STANDARDY PANI PREZES. PIERWSZA PREZES SĄDU NAJWYŻSZEGO BYŁA PRAWNIKIEM TVN
fot: YT
Małgorzata Gersdorf, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego alarmuje o zagrożeniu demokracji w związku ze sporem o Trybunał Konstytucyjny.
Nie przeszkadza jej natomiast obecność skompromitowanych aferą korupcyjną sędziów w składzie Sądu Najwyższego. Została publicznie oskarżona o złamanie prawa przez Ryszarda Jacha, byłego wiceprezesa Otwartego Funduszu Emerytalnego Skarbiec. Gersdorf nie zareagowała na zarzuty – jak twierdzi – z powodu ich absurdalności.
Spokojnie, to tylko korupcja
Na początku grudnia 2014 r. Telewizja Republika opublikowała nagrania rozmów i zapisy z esemesów między sędzią Sądu Najwyższego Henrykiem Pietrzykowskim a sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego Bogusławem Moraczewskim. W pierwszej rozmowie sędzia Moraczewski prosi kolegę o sprawdzenie, czy „kasacja jest prawidłowo sformułowana”. Wysyła ją na służbowy mail sędziego. W kolejnej sędzia Pietrzykowski wytyka popełnione w niej błędy. Ta kasacja jest źle napisana. (...) Powiem ci, co jest tu kompletną kichą. To jest na granicy odrzucenia – tłumaczy Pietrzykowski i podaje, co należy poprawić. Znacznie większe wrażenie robią zapisy SMS-ów sędziów, świadczące o niezdrowych praktykach w SN. I tak 2 lipca 2009 r. Pietrzykowski wysyła do Moraczewskiego 2 esemesy o treści: „Przedsąd 19 bm. S.[sędzia – red.] Jan prosiłem o życzliwość”, „Sorry to będzie 11”. 11 sierpnia 2009 Pietrzykowski pisze: „Przedsąd rozpatruje sędzia Jan Górowski”. Moraczewski odpowiada: „Skarga przyjęta do rozpoznania, termin październik, serdecznie dziękuję i pozdrawiam”. Największą kontrowersję wzbudza zapis „prośby o życzliwość”, jednego sędziego SN do drugiego, bo sugeruje, że mogą się oni kierować czymś innym niż tylko oceną merytoryczną spraw. W związku z pojawiającymi się w środkach społecznego przekazu informacjami dotyczącymi ujawnienia rzekomych „nowych dowodów w sprawie korupcji w Sądzie Najwyższym” oraz opublikowanymi stenogramami treści rozmów i sms-ów pomiędzy sędziami (...) informuję, że w chwili obecnej dysponujemy tylko doniesieniami medialnymi w tej sprawie – napisała w oświadczeniu prof. Małgorzata Gersdorf, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, komentując sprawę publikacji taśm.
Problem w tym, że doniesienia medialne w tej sprawie trwają od ponad czterech lat. Dziennikarze alarmują o próbach skręcenia – ich zdaniem – ewidentnego handlu orzeczeniami w SN. Sprawa została definitywnie zamieciona pod dywan 2 marca br., gdy prokuratura apelacyjna w Gdańsku prawomocnie ją umorzyła. Byle tylko zdążyć przed przejęciem nadzoru nad prokuraturą przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Poza odpowiedzialnością karną jest jeszcze odpowiedzialność zawodowa. Pierwsza Prezes SN nie widzi niczego złego i nie protestuje, gdy orzekają sędziowie, o których ludzie wiedzą, że się skompromitowali.
W konflikcie interesów
Sama Gersdorf była publicznie oskarżona przez byłego wiceprezesa OFE Skarbiec Ryszarda Jacha o popełnienie przestępstwa. Złożył on w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ta sprawę umorzyła, Jach jednak konsekwentnie podtrzymuje swoje oskarżenia, a Pierwsza Prezes Sądu, ignorując wagę zarzutów, nie kieruje przeciw niemu sprawy do sądu, uważając, że zarzuty są absurdalne, więc nie musi tego robić.
Jach, jako zarządzający OFE Skarbiec, ujawnił manipulacje, których dokonywały OFE, zabiegając o klienta. Sztucznie windowały one zyski na papierze, aby wygrać walkę o klienta. Wobec odmowy poprawiania wyników, Jach został zwolniony ze stanowiska. Nie wypłacono mu również wynagrodzenia, a decyzje w tej sprawie podejmował ówczesny prezes BRE Banku (w tamtym czasie właściciela OFE Skarbiec) – Wojciech Kostrzewa. Jach przegrał sprawę o zaległe wynagrodzenie po wieloletnim procesie. Sąd Apelacyjny zmienił bowiem korzystny dla niego wynik, stwierdzając, iż Kostrzewa nie miał stosownych pełnomocnictw do zawierania umowy z nim. Był to absurd, bo w taki sposób zawierano wszystkie umowy menadżerskie.
Skoro nie ze swojej winy nie otrzymał wynagrodzenia, to Jach wytoczył kolejną sprawę – następcy prawnemu OFE Skarbiec – OFE AEGON. W tej sprawie również przegrał. A sąd de facto zalegalizował niewypłacenie wynagrodzenia.
Właśnie kasacje w tych sprawach odrzucała przed Sądem Najwyższym Małgorzata Gersdorf.Pomijając fakt słusznych i oczywistych roszczeń Jacha, Gersdorf powinna była się wyłączyć, po pierwsze jako osoba, która pracowała dla TVN-u, gdzie wpływ na decyzje o zatrudnieniu jej jako prawnika miał Wojciech Kostrzewa, bezsprzecznie zainteresowany wynikiem tej sprawy. Co więcej, Gersdorf była Członkiem Rady Nadzorczej PTE Commercial Union, który niejako został przyłapany „na gorącym uczynku” na realizacji nielegalnych transakcji finansowych, szkodliwych dla członków OFE. I to tych, o których alarmował Jach. Gersdorf dla czystości sprawy miała obowiązek wyłączyć się z orzekania w sprawach Jacha. Tymczasem to dzięki jej decyzji SN nie zajął się żadną ze spraw Jacha.
W pełni podtrzymuję swoje publicznie formułowane zarzuty m.in. przeciwko SSN M. Gersdorf, obecnej Pierwszej Prezes SN, której nominacja na stanowisko Pierwszego Prezesa SN dowodzi, iż „ryba sądownictwa popsuła się od głowy”.
Wyrażam najwyższe zdziwienie faktem, iż wobec rzekomej „absurdalności” moich zarzutów, nie jest zainteresowana podjęciem kroków prawnych przeciwko mnie, mających na celu ochronę jej dóbr osobistych. Postawa SSN M. Gersdorf dowodzi, że ma świadomość, iż nie dysponuje żadnymi racjonalnymi argumentami na obalenie moich konkretnych zarzutów oraz że w toku ewentualnego procesu z łatwością wskazałbym obiektywne środki dowodowe (natury prawnej i faktycznej), potwierdzające ewidentnie bezprawne sformułowane przez tego sędziego postanowienia SN, dowodzące krańcowej kompromitacji etycznej i zawodowej prof. dr hab. SSN Małgorzaty Gersdorf, Pierwszej Prezes SN, i właśnie z obawy przed jej jeszcze większym, nieuchronnym blamażem, licząc że ja biernie pogodzę się z faktem, iż w sposób prymitywnie bezprawny, wręcz przestępczy, zostałem pozbawiony najpierw należnego mi wynagrodzenia od AEGON PTE S.A., a następnie odszkodowania deliktowego o charakterze lucrum cessans, a afera – mająca znaczenie dla ustroju sądownictwa polskiego – ucichnie – pisał pod koniec 2015 r. Ryszard Jach.
Sama Pierwsza Prezes SN, podobnie jak w wypadku korupcyjnej afery, po prostu milczy i bierze sprawę na przeczekanie. Alarmująca dziś o zagrożeniu demokracji i państwa prawa pierwsza prezes SN nie wygląda przekonująco, biorąc pod uwagę, w jakich sprawach milczy.
Tekst ukazał się łamach tygodnika Warszawska Gazeta. Kupujcie nowy numer:https://wogoole.pl/czerwiec/254-warszawska-gazeta-232016.html

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz