Zabrakło biletów na „Smoleńsk”. 600 uczniów pójdzie na inny film
Dodano: 26.09.2016 [18:24]
Mamy zdecydowanie więcej młodzieży, aniżeli biletów, które zadysponowaliśmy. Nie udało się wysłać do kina wszystkich chętnych uczniów, ale ci, którzy nie poszli na „Smoleńsk”, wybiorą się na „Wołyń” - mówi Bartosz Walczak, starosta jarociński. Film Antoniego Krauze obejrzało 1400 uczniów. Dla kolejnych 600 zabrakło biletów.
O inicjatywie Starostwa Powiatowego w Jarocinie zrobiło się głośno kilka tygodni temu. Samorząd zdecydował, by zapłacić za bilety na film „Smoleńsk”. Seanse organizowane były dla młodzieży ze szkół średnich. Krzyk podniosła wtedy m.in. „Gazeta Wyborcza”.
- Media zrobiły z tego aferę, ale nie dziwię się, bo „Smoleńsk” traktuje właśnie o tym, w jaki sposób manipuluje się społeczeństwem i zachowaniami społecznymi, nawet w sytuacjach tak dramatycznych jak katastrofa smoleńska. Jak widać nadal, do dnia dzisiejszego, zależy niektórym na tym, aby dbać o odpowiedni przekaz - mówi Bartosz Walczak.
Czytaj też: „Smoleńsk” - ten film warto obejrzeć. Dlaczego? RECENZJA
Jak tłumaczy starosta, młodzież chodziła wcześniej na inne filmy.
W sumie „Smoleńsk” obejrzało 1400 uczniów. Dla kolejnych 600 zabrakło już biletów.
O inicjatywie Starostwa Powiatowego w Jarocinie zrobiło się głośno kilka tygodni temu. Samorząd zdecydował, by zapłacić za bilety na film „Smoleńsk”. Seanse organizowane były dla młodzieży ze szkół średnich. Krzyk podniosła wtedy m.in. „Gazeta Wyborcza”.
- Media zrobiły z tego aferę, ale nie dziwię się, bo „Smoleńsk” traktuje właśnie o tym, w jaki sposób manipuluje się społeczeństwem i zachowaniami społecznymi, nawet w sytuacjach tak dramatycznych jak katastrofa smoleńska. Jak widać nadal, do dnia dzisiejszego, zależy niektórym na tym, aby dbać o odpowiedni przekaz - mówi Bartosz Walczak.
Czytaj też: „Smoleńsk” - ten film warto obejrzeć. Dlaczego? RECENZJA
Jak tłumaczy starosta, młodzież chodziła wcześniej na inne filmy.
- dodaje starosta jarociński.I będzie chodzić na kolejne. Będzie jeździć do muzeów, na wystawy, śledzić wydarzenia związane ze sztuką, kulturą i historią. To jedna z form, jeden z elementów dodatkowego kształcenia - poza tablicą, kredą i książką. Pytanie - dlaczego taka frustracja nastąpiła w mediach. Skąd zdziwienie, że młodzież idzie zobaczyć film, który opowiada o katastrofie będącej częścią naszej najnowszej historii? Tymczasem jest to obśmiewane, atakowane i sprowadzane do kategorii mało znaczącego wydarzenia, o którym szkoda rozmawiać
W sumie „Smoleńsk” obejrzało 1400 uczniów. Dla kolejnych 600 zabrakło już biletów.
- tłumaczy Bartosz Walczak.Dyrektorzy robili rozeznanie wśród młodzieży i na podstawie tego zakupiliśmy 1400 wejściówek. Później okazało się, że są też inni chętni. Zabrakło biletów, ale na pewno zostanie to nadrobione. Na innych filmach ci właśnie uczniowie będą mieli pierwszeństwo. Jesteśmy odpowiedzialni za edukację młodzieży. Edukacja to także poznawanie historii dzięki filmowi, wyciąganie własnych wniosków, opinii i osądów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz