Demonstracja pod ambasadą Rosji
To już trzeci protest pod ambasadą rosyjską w sprawie matactw Moskwy w śledztwie smoleńskim. Organizuje go środowisko „Gazety Polskiej” zawsze w przeddzień rocznicy śmierci Prezydenta i towarzyszącej mu do Katynia delegacji. Dzisiaj było wyjątkowo zimno, zaraz po 18.00 (godzina rozpoczęcia manifestacji) zaczął padać drobny, dokuczliwy deszcz. Mimo to ludzie dopisali. Zjawiło się koło tysiąca uczestników, przekrój wiekowy od kilkunastu do osiemdziesięciu kilku lat. Liczne grono reporterów TV Republika, która jutro startuje z programem na żywo. Sporo kamer, błyskają flesze. Szczególnie gęsto w miejscach, gdzie przechodzi Anita Gargas – widać, że ludzie obejrzeli wczoraj „Anatomię upadku” w TVP.Na podwyższenie wychodzi Michał Stróżyk. Intonuje hymn, potem oddaje głos Tomaszowi Sakiewiczowi. Naczelny „Gazety Polskiej” mówi, że czas potęgi wschodniego imperium dobiega końca. Niedługo przestaną płynąć pieniądze z ropy i gazu, a w wraz z nimi wydatki na rakiety, propagandę, agentów i pożytecznych idiotów w krajach bliższej i dalszej zagranicy. Kończy się też czas kłamstw w polskich mediach. Ludzie przestają wierzyć propagandzie, coraz powszechniejsze staje się przekonanie o kłamstwach mainstreamowych dziennikarzy. Kończy apelem do nich „po prostu odejdźcie”.
Teraz kolej na Piotra Lisiewicza. Przypomina, że Tusk akurat w trzecią rocznicę Smoleńska leci do Nigerii. Wcześniej, kiedy swoje kłamstwa ogłaszała Anodina, leciał w Dolomity – wniosek jest taki, że musi uciekać coraz dalej. Lisiewicz pyta, dokąd jeszcze może uciec Tusk w kolejną rocznicę. Wybór w sumie jest ograniczony: w Ameryce za dużo Polonii, w Australii ryzyko spotkania dr Szuladzińskiego. W zasadzie zostaje Kamczatka.
Część artystyczna. Pojawia się Paweł Piekarczyk i śpiewa kilka piosenek. Uczestnicy je znają i podchwytują słowa. W tłumie robi się o kilka stopni cieplej.
Ewa Stankiewicz zastanawia się, czy Tusk i niektórzy ministrowie odpowiedzą tylko za tzw. zdradę dyplomatyczną za działanie na niekorzyść RP przy przyjęciu Załącznika do Konwencji Chicagowskiej jako podstawy prawnej dochodzenia, czy też wyjdą na jaw fakty, umożliwiające zarzucenie im udziału w zamachu na rządowy samolot, którym leciał Prezydent z delegacją. Dziwi się też, że ambasada Rosji dysponuje najbardziej reprezentacyjnym budynkiem w Warszawie, co może sugerować, że jest ona faktycznym centrum władzy w Warszawie. Zupełnie jak za Repnina.
Michał Stróżyk kończy demonstrację. Tym razem nie ma kukły Putina do spalenia, co rozczarowuje demonstrantów najbardziej przywiązanych do tradycji. Część uczestników wraca do domów, ci bardziej wytrwali ruszają pod Belweder, Kancelarię Premiera i Pałac Namiestnikowski.
Na koniec dzisiejszej demonstracji do akcji wkroczyła policja. Nieumundurowani funkcjonariusze podeszli do Michała Stróżyka i zażądali od niego okazania dokumentów. Poprzestali jednak na wylegitymowaniu po czym wsiedli do radiowozów.(PiS)
Niestety gołym okiem widać, że mamy państwo policyjne i żal serce ściska,bo policja nie służy obywatelom,narodowi lecz zdrajcom i niszczycielom naszej Ojczyzny.Cały czas nas filmowali,takiej akcji jeszcze nie było. Tak panicznie boją się nas,że w bocznych ulicach jak zawsze samochód policyjny jeden za drugim stał.
Zobaczymy ile jutro policji w Warszawie będzie.Czeka nas zapewne pełen wydarzeń dzień.
Tajniak legitymyje Michała Stróżyka
Pod Belwederem
Pod Kancelarią Premiera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz