środa, 4 czerwca 2014

4 czerwca 1992 r. skończyła się wolność. Rocznica „nocnej zmiany”

Dodano: 04.06.2014 [18:28]

foto: Mariusz Troliński/Gazeta Polska
Z dramatycznym przemówieniem występuje w telewizji premier Jan Olszewski – Dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski. Naród powinien wiedzieć, że nieprzypadkowo właśnie w chwili kiedy możemy oderwać się ostatecznie od komunistycznych powiązań, stawia się nagły wniosek o odwołanie rządu – mówił ówczesny prezes rady ministrów. Rząd odwołano chwilę po północy 5 czerwca.

- Teraz oceniam tamte wydarzenia dokładnie tak samo, jak oceniałem tamtej nocy, nie zmieniłbym ani jednego zdania – mówi dziś „Codziennej” Jan Olszewski. - Dużo mówi się o 25 latach naszej wolności. Oczywiście można się cieszyć ze udało się przeżyć ten czas w miarę spokojnie. Rezultaty jednak widzimy. To unikalne z punktu widzenia historii ćwierćwiecze znakomitej dla Polski koniunktury zostało niewykorzystane – opowiada.

Premier pierwszego niekomunistycznego rządu zwraca uwagę, że głównym problemem który stał zarówno w 1989 jak w 1991 i 1992 roku, był spór wobec tego, czy należy zerwać z ciągłością z PRL i powrócić bezpośrednio do II rzeczpospolitej, czy tez uznać, że „PRL to był taki twór ustrojowy po drodze”, że w gruncie rzeczy to była też Polska, że idziemy dalej, dostosowując się do nowych warunków - To linia sporu, i ona jest dalej, ale wtedy korzystając z koniunktury zewnętrznej była szansa na zmianę. Dziś mamy sytuacje nieporównywalnie gorszą – mówi Olszewski.

- Zmarnowaliśmy pokolenie, które było największą szansą tego kraju, pokolenie urodzone w okresie stanu wojennego, które można było zagospodarować w niepodległym państwie. Dziś najaktywniejsi są za granicą, a perspektywa demograficzna jest żadna i nie ma na to sposobu. Rozwarstwienie społeczne jest ogromne. Przy tym wszystkim rezultat końcowy jest taki, że polska demokracja jest tak słaba, że jedynie ¼ wyborców idzie oddać głos, z czego część oddaje głos na zasadzie happeningu, żeby wspomnieć ostatni wynik Janusza Korwin-Mikkego – konstatuje Olszewski. – Czy to smutna diagnoza? Moim zdaniem realna, bo uważam się za realistę. I pozostanę przy tym – kończy były premier.

Zobacz film:

4 czerwca 1992 r. skończyła się wolność. ZOBACZ PIOSENKĘ PAWŁA KUKIZA

Dodano: 04.06.2014 [08:21]
4 czerwca 1992 r. skończyła się wolność. ZOBACZ PIOSENKĘ PAWŁA KUKIZA - niezalezna.pl
foto: Nocna zmiana
Rząd Jana Olszewskiego został powołany w wyniku pierwszych, w pełni demokratycznych wyborów. Stało się to 27 października 1991 r. Trwał do 4 czerwca 1992 r. Obalono go w wyniku „nocnejzmiany”, jak określane są zakulisowe działania podjęte przez przeciwników ówczesnego gabinetu. – Wtedy była realna szansa na zmianę w Polsce. Dziś mamy sytuację nieporównywalnie gorszą – powiedział „Gazecie Polskiej Codziennie” Jan Olszewski.

Okres rządu Jana Olszewskiego to zaledwie wycinek w mijającym ćwierćwieczu. Urzędujący tylko pół roku gabinet od początku stawiał na pogłębioną integrację zarówno z Unią Europejską, jak i Sojuszem Północnoatlantyckim. Stało to w sprzeczności w koncepcją prezydenta Lecha Wałęsy, który forsował fantastyczną teorię utworzenia NATO bis i EWG bis. Było to również wbrew interesom postkomunistycznej oligarchii, służb specjalnych oraz beneficjentów układu okrągłostołowego.

– Rząd Olszewskiego upadł, a wraz z nim przekreślono cały system reform, które miały uczynić z Polski nowoczesne, sprawiedliwe i niepodległe państwo – uważa Antoni Macierewicz. Ówczesny szef MSW w obszernej analizie przeprowadzonej specjalnie dla „Gazety Polskiej” zwraca uwagę na dokonania rządu. „Mało kto już dziś pamięta, że w niespełna sześć miesięcy udało się nam ustabilizować finanse, zablokować złodziejską prywatyzację i przygotować ustawę reprywatyzacyjną przewidującą również powszechne uwłaszczenie w rolnictwie, rozpocząć lustrację, desowietyzację w wojsku i ograniczyć działalność struktur mafijno-gangsterskich” – czytamy w „GP”. – W sferze międzynarodowej rząd Olszewskiego podjął rozmowy o wejściu do NATO, usunął z Polski wojska okupacyjne, nie zgadzając się na pozostawianie rosyjskich baz – dodaje Macierewicz. To nie kto inny, ale Lech Wałęsa wpadł na pomysł przekazania majątku sowieckich baz wojskowych w Polsce polsko-rosyjskim spółkom joint venture.

By jednak lepiej zrozumieć furię, z jaką układ postokrągłostołowy zwalczał gabinet Olszewskiego, należy przypomnieć, że głównym powodem nienawiści był przede wszystkim nacisk tego rządu na przeprowadzenie lustracji, a co za tym idzie pozbawienie wpływu na życie publiczne pracowników i współpracowników komunistycznych służb specjalnych PRL. – Ludzie, którzy zakładali III Rzeczpospolitą, byli agentami. Ja tylko przypomnę, że do Okrągłego Stołu zapraszał ich po nazwisku pan gen. Czesław Kiszczak. Trudno więc się dziwić ich zachowaniu – mówi „Codziennej” Janusz Korwin-Mikke, który 28 maja 1992 r. zgłosił w Sejmie projekt uchwały lustracyjnej. To właśnie ten projekt zakładał podanie do informacji publicznej nazwisk polityków, którzy byli współpracownikami komunistycznej bezpieki. W wyniku uchwalenia dokumentu 4 czerwca 1992 r. Antoni Macierewicz przedstawił w Sejmie listę z nazwiskami osób zarejestrowanych jako tajni współpracownicy UB i SB. Na liście pojawiły się m.in. nazwiska Lecha Wałęsy i ówczesnego marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego. Znaleźli się na niej także posłowie ze wszystkich ugrupowań sejmowych, oprócz prowadzonego przez Jarosława Kaczyńskiego Porozumienia Centrum, szef doradców premiera, dwóch konstytucyjnych ministrów oraz sześciu wiceministrów.

Tuż po ujawnieniu listy Lech Wałęsa przesłał do Sejmu wniosek o natychmiastowe odwołanie premiera Olszewskiego. Sam także popędził na Wiejską, gdzie na tajnym spotkaniu z innymi ówczesnymi liderami opozycji, m.in. Waldemarem Pawlakiem, Leszkiem Moczulskim, Stefanem Niesiołowskim, a także Tadeuszem Mazowieckim oraz szarą eminencją Pałacu Prezydenckiego Mieczysławem Wachowskim, uzgadniał taktykę obalenia gabinet Jana Olszewskiego, powołanie nowego rządu, na czele którego miał stanąć niedoświadczony Pawlak. To wówczas padły słynne słowa Donalda Tuska: „Panowie, policzmy głosy”. Nagranie z tych rozmów pojawiły się w filmie „Nocna zmiana” Jacka Kurskiego i Piotra Semki. – 4 czerwca 1992 r. okazał się zaprzeczeniem tego, co wywalczyliśmy 4 czerwca 1989 r. – komentuje w rozmowie z „Codzienną” Kurski, obecnie polityk „Solidarnej Polski”.

Znalezione w sieci. Krótka lekcja historii dla tych, którym wmówiono że wybory w 1989 roku były wolne... Prawda jest taka, że komuniści zagwarantowali sobie 65% miejsca w Sejmie czyli taką liczbę posłów by bez problemu mogli zmienić Konstytucję.
W 1981 roku Jaruzelski mając pewność, że w razie trudności przy siłowym tłumieniu przez niego buntu narodowego pomoże mu "bratnia armia sowiecka" wprowadził stan wojenny.
W 1988 roku Związek Radziecki zaczął się sypać. Najpierw Estonia ogłosiła suwerenność a w ślad za nią poszły następne republiki ZSRR. Polscy komuniści przerażeni, że w razie kolejnego buntu narodu zostaną pozamiatani, sprowokowali "okrągły stół" czyli pozory ugody z opozycją, wręcz "wyjścia jej naprzeciw".
Gdyby jednak Związek Radziecki znów się zaczął odradzać mieli te 65% posłów, które mogło np. wprowadzić prymat PZPR zapisany konstytucyjnie. Tak komuna wespół z częścią tzw. "opozycji"rozegrała naród . Uwłaszczyli się na majątku narodowym, pozabezpieczali swoje rodziny a nam- dzięki mediom, które w ogromnej mierze nadal są pod ich (lub ich potomków) wpływem - wmawiają,że tamte wybory były pierwszymi WOLNYMI :-)
W rzeczywistości pierwsze wolne wybory - w okręgach jednomandatowych- odbyły sie u nas w 1991 roku. Polska była jednym z ostatnich państw byłego bloku wschodniego, w którym przeprowadzono wolne wybory.
Niestety, bez dekomunizacji. Skutki jej braku odczuwamy po dziś dzień.

OBEJRZYJ  ilustrację muzyczną do dzisiejszej rocznicy pierwszych "wolnych" wyborów w Polsce autorstwa Pawła Kukiza


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz