niedziela, 3 lipca 2011

30.06-czwartek

Dzisiejszy dzień był pełen przeżyć.
My,Obrońcy Krzyża wzięliśmy udział w ogólnopolskiej demonstracji "Solidarności"w Warszawie,by zamanifestować również nasze niezadowolenie wobec istniejącej,fatalnej sytuacji,jaka ma miejsce w naszym kraju.Przede wszystkim przeciw ogromnym podwyżkom i niszczeniu państwa polskiego,jednym słowem przeciw nieudolnemu rządowi,który wprowadza totalitarny system sprawowania władzy.
Udział wzięło bardzo dużo ludzi,według naszej oceny przeszło 100 tys. osób.
W pochodzie szliśmy 2,5 godz. i gdy doszliśmy do celu,czyli pod Urząd Rady Ministrów-  usłyszeliśmy przez megafon,że osoby zamykające pochód nie opuścili jeszcze pl.Piłsudzkiego.Można więc sobie wyobrazić jak dużo ludzi wzięło udział,kilka kilometrów ciągnął się pochód.Poza tym dużo osób dochodziło na miejsce docelowe,bo pytaliśmy z jakich miast przyjechali,stąd nasza ocena,jeśli chodzi o liczbę uczestników manifestacji.
Cieszy ten fakt,ponieważ już coraz więcej  ludzi widzi co dzieje się w Polsce i demonstruje swój sprzeciw.
Tym razem była to demonstracja pokojowa,chociaż hasła widniejące na transparętach mówiły wszystko,co dzieje się w naszym kraju,mianowicie,że jest drożyzna,ogromne podwyżki,bieda.Informowały nierząd Tuska,iż jego niszcząca kadencja niebawem się skończy-cyt."Donaldzie cudoku,ty skończysz rządzić w tym roku"
Następnie udaliśmy się pod sąd ,by zademonstrować swoje oburzenie w sposób ośmieszający(udawaliśmy chorych psychicznie)przeciw skandalicznej decyzji sędziego,Jabłńskiego,który wydał decyzję, by J.Kaczyńskiego zbadać psychiatrycznie.
Takie właśnie metody stosowali sowieci-ludzi myślących,którzy przeciwstawiali się złu,zamykali w psychiatrykach.
Jednak pod koniec naszej demonstracji dowiedzieliśmy się,że sędziego Jabłońskiego odsunięto od sprawy.
Zmęczeni bardzo udaliśmy się jeszcze na Krakowskie Przedmieście,by wziąć udział w naszym, codziennym czuwaniu,bo POLSKA JEST NAJWAŻNIEJSZA!
                                                                          Obrońcy Krzyża











Żródło:Yotube






Żródło: dziennik pl






Zródło:qbanez.wodpress.com




Ostatnie 3 zdjęcia-pomniksmoleńsk


W dniu dzisiejszym 

PiS zaprezentowało drugą część „Białej księgi”

„Biała księga” za współodpowiedzialnych za katastrofę smoleńską uznaje premiera Donalda Tuska i ministrów: SZ Radosława Sikorskiego, SWiA Jerzego Millera, ON Bogdana Klicha, zdrowia Ewę Kopacz, szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego i BOR Mariana Janickiego.
Politycy PiS zaprezentowali drugą część liczącej ponad 160 stron „białej księgi” na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. W środę przedstawiono pierwszą część dokumentu, która mówi o odpowiedzialności po stronie rosyjskiej. Druga część dokumentu dotyczy odpowiedzialności strony polskiej.
Podczas prezentacji szef parlamentarnego zespołu, który przygotował „białą księgę”, Antoni Macierewicz powiedział, że do katastrofy smoleńskiej doszło nie na skutek tego, że samolot uderzył w ziemię; maszyna uderzyła w ziemię dlatego, że katastrofa nastąpiła na wysokości 15 m nad poziomem pasa. O wyłączeniu urządzeń pokładowych 15 nad ziemią w Tu-154 jako pierwsza pisała „Gazeta Polska”, powołując się na dane zawarte w raporcie MAK i informacje odczytane z komputera pokładowego samolotu przez Amerykanów.
Antoni Macierewicz zapowiedział, że za około 1,5 miesiąca zostanie przedstawiona bezpośrednia przyczyna „obezwładnienia samolotu Tu-154M”. „Badamy, jaka była bezpośrednia przyczyna obezwładnienia samolotu Tu-154M na wysokości 15 metrów. Z badania komputera pokładowego wiadomo, że wtedy ustało zasilanie i wszystkie mechanizmy tego samolotu przestały działać” - powiedział.
Rozpoczynając prezentację drugiej części „białej księgi”, prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że dotyczy ona „odpowiedzialności polskiego rządu za stworzenie sytuacji, w której mogło dojść” do katastrofy smoleńskiej. Zdaniem szefa PiS, „bezpośrednie przyczyny tej katastrofy to jest odpowiedzialność rosyjska”, ale - jak podkreślił - między zarzutami wobec rządu i strony rosyjskiej „nie ma żadnej sprzeczności”. „Gdyby nie zachowania Rosjan, to mimo tych wszystkich rzeczy, które robili przedstawiciele polskiego rządu, do katastrofy by nie doszło. Niemniej, gdyby polski rząd postępował inaczej, to też by do niej nie doszło” - powiedział Jarosław Kaczyński. „Wtedy te czyny, którymi słusznie można obciążać Rosjan, albo by w ogóle nie miały miejsca, albo by nie miały znaczenia” - dodał.
W drugiej części dokumentu znalazły się zarzuty m.in. wobec MSWiA, MSZ i BOR dotyczące złego przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Zdaniem autorów „białej księgi”, wizyta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu nie była odpowiednio zabezpieczona. Według nich, rządy Polski i Rosji celowo obniżyły też rangę tej wizyty.
Antoni Macierewicz dowodził, że przy organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu doszło do karygodnych zaniechań, jakie nie miały miejsca w historii. Złamaniem zasad ochrony prezydenta obciążono m.in. ministra Sikorskiego i szefów polskich służb specjalnych. Według „białej księgi”, dla lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego zrezygnowano z rosyjskiego nawigatora na pokładzie Tu-154M, co - w opinii autorów - bezpośrednio obciąża Sikorskiego. Jak napisano w "białej księdze", przygotowując wizytę prezydenta Kaczyńskiego, nie dopełniono obowiązku rozpoznania zagrożeń i przekazania informacji na ten temat, co bezpośrednio obciąża szefów służb specjalnych: ABW, AW, SKW, SWW. Ponadto nie zabezpieczono dwóch samolotów prezydenta.
W „białej księdze” stwierdzono także, że nie przygotowano wizyt przygotowawczych, ani wizyty BOR sprawdzającej warunki na lotnisku w Smoleńsku, a także zlekceważono informację z 9 kwietnia 2010 r. do Dyżurnej Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP o możliwości porwania jednego z samolotów UE. Według dokumentu, 10 kwietnia na lotnisku w Smoleńsku nie było ekipy zabezpieczającej BOR, a ochronę prezydenta powierzono rosyjskiej Federalnej Służbie Ochrony.
Sikorskiemu, a także premierowi Tuskowi, szef zespołu ds. przyczyn katastrofy smoleńskiej zarzucił też, że powierzyli odpowiedzialność za organizację wizyty L. Kaczyńskiego w Katyniu "jednemu z z najgroźniejszych agentów SB". Chodzi o ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego - wieloletniego agenta komunistycznego wywiadu, działającego za granicą i donoszącego m.in. na Kościół.
Arabskiemu z kolei, autorzy „białej księgi” stawiają zarzuty, że nie dopełnił obowiązków jako koordynator lotów o statusie HEAD. Według nich, szef Kancelarii Premiera, 10 kwietnia 2010 r. wyznaczył samolot Tu-154M nr 101 z licznymi usterkami i awariami.
Podczas prezentacji „białej księgi” padło ponadto stwierdzenie, że rząd Donalda Tuska z rządem Władimira Putina prowadził grę, celem wyeliminowania prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z uroczystości w Katyniu. Oświadczono też, że ekipa Tuska zrezygnowała z podnoszenia sprawy Katynia jako zbrodni ludobójstwa.
Macierewicz powiedział, że rząd dążył do zorganizowania osobnej wizyty w Katyniu celem zawarcia z Rosją układu gazowego kwestionowanego przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. „Takie porozumienie zostało zawarte 7 kwietnia przez pana premiera Donalda Tuska z panem premierem Władimirem Putinem właśnie w Katyniu, podczas osobnej wizyty, osobnych uroczystości” - powiedział Macierewicz.
Według autorów raportu, Klicha obciąża z kolei rezygnacja z zakupu nowych samolotów dla VIP-ów. W dokumencie PiS napisano, że dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik w ciągu trzech lat jedenastokrotnie wskazywał na fatalny stan floty samolotów 36. pułku i domagał się od ministra obrony narodowej zakupu nowych maszyn. Jak twierdzą, szef MON nie zakupił nowych samolotów, mimo że w jednym z dokumentów stwierdził, że flota 36. pułku nie gwarantuje bezpieczeństwa przewozów VIP-ów.
W drugiej części „białej księgi” PiS krytykuje Klicha także za to, że doprowadził do powierzenia remontu samolotu Tu-154M nr 101 zakładom Olega Deripaski „Aviakor” w Samarze. Po tym remoncie - jak przekonuje PiS - wystąpiły w samolocie liczne groźne awarie. Macierewicz powiedział, że podczas weryfikacji po remoncie jednoznacznie stwierdzono, że niesprawny jest m.in. system łączności satelitarnej.
Jeśli chodzi o minister zdrowia, rząd kłamał - jak stwierdzają autorzy „białej księgi” - na temat rzekomo starannego przeszukania miejsca katastrofy. „W miesiąc po tragedii znajdowano tam jeszcze nie tylko szczątki samolotu, ale także szczątki ofiar. Relacje i zdjęcia z tego straszliwego momentu obiegły całą polską prasę i w związku z tym wiarygodność deklaracji pani minister Kopacz została sfalsyfikowana w sposób bezsporny” - ocenił Macierewicz.
W dokumencie padają też zarzuty naruszenia konstytucji przez rząd i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Politycy PiS za niedopuszczalny uznają m.in. tryb przejęcia obowiązków głowy państwa przez Komorowskiego - ówczesnego marszałka Sejmu. Według nich, Komorowski przejął 10 kwietnia 2010 r. obowiązki głowy państwa, nie czekając na dowody śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, co było złamaniem Konstytucji RP.
Mimo tych zarzutów - jak oświadczył prezes PiS - nie będzie wniosków o Trybunał Stanu dla osób, które - jego zdaniem - są współodpowiedzialne za smoleńską katastrofę. Kompletnie niemożliwe jest uzyskanie większości w parlamencie dla takiej inicjatywy - tłumaczył.
Przewodniczący zespołu parlamentarnego podziękował m.in. „Gazecie Polskiej”, „Naszemu Dziennikowi” oraz dziennikarzom, którzy przyczynili się do wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Symboliczny egzemplarz „Białej Księgi” został przekazany rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej
Żródło:PiS


KOMENTARZ
Bardzo dobrze,że powstała "Biała księga",ponieważ jest m.in.gotowym raportem dla przyszłej
komisji śledczej ,która mamy nadzieję powstanie w niedługiej przyszłości.
Chwała za to i podziękowanie parlamentarzystom PiS!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz