Jarosławem Kaczyńskim. Uzyskane dowody pozwoliły na postawienie tezy, że Jarosław Kaczyński to prezes partii politycznej o nazwie PiS. Powyższe domniemanie zostało uprawdopodobnione w toku czynności śledczych.
W ramach swoich uprawnień prokuratorzy ustalili dalej, że wymieniony Pasionek dysponował telefonem komórkowym, z którego samowolnie dzwonił do dziennikarzy ale nie tych. W związku z czym Naczelna Prokuratura Wojskowa nawiązała kontrkontakt z właściwymi przedstawicielami świata mediów i przekazała im przedmiotowe ustalenia, które następnie podległy realizacji w miejscu i stopniu potrzebnym, żeby odwrócić od NPW rozpowszechniane przez inspirowanych politycznie osobników podejrzenia jakoby ww. Pasionek kierował się rzetelnością. 
W toku działań sprawdzających wyszło na wierzch, że Pasionek spotkał się z dwomaagentami obcego mocarstwa. Dzięki zastosowaniu nowych technik operacyjnych i wykorzystaniu w pełni profesjonalnego systemu weryfikacji danych prokuratorzy zdobyli niezbite dowody, że Pasionek w trakcie rozmowy z agentami zjadł jedno ciastko z kremem i jedno z jabłkami oraz wypił filiżankę zielonej herbaty, a następnie udał się w towarzystwie obu agentów oraz byłego szefa jednej ze służb, którego rysopis zgadza się z cechami osobnika legitymującego się inicjałami B. Ś., do ambasady tego mocarstwa, po czym doprowadził do złożenia wniosku domagającego się pomocy tejże. Mimo podejmowanych czynności nie udało się ustalić co Pasionek jadł w ambasadzie. 
Po zastosowaniu wobec dwójki agentów tzw. wzmocnionych technik przesłuchania Naczelna Prokuratura Wojskowa mogła odkryć kulisy niezgodnej z przepisami (KPK, KK, KPC) aktywności Pasionka. Należy z całą stanowczością stwierdzić, że jego działania były próbą skompromitowania Naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz polskiego rządu, a to przez natarczywe podważanie jej kompetencji, uparte kierowanie uwagi na wątki poboczne, brak zaufania do naszych rosyjskich przyjaciół, a przede wszystkim przez zmuszenie prokuratorów do śledzenia ww. Pasionka co uniemożliwiło im przeprowadzenie przesłuchania kontrolerów wieży w Smoleńsku. Należy odnośnie tego podkreślić, że jego wyeliminowanie pozwoli teraz skoncentrować się NPW na odcinku smoleńskim.
Podpisane NPW”
7 maja 2010 - pełniący obowiązki Prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powołał Mieczysława Cieniucha na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Mianował także dowódców poszczególnych rodzajów wojsk. Stanisław Cieniuch  w latach 1970-1974 studiował w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Pancernych im. Stefana Czarneckiego w Poznaniu. Jest również absolwentem Akademii Wojsk Pancernych ZSRR w Moskwie (1979-1982) oraz Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Moskwie (1990-1992).
20 maja 2010 - pełniący obowiązki Prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powołał nowych członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Tego samego dnia mianował trzech dowódców sił powietrznych, wojsk lądowych i dowódcę operacyjnego sił zbrojnych
16 czerwca 2011 - gen. brygady Marian Janicki zostaje mianowany generałem Dywizji. Był on szefem Biura Ochrony Rządu (BOR) odpowiedzialnym za zabezpieczenie lotu Prezydenta Kaczyńskiego do Smoleńska. W jakim demokratycznym państwie, po takiej katastrofie prezydenckiego samolotu, awansowano by szefa ochrony, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie lotu prezydenta!… chyba, że właśnie dobrze wykonał zadanie powierzone mu przez osoby, które skorzystały w wyniku tej katastrofy, włączając jego samego.
30 stycznia 2012 Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wydała orzeczenie:
W wyniku przeprowadzonej analizy biegli wydali opinię, stwierdzając, że sposób planowania, organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR w ramach wizyty premiera Donalda Tuska z 7 kwietnia 2010 r. i wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia, był niezgodny z zasadami i pragmatyką, obowiązującymi wówczas w BOR
Prokurator dodała, że stwierdzone przez biegłych w tym zakresie „istotne uchybienia miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób, tj. premiera Tuska oraz prezydenta Kaczyńskiego”. „Aktualnie prokuratorzy przystąpili do szczegółowej analizy treści całości otrzymanej opinii, po jej dokonaniu podejmą dalsze decyzje procesowe” – zaznaczyła prokurator. Dodała, że cała opinia jest bardzo obszerna, a sam fragment zawierający wnioski liczy 22 strony.
Prokuratura ujawniła 20 „najistotniejszych uchybień” wskazanych we wnioskach przez biegłych, które wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych. Wśród nich eksperci prokuratury wymienili m.in.:
- brak rekonesansu zaplanowanego miejsca czasowego pobytu ochranianych osób, jakim było lotnisko „Siewiernyj” w Smoleńsku oraz zbyt pobieżne przeprowadzenie rekonesansu w pozostałych miejscach planowanego pobytu;
Za: Komunikaty Ottawskie, 1 lutego 2012 (Żródło:Wirtualna Polonia0

sobota, 4 lutego 2012

O TYM CO SIE STAŁO W ISLANDII MEDIA MILCZĄ!!

  Islandczycy sprawili, że rząd,który aprobował pod dyktando światowej finansjery by zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszemaktualnie "przerabianym" przez Grecję podał się w komplecie do dymisji!
Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy  zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii, Glitnir Banku, w wyniku czego giełd zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu, a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej "25%u2033 - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej - była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "Magna Carty". Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego "legendę" przekazywaną z ust do ust. Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba. kopiuj wklej gdzie sie da ! niech ludzie sie dowiedzą !!