Dziś, 3 kwietnia 2011r. o godz. 11 w Kościele Polskim we Francji odsłonięto tablicę upamiętniającą śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jego małżonkę Marię Kaczyńską oraz pozostałe 94 ofiary tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.
W uroczystościach wzięli udział przewodniczący Klubu Parlamentarnego PIS-u Mariusz Błaszczak, Andrzej Melak, Anita Gargas, pracownicy ambasady polskiej, licznie przybyła Polonia Francuska i inne osoby. Wydarzeniu towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie mediów francuskich i polskich.
Wszystko to zostało zorganizowane przez Polską Misję Katolicką, ks. Rektora St. Jeża, wymienioną wcześniej Polonię, którą zmobilizowała i ożywiła do działalności powołując m. in. Społeczny Komitet Obrońców Krzyża, nasza wspaniała koleżanka Jolanta Dźwigała. Jest świetną organizatorką, znajduje czas, żeby wpaść do nas, tu na Krakowskie Przedmieście wspomagając w kluczowych momentach, np.sławetnego 3 sierpnia 2010 r.była z nami w grupie bezpośrednio przy obronie Krzyża. Teraz też przyleci.Taka jest Jolka.Piszemy tyle dobrego o Niej na naszej stronie, bo jest jedną z nas.Okoliczność odsłonięcia tablicy jest chyba dobrym momentem, ażeby poświęcić chwilę czasu dla naszej koleżanki, tym bardziej, że w ,,słynnej" książce o Obrońcach Krzyża o Niej całkowicie zapomniano...O kilku innych
osobach również. Ale to nie jest teraz ważne.
Jolka zadzwoniła do nas i w telegraficznym skrócie opowiedziała- od paru dni praktycznie nie spała i była bardzo zmęczona- jak przebiegały uroczystości. A były podniosłe i miały charakter bardzo patriotyczny. To może tylko cieszyć i napawać optymizmem, wiadomo dlaczego.Wszystko to było poprzedzone Mszą Świętą
Nie mamy na razie więcej zdjęć, właśnie z uwagi na to zmęczenie daliśmy Joli chwilę odsapnąć. Ukażą się niebawem. Gwoli ciekawości dodam, że tą fotkę z tą tablicą już mieliśmy wiele dni temu, ale ze zrozumiałych względów nie mogliśmy jej upublicznić...
Z opowieści wynika, iż jest bardzo ładna i okazała. Nie taka jak ta wmurowana w tamtym roku w jedno ze skrzydeł Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu, która jest właściwie tabliczką, taką za 100 złotych góra. Te np. z nazwami ulic już są bardziej reprezentacyjne...Nie chce już dłużej komentować, już ktoś to dosadniej uczynił w tamtym roku.
To taka gorzka refleksja, jak na dwa diametralnie różne sposoby można podejść do tematu tej Tragedii Narodowej.To taka łyżka dziegciu w beczce miodu.Przeważnie jest bardzo podniośle. Nie wiemy jak było podczas odsłaniania pomnika na Węgrzech, w Gruzji? Można się domyślać tylko, ale w Białymstoku to już była prawdziwa uczta dla każdego Prawdziwego Katolika, Polaka. Było wczesniej na tym blogu opisane.
W pomniku pamięć a w Krzyżu zbawienie...
Obrońcy Krzyża
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz