wtorek, 15 października 2013

Niemcy piszą o „polskim-nazistowskim obozie”. Co na to Sikorski?

]
Niemcy piszą o „polskim-nazistowskim obozie”. Co na to Sikorski? - niezalezna.pl
foto: mararie/ http://creativecommons.org/ licenses/by-sa/2.0/
Wbrew zapewnieniom Sikorskiego Niemcy wciąż piszę o „polskich obozach”. Szef polskiej dyplomacji wielokrotnie zapewniał, że już od wielu lat MSZ prowadzi niezwykle intensywną kampanię informacyjno-edukacyjną mającą na celu uświadomienie istoty historii nazistowskich obozów koncentracyjnych w okupowanej Polsce oraz przeciwdziałanie powstawaniu i szerzeniu wśród międzynarodowej opinii publicznej błędnych wobec prawdy historycznych sformułowań. Jak wobec tego traktować zapewnienia Sikorskiego, że MSZ jest w tym działaniu skuteczny, skoro niemieckie media znów piszą o „polskich obozach”, ale tym razem przekraczają już wszelkie granice?

Niemiecki prof. Dieter Schenk, twierdzi, że niemieckim autorom określenia „polskie obozy koncentracyjne lub zagłady” rzadko można zarzucić niedbałość, częściej jest to świadoma manipulacja. Dowodów na poparcie tej tezy nie musieliśmydługo szukać. Niemiecki korespondent portalu niezalezna.pl odkrył, że wszelkie granice w tej kwestii przekroczył ostatnio dziennik „Saechsische Zeitung” (w swoim wydaniu online), który idzie w kłamstwach jeszcze dalej i na swoich stronach używa szerszego sformułowania „polski - nazistowski obóz zagłady Sobibor” (polnischen NS-Vernichtungslager Sobibor).

„Saechsische Zeitung” w związku z 70 rocznicą wybuchu buntu żydowskich więźniów w niemieckim obozie zagłady Sobibór, informuje czytelników, że miało to miejsce w „polskim” i to w dodatku „nazistowskim obozie zagłady” (polnischen NS-Vernichtungslager).

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, że od zaraz rusza z ofensywą przeciwko nieprawdziwym określeniom historycznym pojawiającym się w światowych mediach, czyli takimi jak „polskie obozy koncentracyjne, czy „polskie obozy zagłady”. Niemieckie media zauważyły co prawda zapowiedzi kierowania takich spraw do sądów, za naruszanie dóbr osobistych, jednak patrząc na wyczyny dziennika „Saechsische Zeitung”, nie wszyscy w Niemczech przejęli się tymi ostrzeżeniami.

Próbowaliśmy skontaktować się z autorem artykułu w „Saechsische Zeitung”, jednak usłyszeliśmy, że jest to niemożliwe.

Manipulacji i sztuczek ciąg dalszy
Niemieckie media w dalszym ciągu stosują wiele sztuczek, aby zasugerować czytelnikom, że nie mieli nic wspólnego z „obozami zagłady lub obozami koncentracyjnymi”. Bardzo często zamiast pisać konkretnie o tym, że więźniów mordowano w niemieckich obozach, używa się różnego rodzaju określeń, byle tylko ani razu słowo „niemiecki”. Często mamy też do czynienia z nieokreślonymi formami typu: „nazistowski obóz koncentracyjny”, SS-Lager (obóz SS) lub KZ-Lager (czyli po prostu obóz koncentracyjny). A ostatnio pojawiła się nazwa „NS-vernichtungslager Sobibór” z oryginalną polską pisownią „ó”, której w języku niemieckim nie ma, więc czytelnik takiej informacji musi wręcz odnieść wrażenie, że ten „NS” czyli nazistowski obóz zagłady jednak był polski.

Protestuje Polonia

Przeciwko fałszowaniu historii i nazywaniu niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze „polskim obozem”, od razu zareagowała Polonia, wysyłając do redakcji „Saechsische Zeitung” list protestacyjny. Pod listem podpisali się przedstawiciele Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła (oddziały Berlin i Hamburg), oraz Kluby „Gazety Polskiej” w Hamburgu, Berlinie i Brandenburgi. Adwokat Stefan Hambura w rozmowie z portalem niezalezna.pl stwierdził, że skoro sam monitoring mediów i upominanie się o prawdę historyczna nie wystarcza, należy przejść do konkretnych czynów.

- Najnowszy artykuł w niemieckim dzienniku „Saechsische Zeitung” pokazuje, że nie wszyscy wystraszyli się ostrzeżeń polskiego MSZ-u, a ponowne użycie sformułowania „nazistowski polski obóz zagłady” dowodzi, że sprawa ciągle nie jest załatwiona. Najwyższy czas aby po tak hucznych zapowiedziach polskiego MSZ-tu, że sprawy tego typu będą kierowane do sądów, doszło do czynów. Wzywam polski MSZ do tego, aby po słowach, nastąpiły konkretne czyny – tłumaczy mec. Hambura.

KOMENTARZE:
Czy Pan naprawdę sądzi, że ktoś poważnie potraktuje zapowiedzi tego antypolskiego rządu !? Czy Pan wierzy w to, że pański apel może odnieść zamierzony skutek !? Rozumiem, że to jest nieodzowny krok by przejść do następnych działań. Przecież nie tylko instytucja państwa, na którą nie możemy liczyć, może w takich sytuacjach reagować. Przecież takie sformuowania obrażają naród polski ! Czy nie istnieje formuła prawna, która pozwala pozwać nierzetelną gazetę do sądu z pominięciem instytucji państwa ?
Pisanie o tzw. aktywności polskojęzycznych urzędników, tzw. msz RP, to kolejna haniebna kpina. A kto wspiera antypolską gebelsowsko-stalinowską propagandę w imieniu niemiecko-żydowskich nazistowskich kłamców. Właśnie msz, tzw. ambasady i konsulaty RP w Waszyngtonie i Berlinie, Toronto, NY czy Chicago, promotorzy grosa, szechteropodobnych specjalistów od faszystowskich gwizdków blumsztajłajna i POzostałego POkłosia żydokomunistycznych morderców i kłamców itd., itp. POkłosie geemkowych faszystowskich kłamców z tzw. msz RP ma za zadanie opluwanie Polski i Polaków w związku z czym apele do siko.skiego i jego nazi kłamców to totalna paranoja do kwadratu.
Skoro dzięki takim łotrom jak Bydło-Bartoszewski zgodzono się na to, że niemieckie obozy koncentracyjne w okupowanej Polsce były nazistowskie, to logika podpowiada, że nazistami musieli być Polacy. Ci sami Polacy co to dokonali wypędzeń biednych Niemców z ich domów. Co to wywołali II Wojnę Światową o niemiecki Gdańsk. Tak jak powiedział neohitlerowiec Schroeder do organizacji ziomkowskich, jako kanclerz IV Rzeszy neohitlerowskiej:
"czekajcie cierpliwie i spokojnie, a wasz czas nadejdzie". Jak widać kropla drąży skałę.
Tak jak z hitlerowcami, tak i teraz z neohitlerowcami matki Angeli jest ten sam problem, dążą do kolejnej wojny i rewizji granic. Tylko zaprzańcy i oślepieni srebrnikami Judasze opowiadają bajki o przyjaciołach zza Odry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz