niedziela, 7 stycznia 2018

     Największa francuska gazeta: Decyzja o art. 7 wobec Polski jest "niesprawiedliwa" i "zaprzecza demokracji"!
środa, 27.12.2017 r.
    
 foto: EPPOfficial (Flickr.com / CC by 2.0)
Nie jest tak, że cała Europa uwzięła się teraz na Polskę i musimy się zmierzyć z wielkim, antypolskim frontem zachodnich polityków. W praktyce nieprzychylni naszemu krajowi są tylko kumple Donalda Tuska z Komisji Europejskiej. Fakt - oni teraz rządzą w Brukseli. Należy jednak pamiętać, że już za 1,5 roku mamy kolejne wybory do europarlamentu i wszystko może się zmienić. Największa francuska gazeta (Le Figaro) już dziś pisze, że decyzja o uruchomieniu art. 7 wobec Polski była "niesprawiedliwa", "bezużyteczna" i "zaprzeczająca demokracji".

Patrick Edery z francuskiego Le Figaro, w ten oto sposób zastanawia się dlaczego Komisja Europejska podjęła decyzję dotyczącą uruchomienia art. 7 TUE z uwagi na ryzyko zagrożenia praworządności: - "Czy polscy politycy zostali aresztowani lub znowu zatrzymano demonstracje, stosując nieproporcjonalną siłę? Nie, to wydarzyło się w Hiszpanii. Może dlatego, że dziennikarka, która oskarżyła żonę premiera, że ma konto w Panamie, gdzie przelewała łapówki, zginęła w eksplozji swojego samochodu? Nie, to zdarzyło się na Malcie, przekształconej w »wyspę mafijną«, jak mówią synowie ofiary. Być może Polska zdecydowała się wprowadzić politykę energetyczną, która zagraża bezpieczeństwu całej Europy Środkowej i narusza prawodawstwo określone przez Brukselę? Nie, to Niemcy. Być może od lat nie spełnia kryteriów z Maastricht i w 2018 roku pobije rekord zadłużenia, najwyższego w UE? - Nie, tym razem to my".
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Komisja Europejska jest dziś zarządzana przez kumpli Donalda Tuska. Ich decyzje mogą być dyktowane potrzebą realizacji tego, czego chce sam Tusk. W tym kontekście jestem przekonany, że gdyby na czele UE stali dziś inni politycy, wobec Warszawy podejmowano by zupełnie inne decyzje.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt - otóż Juncker, Timmermans i Tusk nie będą rządzili Unią Europejską wiecznie. Już za 1,5 roku nowe wybory do Europarlamentu. Ich efekt może być taki, że wspomniana trójka będzie musiała opuścić Brukselę, a ci, którzy przyjdą na ich miejsce mogą mieć zupełnie inne zdanie w sprawie Polski. Nie wykluczone, że będą oni podzielali opinie, które na łamach Le Figaro opisał Patrick Edery. A to oznacza, że sytuacja oraz postrzeganie naszego kraju na arenie europejskie odmieni się w sposób znaczący.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz