piątek, 18 lutego 2011

Podziękowanie

Bardzo serdecznie dziękujemy osobie,która przesłała nam opis swojej przemiany duchowej pod Krzyżem smoleńskim.
To,wzruszające świadectwo-umieszczamy poniżej i prosimy Panią o podobne-na pewno będzie równie interesujące.


Świadectwo nawrócenia pod Krzyżem Smoleńskim Nie mogę się otrząsnąć po kwietniu... nie mogę się pozbierać... w środku bunt -znienawidziłam ludzi, w każdym widziałam "leminga" i wyśmiewacza tych co zginęli... Stałam się "dziwna", niespokojna, zła. Potem wybory prezydenckie - gdyby nie dzieciuki i mężuś wyjechałabym od razu... byle dalej od tego parszywego narodu! Pretensja do Boga... ale jakiego Boga "dzieon" do cholery jest, był? Szukam... W maju byłam 10 dni na rekolekcjach (pierwszy raz w życiu) "nie było Go tam"... Podreptałam do Kościoła... ksiądz bredził pomyślałam - mason. Wyszłam... Koniec lipca (ja na wypowiedzeniu w pracy) dzwoni kumpel: jedziemy na Krakowskie pod pałac, ponoć lemingi biją babcie... myślę pojadę przywale jakiemu w ryło - przejdzie mi... Dwa browary po drodze, leje deszcz, dużo młodych, pijanych, tępych lemingów - łoj)) dla mnie bomba! Więc pyskówki, szturchańce, rozmowy... w tle Ci no... oszołomy i mohery ciągle ten różaniec... no sami prowokują! Modlą się na ulicy! Bez sensu to wszystko i dziwni oni tacy co jeden to lepszy! Paranoja ! Słuchają Radio Maryja jakieś zgrane audycje... na pierwszy rzut oka sama "patologia"... Byliśmy tam do 4 rano. Pamiętam,że była Ewa Stankiewicz zapytała czy może z nami porozmawiać przed kamerami.. Zmoczona jak kura o drugiej w nocy gadałam jak nakręcona o czasach, w których przyszło nam żyć, o zatracaniu wartości. Ona pyta mnie o Krzyż. Ja na to że jestem tu jako Polka, patriotka, krzyż mi nie przeszkadza, ale (PAMIĘTAM) powiedziałam że wolałabym by stał W Kościele i Ci ludzie powinni modlić się w Kościele a nie na ulicy... Wracamy, na sadybie kupiliśmy 0,5 i cole. Pod dom zajechaliśmy, jak było już jasno. Wchodzimy cicho bo śpią dzieci... Nawet nie otworzyliśmy butelki. Dyskusja między mną a kumplem Adamem rozpoczęła się w drodze powrotnej... tu już była awantura. Pokłóciliśmy się ... O KRZYŻ! Adam twierdził że to walka z szatanem, że to próba dla Polaków i jemu "coś " się tam przydarzyło dzisiejszej nocy, nie wie co i że jutro tam jedzie a mnie ma w nosie bo sama "nie wiem o co mi chodzi"... Poszłam na górę. Kuba się ocknął pyta "jak było" a ja na to że "Adam zwariował a ja będę w filmie Stankiewicz"... Nazajutrz o 21 robiłam kanapki na "nocną wartę"... Jechałam. Byłam czasem na Apel Jasnogórski czasem dopiero koło północy. Woziłam kanapki które rozdawałam, kupiłam termos i przywoziłam kawę... czasem śmialiśmy się, ile ten termos ma pojemności bo piło i nieraz kilkanaście osób) Więzi pod krzyżem zacieśniały się. Poznawaliśmy się, pomagaliśmy sobie, przechodziliśmy te trudne wielokrotnie chwile razem. Często ktoś "z naszych" świrował, bluzgał, prowokował...mimo to wszyscy stawalismy się jak wielka rodzina. Jeździłam co noc, czasem co dwie, gdy "coś" wypadło. Często nie znaliśmy swych imion ale mieliśmy taki slang "Ta od siostry Teresy" "ten od tablicy" "ta ładna" "ten łysy" ja byłam "ta od Obudź się Polsko" potem "matka Polka". 10 maja na koncert w m-c po katastrofie zrobiłam z dziećmi transparent ( na tle flagi napis Polsko obudź się ) i pojechał z nim pod Krzyż i tam już został. Chyba nie ma osoby w Polsce która by go w Tv albo w gazetach nie widziała. I mało kto wie, że ich było 2) tylko takie same. Kiedy Policja "czyściła" i siłą zabierała nam flagi, transparenty, krzyże i znicze, to ja potem zrobiłam taki sam i na drugi dzień był ( śmiałam się, że to po to by "złapali" paranoję Ci co to nam zabierali). Słuchałam pod Krzyżem mnóstwa pięknych modlitw i świadectw, widziłam ludzi zwykłych, głeboko uduchowionych i też "dziwaków", którzy obnosili się ze swoją w ich mniemaniu "Świętością" - to mnie wkurzało. Po kilku nocach zastanowiło mnie to, że modlitwy nadawane non stop w tle głównie różaniec już mi nie przeszkadzają. Że daje mi to "spokój" i czułam się z tym bezpiecznie. cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz