poniedziałek, 21 grudnia 2015

Pijani Rosjanie strzelali do Lecha Kaczyńskiego” – Saakaszwili o incydencie na granicy. WIDEO

722
Dodano: 21.12.2015 [19:25]
„Pijani Rosjanie strzelali do Lecha Kaczyńskiego” – Saakaszwili o incydencie na granicy. WIDEO - niezalezna.pl
foto: Telewizja Republika/print screen
– W wielu kwestiach był moim mentorem, jeśli chodzi o politykę. Tak jak ojciec, nie jeśli chodzi o wiek, ale o jego doświadczenie. (…) Wszystkie te lata, przez które mnie przeprowadził, to są dla mnie lata formujące mnie jako polityka. W wielu kwestiach był jednym z najważniejszych, walczących polityków Europy – mówił o śp. prezydencie Lechu Kaczyński były prezydent Gruzji. Micheil Saakaszwili opowiedział też o szczegółach dramatycznego incydentu na granicy, kiedy Rosjanie ostrzelali kolumnę samochodów, którą podróżowali obaj prezydenci.

Podczas konferencji na temat polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego, śp. prezydenta wspominał Micheil Saakaszwili.

Mówił m.in. o wydarzeniach z sierpnia 2008 roku, kiedy polski prezydent przyleciał do Tbilisi. – To był wyjątkowy moment, który uratował suwerenność mojego kraju – podkreślił Saakaszwili. Przypomniał też o incydencie na granicy, podczas którego Rosjanie ostrzelali kolumnę samochodów obydwu prezydentów.

Innym incydentem, który miał miejsce, to były wydarzenia na linii okupacyjnej, na granicy. Poprosił mnie (prezydent Lech Kaczyński – przyp. red.), żebyśmy pojechali do wioski migrantów, dla osób przesiedlonych. Kiedy jechaliśmy, poprosił mnie, żebym pokazał rosyjskie pozycje. (…) Ściemniało się. Rosjanie byli niestety pijani na tych swoich pozycjach. (…) Podjechaliśmy do pozycji rosyjskich, zatrzymaliśmy się tam i wysiedliśmy. Rosjanie bardzo się zdziwili, po kilku minutach zaczęli strzelać bardzo blisko naszych głów
– opowiadał były prezydent Gruzji.

Obaj prezydenci byli przy samochodzie Saakaszwilego, a ochrona Lecha Kaczyńskiego dość daleko.

Mój ochroniarz był wyszkolony, by chronić mnie. Położył mnie na ziemię, ale zapomniał o prezydencie Kaczyńskim i wtedy popatrzyłem na prezydenta Kaczyńskiego. Zobaczyłem go stojącego, kule latały wokół jego głowy. Zacząłem krzyczeć – co robicie, połóżcie go na ziemi. W tym momencie on nawet nie mrugnął, miał dumę na twarzy, taką wysoko podniesioną głowę. Tacy politycy nie istnieją, nie mogę wyobrazić sobie drugiej takiej osoby
– wspominał Saakaszwili.

Były gruziński przywódca opowiadał też o tragedii smoleńskiej. – Lech zadzwonił do mnie i zapytał, dlaczego nie polecę razem z nim, by oddać hołd oficerom gruzińskim. Odparłem, że Putin oficjalnie mi groził, więc to nie jest dobry pomysł. Stwierdziłem też, że nie sądzę, że jemu dadzą tam polecieć – opowiadał. – Myślę, że nie zostało to odpowiednio zbadane – podkreślił, odnosząc się do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.

Zobacz całe wystąpienie Micheila Saakaszwilego:
722
Autor: Źródło: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz