Bez porozumienia w Sejmie. „PO strzeliła focha”, a Petru nagle zmienia zdanie
Dodano: 10.01.2017 [15:25]
Platforma Obywatelska nie wzięła udziału w spotkaniu z marszałkiem Senatu. Grzegorz Schetyna zaapelował, aby inni szefowie partii opozycyjnych także nie brali udziału w tym spotkaniu. Tego apelu nikt nie wysłuchał, jednak lider Nowoczesnej Ryszard Petru nagle postanowił wycofać się z własnych pomysłów rozwiązania konfliktu w Sejmie i wyszedł ze spotkania twierdząc, że porozumienia nie dało się wypracować.
Pierwsze spotkanie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z liderami partii ws. możliwości rozwiązania kryzysu parlamentarnego odbyło się już w poniedziałek. Brali w nim udział liderzy Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Nowoczesnej i Kukiz'15. Nie uczestniczył w nim jedynie przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Spotkanie kontynuowane było także dzisiaj, jednak lider PO również postanowił się na nim nie pojawiać.
Okazuje się, że spotkanie dość szybko opuścił Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej nagle zmienił zdanie, i postanowił wycofać się ze swoich wcześniej zgłaszanych pomysłów dotyczących rozwiązania sporu w Sejmie.
Pierwsze spotkanie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z liderami partii ws. możliwości rozwiązania kryzysu parlamentarnego odbyło się już w poniedziałek. Brali w nim udział liderzy Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Nowoczesnej i Kukiz'15. Nie uczestniczył w nim jedynie przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Spotkanie kontynuowane było także dzisiaj, jednak lider PO również postanowił się na nim nie pojawiać.
Okazuje się, że spotkanie dość szybko opuścił Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej nagle zmienił zdanie, i postanowił wycofać się ze swoich wcześniej zgłaszanych pomysłów dotyczących rozwiązania sporu w Sejmie.
Lider Nowoczesnej ostro skrytykował jednak decyzję Grzegorza Schetyny stwierdzając, że „ucieczka nie jest rozwiązaniem”. Petru wyraził jednak nadzieję na spotkanie liderów partii opozycyjnych.
- Uważamy, że było źle. Nie ma przestrzeni do poszukiwania rozwiązań. Pozostaje fundamentalna Kość niezgody ws. Oceny tego, co działo się w sali kolumnowej. Ja nie widzę możliwości porozumienia. PiS mówi, że wszystko było właściwie w Sali Kolumnowej – nie ma żadnego pola do porozumienia. My pozostajemy do jutra na sali sejmowej. Nie będziemy blokować mównicy. Przejdziemy w inną formę protestu – zapowiedział Ryszard Petru.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz nie przebierał w słowach krytykując lidera PO Grzegorza Schetynę w związku z jego nieobecnością na dzisiejszym spotkaniu.
- Polska może być w paraliżu. jeżeli TK lub prokuratura uzna, że budżet został przyjęty niezgodnie z prawem. Chciałbym się spotkać z Grzegorzem Schetyną i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, aby przedyskutować nasz wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko w ramach racji stanu, co było możliwe, aby Polska nie była w takim paraliżu, jakim jest. Nie udało się – mówił Ryszard Petru
- Nie ma porozumienia. PiS zwlekał ze spotkaniem, potem PO strzeliła „focha” i nie przyszła, a Petru wycofuje się z pomysłu zgłaszania poprawek opozycji. Nie będziemy brać udziału w blokowaniu mównicy, ani sali plenarnej. Chcemy normalnie pracować. Oczekujemy, że jutro rozpoczynamy normalną pracę parlamentu. Jesteśmy posłami wybranymi po to, by rozwiązywać sprawy Polaków, a nie je tworzyć. Szkoda, że Schetyny nie było dziś na spotkaniu, bo może moglibyśmy z innym skutkiem zakończyć to spotkanie – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyraził nadzieję, że pomimo braku finalnego porozumienia, jutro mimo wszystko obrady odbędą się normalnym trybem już bez blokowania mównicy.
- Przewodniczący Petru wycofał się z tego, co sam proponował i w związku z tym do takiego finalnego porozumienia, które byłoby znacznym krokiem w stronę rozwiązania kryzysu i by ten kryzys rozwiązało w krótkim czasie, nawet mimo nieobecności PO - finalnie nie doszło. To co mogę powiedzieć z radością, to to, że zarówno pan Petru jak i pozostali panowie prezesi i przewodniczący deklarowali, że jutro będą na sali sejmowej, a ich kluby nie będą zakłócały obrad i zrobią wszystko, by te obrady rozpoczęły się normalnym trybem. Jeśli te obietnice zostaną dotrzymane, to będzie to jakiś postęp. W tym sensie te rozmowy były potrzebne, jednak mimo wszystko zmarnowano wielką szansę na rozwiązanie tego kryzysu – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz