środa, 8 sierpnia 2012

Zacieranie śladów-wywiad z generałem amerykańskich sił zbrojnych Walterem Jajko

W sprawie Smoleńska mówimy o pseudośledztwie, a raczej należałoby powiedzieć: o zacieraniu śladów, które jest zniewagą, skandalem i przestępstwem popełnionym z niewyobrażalną arogancją. To wyraz pogardy wobec suwerenności i niepodległości Polski oraz policzek dla całej ludzkości – mówi Walter Jajko, generał amerykańskich Sił Powietrznych, w rozmowie z Leszkiem Misiakiem i Grzegorzem Wierzchołowskim.
Jest Pan ekspertem od lotniczych operacji specjalnych. Jak Pan ocenia zachowanie rosyjskich kontrolerów lotu, którzy podczas podejścia Tu-154 do lądowania kontaktowali się z gen. Władimirem Benediktowem, jednym z najwyższych dowódców wojsk lotniczych w Rosji?
Rozmowy, jakie prowadził gen. Benediktow, i instrukcje, których udzielał, w żadnym wypadku nie mieszczą się w normalnych procedurach. Przeciwnie, wzbudzają poważne podejrzenia.
Podejrzenia o zamach?
Oczywiście. Rosjanie często uciekali się do tego rozwiązania, choćby w Czeczenii i samej Moskwie. Ludziom, którzy nie zawahali się przy próbie zamordowania Jego Świątobliwości Jana Pawła II, z pewnością nie drgnęłaby ręka przy zabójstwie zwykłych śmiertelników. Rosjanie zabijali już wcześniej głowy państwa i szefów rządów. Polacy zresztą dobrze o tym wiedzą: Stanisław Mikołajczyk przecież ledwo uciekł z komunistycznej Polski, wcześniej w tajemniczych okolicznościach zginął gen. Władysław Sikorski.
Sceptycy zawsze będą we wszystko wątpić, choć w tej sprawie powinni przede wszystkim zwątpić we własny rozsądek. Motyw w przypadku katastrofy smoleńskiej jest oczywisty: najsilniej w wolnej Polsce wspierająca NATO, najbardziej proamerykańska i prozachodnia, najbardziej katolicka i narodowa elita polityczna została zniszczona w ciągu jednej chwili. Ludzie, którzy nie bali się ukazywać prawdziwego historycznego oblicza Rosji, którzy ośmielali się wytykać jej potworne zbrodnie, którzy wprost mówili, że komunizm i nazizm były jednakowym złem, zginęli.
Poza tym: jak bez uprzedniego zneutralizowania Polski Rosja mogłaby doprowadzić do usunięcia USA z Europy, ograniczenia roli NATO i stworzenia pod swoją egidą paneuropejskiego systemu bezpieczeństwa? Poprzedni polski prezydent doskonale rozumiał położenie strategiczne Polski i jej potrzeby. Zaczął je realizować, a to stanęło kością w rosyjskim gardle.
Teraz, po tragedii w Smoleńsku, Rosjanie mogą czuć się zadowoleni: polska klasa polityczna została podzielona, a w stosunkach polsko-rosyjskich nastąpił nowy rozdział.
Jak ocenia Pan dotychczasowe śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej?
Mówimy o pseudośledztwie, a raczej należałoby powiedzieć: o zacieraniu śladów, które jest zniewagą, skandalem i przestępstwem popełnionym z niewyobrażalną arogancją. To wyraz pogardy wobec suwerenności i niepodległości Polski oraz policzek dla całej ludzkości. Czego innego jednak można się było spodziewać po nielegalnym, przestępczym reżimie gangsterów i złodziei oraz agentach organów represji tego niemoralnego państwa?
W ręce tego niemoralnego państwa polski rząd oddał przed katastrofą smoleńską samoloty przewożące najważniejsze osoby w państwie.
Dla mnie to niepojęte. Polska do przewozu VIP-ów używa tandetnych, przestarzałych samolotów transportowych, których sprawność od lat jest kwestionowana. Następnie maszyny te kierowane są do Rosji na remont; tam trafiają do firmy kontrolowanej przez przyjaciół i stronników Władimira Putina, a dokładniej do złodziei stanowiących trzon rosyjskiej mafii oraz jej herszta.
Cała ta historia, która nie mogłaby wydarzyć się w Stanach Zjednoczonych, przekracza ludzkie pojęcie. Zastanawiam się zresztą, dlaczego Polska nie kupi od USA nowoczesnego samolotu pasażerskiego, np. boeinga, kontraktując od razu przeglądy i modernizacje? Postępowanie polskich władz to doskonały przykład, jak można oszczędzać na pewnych wydatkach, ponosząc jednocześnie bez sensu znacznie większe koszty.(fragment wywiadu: Niezależna pl)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz