sobota, 30 stycznia 2016






DAWIDZIE KARPIUK! POLSKA NIE ZDECHNIE, MOCNIEJSI OD CIEBIE NIE DALI JEJ RADY!


Dawidzie Karpiuk! Polska nie zdechnie, mocniejsi od ciebie nie dali jej rady!
Przeczytajcie uważnie, co ma nam do powiedzenie pewien człowiek, redaktor od Tomasza Lisa...
- Mam trzydzieści dwa lata. Mieszkam z dziewczyną, z którą nie mam ślubu. Jestem wegetarianinem. Moja dziewczyna jeździ na rowerze. Mój ojciec jest prawosławny, moja matka jest protestantką. Urodziłem się w Warszawie i w dzieciństwie parę razy byłem w cerkwi, w której pięknie śpiewają. Byłem też w kościele ewangelicko-augsburskim, w którym jest miła atmosfera i zdarzają się świetne koncerty. W szkole zamiast religii miałem wolne. Inne dzieci mi zazdrościły. Nie jem mięsa, bo żal mi zwierząt, które są poddawane potwornej, obrzydliwej przemocy. Zazdroszczę determinacji weganom. Uważam, że obowiązkiem każdego cywilizowanego kraju jest inwestowanie w odnawialne źródła energii. Mam nadzieję, że kiedyś w ogóle nie będziemy zabijać zwierząt. Mam nadzieję, że kiedyś nie będzie ludzi uprzedzonych do innych kultur, nie będzie rasistów, nie będzie szowinizmów – pisze w newsweek‘owym tekście niejaki red. Dawid Karpiuk i dodaje:
- Mam nadzieję, że kiedyś nie będzie
 Polski. Chociaż przez chwilę – dodaje...
A nieco niżej, po dłuższym wywodzie na temat przytoczonych z nazwisk polityków PiS i ich ohydzie całej, której pan Dawid Karpiuk znieść nie może, czytamy wprost: -
- Może więc niechże już ta Polska zdechnie, będzie nam wszystkim trochę lżej.
Cały początkowy cytat pochodzący z tekstu red. Dawida przytoczyłam po to, żeby – jeśli akurat jakiś psycholog go przeczyta – mógł ocenić co zaważyło na psychice autora, co tak bardzo okaleczyło jego wnętrze, że kraju, którego rozumiem, jest obywatelem, nienawidzi aż tak mocno.
Panie Karpiuk, jesteś pan w wieku moich dzieci, więc powiem wprost: jesteś głupim, niewdzięcznym niedojrzałym chłopcem. Tylko taki ktoś może pluć na swój kraj, życzyć mu żeby zdycha. Nikczemny, zły i skrajnie nieodpowiedzialny. Buta i pycha wylewają się z pańskich słów. Stawiasz się w roli ostatniego sprawiedliwego? Do tego trzeba mieć w sobie nieco więcej, niż miłość do zwierząt i warzyw. Trzeba, szanowny panie, kochać ludzi! A z tym widzę i czuję każdym pańskim słowem, ma pan problem największy.
Zaiste ciesz się redaktorze, że żyjesz w Polsce. W każdym innym kraju za takie słowa sądzą. Bo takich słów nie rzuca się na wiatr. To słowa, które są jak gnój rzucony na mogiłę Bohatera. Są jak jadowita ślina najohydniejszego gada, którą splunął prosto w twarz Polaka.
Trudno liczyć na to, że zrozumiesz coś uczynił. Trudno nie domniemywać, że zrobiłeś to z premedytacją. Wiem jedno – kiedyś życie cię z tej niegodziwości rozliczy. Nie w sensie dosłownym, nie straszę, wiem z doświadczenia. Wszystko co robimy - złego i dobrego - po prostu do nas wraca.
A Polska nie zdechnie! Jej fundamentem jest wiara w Boga. Próbowali ją zniszczyć przez wieki i na nic się to nie zdało. Jeśli ten tekst jest manifestem większej, np. zaKODowanej grupy (ukazał się wszak w tygodniku redagowanym przez red. Lisa, który jest twarzą ruchu walczącego o demokrację w Polsce) mamy jasność co się komu w głowach roi. Jeśli się ktoś do tej pory domyślał jedynie, dziś już po prostu wie, że troska o ojczyznę według KOD-u to wszelkie działania mające doprowadzić ją do rychłego zdechnięcia. I wszystko jasne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz