niedziela, 12 czerwca 2016


 Sekretarz Komisji Weneckiej ukrył przed jej członkami ważny dokument przesłany z Polski

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Podczas obrad Komisji Weneckiej 10 czerwca 2016 r. doszło do skandalu.W planie obrad przewidziano dwa punkty dotyczące Polski. Jeden wiązał się z opinią o ustawie o policji i ta opinia była „miękka”, podobnie jak dyskusja na ten temat. Drugi punkt „polski” dotyczył sprawozdania sekretarza Komisji Weneckiej, Niemca Thomasa Markerta z wykonania w Polsce opinii dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. Markert właściwie przedstawił opinie z polskich gazet mainstreamowych, mające niewielki związek z rzeczywistością. Sekretarz komisji 7 czerwca 2016 r. otrzymał jednak z Polski dodatkowe informacje na temat potraktowania opinii Komisji Weneckiej przez stosowne instytucje w Polsce. Wśród tych informacji była analiza dotycząca wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego przez koalicję PO-PSL w październiku 2015.
Tyle że Thomas Markert nie przekazał tej analizy członkom Komisji Weneckiej, i to mimo wyraźnej prośby polskiej strony. Analiza jest o tyle ważna, że pokazuje mechanizm „skoku” koalicji PO-PSL na miejsca w trybunale i związane z tym działania legislacyjne, gdyż bez nich nie byłoby żadnych szans wyboru choćby jednego sędziego trybunału. Pod „skok” na trybunał prezydent Bronisław Komorowski „ustawił” także termin wyborów parlamentarnych, co oznacza, że ściśle współpracował z PO i PSL w „skoku” na TK. Gdyby wyznaczenie daty wyborów pozostawił prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co byłoby wyrazem kultury politycznej i poszanowania werdyktu wyborców, „skok” na trybunał byłby znacznie trudniejszy, o ile w ogóle możliwy.
Thomas Markert tłumaczył, że nie zauważył analizy o okolicznościach „skoku” PO-PSLna trybunał, a zresztą nawet gdyby o niej nie zapomniał, nie ma to większego znaczenia, bo nie jest ona ważna. Czytając tę analizę (zamieszczoną poniżej) łatwo się przekonać, że jest odwrotnie. Jest ona bardzo ważna, gdyż jasno dowodzi, iż przyjęcie przez Sejm, zdominowany przez koalicję PO-PSL, ustawy z 25 czerwca 2015 r. o TK było częścią planu obsadzenia wszystkich miejsc w trybunale zwalnianych w 2015 r. Gdyby nie znowelizowano ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, koalicja PO-PSL nie byłaby w stanie obsadzić żadnego miejsca zwalnianego w 2015 r. wcześniej niż w połowie października 2015 r. Prezydent Bronisław Komorowski wziął udział w „skoku” na TK odmawiając prezydentowi Andrzejowi Dudzie prawa podjęcia decyzji o terminie wyborów parlamentarnych. A termin wyborów był ważny, gdyż tylko niektóre warianty umożliwiały koalicji PO-PSL „skok” na trybunał. Gdyby wyznaczył wybory na pierwszy lub drugi możliwy termin (11 bądź 18 października), ustawa o TK z 1997 r. uniemożliwiała „skok”. Co w tym wszystkim najgorsze, także sędziowieTK, z Andrzejem Rzeplińskim na czele, zaangażowali się operację koalicji PO-PSLi prezydenta Komorowskiego. A wszystko po to, żeby choć trzech kandydatów na sędziów z grona nominatów PO dostało się do trybunału.
Warto przeczytać analizę dla Komisji Weneckiej, ukrytą przez jej sekretarza Markerta, żeby się zorientować, iż koalicja PO-PSL i prezydent Komorowski, wspierani przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, z premedytacją zaplanowali „skok” na trybunał, żeby miał on taki skład, który mógłby uznać za niekonstytucyjną każdą ustawę przyjmowaną przez parlamentarną większość PiS. „Skok” na trybunał był więc pomyślany jako uczynienie z TK ostatecznej instancji blokującej możliwość skutecznego rządzenia.

Analiza prawno-porównawcza procesu wyboru sędziów TK przez koalicjęPO-PSL jesienią 2015:
„Stara” podstawa prawna: ustawa z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym i Regulamin Sejmu. Ustawa z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym o wyborze sędziów TK wypowiadała się niezwykle skromnie. Właściwiepowtarzała unormowania konstytucyjne, czyli 15-osobowy skład (art. 5 ust. 1), wybór na 9-letnią kadencję (art. 5 ust. 2), wymóg najwyższych kwalifikacji (art. 5 ust. 3). Określała też podmioty upoważnione do zgłaszania kandydatów w imieniu Sejmu (art. 5 ust. 4: co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu). Doprecyzowała prawną formę wyboru, bo w konstytucji nie zostało wskazane, jaką większością wybierany jest sędziaTK i przy jakim kworum, zasadę wyboru (uchwała Sejmu w sprawie wyboru sędziego Trybunału zapada bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów). Wreszcie wprowadzała obowiązek ślubowania przed Prezydentem RP, określała rotę ślubowania i konsekwencję odmowy jego złożenia. Wewnętrzny tryb procedowania Sejmu w sprawie wyboru sędziów TK określał też równolegle Regulamin Sejmu w rozdziale 5 (Wybór oraz powołanie i odwołanie organów państwowych), w art. 26-31. Czytamy tam, kto może zgłosić wniosek wskazujący kandydatów na sędziego TK (Prezydium Sejmu albo grupa co najmniej 50 posłów), jaki jest termin składania wniosku (30 dni przed upływem kadencji), i o procedurze wyboru (opinia komisji, termin głosowania).
Stan faktyczny
Kadencja pięciu sędziów TK w 2015 r. kończyła się odpowiednio: 6 listopada (sędzia Maria Gintowt-Jankowicz, sędzia Wojciech Hermeliński, sędzia Marek Kotlinowski) oraz 2 grudnia (sędzia Zbigniew Cieślak, sędzia Teresa Liszcz). Zgodnie ze stanem prawnym wynikającym z ustawy z 1997 r., termin zgłoszenia kandydatów na miejsca zwalniane w listopadzie 2015 r. upływał 7 października, a na zwalniane w grudniu - 3 listopada 2015 r. Gdyby chcieć procedować zgodnie z wskazanymi w tym stanie prawnym terminami, marszałek Sejmu musiałby skierować wnioski dotyczące kandydatów na trzy pierwsze wakaty do właściwej komisji sejmowej najszybciej 8 października 2015 r. Dzień 8 października przypadał w czwartek. Komisja prawdopodobnie podjęłaby procedowanie najwcześniej po weekendzie, czyli 13-14 października 2015 r. (wtorek/środa). Jego efektem musiała być pisemna opinia komisji. Mogła być ona przygotowana 14-15 października 2015. Po przyjęciu opinii należałoby przekazać wniosek i opinię posłom i podjąć procedowanie. Procedowanie w sprawie wyboru sędziów TK ma dwa tryby: normalny i przyśpieszony. W trybie normalnym terminarz układa się następująco: komisja doręcza posłom druk zawierający kandydatury. Poddanie pod głosowanie wniosków nie może odbyć się wcześniej niż siódmego dnia od daty doręczenia posłom druku. Tym samym realne głosowanie nad kandydatami na wakaty listopadowe w trybie normalnym mogło nastąpić 22-23 października 2015 r. W trybie przyspieszonym (Sejm mógł tak zarządzić w szczególnym przypadku) możliwe było skrócenie procedowania poprzez rozpatrzenie wniosku bez przesyłania go do właściwej komisji i pominięcie terminów związanych z głosowaniem (art. 30 ust. 9 regulaminu Sejmu). Licząc czwartek 8 października 2015 r. za punkt wyjścia, głosowanie mogłoby odbyć się najwcześniej w piątek 9 października 2015 r. Należy jednak pamiętać, że jeszcze nigdy Sejm nie wybierał sędziów TK bez opinii komisji i gdyby chcieć fizycznie zastosować procedurę przyśpieszoną wyboru sędziów TK, w ostrej kampanii wyborczej wyglądałoby to fatalnie. Dlatego nawet w trybie przyspieszonym, zwołano by prawdopodobnie komisję na piątek 9 października, a głosowanie odbyłoby się najwcześniej w poniedziałek-wtorek 12-13 października. Co i tak byłoby jednoznacznie negatywne.
Wybory parlamentarne jako katalizator manipulacji
Na powyższe uwagi nałożyć trzeba termin wyborów. Konstytucja mówi, że prezydent wyznacza wybory w dzień wolny od pracy „(…) przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu” (art. 98 ust. 2). Czteroletnia VIIkadencja Sejmu kończyła się 8 listopada 2015 r. Konkretyzując zasady konstytucyjne, prezydent był zobowiązany zarządzić wybory w 2015 r. nie później niż 10 sierpnia 2015 r. A zatem mógł tego dokonać zarówno ustępujący prezydent Bronisław Komorowski, jak i obejmujący urząd prezydent Andrzej Duda, ponieważ rozpoczynał on kadencję 6 sierpnia 2015 r. Za wykonaniem tego obowiązku przez prezydenta Dudę przemawiała polityczna kultura. Zgodnie ze standardami demokratycznego państwa prawa, ustępujący prezydent powinien powstrzymać się od tak fundamentalnej decyzji. Jednak prezydent Komorowski zdecydował się zrealizować to uprawnienie. Podstawę prawną określającą datę wyborów parlamentarnych stanowiło postanowienie z 17 lipca 2015 r., które weszło w życie 22 lipca 2015 r. Z kolei przekładając na stan faktyczny formalną kwestię dotyczącą samego terminu wyborów, powinny one się odbyć w okresie od 9 października do 7 listopada 2015 r. Skoro termin trzeba było wyznaczyć na dzień wolny od pracy, w grę wchodziły cztery niedziele: 11 października, 18 października, 25 października lub 1 listopada 2015 r. Prezydent Komorowski wyznaczył najdalszą, realnie możliwą niedzielę – 25 października 2015 (1 listopada wypadało „Wszystkich Świętych”).
Zestawienie terminu wyborów sędziów TK i wyborów parlamentarnych Najwcześniejszy termin wyborów parlamentarnych przypadał na 11 października 2015 r. Z wcześniejszej analizy wynika, że wybór sędziów TK według stanu prawnego z ustawy o TK z 1997 r. (przy skorzystaniu z nadzwyczajnej procedury przyspieszonej) mógł być przeprowadzony najwcześniej 9 października 2015 r. Standardowy termin wyboru sędziów TK wypadał dopiero na 22-23 października 2015 r. Prowadzi to do wniosku, że gdyby prezydent Komorowski wyznaczył termin wyborów na pierwszy możliwy termin (11 października) albo pozostawił wyznaczenie terminu następcy, który tak by zdecydował, według starego stanu prawnego nie było możliwe przeprowadzenie procedury wyboru sędziego TK na żaden z wakatów w 2015 r. przez Sejm VII kadencji. Gdyby prezydent Komorowski wyznaczył termin na 18 października, konieczne byłoby zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu w tygodniu, na koniec którego przypadał dzień wyborów parlamentarnych i wybór sędziów TK musiałby zostać przeprowadzony w trybie przyśpieszonym (w trybie zwykłym głosowanie musiałoby odbyć się w czwartek/piątek przed niedzielą wyborczą), co ujawniłoby zamiar i byłoby jednoznacznie negatywne wizerunkowo. Gdyby prezydent Komorowski wyznaczył termin wyborów na 25 października, wybór sędziów TK odbyłby się w tygodniu poprzedzającym tydzień, na koniec którego odbywałyby się wybory parlamentarne (tryb przyśpieszony) lub w tygodniu wyborczym (tryb normalny), i byłby również polityczną katastrofą.
Przyjęcie „nowej” ustawy 25 czerwca 2015 r. o TK jako instrument przeprowadzenia wyborów sędziów TK Projekt nowej ustawy o TK został złożony w lipcu 2013 r. i po pierwszym czytaniu, które odbyło się 29 sierpnia 2013 r. skierowany do prac w komisji. Sprawozdanie komisji przyjęto 12 maja 2015 r. czyli dwa dni po przegranej prezydenta Komorowskiego w pierwszej turze wyborów. W tym samym dniu, mimo istnienia generalnej podstawy prawnej dotyczącej wyboru sędziów TK, do przepisów końcowych został wprowadzony art. 137 (wówczas pod nr 135a) umożliwiający wybór sędziów TK na wszystkie wakaty, jakie pojawią się w Trybunale w 2015 r.
Po wygranej Andrzeja Dudy procedowanie przyśpieszyło. 26 maja 2015 r. odbyło się drugie czytanie, a 27 maja 2015 r. trzecie czytanie projektu ustawy i głosowanie. Ustawa wpłynęła do Senatu 28 maja 2015 r. 12 czerwca 2015 r. Senat wprowadził poprawki. Stanowisko Senatu z poprawkami wróciło do Sejmu 12 czerwca 2015 r. Po rozpatrzeniu poprawek senackich, 25 czerwca 2015 r. ustawę przyjął Sejm, a 30 czerwca 2015 r. ustawę przekazano do podpisu prezydentowi. Prezydent Komorowski podpisał ustawę 21 lipca 2015 r. Następnie zarządził jej ogłoszenie i po 30-dniowej vacatio legis weszła ona w życie 30 sierpnia 2015 r. Warto też podkreślić, że w toku prac legislacyjnych vacatio legis została skrócona, mimo że zmiany wprowadzone w ustawie były rewolucyjne. Wcześniej okres vacatio legis wynosił 3 miesiące. To eliminowałoby całkowicie możliwość wyboru sędziów TK przez Sejm VII kadencji. Instrumentem „skoku” był art. 137. Przewidywał on szczególny - 30-dniowy termin na składanie wniosku z nazwiskami kandydatów w wypadku osób powoływanych na miejsca sędziów, których kadencja kończyła się w 2015 r. Był on liczony od dnia wejścia w życie ustawy. Przyjęto go, ponieważ normalny termin z art. 19 tej ustawy wynosił aż 3 miesiące, czyli upływał 29 września 2015 r. Długie vacatio legis eliminowało jego użycie. Ostatnie posiedzenie Sejmu odbyło się 8 października 2015 r. I było to posiedzenie, na którym trzy partie: PO/PSL/SLD dokonały wyboru pięciu tzw. sędziów październikowych. Nie podjęto tam żadnych innych merytorycznych rozstrzygnięć (poza sprawozdaniami i informacjami) Fakt ten pokazuje, że posiedzenie było specjalnie w tym celu zwołane.
Wniosek porównawczy
Przepisy dotyczące wyboru sędziów TK według stanu prawnego pod rządami ustawy z 1997 r. oraz regulaminu Sejmu eliminowały jakiekolwiek praktyczne szanse na przeprowadzenie wyborów sędziów TK nawet na wakaty listopadowe. Dlatego koalicja PO-PSL przy udziale SLD doprowadziła do przyjęcia nowej ustawy o TK (a w niej art. 137), a prezydent Komorowski nie pozostawił możliwości ustalenia terminu wyborów parlamentarnych prezydentowi Dudzie. Sam też wyznaczył ich termin na ostatni możliwy dzień wolny od pracy, tj. niedzielę 25 października 2015 r. tworząc perspektywę czasową umożliwiającą przeprowadzenie wyboru sędziów.
Orzeczenie TK z 3 grudnia 2015 r. Na wniosek grupy posłów PO, Trybunał rozstrzygał 3 grudnia 2015 r. w kwestii podstaw prawnych wyboru sędziów TK, a konkretnie zgodności z konstytucją art. 137 ustawy o TK, który brzmiał: „W przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na złożenie wniosku, o którym mowa w art. 19 ust. 2, wynosi 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy”.TK orzekł, że art. 137 jest zgodny z konstytucją „w zakresie, w jakim dotyczy sędziów, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r.” Rozstrzygnięcie dotyczy więc zgodności przepisu ustawy z konstytucją, a literalnie odnosi się do sędziów ustępujących ze stanowiska, a więc Wojciecha Hermelińskiego, Marka Kotlinowskiego i Marii Gintowt-Jankowicz, a nie Romana Hausera, Andrzeja. Jakubeckiego czy Krzysztofa Ślebzaka, których wybór uznany został przez Sejm VIII kadencji za wadliwy. TK nie mógł orzec o wyborze sędziów, ponieważ nie posiada konstytucyjnego prawa do oceny wyboru sędziów TK przez Sejm. Jego kompetencje określają art. 188-189 konstytucji, które sprowadzają go do podmiotu oceniającego normy prawne (sąd prawa, a nie faktu).TK potwierdził to umarzając 7 stycznia 2016 r. postępowanie w sprawie o sygn. U 8/15, opierając się na przesłance braku kognicji (art. 104 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK – niedopuszczalność wydania orzeczenia). Jednak w uzasadnieniu do wyroku z 3 grudnia 2015 r. sprawa ta została przedstawiona inaczej niż pokazuje treść jego sentencji.TK sugeruje tam, jakoby dokonał oceny wyboru tzw. sędziów październikowych. I tak jest to orzeczenie przedstawiane publicznie, choć uzasadnienie wyroku nie podlega publikacji i nie ma mocy wiążącej.
Wniosek ostateczny Przyjęcie przez poprzedni Sejm w ostatnich miesiącach jego urzędowania ustawy z 25 czerwca 2015 r. o TK z jej art. 137 miało na celu stworzenie warunków prawnych umożliwiających koalicji PO-PSL obsadzenie wszystkich wakatów w trybunale zwalnianych w 2015 r. Według „starego” stanu prawnego koalicja PO-PSLnie byłaby w stanie przeprowadzić obsady żadnego wakatu w Trybunale Konstytucyjnym zwalnianego w 2015 r. wcześniej niż w połowie października. Prezydent Bronisław Komorowski wsparł manipulację poprzez odmowę pozostawienia decyzji o terminie wyborów parlamentarnych prezydentowi Andrzejowi Dudzie, aby móc stworzyć perspektywę czasową ułatwiającą koalicji PO-PSL „skok na trybunał”. Wyznaczenie wyborów parlamentarnych na pierwszy lub drugi możliwy termin (11 lub 18 października, eliminowało – pod rządami ustawy z 1997 r. - taką możliwość. Nawet jeśli wybory parlamentarne wyznaczono by na 25 października, przeprowadzenie wyboru sędziów TK byłoby także wątpliwe. TK angażuje się we wspieranie tego „skoku”, by umożliwić wprowadzenie do trybunału choćby trzech kandydatów na sędziów z grupy osób nominowanych przez PO, mimo stwierdzenia przez Sejm braku mocy prawnej listopadowego wyboru (wady prawne wyboru). Zaangażowanie to polega na manipulacyjnej nadinterpretacji rzeczywistej treści wyroku z 3 grudnia 2015 r.
Zdjęcie Stanisław Janecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz