niedziela, 29 września 2013




Się­gam pa­mię­cią wstecz i sta­ram się so­bie przy­po­mnieć ja­kieś wy­da­rze­nie czy za­cho­wa­nie wy­so­kiej ran­gi pol­skie­go po­li­ty­ka rzą­dów III RP lub zna­czą­ce­go urzęd­ni­ka pań­stwo­we­go, któ­re za­pa­mię­tał­bym ja­ko wy­jąt­ko­wo od­waż­ne, pa­trio­tycz­ne oraz ta­kie, z któ­re­go mógł­bym być dum­ny. Cięż­ko to idzie.
Pierw­sze, co mi przy­cho­dzi do gło­wy, to pró­ba ujaw­nie­nia agen­tu­ry wśród po­li­ty­ków przez An­to­nie­go Ma­cie­re­wi­cza w 1992 ro­ku oraz li­kwi­da­cja, rów­nież w je­go wy­ko­na­niu, ko­mu­ni­stycz­nej i so­wiec­kiej ska­mie­li­ny, ja­ką by­ły Woj­sko­we Służ­by In­for­ma­cyj­ne. Nie wszy­scy so­bie do dziś zda­ją spra­wę, że obie te ak­cje wy­ma­ga­ły nie­zwy­kłej od­wa­gi i jak­by to nie za­brzmia­ło pa­te­tycz­nie, Ma­cie­re­wicz ry­zy­ko­wał wła­snym ży­ciem.
Pa­mię­tam rów­nież dwóch pań­stwo­wych urzęd­ni­ków, pre­ze­sa NIK Wa­le­ria­na Pań­ko i in­spek­to­ra te­goż NIK Mi­cha­ła Fal­zman­na, któ­rzy od­wa­ży­li się wsa­dzić kij w ko­mu­sze mro­wi­sko i pró­bo­wać roz­wi­kłać afe­rę FOZZ, na­zwa­ną póź­niej „mat­ką wszyst­kich afer”.
No i w koń­cu wy­da­rze­nie, któ­re za­pa­mię­tam do koń­ca ży­cia. Cho­dzi o nie­zwy­kle ry­zy­kow­ną i bra­wu­ro­wą po­li­tycz­ną ak­cję śp. pre­zy­den­ta Le­cha Ka­czyń­skie­go, kie­dy to wła­sną pier­sią po­sta­no­wił ra­to­wać Gru­zję przed agre­sją Pu­ti­na. Hi­sto­rycz­ne prze­mó­wie­nie na­sze­go pre­zy­den­ta wy­gło­szo­ne 5 sierp­nia 2008 ro­ku w Tbi­li­si po­win­no być bar­dziej zna­ne i za­pa­mię­ta­ne niż wy­stą­pie­nie mi­ni­stra Bec­ka w sej­mie RP z 5ma­ja 1939 ro­ku.
O tym, czym jest III RP niech świad­czy póź­niej­szy los tych na szyb­ko wy­do­by­tych z pa­mię­ci na­szych współ­cze­snych bo­ha­te­rów.
Wa­le­rian Pań­ko i Mi­chał Fal­zmann zgi­nę­li w ta­jem­ni­czych oko­licz­no­ściach jesz­cze w 1991 ro­ku, zaś pre­zy­dent Lech Ka­czyń­ski za­mor­do­wa­ny zo­stał 10 kwiet­nia 2010 ro­ku wraz z ca­łą de­le­ga­cją, z któ­rą le­ciał na uro­czy­sto­ści zwią­za­ne z rocz­ni­cą ka­tyń­skiej so­wiec­kiej zbrod­ni.
An­to­ni Ma­cie­re­wicz co praw­da ży­je, ale już od prze­szło dwu­dzie­stu lat Sa­lon III RP pró­bu­je przed­sta­wiać go ja­ko nie­bez­piecz­ne­go, nie­zrów­no­wa­żo­ne­go i na­wie­dzo­ne­go wa­ria­ta o strasz­li­wym spoj­rze­niu nie­na­wist­nych oczu. Tym­cza­sem by­ły szef WSI, szko­lo­ny w Mo­skwie gen. Ma­rek Du­ka­czew­ski ro­bi za au­to­ry­tet i eks­per­ta, udzie­la­jąc się w me­diach, naj­czę­ściej w sta­cji TVN, a z je­go słod­kich ust nie­raz spi­ja­ła sło­dycz „na­sza sto­krot­ka” Mo­ni­ka Olej­nik.
Po­li­ty­cy zwią­za­ni z FOZZ po­ro­bi­li ka­rie­ry, ko­szą ka­sę ja­ko wzor­co­wi Eu­ro­pej­czy­cy, agen­tu­ra prze­nik­nę­ła do nie­mal wszyst­kich dzie­dzin na­sze­go ży­cia. Ma­ło te­go, ka­rie­rę ro­bią już na­wet dzie­ci zwią­za­nych z FOZZ ko­mu­ni­stycz­nych apa­rat­czy­ków. 
A śp. pre­zy­dent Lech Ka­czyń­ski? Tak jak był oplu­wa­ny za ży­cia tak i po śmier­ci jest po­nie­wie­ra­ny, a pol­skie pań­stwo bę­dą­ce tak na­praw­dę PRL-em bis, nie chce go na­wet uho­no­ro­wać po­mni­kiem w cen­trum sto­li­cy.
Tyl­ko sto­su­nek Sys­te­mu III RP do lu­dzi od­waż­nych, uczci­wych i ko­cha­ją­cych Pol­skę oraz ich póź­niej­sze lo­sy wy­star­czą, by po­zbyć się złu­dzeń i już bez tych ró­żo­wych oku­la­rów za­kła­da­nych nam na­chal­nie przez Czer­ską i Wiert­ni­czą uj­rzeć pań­stwo gni­ją­ce i zde­ge­ne­ro­wa­ne, ma­fij­no-oli­gar­chicz­ny twór ochra­nia­ny sta­ran­nie i pie­czo­ło­wi­cie tak z ze­wnątrz, jak i od we­wnątrz.
Nie­po­praw­ni opty­mi­ści są­dzą, że wy­star­czy tyl­ko wy­grać wy­bo­ry i od­su­nąć be­ne­fi­cjen­tów okrą­głe­go sto­łu od wła­dzy.
Nie­ste­ty to nie wy­star­czy. Po­trzeb­na jest nam wszyst­kim Po­la­kom wiel­ka i bez­pre­ce­den­so­wa ku­ra­cja wstrzą­so­wa o pe­da­go­gicz­nym i edu­ka­cyj­nym wy­dźwię­ku. Po­trzeb­na jest nam „pol­ska No­rym­ber­ga”, pod­czas któ­rej każ­dy Po­lak bę­dzie mógł się na­ocz­nie prze­ko­nać, ja­ka strasz­li­wa ka­ra cze­ka wszyst­kich tych, któ­rzy po­sta­no­wi­li bu­do­wać te­go pań­stwo­we­go po­twor­ka na fun­da­men­cie ze zdra­dy, ko­la­bo­ra­cji, zło­dziej­stwa i mor­do­wa­nia tych, któ­rzy chcie­li Pol­ski wiel­kiej, uczci­wej, su­we­ren­nej i spra­wie­dli­wej. 
Bez ta­kiej lek­cji wy­cho­waw­czej nie ma co ma­rzyć o Wol­nej Pol­sce.
Mi­ro­sław Ko­kosz­kie­wicz   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz