Polacy jako siła robocza - po co im kultura
Gdzie nie spojrzeć, wszędzie szkodnictwo i niszczycielstwo. Ale nie spontaniczne, lecz - jak pokazują przykłady - odgórnie zaplanowane i zgodnie ze scenariuszem realizowane. To niszczenie w Polsce polskości i wszystkiego, co łączy się z przywracaniem świadomości narodowej i ukazywaniem prawdy o naszych dziejach najnowszych, najjaskrawiej widać w teatrze, w sztuce i w ogóle w przedsięwzięciach kulturalnych. Prócz ośmieszania i dyskredytowania polskości trwa proces tzw. odmóżdżania Polaków. Wystarczy przyjrzeć się programowi nauczania szkolnego czy przedstawieniom w teatrach oraz komu i na jakie przedsięwzięcia "kulturalne" władze dają pieniądze, a komu odbierają.
Początkowo ten niszczycielski proces odbywał się w białych rękawiczkach i dla niepoznaki szedł drobnymi, aczkolwiek skutecznymi kroczkami. Teraz już rządząca władza nie ma żadnych zahamowań w owej realizacji zabójczego dla Polaków scenariusza. Nie tylko w przestrzeni sztuki, kultury, ale i w pozostałych dziedzinach naszego funkcjonowania. Wszystko wskazuje na to, że uśmierca się te przedsięwzięcia, które rozwijają nas jako jednostki ludzkie, jako Polaków i jako Naród w przestrzeni życia duchowego, intelektualnego, moralnego, etycznego. A więc w tych przestrzeniach, które definiują naszą tożsamość narodową, religijną, kulturową. Na ulicę wychodzą dziś manifestować swój sprzeciw wobec niszczącej nas, Polaków, działalności rządu różne grupy społeczne, różne środowiska. Ale chyba po raz pierwszy wyjdzie na ulicę teatr. Oto 29 maja o godz. 15.00 artyści Warszawskiej Opery Kameralnej pojawią się na Krakowskim Przedmieściu przed gmachem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Stuosobowy zespół zagra jeden z najpiękniejszych i najbardziej przejmujących utworów, jakie zna świat, czyli "Requiem" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Artyści zamanifestują w ten sposób swój sprzeciw wobec sytuacji grożącej likwidacją tego wyjątkowego teatru w Polsce, jakim jest Warszawska Opera Kameralna. Będą też apelować do ministra kultury, by wziął teatr pod opiekę, nadając mu status Narodowej Instytucji Kultury. Tę dramatyczną sytuację zafundował teatrowi Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, dramatycznie obcinając dotację. Owszem, innym teatrom też zmniejszono środki, ale Warszawskiej Operze Kameralnej obcięto finanse nieproporcjonalnie najwięcej. Jakby za karę. Nawet nie ma co porównywać. Można co najwyżej pomyśleć, że zrobiono to specjalnie, by WOK unicestwić. Teatr ten, założony i prowadzony od 50 lat przez Stefana Sutkowskiego, na trwałe wpisał się w nasze dziedzictwo narodowe. Jest jedną z nielicznych już w Polsce wysp, gdzie prezentowana jest wielka sztuka, wielkie dzieła, te z najwyższej półki. Tu czerpie się z bogactwa naszego dziedzictwa narodowego i promuje prawdziwe wartości, pielęgnuje tradycję, jednocześnie nie zaniedbując współczesnego języka artystycznego, ale takiego, który prowadzi do rozwoju, a nie jest bełkotem służącym do niszczenia wartości. Publiczność doznaje tu wyjątkowych wrażeń artystycznych i przeżyć duchowych. Bo w tym teatrze między sceną a widownią zachodzi szczególna interakcja. Interakcja budowana na fundamencie wartości podstawowych, niezbywalnych. Warszawska Opera Kameralna jako jedyny teatr na świecie ma w swoim repertuarze wszystkie dzieła sceniczne, jakie napisał Mozart. Ewenement polega tutaj też na tym, iż wszystkie te dzieła zrealizował jeden reżyser, wybitny polski artysta, doskonały znawca i miłośnik opery Ryszard Peryt. Rokrocznie odbywa się tu Festiwal Mozartowski, na który specjalnie przyjeżdżają melomani z zagranicy. Teatr ten jest naszą chlubą, doskonałą wizytówką Polski. To najlepszy ambasador polskiej kultury na świecie. Piękny i godny. A jaki będzie teraz, jeśli się ostanie? Skoro Polacy mają stanowić jedynie zaplecze siły roboczej dla Unii Europejskiej, to po co im kultura, zwłaszcza ta wysoka? Dyrektor Stefan Sutkowski złożył dymisję, która została przyjęta. Ale artyści zawalczą jeszcze w sobotę, 26 maja. W sposób właściwy dla nich: muzyką i śpiewem. Na scenie teatru i w ogrodzie zimowym od godz. 17.00 do godz. 2.30 będą prezentowane fragmenty oper. Wystąpią wolontarialnie wspaniali artyści tego teatru. Wstęp wolny. Kto zechce, będzie mógł uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu. A warto, bo być może to ostatnia już okazja. Wprawdzie Festiwal Mozartowski dzięki protestom wielu ludzi odbędzie się na przełomie czerwca i w lipcu, ale będzie to już festiwal pożegnalny.
(Temida Stankiewicz-Podhorecka krytyk teatralny)
Boże uchroń Polskę!!Chce mi się wyć z niemocy,gdyż jeszcze duża niestety część społeczeństwa naszego śpi!Wszystkie dziedziny życia są niszczone,a naród przecież bez historii,kultury- dziedzictwa narodowego ginie,traci toższmość.Brukselskiej żydokomunie zależy na tym abyśmy zostali ich jedynie wyrobnikami,siłą roboczą.Nie pomogą już żadne pikiety,demonstracje, bo zdrajcy robią swoje i na potęgę niszczą naszą Ojczyznę,krwią odkupioną.Niestety, nie mamy przywódcy z prawdziwego zdarzenia by poprowadził naród.Tylko zjednoczony naród jest w stanie obronić polskość!!Jestem zdeterminowany i gotów,podobnie jak inni Polacy w każdej chwili bronić naszej niepodległości i suwerenności,ale czy będzie jeszcze co bronić??,Pozdrawiam Was serdecznie,jesteście dla wielu z nas wzorem prawdziwych POLAKÓW-dziękuje za wszystko,co robicie dla mojej,ukochanej OJCZYZNY-Jan z Warszawy
OdpowiedzUsuńhttp://wobroniekrzyza1.wordpress.com/2012/05/26/znowu-pod-krzyzem-sa-problemy/#comment-10986
OdpowiedzUsuń← Kto jest z nami, nie jest przeciwko nam
Znowu pod Krzyżem są problemy
Opublikowano Maj 26, 2012
Poniższy wpis Hortensji przedstawia nową sytuację pod Krzyżem. Przez całą praktycznie zimę i początek wiosny był spokój. Modlitw nikt nie zakłócał. Teraz zakłócają je ci (kilka osób), którzy od początku pojawili się pod Krzyżem i zawsze powtarzali, ze są „obrońcami Krzyża”.
Ich działania zaczynają powodować jakiś chaos, wywołują zgorszenie osób niezorientowanych i przypadkowych, a zatem skutki takie jakie zawsze powodowali ci, którzy chcieli, by modlitw w tym miejscu nie było, którzy chcieli, by Polacy modlący się w tym miejscu byli społecznie izolowani i odbierani negatywnie.
Takie wydarzenia miały miejsce kilkakrotnie w roku 2010 i 2011. Omawialiśmy je na spotkaniach Obrońców Krzyża z ks. Jackiem Bałembą SDB. Jego sugestie były zawsze takie same i przez nas akceptowane. Nie oceniamy tych osób, nie reagujemy na negatywne działania z ich strony, zachowujemy się, jednym słowem, tak jak zachowujemy się, gdy modlitwy zakłócane są przez przeciwników Krzyża.
Lubię
Bądź pierwszą osobą, która doda ten wpis do listy ulubionych.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Inne, Wprowadził Stanisław Krajski. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
← Kto jest z nami, nie jest przeciwko nam
0 odpowiedzi na „Znowu pod Krzyżem są problemy”
WYTRWAMY pisze:
Twój komentarz oczekuje na moderację.
Maj 26, 2012 o 14:36
Hortensja i spółka czy Wy urodziliście się i przychodzicie pod krzyż by bredzić? Bredzisz jak nawiedziona sekciara i masz jeszcze czelność… Wyluzuj idiotko i zwariowana moherzyco! Była ustalona godzina schadzek Waszych i co z tego… nadal swoje parszywe ryje przynosicie na KP wtedy kiedy Patrioci mają swój dyżur. Przychodzicie wtedy i panoszycie się ze swoim złem i hipokryzją które to cechy są widoczne nawet dla zupełnie przypadkowych osób! Jest już ciepło więc chyba najwyższa pora abyście powrócili do wcześniej ustalonej godziny modłów. Jesteście żenującą bandą kretynów która pod przykrywką “religijności” uprawia prywatę i chce za wszelką cenę zawłaszczyć zarówno teren jak i czas przeznaczony dla grupy Patriotów, dla których najważniejsza jest PRAWDA a nie ZAKŁAMANIE które dominuje w grupce nazywanej wcześniej jako “kółeczko różańcowe” a obecnie coraz częściej można się spotkać z tym, że określa się Was jako “Moherowe Berety pod dowództwem Gardy”.
Czy ksiądz (np. G.) Was nie nauczył szacunku dla innych? Czy ksiądz (np. G.) Wam nakazuje takie zachowania wobec bliźnich? Czy ksiądz (np. G.) żyje z tego Waszego świrowania i dlatego przymyka oko a może nawet wręcz zezwala Wam na takie zagrania poniżej pasa?!
Nie czekam na odpowiedź bo wiem, że się jej nie doczekam tak samo jak publikacji tego wpisu! Cóż, cenzura jest u Was widoczna na każdym kroku. Tu i tam. Ale nie zapominajcie, że to Naród decyduje kto i co jest dla niego ważniejsze. To, że panoszycie się ze swoim chamstwem, hipokryzją nie znaczy, że Naród Was wybrał. Przychodzicie tam z nudów i dla zabicia czasu – przy okazji dając popis swojej głupoty, pazerności i zakłamania. Macie do tego prawo. Zachowując się i postępując tak nadal jak to robiliście wcześniej dajecie tylko świadectwo o sobie. Ludzie patrzą i widzą. Widzą więcej, niż Wam się pobożni-bezbożni wydaje.
Brak słów jak się czyta takie rzeczy które wprost dotyczą i dotykają grupy Patriotycznej.
OdpowiedzUsuńNaszym zdaniem takie zachowania sekty religijnej są spowodowane tym, że ich zadaniem jest wykurzenie wszelkich przejawów PARTIOTYZMU w miejscu umownie nazwanym "miejscem Pamięci, Prawdy i Nadziei". Bezpieka przy pomocy tzw. autorytetów moralnych czyli księży robi swoją robotę. Oczywiście te tzw. autorytety moralne nie robią tego za darmo. Przełożony Salezjanów w porę zorientował się w czym jest istota sprawy i karnie przeniósł Bałembę do Częstochowy. I od tego czasu nikt go "pod krzyżem" nie widział! Małkowski też pod krzyżem bywa tylko przy okazji miesięcznic... A Garda... nie ma w Polsce żadnej parafii, nie ma emerytury a stać go na podróże i na wycieczki "pod krzyż"? Widać, jak dobrze płatna posadę w bezpiece złapał. Nie zajmuje się tym do czego ma niby powołanie (praca misyjna, pomoc zarażonym na AIDS, nawracanie tubylców na chrześcijaństwo itd.)tylko tworzy tutaj sektę której zadaniem jest zniszczyć wszystko co ma sobie choćby najmniejszy pierwiastek polskości i Patriotyzmu. Czy Wy tego nie widzicie. Dla każdego kto stoi z boku te rzeczy są aż nadto widoczne. Pieśni religijne mają być tylko zasłoną dymną i służyć jako kamuflaż.
Pozdrawiamy serdecznie z Kalisza.
Janina i Wacław
PS. Do zobaczenia na kolejnej miesięcznicy (10.06.br)
A bluźniercze teatry otrzymują dotację z ministerstwa kultury. Dlaczego? Bo bluźnią Polakom i Wierze Katolickiej.
OdpowiedzUsuńNie podam przykładu żeby nie robić reklamy satanistom.