poniedziałek, 20 grudnia 2010

niedziela, 19 grudnia

W dniu dzisiejszym Obrońcy Krzyża po raz kolejny spotkali się na modlitwach pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Nie było ks. Jacka, a różaniec prowadził Jacek z Ochoty. Było spokojnie- bez przeszkadzających nam przecwiwników krzyża. Jak zwykle straż miejska czuwała, by pod Pałacem Prezydenckim broń Boże nie został jakikolwiek ślad po Polakach zbierających się w tym miejscu. Chodzi o to, by nikt nie zauważył w dniu następnym, że nadal się tam gromadzimy. Stoją jak kaci nad nami i od razu karzą zabierać znicze oraz wszystko, co jest związane z pamięcią o ofiarach tragedii smoleńskiej.
Otóż, przykładem jest dzisiejszy incydent, a mianowicie jeden z obrońców zaczął układać krzyż z gałązek jodły z nadzieją, że zostanie on na następny dzień, ale mocno się pomylił, gdzyż za chwilę podeszli do niego strażnicy miejscy i kazali natychmiast sprzątnąć te gałązki. Nasz znajomy był bardzo zbulwersowany, a na zadane przez niego pytanie:  "Dlaczego ma sprzątnąć krzyż" - odpowiedzi nie otrzymał. Taką mamy wolną Polskę, że obywatelom nie wolno czynić tego, co nie podoba się i nie jest wygodne rządzącym.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz