niedziela, 2 marca 2014

Lech Kaczyński to przewidział..


Prezydent Kaczyński ostrzegał: "Po sukcesie Rosji w Gruzji może przyjść kolej na ukraiński Krym"

Dodano: 02.03.2014 [19:03]
Prezydent Kaczyński ostrzegał: "Po sukcesie Rosji w Gruzji może przyjść kolej na ukraiński Krym" - niezalezna.pl
foto: Michal Kolyga/Gazeta Polska
Prezydent Juszczenko, który był ostatni zawiadomiony o tej wyprawie, powiedział od razu: "Jadę". Myślę, że przeczuwał, iż po sukcesie Rosjan w Gruzji może przyjść kolej na ukraiński Krym, do którego Moskwa zgłasza roszczenia - tak już w sierpniu 2008 r. śp. Lech Kaczyński oceniał plany Władimira Putina względem Ukrainy.

Historyczne słowa śp. prezydenta: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!" są dziś wielokrotnie wspominane, jako zapowiedź trwającej właśnie agresji Rosji wobec Ukrainy. Powoływał się dziś na nie również prezes PiS, Jarosław Kaczyński wzywając "najważniejszych polityków zjednoczonej Europy" by pojechali do Kijowa.

Czytając wywiad jaki śp. Lech Kaczyński udzielił tygodnikowi "Newsweek" trudno nie odnieść wrażenia, że głowa polskiego państwa już blisko 6 lat temu, nie tylko miała świadomość jakie są plany prezydenta Rosji, ale wiedział doskonale, że próbę aneksji Ukrainy Władimir Putin zacznie właśnie od Krymu.

Wiktor Juszczenko prowadzi swoją grę. Myślę, że ma u siebie uwarunkowania związane z istnieniem silnego obozu prorosyjskiego niebieskich, ale i z tym, że bardzo silne związki z Polską nie wszystkim się podobają. To nie układa się tak prosto, że niebiescy są nam niechętni, a pomarańczowi przyjaźni.Najwięcej nacjonalizmu jest na zachodzie Ukrainy, czyli w części pomarańczowej. Jednak mimo to prezydent Juszczenko, który był ostatni zawiadomiony o tej wyprawie, powiedział od razu: "Jadę". Myślę, że przeczuwał, iż po sukcesie Rosjan w Gruzji może przyjść kolej na ukraiński Krym, do którego Moskwa zgłasza roszczenia - zapowiadał w rozmowie z "Newsweekiem" śp. Lech Kaczyński 17 sierpnia 2008 r., kilka dni po wiecu w Tibilisi.

W ocenie prezydenta - jak podkreślał - kontynuacja agresywnej polityki przez Rosję w perspektywie kilkunastu lat może dotknąć Polskę. Tak mówił o wojnie rosyjsko-gruzińskiej z 2008 roku:
To konflikt między dwoma państwami, z których jedno, mające miażdżącą przewagę militarną, chce dać drugiemu nauczkę, dążąc nie tylko do zmiany jego polityki, ale także do zmiany władz. Ofiarą agresji stał się kraj, który podjął próbę budowy suwerenności, demokracji, który chce przyłączyć się do naszej strefy politycznej i kulturowej. Agresor, czyli Rosja, demokracji w naszym rozumieniu nie uznaje, ma też ogromne trudności w uznaniu suwerenności słabszych sąsiadów. Owe trudności to część naszego doświadczenia historycznego trwającego już trzy wieki. Jest związek między sytuacją Gruzji i sytuacją Polski, jeśli nie dziś, to za 10 czy kilkanaście lat. Oczywiście, jeśli rosyjski scenariusz gruziński będzie nadal pisany.

W rozmowie pojawił się również wątek ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, którego prezydent wziął ze sobą do Gruzji.
Sikorski często przyjmuje optykę narzuconą przez Rosjan. Moje zastrzeżenia budzą też jego niektóre nominacje. Dyrektorem departamentu polityki wschodniej w MSZ został pan Bratkiewicz, absolwent MGIMO [moskiewska szkoła dyplomatyczna]. Jego oceny bywają dziwaczne, właśnie przygotowywane z rosyjskiego punktu widzenia - oceniał śp. prezydent, ale też z nadzieją patrzył na naukę jaką szef dyplomacji mógł wynieść z wizyty w Gruzji. - Sikorski zobaczył w Tbilisi, jak wygląda system podejmowania decyzji w UE pod dyktando dwóch, trzech największych krajów - relacjonował prezydent.

W trakcie wywiadu z "Newsweekiem" pojawił się też temat polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska w stosunku do rosyjskiej agresji.
Jeśli w czasie inwazji na Gruzję premier chce zabiegać o dobre stosunki z Rosją, to się martwię, gdyż nie wpisuje się to w żadną logikę polityczną, co najwyżej jest realizacją PR-owskiego pomysłu: odpowiedzialny premier, nieodpowiedzialny prezydent. Są granice PR - oceniał śp. Lech Kaczyński, dodając, że "PR-owcy wymyślili narrację o dobrym, odpowiedzialnym premierze i złym, awanturniczym prezydencie", a to "kosztuje i Polskę, i Gruzję, bo wpisuje się w to wszystko, co zachęca Rosję do agresji".

Wydarzenia gruzińskie pokazały, że polityka zagraniczna Unii ustalana jest tylko między dwoma stolicami, Paryżem i Berlinem (...) Mechanizm, który ujawnił się w Unii Europejskiej przy okazji wojny w Gruzji, był bardzo niekorzystny z punktu widzenia naszych elementarnych interesów podkreślał prezydent

Aby zobaczyć historyczne wystąpienie polskiego prezydenta w Gruzji, kliknij w poniższe zdjęcie:
.
KOMENTARZE:
Nie dość że wybitny polityk, profesor to jeszcze okazuje się że prorok
To też dlatego się go pozbyli.
dlaczego tusk byl na smyczy putina zawsze , dlaczego gospodarka, finanse i cala armia zostaly rozgromione w naszm panstwie. Wszystko to uklada sie w jedna calosc
Tylko śp. Prezydent Profesor Prawa Lech Kaczyński mógł byc moim prezydentem. I tylko On. Cała reszta prezydentów to jegomoście, o których nikt nie bedzie pamietac za kilkanaście lat. I może i dobrze.
Dzisiaj już nie ma wątpliwości że putin to współczesny hitler. Przypomnę tylko że rosja w ubiegłym roku wydała biliony na zbrojenie od kilku lat na armię wydawano gigantyczne kwoty co było komentowane przez USA. Ponadto stanowczy sprzeciw rosji przeciwko rozmieszczeniu tarczy antyrakietowej, czy śmierć polskiej generalicji w rzekomych katastrofach Casy, czy TU154 z Prezydentem L Kaczyńskim który bym jedynym na scenie politycznej który mówił o tym otwarcie. Dzisiaj już nie ma wątpliwości że Polska będzie następna, jest pytanie tylko kiedy
PUTIN ZLECIŁ ZAMORODWANIE PREZYDENTA KACZYṄSKIEGO, BO TEN W JEDNYM ZDANIU UJAWNIŁ PLAN ROSJI: NAJPIERW GRUZJA, POTEM KRAJE BAŁTYCKIE I UKRAINA A NA KOŃCU POLSKA. Dlatego nasz Prezydent musiał zginąć a dzisiaj jeden współodpowiedzialny jest premierem a drugi prezydentem – a my ciągle mamy takich, którzy dają sobie wmawiać, że to był wypadek. WSZYSCY DO URN, OPOZYCJA MUSI ODZYSKAĆ WŁADZĘ!!! Bez tego nasza suwerenność jest w śmiertelnym zagrożeniu!
O zagrożeniu ze strony Rosji wiadomo od dawna. Wiadomo też, że era Putina to nieustanne tęsknoty za Rosją imperialną najlepiej ze strefą wpływów jaka była w epoce Związku Sowieckiego. Te zagrożenia bardzo dobrze rozeznawał śp. Prezydent Lech Kaczyński, te zagrożenia widzi także wiele środowisk i elit politycznych (niestety aktualnie w opozycji). Jednym z działań w obliczu tego zagrożenia było budowanie systemu bezpieczeństwa i odpowiedniego potencjału militarnego. Niestety temu pozytywnemu rozwojowi postawiono tamę przez tragiczną śmierć pod Smoleńskiem elity politycznej i wojskowej. Obecna władza, to jakby przedłużenie tej tragedii. Ale nawet gdybyśmy odbudowali nasz potencjał militarny, to potrzebujemy konkretnych sojuszy. Oczekiwanie, że "Europa" coś za nas załatwi, jest wielką iluzją. "Europa" to hasło bardzo abstrakcyjne. My potrzebujemy konkretnych sojuszy. Jednym z takich strategicznych sojuszników powinny być dla nas Niemcy. Nie na zasadzie poddaństwa, czy zaprzedawania się, ale poprzez suwerenne szukaniu naszego interesu. To w interesie Rosji leżało podtrzymywanie w naszym społeczeństwie antyniemieckich resentymentów. Absolutnie da się połączyć pamięć o tragicznych rozdziałach naszej historii, przy równoczesnym szukaniu tego, co jest naszym narodowym interese. W polityce liczy się zimna kalkulacja a nie sentymenty. Podobnie było w osiemnastym wieku, kiedy król szwedzki błagał niemal Polskę o sojusz przeciw Rosji, ale Polska pomna na "szwedzki potop" nie chciała o tym słyszeć. Kilkadziesiąt lat później nastąpił pierwszy rozbiór Polski - nie z udziałem Szwedów ale Rosji. Tak może być i teraz: wciąż zapatrzeni w naszego "odwiecznego wroga" z zachodu, obudzimy się któregoś dnia w Rosji.
zafajdala sprawe bezpieczenstwa Europy Srodkowej i Wschodniej na zakusy ruskich cweli. Sami politycy dzis na spotkaniu u Komorucha stwierdzili ze moze rzeczywiscie za szybko odpuscilismy. Nie trzeba byc inteligentem aby dojsc do wnioski ze jesli za drzwami mieszka wariat wymachujacy siekiera to trzeba wstawic mocniejsze drzwi i tez kupic siekiere. Polacy tlumaczac sie brakiem kasy, a w szczegolnosci durny PO- nierzad platfusow olali polska armie, niezaleznosc energetyczna i chcieli byc naiwnymi europejczykami w gajerach, ktorzy zdaja sie na obiecanki USA, Niemiec, Francji czy Anglii. A co dzis widzimy ? - kto podkula ogon ? , na spotkaniu NATO po jednej stronie stoi Ukraina i Polska za nia ( choc nie murem ) USA, Kanada i Anglia a rakiem wycofuje sie Francja i Niemcy. Czyli jaki z tego moral, jesli Ukraina wyjdzie z tego jako tako obronna reka byc moze po stracie Krymu bedzie miec w dupie obiecanki cacanki Europy, zaczna sie zbroic i beda mieli racje. Uwazam ze Polska nie powinna jak dziecko we mgle i pierwszy naiwny wierzyc w braterska pomoc UE a glownie Niemiec czy Francji a zaczac liczyc na siebie , swoj potencjal ! Moze sie to komus podobac lub nie ale swiat liczy sie tylko z silnyjm. Silnymi miltarnie , technologicznie i gospodarczo. Uwazam ze Polacy sa zdolni do wszystkiego. Nalezy zewrzec szeregi z USA bo to jedyny silny choc daleko i niezaleznie do wszystkiego, od tego co bedzie gadac UE i zamiast marnowac miliardy na kolejki pindolino, AmberGoldy czy inne afery zainwestowac w nowoczesna technologie, nowoczesna silna armie, marynarke, postawic na 3-6 miesieczne obowiazkowe szkolenie mlodych i posiadanie rezerwistow. I jedna wazna sprawa, dlaczego USA jest takie grozne dla potencjalnych agresorow - a dlatego ze niezbywalnym prawem kazdego obywatela w USA jest posiadanie broni w domu. W Polsce czas o tym pomyslec iosoby ktore przejda badania lekarskie, psychologiczne, maja nieskazitelna historia powinny dostac pozwolenie na zakup broni. Uzbrojone spoleczenstwo jest ogromnym gwarantem bezpieczenstwa panstwa. Oczywiscie zaraz moze byc polemika ze zwiekszy sie ilosc zbrodni z uzyciem broni czy rzadzacy beda mieli stracha ze przy jakims niezadowoleniu spolecznym obywatele sa bardziej grozni ale jesli prowadzi sie uczciwa polityke spolecza to jest to bardziej oplacalne niz zakazy. Nalezy wyciagnac powazna lekcje bo ruscy sie nie zmienia, maja w mentalnosci zakusy na Europe oraz ogromne apetyty i jedyne co rozumieja to bat !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz