sobota, 14 maja 2011

`14 maj-sobota

W dniu wczorajszym,13 maja obchodziliśmy dwa smutne wydarzenia-rocznicę zamachu na błogosławionego od kilku dni,naszego Rodaka Jana Pawła II i przeniesienie tablicy smoleńskiej do kościoła św.Krzyża.
Z tej okazji zamieszczamy bardzo ciekawy artykuł,poświęcony sprawcom tego zamachu.


30 lat temu, 13 maja 1981 roku, na oczach całego świata z sowieckiej inspiracji wynajęty morderca chciał zabić Jana Pawła II. I wtedy nastąpił cud – Ojciec Święty ocalał, chociaż został bardzo ciężko ranny. Pamiętam, jak wtedy głęboko modliłem się o Jego życie i zdrowie. Obiecywałem i przysięgałem sobie, że się zmienię, że się poprawię, jeżeli Papież przeżyje. I wtedy nastąpił jeszcze jeden cud Jana Pawła II – to on zmienił moje dotychczasowe grzeszne życie, to on wpływał na moje trudne wybory, jakie sam z sobą toczyłem w swoim sumieniu i w sercu.
Istnieją przesłanki, które pozwalają przypuszczać, iż od samego początku, od 16 października 1978, Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z możliwości zamachu na swoje życie. Zamordowanie Jana Pawła II według planów Moskwy miało nie tylko zmienić losy świata i powstrzymać proces dziejowy, tak aby nigdy nie „odnowiło się oblicze ziemi”. Mord na Janie Pawle II miał być też ostrzeżeniem dla Zachodu, dla Kościoła w szczególności: nie próbujcie eksperymentów z Rosją, nie z Polakami! Nie chodziło o zwyczajne wyeliminowanie Ojca Świętego gdzieś po kryjomu, skrytobójczo. Śmierć polskiego Papieża miał zobaczyć cały świat, tak aby odczuć zgrozę i przestraszyć się imperium zła. Takiego zamachu nigdy wcześniej nie było na żadnego papieża w historii. Polski Papież przelał krew w imię wartości najwyższych: w imię wiary, w imię wolności, w imię prawdy, a także w imię swojej Ojczyzny. Był gotów za te wartości poświęcić swoje życie i tylko prawdziwy cud jego życie wtedy uratował! Jakich jeszcze potrzeba dowodów jego świętości?
Papież miał zginąć, bo tak zaplanowali na Kremlu przywódcy imperium zła. Decyzja o zamordowaniu Jana Pawła II zapadła w Moskwie po jego pielgrzymce do Polski w czerwcu 1979 roku. Już 13 listopada 1979 r. KGB otrzymało do wykonania uchwałę Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego do działań przeciwko Janowi Pawłowi II z „(…) Wykorzystaniem wszystkich niezbędnych dostępnych możliwości, by zapobiec nowemu kierunkowi w polityce, zapoczątkowanemu przez polskiego papieża, a w razie konieczności sięgnąć po środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację”. Breżniew, Andropow, Czernienko, Susłow, Ustinow i inni przywódcy imperium zła uznali, że Jan Paweł II musi zginąć, jest bowiem „(…) przebiegłym i niebezpiecznym wrogiem politycznym, walczącym antykomunistą, mającym złe zamiary (…) Jest to pokorny, a zarazem perfidny i zacofany lizus amerykańskich militarystów, walczący z socjalizmem w interesie swoich wspólników zza oceanu i ich nowego szefa Reagana w Białym Domu”. Tak wyglądała dyskusja na Kremlu członków Politbiura KC KPZR według stenogramu, który zachował się w Moskwie. Sowiecki minister spraw zagranicznych Gromyko dodawał od siebie: „Wywiera on na masy taki sam wpływ, jak Ajatollah Chomeini w Iranie”.
Prawdopodobnie zaplanowanie zabójstwa Papieża akurat 13 maja 1981 r. nie było przypadkowe. Ludobójcze i zbrodnicze sowieckie KGB znakomicie wiedziało, że Prymas Stefan Wyszyński umiera. Chodziło o to, aby w tym samym czasie, niemal jednocześnie, Polska i Polacy stracili obu swoich najważniejszych przywódców. Nie ma na to bezpośrednich dowodów i na pewno nie będzie. Papież cudownie ocalał, mimo że sam zamach się udał. O cudzie był przekonany nawet morderca. Natomiast władcy Rosji sowieckiej – imperium zła, a później ich następcy działali przeciwko Ojcu Świętemu konsekwentnie aż do jego odejścia. Moskwa pozostała zamknięta dla Jana Pawła II, mimo że Papież wielokrotnie chciał udać się tam z pielgrzymką, przesłaniem i pojednaniem.
Wkrótce po 16 października 1978 r. został wezwany do Moskwy generał Witalij Pawłow, szef rezydentury KGB w Warszawie. Jurij Andropow, szef KGB, zapytał wprost Pawłowa: „Jak mogliście dopuścić do wyboru na papieża obywatela kraju socjalistycznego?”. Rezydent zaś odpowiedział: „Towarzysz przewodniczący powinien zapytać o to bardziej w Rzymie niż w Warszawie”. Ten dialog dwóch generałów KGB przytacza w oparciu o wiarygodne źródła autor monumentalnej biografii Jana Pawła II pt. „Świadek nadziei” George Weigel. Sam generał Pawłow w swoich cynicznie szczerych pamiętnikach pisze, że znał i przekazał do centrali KGB wszystkie materiały operacyjne polskiego MSW i SB na Papieża. Który z „polskich” polityków i generałów dostarczał sowieckiemu KGB „polskie” materiały operacyjne na Karola Wojtyłę. Jaruzelski, Kania, Kiszczak? Na ile te materiały zostały wykorzystane do zbrodni zamachu na życie Jana Pawła II w maju 1981 roku? „Zamach był efektem działania sowieckich służb specjalnych przy udziale funkcjonariuszy z Bułgarii, Szarych Wilków, ale także – niestety – przy współpracy kogoś z Polski.. (…) Brali oni udział także w przygotowaniu zamachu na życie Ojca Świętego wspólnie ze służbami ze Związku Sowieckiego i Bułgarii” – stwierdza Ferdinand Imposimato, włoski prokurator prowadzący śledztwo w sprawie zamachu. Na osobiste polecenie prezydenta Reagana amerykańska CIA przeprowadziła śledztwo i doszła do takich samych wniosków. Wiadomo też, że szef KGB Andropow spotkał się z Kanią i Jaruzelskim w nocy z 8 na 9 kwietnia 1981 r. na granicy sowiecko-polskiej w rosyjskim wagonie kolejowym. Tematem supertajnego spotkania była m.in. osoba Jana Pawła II. Sumienie demokracji rosyjskiej i badacz tajemnic Kremla Władimir Bukowski nie ma wątpliwości: „To właśnie Andropow zorganizował zamach na Jana Pawła II, bo przecież okazało się, że miał rację!”.
Racja zaś polegała na tym, że polski Papież był zagrożeniem dla istnienia zbrodniczego, komunistycznego, totalitarnego imperium zła.
Józef Szaniawski
Oto wspomnienia o naszym Ukochanym i błogosławionym Janie Pawle II



PRZENIESIENIE TABLICY 
 Również dzisiaj,13 05. przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 odebrali tablicę upamiętniającą ofiary tragedii smoleńskiej, która została umieszczona na miejscu katastrofy przez rodziny ofiar, a następnie przez rosyjskie władze usunięta i oddana polskiemu MSZ." Na Al. Szucha przybyli m.in. Zuzanna Kurtyka, Magdalena Merta, Andrzej Melak, rodzina Aleksandra Fedorowicza, Jerzy Mamontowicz, a także przedstawiciele Solidarności oraz ci wszyscy, którzy chcieli uczestniczyć w uroczystym przeniesieniu tej tablicy do kościoła św. Krzyża, gdzie została umieszczona tymczasowo na Ołtarzu Ojczyzny, tuż obok wizerunku błog. Jana Pawła II.
Ewa Kochanowska w imieniu stowarzyszenia odczytała oświadczenie skierowane do prezydentów Polski i Rosji, aby fundusze przeznaczone na budowę pomnika osób, które zginęły pod Smoleńskiem, przekazać na budowę szpitala - pomnika.
Po wygłoszeniu przemówień przedstawiciele Rodzin Katyń 2010 razem z kilkuset osobami trzymającymi w rękach krzyże i flagi przepasane kirem szli ulicami Warszawy.
Pochód otwierały dwa motocykle z rajdu katyńskiego, następnie sztandary, dzieci, dwóch mężczyzn niosło tablicę Smoleńską. Pochód szedł al. Szucha, al. Ujazdowską, przeciął pl. Trzech Krzyży i podążył przez ul. Nowy świat aż na Krakowskie Przedmieście do bazyliki Świętego Krzyża. W marszu uczestniczyło ponad dwa tysiące osób niosąc flagi polskie, kwiaty i krzyże. Na czele szedł kapłan przewodnicząc modlitwie różańcowej. następnie odmówiono koronkę do Bożego Miłosierdzia, wspominając 30 rocznicę zamachu na bł. Jana Pawła II oraz odśpiewano suplikację i modlitwę za zmarłych.
Zaraz po wyniesieniu tablicy smoleńskiej z gmachu MSZ, oczekujący na dziedzińcu ludzie uczcili jej przybycie odśpiewaniem hymnu narodowego. Atmosfera była uroczysta i podniosła. Wiele osób nie kryło także łez... W pewnym momencie pojawił się transparent: "Rodziny smoleńskie, jesteśmy z wami". O okrągłej rocznicy zamachu na Jana Pawła II, przypominał transparent z najważniejszym przesłaniem papieża Polaka: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi" W duchu solidarności swój transparent nieśli przedstawiciele NSZZ RAWAR oraz haftowany transparent "Katyń. Ostaszków. Starobielsk. Charków. Miednoje"
Na czele pochodu kroczyły dzieci w mundurkach harcerskich.
W kościele odbyło się krótkie nabożeństwo, a potem głos zabrali: Zuzanna Kurtyka i Andrzej Melak.
 Jak stwierdziła Zuzanna Kurtyka, ten pochód ulicami Warszawy przypomina czarne marsze z okresu zaborów, gdy w ten sposób społeczeństwo manifestowało wolę walki o wolność. "To co trzymam teraz w ręku to protokół przekazania tablicy pamiątkowej przez Departament Konsularny MSZ, dla mnie jest to protokół słabości naszego państwa, słabości jego struktur politycznych. Dla mnie jest to akt hańby, bo na tej tablicy nie było ani jednego słowa, którego państwo polskie musiałoby się wstydzić, a nie zrobiło nic, by tą tablicę tam w Smoleńsku zostawić. (..) Dla mnie najważniejsze będzie to, żeby ta tablica wróciła na swoje miejsce, na miejsce przeznaczenia w Smoleńsku. To będzie dowód, że żyjemy w wolnym państwie, wielkim państwie, z którego mogę być dumna i którego wreszcie mogę przestać się wstydzić".


















Zdjęcia pochodzą ze strony: pomniksmolensk.pl
(Przepraszamy za nie podanie żródła,po porostu przeoczyliśmy)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz