środa, 24 lutego 2016

Passent ściemnia. List autentyk, ale to była "krytyka władzy". Dobre

330
Dodano: 24.02.2016 [16:16]
Passent ściemnia. List autentyk, ale to była "krytyka władzy". Dobre - niezalezna.pl
foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
"Uważałem za swój obowiązek odciąć się, choćby listownie, od oficjalnej wersji w sprawie kolejnych aktów terroru władzy" - to tłumaczenie Daniela Passenta po ujawnieniu jego listu do Czesława Kiszczaka. Przy okazji publicysta "Polityki" grozi palcem Instytutowi Pamięci Narodowej.

Dzisiaj IPN ujawnił drugi pakiet dokumentów zabezpieczonych w domu Czesława Kiszczaka. Wśród nich znalazł się list jaki otrzymał szef PRL-owskiej bezpieki w październiku 1984 r. Kilka dni po bestialskim zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki przez podległych Kiszczakowi esbeków.

"Szanowny Panie Generale! W tych trudnych dla kraju i Pana osobiście dniach ośmielam się napisać kilka słów, by dać dowód pamięci i poparcia dla linii, którą Pan realizuje" - pisał m.in. Daniel Passent do Kiszczaka.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe akta IPN: służalcze listy Passenta i Celińskiego do Kiszczaka

Passent (znany również jako TW "Daniel) jest publicystą tygodnika "Polityka" (kierowanego przez dziennikarza, który w przeszłości używał pseudonimu "Bogusław"). Odniósł się do dzisiejszych rewelacji na swoim blogu passent.blog.polityka.pl Najpierw potwierdził autentyczność listu. Tłumaczył również dlaczego go wysłał. I tutaj niespodzianka. To był - według wersji Passenta - czyn niemalże bohaterski. On chciał pokazać, że nie godzi się działanie ówczesnej władzy.

"(..) w owym czasie był to wyjątek, żeby ktoś, kto pracował w prasie oficjalnej, obok słów poparcia dla władz, zdobył się na ich krytykę i to w sprawach tak drastycznych jak porwania i morderstwa popełnione przez funkcjonariuszy" - napisał.

Nooo, po tych słowach wzruszenie odbiera głos. A to nie koniec.
"List był świadectwem trwogi, że aparat bezpieczeństwa zrywa się z łańcucha, popełnia kolejne zbrodnie, mordercy w mundurach pozostają bezkarni, a przepaść pomiędzy społeczeństwem i władzą się pogłębia. Domagałem się nadzoru partyjnego i społecznego nad wojskiem i MSW" - czyżby Passent próbował nam wmówić, że beształ Kiszczaka. Wzruszenie zaczyna przeistaczać się w zdumienie.

"Uważałem za swój obowiązek odciąć się, choćby listownie, od oficjalnej wersji w sprawie kolejnych aktów terroru władzy" - puentuje publicysta "Polityka". Po zdumieniu nie ma śladu, jest uśmiech politowania.

Przy okazji Passent jakby groził szefostwu IPN. Bo tak chyba trzeba odebrać słowa: "Pozostaje jeszcze pytanie, czy IPN może publikować cokolwiek, co skonfiskuje w czasie rewizji, w tym także prywatne listy osób prywatnych i żyjących, nie mające nic wspólnego ze sprawą „Bolka”. Ponieważ przeszukania będą się raczej mnożyć niż należeć do rzadkości, ciekaw jestem, co na ten temat mówi prawo i dobre obyczaje".

KOMENTARZE:


Prawo i dobre obyczaje panie Passent mówią,że bycie Polakiem zobowiązuje do mówienia zawsze i wszędzie prawdy, do poczucia dumy narodowej,do świadczenia słowem i czynem,że najważniejsze rzeczy na świecie to: Bóg,Honor,Ojczyzna.

Prawo i dobre obyczaje panie Passent mówią,że bycie Polakiem zobowiązuje do mówienia zawsze i wszędzie prawdy, do poczucia dumy narodowej,do świadczenia słowem i czynem,że najważniejsze rzeczy na świecie to: Bóg,Honor,Ojczyzna.
Pan Daniel Passent to przede wszystkim rasowy żyd udający Polaka. To TW "JOHN" oraz TW "DANIEL". A była szanowna małżonka Pana Passenta śp. Pani Agnieszka Osiecka TW "ZADRA" donosiła miedzy innymi na Pana Jana Pietrzaka...takich mieliśmy i mamy dalej intelektualistów...
Zalegendowanemu tajniakowi i passentowanemu krętaczowi uświadamiam: żwawa wdówka przekazała IPNowi pakiety DOKUMENTÓW, w tym list w.w. towarzysza wsółpracownika, pisany na maszynie- mający cechy listu formalnego. Został on zabezpieczony jako dokument i kropka. Trzeba było gęsim piórem skrobnąć ów list miłosny z momentami i wysłać na post restante. Żenada towarzyszu, pewnie przyjdzie ci poskakać w niedzielę z kijowymi i może z samym Bolkiem?
Wklejam dwa felietony matkikurki z dziś:
http://kontrowersje.net/nie_ludzie_ale_karierowicze_do_kiszczaka_listy_pisz
oraz z wczoraj, na temat 100 dni nowego rządu - dekomunizacja nabiera realnych kształtów:
http://kontrowersje.net/sukces_rz_du_po_100_dniach_najgorszy_sort_wdeptywany_w_gleb
Taaa zaraz sie okaże, że ścierwem są ci co publikują, a nie ci co pisali, zdradzali! Passent ty obrzydliwy dupolizie SBecki!!!!
Łobuza i lizusa politycznego trzeba nazwać po imieniu - zdrajca Polski i Polaków!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wstyd jest naturalnym odruchem, ale to Passenta nie rozgrzesza. Służalcza postawa pozwoliła na dobre życie i np. wykształcenie córki na Harvardzie. To nie zmieni
a faktu, że na współpracę towarzyszy żydowskich zawsze mogą liczyć okupanci Polski.
Ciekawe czy w swojej trosce do Tuska tez pisal jak w kraju grasowal seryjny samobojca? Kiedys nie bylo jasne co slowa Lze Elity znacza, a to proste to ludzie, ktorych zrobiono elite. Elite, ktora grzala sie przy ognisku przywilejow za wiernosc wladzy. Lze elity, ktore klamia na zamowienie. Mamy teraz wielu takich, glosnych, ktorym dobre zmiany nie w smak. Polska przeciera oczy, poplacze i podniesie sie z kolan prawdziwie wolna.
Jak chodzi o Osiecką, to jest jeszcze poważniejsza sprawa z samobójstwem Hłaski-ostatniego giganta polskiej prozy. Cały czas męczy mnie podejrzenie, że odegrała w tym niepoślednią rolę i jaka była w tym rola ubecji (czy już wtedy dla nich pracowała i co ewentualnie wtedy na ich rozkaz robiła i jak to się odbiło na długości życia autora "Drugiego zabicia psa")?
SBecka SZMATA DZIENNIKARSKA TW"Daniel" i TW"John" (wywiad i kontrwywiad)dobrowolnie podpisał zobowiązanie. I tak PRL i postPRLowskie indywiduum PRAWDZIWYM POLAKOM wmawiał i dalej wmawia odpowiedni przekaz medialny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz