
Wyceniana na 160 milionów złotych, zreprywatyzowana działka obok Pałacu Kultury wróci do miasta - pisze „Gazeta Wyborcza”. Według gazety, właściciele zrzekli się praw po tym, jak reprezentującym ich adwokatem zajęło się CBA. Kwestię spornej działki opisywał szeroko portal wPolityce.pl i tygodnik „wSieci”.
Według „Wyborczej” właściciele działki pod przedwojennym adresem Chmielna 70 zrzekli się praw do niej 9 lutego. W podpisanym u notariusza dokumencie mieli zauważyć, że nie byli świadomi, że zostały spłacone roszczenia do niej przez władze PRL. A gdyby wiedzieli, to nigdy by się nią nie zainteresowali.
Skoro teraz chcą oddać teren, to my go oczywiście bierzemy. Ale najpierw chcemy dokładnie przeanalizować akt notarialny zawarty przez właścicieli
—powiedział gazecie wiceprezydent Warszawy Witold Pahl.
Gazeta dodaje, że nie udało się ustalić, czy właściciele będą od miasta żądać zwrotu ponad 8 mln złotych wpłaconych z tytułu użytkowania wieczystego. Nie wiadomo też, co dalej z małymi fragmentami gruntu wokół tej działki, które miasto im sprzedało, a bez których na głównej działce niemożliwa byłaby zabudowa.
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze wynika, że właściciel działki - Jan Henryk Holger Martin - był obywatelem Danii, której w latach 50.rząd PRL wypłacił już odszkodowania za przejęte dekretem Bieruta nieruchomości. Oznacza to, że nikt nie powinien już domagać się od państwa polskiego żadnych odszkodowań. Jak informował portal wPolityce.pl stołeczne władze zreprywatyzowały w 2012 roku. Dzięki pomocy mecenasa Roberta N. otrzymali ją Grzegorz Majewski, Marzena K. i Janusz Piecyk.
Sprawę odszkodowania sprawdzało Ministerstwo Finansów. W informacji przekazanej w ubiegłym roku urzędnicy oświadczyli, że „rząd duński dzieląc globalne zryczałtowane odszkodowanie przyznał Holgerowi Martinowi 35 tys. duńskich koron”. W listopadzie ministerstwo podjęło decyzję o zwrocie działki miastu. Właściciele nie dawali za wygraną i odwoływali się od tej decyzji. W ostatnich dniach stycznia, z pomocą adwokata Roberta N. złożyli skargę do sądu administracyjnego.
30 stycznia na zlecenie prokuratury zatrzymano Roberta N. który reprezentował właścicieli działki. Potem zatrzymano inne osoby. Robert N., były urzędnik stołecznego ratusza Jakub R. i jego rodzice - Wojciech R. Alina D. trafili do aresztu na trzy miesiące.
Były zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Warszawy Jakub R. według prokuratury przyjął od Roberta N. korzyść majątkową w wysokości 2,5 mln zł w zamian za decyzje dotyczące ustanowienia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości przy Placu Defilad 1.
Prokuratura przedstawiła dwa zarzuty związane z korupcją i oszustwem Jakubowi R. i trzy adwokatowi Robertowi N., któremu ws. „dzikiej reprywatyzacji” nieruchomości w Warszawie zarzucono korupcję, oszustwo i podrobienie pełnomocnictwa.
Jak ujawnił portal wPolityce.pl Marzena K. w listopadzie usłyszała zarzuty podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. Dotyczy to czterech oświadczeń majątkowych, które składała w latach 2012-15 jako urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości. K. zapomniała wpisać do oświadczenia między innymi to, że uzyskała prawa użytkowania wieczystego w udziale części gruntu przy placu Defilad. Była urzędniczka wytoczyła władzom Warszawy cztery procesy, w których żądała 40 milionów odszkodowań m.in. za wydanie wadliwej decyzji administracyjnej, za sprzedane lokale mieszkalne oraz wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z budynku - w sprawach nieruchomości, do których miała roszczenia.
pc/TVN24