TYLKO U NAS! Czy Tusk został legalnie wybrany? Zgodnie z praktyką i prawem "NIE"!
Dodano: 09.03.2017 [22:25]
Teraz trwa falandyzowanie unijnych reguł gry. Ze szczytu Rady Europejskiej próbuje się zrobić szczyt państw członkowskich Unii, aby nie było konieczności jednomyślnego podpisania konkluzji potwierdzających wybór Donalda Tuska - tłumaczy portalowi niezalezna.pl wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. Czy w związku z tym Tusk jest szefem RE na drugą kadencję? - Według dotychczasowej praktyki nie jest - mówi stanowczo eurodeputowany.
W trakcie rozmowy z portalem niezalezna.pl wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego jednoznacznie ocenił, to co się dzisiaj wydarzyło podczas szczytu Rady Europejskiej.
- Absolutny ewenement w 60-letniej historii struktur europejskich, do tej pory zawsze kandydaci z danego kraju, albo reprezentowali wprost własny rząd i byli przez niego popierani, albo - jeżeli byli związani z partią opozycyjną - to na głowie stawali, żeby uzyskać poparcie rządu – mówi europoseł Ryszard Czarnecki, który jako przykład przypomniał co robił José Manuel Durão Barroso. - Będąc politykiem centroprawicy bardzo zabiegał o poparcie lewicowego rządu Portugalii i uzyskał. To przykład, który można porównać z Donaldem Tuskiem. Rzecz w tym, że o ile Barosso miał poczucie, że jego mandat ma poparcie Portugalii, to Donald Tusk tego mandatu nie miał, bo uważał, że jemu szefa Rady Europejskiej nie załatwiła Polska, tylko Berlin, co było zresztą prawdą. On rzeczywiście miał bardzo dobry kontakt z rządem w Warszawie, ale do jesieni 2015 r., a gdy rząd się zmienił, to przez półtora roku, z tego co wiem, spotkał się z premier Beatą Szydło raz, i było to spotkanie czysto kurtuazyjne.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego przypomniał również zachowanie Donalda Tuska, gdy pojawił się temat relokacji imigrantów i prób rozwiązania kryzysu.
I sprawa kluczowa - premier Beata Szydło zapowiedziała podczas konferencji, że nie podpisze konkluzji po szczycie Rady Europejskiej. Co to oznacza?
- To jest bardzo ważne i trzeba o tym mówić precyzyjnie. Otóż dotychczasowe wybory szefów Rady Europejskiej formalnie były dokonywane na szczytach Rady i ten wybór zawarty był w konkluzjach szczytu Rady. Tak było w roku 2012 w przypadku Van Rompuy'a i 2014 w przypadku Tuska. Tylko, że wtedy konkluzje szczytu były podpisane przez wszystkie kraje - wyjaśnia R. Czarnecki.
I przypomina: "Ta sama Unia Europejska, jej przywódcy, uroczyście przyrzekli, solennie sobie obiecali w 2014 roku, po kontrowersyjnym wyborze Junckera, gdy dwa kraje zgłosiły veto, Wielka Brytania i Węgry, że od tej pory wszystkie wybory personalne na szczytach Unii, czy to szefa komisji, czy szefa Rady, będą podejmowane na zasadzie konsensu, czyli jeśli będą głosy sprzeciwu, choćby w niewielkiej ilości, to słuchamy dalej. Dzisiaj spektakularnie te postanowienia zostały wyrzucone do śmietnika".
- Panie przewodniczący, czy w takiej sytuacji, jeśli polski rząd nie podpisze konkluzji, to Donald Tusk jest wybrany szefem Rady Europejskiej, czy nie – zapytał wprost reporter portalu niezalezna.pl
W trakcie rozmowy z portalem niezalezna.pl wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego jednoznacznie ocenił, to co się dzisiaj wydarzyło podczas szczytu Rady Europejskiej.
- Absolutny ewenement w 60-letniej historii struktur europejskich, do tej pory zawsze kandydaci z danego kraju, albo reprezentowali wprost własny rząd i byli przez niego popierani, albo - jeżeli byli związani z partią opozycyjną - to na głowie stawali, żeby uzyskać poparcie rządu – mówi europoseł Ryszard Czarnecki, który jako przykład przypomniał co robił José Manuel Durão Barroso. - Będąc politykiem centroprawicy bardzo zabiegał o poparcie lewicowego rządu Portugalii i uzyskał. To przykład, który można porównać z Donaldem Tuskiem. Rzecz w tym, że o ile Barosso miał poczucie, że jego mandat ma poparcie Portugalii, to Donald Tusk tego mandatu nie miał, bo uważał, że jemu szefa Rady Europejskiej nie załatwiła Polska, tylko Berlin, co było zresztą prawdą. On rzeczywiście miał bardzo dobry kontakt z rządem w Warszawie, ale do jesieni 2015 r., a gdy rząd się zmienił, to przez półtora roku, z tego co wiem, spotkał się z premier Beatą Szydło raz, i było to spotkanie czysto kurtuazyjne.
- Ponadto nie tylko, że atakował rząd Polski medialnie, a także publicznie we Wrocławiu - podkreślił R. Czarnecki.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego przypomniał również zachowanie Donalda Tuska, gdy pojawił się temat relokacji imigrantów i prób rozwiązania kryzysu.
- Absolutnie nie reprezentował polskiej racji stanu, ale występował przeciwko niej – podkreślał.
I sprawa kluczowa - premier Beata Szydło zapowiedziała podczas konferencji, że nie podpisze konkluzji po szczycie Rady Europejskiej. Co to oznacza?
- To jest bardzo ważne i trzeba o tym mówić precyzyjnie. Otóż dotychczasowe wybory szefów Rady Europejskiej formalnie były dokonywane na szczytach Rady i ten wybór zawarty był w konkluzjach szczytu Rady. Tak było w roku 2012 w przypadku Van Rompuy'a i 2014 w przypadku Tuska. Tylko, że wtedy konkluzje szczytu były podpisane przez wszystkie kraje - wyjaśnia R. Czarnecki.
- Teraz Polska zapowiedziała, że nie podpisze. W związku z tym usiłuje się falandyzować unijne reguły gry i odseparować całość szczytu Rady Europejskiej od wyboru Tuska, który chce się przedstawić jako szczyt państw członkowskich Unii Europejskiej. To jest ewidentne łamanie unijnego prawa. Oczywiście, jeśli tak się robi teraz, to można się spodziewać, że tak się będzie robiło w przyszłości.
I przypomina: "Ta sama Unia Europejska, jej przywódcy, uroczyście przyrzekli, solennie sobie obiecali w 2014 roku, po kontrowersyjnym wyborze Junckera, gdy dwa kraje zgłosiły veto, Wielka Brytania i Węgry, że od tej pory wszystkie wybory personalne na szczytach Unii, czy to szefa komisji, czy szefa Rady, będą podejmowane na zasadzie konsensu, czyli jeśli będą głosy sprzeciwu, choćby w niewielkiej ilości, to słuchamy dalej. Dzisiaj spektakularnie te postanowienia zostały wyrzucone do śmietnika".
- Panie przewodniczący, czy w takiej sytuacji, jeśli polski rząd nie podpisze konkluzji, to Donald Tusk jest wybrany szefem Rady Europejskiej, czy nie – zapytał wprost reporter portalu niezalezna.pl
KOMENTARZE:
- Według dotychczasowej praktyki nie jest, bo decydowały o tym formalne konkluzje w radzie. Natomiast rozumiem, że będzie próba tworzenia prawa przez silniejszego i będzie to uznane, że przez chwilę był szczyt państw członkowskich Unii. W ten sposób będzie forsowany wybór Tuska.
(....) | 09.03.2017 [23:27]
To dopasowywanie prawa i postępowanie decydentów unijnych pod przewodem Merkel, to już jawny spisek przeciwko polskiemu rządowi i nam Polakom. To kara, że Polacy w 2015 roku odsunęli podległe Niemcom PO od sprawowania rządów w Polsce. Przeżyliśmy już tyle najazdów w ciągu swoich dziejów, przeżyjemy i ten brukselski!!!!! Ale to co się teraz dzieje, dobitnie pokazuje, że wybory w 2015 roku były dla Polski wyborami ostatniej szansy i stał się istny cud, że prawda wyborcza ujrzała ujrzała światło dzienne!!!!! Módlmy się o pomyślność naszej Ojczyzny, w modlitwie jest przeogromna siła.
xyz | 09.03.2017 [23:25]
W przeszłości "Polacy" z genem zdrady własnej Ojczyzny w interesie własnych interesów spiskowali z dworem w Petersburgu natomiast dzisiaj tacy sami zdrajcy interesów Polski spiskują z dworem w Berlinie.Kto tego nie rozumie to kiep powtarzając za Onufrym Zagłobą.
PL | 09.03.2017 [23:21]
Na wlasna zgube i tych ktorzy go POparli zostal na druga kadencje....chcieli - niech maja. Ciekawe gdzie po tej kadencji ucieknie jak bylo po dwoch kadencjach w RP.....
Na moje gra sie dopiero zaczyna i JK doskonale o tym wiedzial przewidzial i dalej rozegra tak jak trzeba... poswiecil pionka by zdobyc skoczka.
Na moje gra sie dopiero zaczyna i JK doskonale o tym wiedzial przewidzial i dalej rozegra tak jak trzeba... poswiecil pionka by zdobyc skoczka.
glix | 09.03.2017 [23:21]
Mam wielka prosbe do ludzi wybierajacych zdjecia do artykulu.
Czy mogli byscie nie pokazywac tej wrednej mordy tak czesto bo za kazdym razem jak go widze to rzygac mnie sie chce.
Czy mogli byscie nie pokazywac tej wrednej mordy tak czesto bo za kazdym razem jak go widze to rzygac mnie sie chce.
Dziekuje
Marciusz | 09.03.2017 [23:20]
Tusk został wybrany nielegalnie nie rozumiecie ??! a w Smoleńsku był zamach, na 100 % !!
ELKA | 09.03.2017 [23:19]
....to moze trzeba by zaprotestowac, ze lamia demokracje i bezprawnie Tusa wybieraja...
Wojak Szwejk | 09.03.2017 [23:17]
Polskiej stronie powinien byc przedstawiony porzadek obrad z jej akceptacja a nie przyjeciem do wiadomosci .Brak podpisu koncowego powoduje niewaznosc zgromadzenia i podjerych na szczycie uchwal .Glosowanie powinno byc tajne .
asik | 09.03.2017 [23:13]
Gorzej niż za Ruskich w Polsce!
Tomasz | 09.03.2017 [23:11]
To wszystko jeszcze nic. Zobaczycie, że Donald będzie grabarzem UE jaką teraz znamy. Wszystko wróci do tylko i wyłącznie wymian handlowych i swobody podróżowania a cała reszta do kosza. Kraje, które się dogadają jako pierwsze, czyli Grupa Wyszechradzka i Anglia, będą wiodły prym w UE a pozostałe będą próbowały dołączyć poprzez rozmowy akcesyjne......
Pan Jaroslaw Kaczyński to niesamowicie wybitny strateg.
Pan Jaroslaw Kaczyński to niesamowicie wybitny strateg.
NN | 09.03.2017 [23:06]
Merkel wybrała sobie potulnego pionka który będzie wykonywał polecenia i nie będzie zadawał pytań. Donald idealnie się do tego nadaje i czuje w tej roli. Tym bardziej, że "Europa" to dla niego jedyne wyjście gdyż do Polski nie ma po co wracać. Więc będzie potulnie robił co mu każą.
Poco im jakiś "wywrotowiec" który ma własne zdanie i potrafi sam myśleć.
grom52 | 09.03.2017 [23:03]
To co się stało to dobry przykład jak działa ten europejski kołchoz.To wypisz wymaluj te same metody PRL-u i rzadów PO-PSL. Im szybciej się wypiszemy z tego czerwonego burdelu tym lepiej dla nas.
robert ksiazczyk | 09.03.2017 [23:02]
DRODZY PANSTWO,nie histeryzujmy. Jaka Unia taki i przewodniczacy. Niech sobie tam zostanie dalej na nastepene lata , jesli wczesniej UE sie nie rozpadnie przez wlasna glupote. Moim skromnym zdaniem ,to tylko kwestia czasu. Anglia juz wychodzi, czas teraz na Francje. Potem tego domina juz nikt nie powstrzyma. A tak szczerze; to warto by sie bylo zastanowic czy wogole powinnismy byc w UE. Odkad Polska jest w Unii, tak naprawde niewiele sie zmienilo. Ludzie, i to mlodzi, dalej wyjezdzaja za praca bo Polska nawet swoim obywatelom nie jest w stanie zagwarantowac sredniej unijnej. Jaki jest sens, jaka logiga tego wszystkiego skoro Polakom stopa zyciowa niewiele sie zmienila? Korzystamy z funduszy unijnych? Tak to prawda ale te pieniadze trzeba bedzie kiedys oddac, oby nie przyszlo nam zaplacic wlasna niepodlegloscia. Warto zwrocic uwage na fenomen entuzjazmu i poparcia dla UE w krajach bylego bloku wschodniego. Dlaczego? Poniewaz Homo Sovieticus dalej pokutuje w duszach wielu obywateli tych krajow. Homo Sovieticus- czlowiek niezdolny do podjecia wlasnej inicjatywy, czekajacy az ktos nim pokieruje, az ktos cos da, czlowiek czekajacy az "sie polepszy". I tu wlasnie przegrywamy, lata okupacji sowieckiej zrobily swoje.
EU07 | 09.03.2017 [23:00]
A jak głosowali bracia z Węgier.. pokazuje to wszystko Ole wart jest ten sojusz...... wyjazdy na Węgry i co? Wycieczka i nic więcej.
cdn | 09.03.2017 [23:16]
solidarnosc jak plecy koczy sie na d.... i kazdy chroni wlasnej. zostawili nas samych tak jak w 1939 roku. kundle polecialy za ryzym makrelowym firerkiem tak jak w 1939 za hitlerem. smutne jest to ze to co planuja zrobic z pomoca ryzej kanali uderzy nie tylko w Polske, ale w ich kraje tez.
jw.23 | 09.03.2017 [22:59]
Ale, że Węgry poparły Tuska, to boli bardzo.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz