Podczas Litanii Loretańskiej dowiedziałam się, że dziś na Placu pod Krzyżem były dzieci, ponieważ Ksiądz wymieniając intencje (w tym za młodzież i dzieci), wspomniał, iż cieszy się, że dziś na modlitwie są dziś obecne dzieci (na koniec dowiedziałam się, że to było rodzeństwo, które się przedstawiło: Dominik i Amelka, a Ksiądz Jacek kolejny raz wyraził radość z powodu ich obecności i zacytował słowa Pana Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże”.
Ksiądz Jacek mówił dziś o zgorszeniach, zacytował słowa Pisma Świętego (je też odnalazłam w swoich zasobach): „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu na szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie” (Łk 17,1n) i powiedział bardzo ważną rzecz, a mianowicie to, że
jeśli nie reagujemy agresją na bluźnierstwa to nie oznacza, że jest nam to obojętne.
Ksiądz Jacek zadał publicznie pytanie, gdzie są władze państwa, gdzie są władze miasta, które pozwalają na takie bluźnierstwa w tym miejscu.
„Bóg nie pozwoli z siebie szydzić” – przypomniał Ksiądz Dziekan i powiedział w imieniu katolików modlących się w tym miejscu (w moim myślę też, podobnie i w imieniu wszystkich kochających całym sercem Pana Jezusa) – MÓWIMY ZDECYDOWANE NIE na wszystkie bluźnierstwa, na wszelkie przejawy wyszydzania modlących się. Ksiądz wspomniał o dobrych inicjatywach rodzących się pod Krzyżem, mówił o wychodzącej „Bibule spod Krzyża”, o wszelkiej twórczości związanej z Obroną Krzyża (internetowej też), udzielając rad i ucząc – Bogu niech będą dzięki.
Cytuję słowa – bardzo ważne – dla mnie też, a może przede wszystkim – „Ojczyzna to także poprawna polszczyzna”. Dla pilnych studentów polecił „lekturę serdecznie obowiązkową” – książkę Prof. Roberto de Matei „Dyktatura relatywizmu”.
Po błogosławieństwie Ksiądz Dziekan jak zwykle pozdrowił Jezusa Chrystusa
NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS
Życzył wszystkim szczęśliwego powrotu do domu, ale też i tu na Krakowskie z powrotem, ponieważ UNIWERSYTET ŚWIĘTOŚCI POD KRZYŻEM TRWA
Relacja Jacka z Ochoty z dnia 19 listopada
Wyszedłem dziś z domu z aparaturą nagłaśniającą (tuba), by udać się pod Pałac Prezydencki. Pod domem czekali na mnie policjanci, którzy zatrzymali mnie (była godz. 19. 34), wylegitymowali, potem zaczęli sprawdzać i potwierdzać moją tożsamość. Następnie zapytali mnie skąd mam aparaturę nagłaśniającą i jakie mam dowody na to, że mam prawo nią dysponować. Udowodniłem im, ze wszystko jest legalnie, a oni cały czas przedłużali zatrzymanie. Gdy wreszcie powiedziałem im, że jak nie dotrę „pod Krzyż” to natychmiast informacja ta będzie upowszechniona. Wtedy mnie wypuścili (zatrzymanie trwało kilkanaście minut).
Ela rozmawia z przeciwnikiem,który przychodzi od początku-zaszła w nim duża zmiana,pozytywna
Rozmawiamy ze strażnikiem miejskim-jeden z nielicznych,który był przyjażnie do nas nastawiony
Przy herbacie w kawiarni-po chwili doszło do przykrego incydentu-głównym sprawcą był Marek(ten,który gestykuluje rękami),a chodziło o E.Mizikowskiego i D.Wernickiego










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz