Analizując na bieżąco strony internetowe jestem zszokowana zachowaniem i wypowiedziami niektórych osób pod krzyżem. Można by rzec, iż przestaję mieć złudzenia, że są Oni tam z potrzeby modlitewnej. Może to zbyt daleko idące stwierdzenie, ale jak dla mnie coraz bardziej adekwatne do istniejącej sytuacji. Nie chcę w żadnym wypadku kwestionować czyjegokolwiek prawa do głosu. Jednak postawa niektórych osób przychodzących pod krzyż, jest sprzeczna z ich deklaracjami zapewniającymi o modlitwie w tym miejscu. Słyszałam kiedyś maksymę, że wypowiadane słowa są odzwierciedleniem człowieka.
Wspominając słowa błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki zaczęłam się zastanawiać, nad tym co zostało z modlitewnego czuwania szczególnie z okresu pomiędzy czerwcem a październikiem. Cytat: „Nie możemy przyjmować i zadowalać się prawdami łatwymi, powierzchownymi, propagandowymi i narzucanymi gwałtem. Musimy nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, w których żyjemy, w czasach, w których powiedział współczesny poeta, że „nigdy jeszcze tak okrutnie nie chłostano grzbietów naszych batem kłamstwa i obłudy..."”.
Odwołam się jedynie do kilku aspektów. Jestem oburzona słowami Pani Ewy w jednej z Jej relacji.
„Po Apelu, jak zwykle część osób nie zainteresowana cichą i pokorną modlitwą odchodzi (będę o tym pisać stale, gdyż niektórzy owszem przychodzą, ale nie na modlitwy), na posterunku modlitewnym zostają wierni Bogu i Ojczyźnie studenci UŚpK, by wraz z Kapłanem reprezentującym Kościół i Chrystusa wielbić Boga i prosić Go za Ofiary katastrofy z 10 kwietnia oraz za Polskę. Na zakończenie Apelu śpiewamy pieśń „Jak szczęśliwa Polska cała”.
Powiem delikatnie, choć należałoby zrobić to bardzo dosadnie. Każdy ma prawo decydowania o sobie. I sam wie najlepiej jak długo i w jakim momencie może brać udział w modlitwach. Pani Ewa trafiła na osobę, która pomimo chęci nie jest w stanie zostawać na całe modlitewne czuwanie. Czy to oznacza, że ta Pani będzie mnie rozliczać?. A ja zapytam się jakim prawem? Czy zna powody dla których jest tak a nie inaczej?
Jeszcze jedna uwaga w nawiązaniu do powyższego. Kim są studenci Uniwersytetu Świętości pod Krzyżem? Nazwa jest bardzo zobowiązująca i można np. odnieść się do ludzi wielce zasłużonych np. ks. Jerzy Popiełuszko czy Jan Paweł II. A także na jakiej podstawie Pani Ewa dzieli modlące się pod krzyżem osoby na studentów UŚpK i pozostałych? Czy takie postępowanie jakie reprezentuje ta Pani jest godne człowieka, który staje w obronie krzyża, prawdy i pamięci?
Już wcześniej pisałam, że niedopuszczalnym jest stosowanie pomówień, negatywnych ocen czy przejawów jakiejkolwiek kontroli. Jeszcze raz podkreślę: nie znając historii drugiego człowieka nie mamy prawa Go oceniać. Przychodzimy pod krzyż aby się modlić a nie wydawać sądy. Takie oceny mogą wywołać żal czy ból drugiej osoby. Miałam okazję usłyszeć, kiedy to podczas krótkiego pobytu przekazano mi bez mała akt oskarżenia osoby trzeciej. Nie będę mówić o prawdziwości tych słów, ale z całą stanowczością przypomnę starą maksymę: „bywa, że słowa ranią bardziej niż czyny”.
„Przychodzimy tutaj na najważniejsze spotkanie: spotkanie z Bogiem, spotkanie z naszą Królową – najbardziej zaszczytna rozmowa, jaką człowiek może prowadzić! Trzeba podejmować różnorodne działania, trzeba starać się o szerzenie Królestwa Bożego przez dobre czyny, dobre słowa, dobre inicjatywy, organizowanie się w dobrych celach, ale gdyby w tym wszystkim zabrakło Boga – skutek będzie dokładnie tak destrukcyjny, jak miało to miejsce w przypadku „wspaniałych budowniczych” wieży Babel.” – słowa ks. Jacka w relacji Pani Ewy.
Podsumuję krótko. Z jednej strony pisanie o spotkaniu z Bogiem, dobrych czynach czy dobrych słowach zaś z drugiej o rozliczaniu, wzajemnie się wyklucza. Może wreszcie Pani Ewa powinna zrozumieć, że opiniami tego typu nie tylko szkodzi ale także sprawia przykrość wszystkim, niezależnie od tego jak długo i kiedy byli obecni aby się pomodlić.
Razem z Wami byłam w różnych okresach. Także w okresie kiedy ataki na modlących się ludzi przerastały wszelkie wyobrażenia. Wówczas każdy modlący się człowiek był doceniany i szanowany. Ataki na Was strasznie się nasiliły. Jest to przykre tym bardziej, że to dzięki Wam i Waszej codziennej obecności inicjatywa ta przetrwała ponad dziesięć miesięcy.
Słowa wypowiedziane pod krzyżem „Otrzymaliśmy od Pana Boga dar kolejnego dnia naszego życia, dnia, który dobiega końca. Uczyńmy szczery rachunek sumienia stojąc przed Bogiem. Zastanówmy się, jakie dzisiaj były nasze myśli, wypowiadane do bliźnich słowa i czyny (dłuższa chwila milczenia). Jeżeli czujemy się winni jakiegoś grzechu, wzbudźmy serdeczny akt żalu, postanawiając, że się jak najszybciej wyspowiadamy: „Ach żałuję…”.” Może jeszcze z „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny: „wierność Bogu i pokora, jeszcze raz pokora”
Powyższe słowa dedykuję osobom, które pozwalają sobie na jakiekolwiek ataki. Człowieku będący pod krzyżem, zastanów się po co tam jesteś? Czy powyższe słowa nie są sygnałem alarmowym aby ukrócić w końcu ten przykry precedens jaki dzieje się pod krzyżem. Fala pomówień, oskarżeń, wszelkich ataków słownych jest po prostu perfidna. Tym bardziej, że jest to sposób na pomniejszenie i zlekceważenie roli Obrońców Krzyża.
W jednej z wypowiedzi ks. Jacek powoływał się na słowa obecnego Papieża.
„… Wartość i godność człowieka mają głębsze uzasadnienie … Czymś naprawdę najgłębszym, czymś, co życie ludzkie czyni w ogóle życiem, jest to, że Bóg kontaktuje się z nami a my z Nim. To jest miarą gwarantującą naszą godność. Dzięki niej żyjemy i odkrywamy nasze człowieczeństwo …”
Oraz drugi fragment relacji Pani Ewy:
„……
Dał im wolną wolę, język i oczy, uszy i serce zdolne do myślenia.
Napełnił ich wiedzą i rozumem, o złu i dobru ich pouczył.
……………
Rzekł im: «Trzymajcie się z dala od wszelkiej niesprawiedliwości!» I dał każdemu przykazania co do jego bliźniego.
Przed Nim są zawsze ich drogi, nie skryją się przed Jego oczami.”
(Syr 17, 1-15).”
W nawiązaniu do powyższego chciałabym się jeszcze powołać na znane przesłania „Imię Polska nas kosztuje i zobowiązuje” oraz „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Jest to tak zwane sumienie narodu polskiego. W jednym ze swoich przemówień podkreślił to wyraźnie Ojciec Św. „… Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający (….). Być człowiekiem sumienia (…) to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne …”
Zastanawia mnie fakt, jak ustosunkowaliby się do wspomnianych fragmentów ludzie przychodzący na czuwania modlitewne pod krzyż, chcący walczyć o pamięć i prawdę. Jak rozumie je chociażby Pan Jacek z Ochoty, który prowadząc modlitwy zaprzecza sam sobie. Czy modlitwą jest oczernianie innych? A gdzie w takim razie jest sumienie i kwestia człowieczeństwa? Zapewne te rozważania mogą dotyczyć większej liczby osób.
Zdumiewający jest fakt, że część osób nie rozumie powyższych słów mimo, że są wypowiedziane prostym językiem. Ich postępowanie niewiele ma wspólnego z wygłaszanym także każdego dnia „słówkiem” przez Osobę Duchowną. Czyżby w coraz większym stopniu naród polski ogarniała obojętność na własny los. Nie od dziś wiadomo, że destrukcyjny dla narodu jest lansowany mit „„łatwego” języka”. Praktycznie to został już osiągnięty punkt krytyczny. Jego celem jest właściwe pokazanie norm, ale trochę „inaczej”. Czy to by oznaczało, że nawet pod krzyżem szacunek dla drugiej osoby czy prawda wygląda już nieco „inaczej”?.
Cytat z wypowiedzi ks. Jacka „Modlimy się o cud różańcowy. Tyle cudów różańcowych dokonało się już w dziejach Kościoła, w dziejach Europy, w dziejach narodów. Oby i w naszej Ojczyźnie dokonał się za przyczyną modlitwy różańcowej cud – wyzwolenia Polski z niewoli kłamstwa, wyzwolenia Polski z niewoli tego zła ..”. Oczekując na cud różańcowy w naszej Ojczyźnie może w pierwszej kolejności należałoby zacząć od oceny swojego własnego postępowania. Może już na tym etapie nastąpią pierwsze cuda – np. podanie ręki i wypowiedzenie jakże trudnego ale ważnego słowa przepraszam. A wówczas modlitwa będzie skuteczniejsza.
Pozostaje jedynie smutna refleksja: czy poszanowanie godności ludzkiej, kierowanie się zasadą miłości bliźniego, respektowanie podstawowych praw człowieka stało się we współczesnym świecie, a nawet już pod krzyżem niemodne?.
Stawiam więc pytania osobom, które mają zarzuty pod adresem Obrońców Krzyża: „Z jakimi właściwie przychodzą intencjami pod krzyż?. Czy widzą różnicę pomiędzy słowem głoszonym przez Osobę Duchowną a swoim postępowaniem? Czy są godni miana studentów Uniwersytetu Świętości pod Krzyżem? Czy oby na pewno chcą brać udział w modlitwach?
Gosia
Do P Małgosi!
Przede wszystkim dziękujemy bardzo za wsparcie i za wyczerpującą wypowiedz.
Zastanawialiśmuy się czy zamieścić-rzeczywiście długi wpis i doszliśmy do wniosku,że powinniśmy ze względu na to przede wszystkim,że.poświęciła Pani sporo czasu i wysiłku(uważamy),więc docenić należy.Pozdrawiamy-w imieniu Obrońców Krzyża-Jola
Osoba duchowna spod pałacu komentarze p. Ewy bardzo chwali i podkreśla ich precyzję i wartość. Może ich nie czyta?
OdpowiedzUsuńMariusz
Ma pan rację w zupełności.Wystarczy przeczytać powyższy tekst.A wartość ma taką,że administrator widząc,iz szkodzą jego stronie-natychmiast wykasował wszystkie i zakazał pisać.
OdpowiedzUsuńWojtek
Kto zakazał pisac jak są cały czas. Bzdura!
OdpowiedzUsuńPani Małgosiu Panie Wojtku Pani Elu Tereniu i inni
OdpowiedzUsuńJestesmy wrazliwi na mowe i odrazu tacy wrazliwi chcemy odpowiadać, a nie zwazamy na to czy jest w tym wola BOZA, .Milczenie jest mieczem w walce duchowej , nie dojdzie nigdy do swietosci dusza gadatliwa .Bog nie udziela sie duszy gadatliwej ktora jak truten w ulu wiele brzeczy ale za to miodu nie wyrabia .
Bo tylko miecz milczenia obetnie wszystko ,
co by sie przyczepic do duszy chciało .
Zyjemy w swiecie jestesmy poddawani pokusom najrozniejszym ale dzieki Sakrametom Swietym dzieki kapłanom ich modlitwom ich naukom mozemy się zacząc szanowac
To pan bzdury pisze.To dlaczego p Krajski wyrzucił p Ewy słowa np. 14,17,21 lutego,a wogóle wszystkie ataki na Obrońców Krzyża?W oświadczeniu też napisał,że będzie usuwał,a jeśli zajdzie potrzeba to zawiesi komentarze.Oczywiście nie zakażał pisać,lecz zakazał paszkwile pisać na Obrońców,bo widzi,że owe ataki szkodzą jego stronie,że ludzie umieją wyciągać wnioski-Paweł
OdpowiedzUsuńNa wpis dotyczący milczenia Małgosi,Wojtka,Tereni czy Eli-odpowiem następująco.Otóż,jeśli się kogoś poucza i prawi morały-należy od siebie zacząć i być przykładem,a nie od chwili powstania naszego bloga jeszcze bardziej atakować,nawet w środku modlitwy lub zaczynać modlitwę od krytyki.Oczywiście należy się szanować,a nie dzwonić np. do jednej z osób Obrońców Krzyża o 1 w nocy,by potem pisać i mówić o przebiegu rozmowy.Czemu to postępowanie miało służyć?Raczej do osoby ze strony P Krajskiego,która w relacji pisała-Boże przebacz im, bo nie wiedzą co czynią!- należy skierować owe słowa-Ela
OdpowiedzUsuńani jedno słowo tej pani nie zostsło wyrzucone,ani jedno, bo pezecież panKrajski napisał, że oni jej pisanie autoryzują. Chyba wiecie, co to znaczy., sami siebie wyrzucają? Nie bądźmy śmieszni.
OdpowiedzUsuń