poniedziałek, 3 marca 2014

Sytuacja na Ukrainie "przykrywa" następne działanie "seryjnego samobójcy" !

PILNE: Kolejna ofiara seryjnego samobójcy po Lepperze i Petelickim

Dodano: 03.03.2014 [16:21]
​PILNE: Kolejna ofiara seryjnego samobójcy po Lepperze i Petelickim - niezalezna.pl
foto: Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Ciało biznesmena Andrzeja J., który swoimi zeznaniami doprowadził do największego śledztwa dotyczącego korupcji w polskim górnictwie, zostało znalezione w jednym z katowickich hoteli. Przyczyną śmierci było prawdopodobnie powieszenie. Prokuratura wszczęła śledztwo w celu ustalenia okoliczności śmierci kluczowego świadka ws. korupcyjnej, badanej przez ABW.

Jak podaje portal gazeta.pl, Andrzej J. był jednym z najbardziej wpływowych biznesmenów branży górniczej. Przez lata kierował tyską fabryką Voest Alpine Technika Górnicza i Tunelowa (należała do szwedzkiego koncernu Sandvik i w 2007 r. zmieniła nazwę na Sandvik Mining and Construction), a potem giełdowym Kopexem. Na co dzień mieszkał w Austrii, miał podwójne obywatelstwo.

W 2012 r. poszedł na współpracę z katowicką ABW i opowiedział śledczym, że kierując V-A, stworzył fundusz łapówkowy dla dyrektorów kopalń oraz prezesów spółek węglowych w całym kraju. Stwierdził, że inaczej nie byłby w stanie prowadzić interesów. Na podstawie jego zeznań Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła zarzuty 27 znanym osobom z branży górniczej. Miały przyjąć w sumie 9 mln zł łapówek. Andrzej J. był konfrontowany z większością z nich i podtrzymał swoje zeznania. W zamian za ujawnienie korupcji nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Miał status świadka.

Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, ciało świadka zostało znalezione w czwartek w katowickim hotelu Cubus. Pracownicy hotelu natknęli się na wiszące zwłoki Andrzeja J. Prokuratura sprawdza teraz, czy ktoś namówił go do targnięcia się na swoje życie lub pomógł mu się powiesić.

Zeznania Andrzeja J. zaszkodziły m.in. Maksymilianowi K., byłemu prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego, a potem Kompanii Węglowej (to największa spółka wydobywcza w Europie). Andrzej J. twierdził, że kiedy Maksymilian K. kierował holdingiem, wziął 418 tys. zł łapówek. Rekordzistą miał byćLeszek J., były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Dostał od V-A 1,8 mln zł łapówek. Wśród podejrzanych są również Mirosław K., były prezes Kompanii Węglowej, Marek J., były wiceprezes Południowego Koncernu Energetycznego, Andrzej S., były dyrektor kopalni Mysłowice, Stanisław T., były dyrektor kopalni Pniówek, Jerzy K., były dyrektor kopalni Staszic, czy Jerzy M., były dyrektor zakładu logistyki materiałowej JSW.
KOMENTARZE:
Seryjny samobójca miał długą przerwą. Wcześniej, było dużo "zleceń" do wykonania i należał się "odpoczynek". Zaczął znowu "działać" a czas sprzyjający. Sytuacja na Ukrainie "przykrywa" wszystko. Oczywiście, w tuskowych mediach cisza. Oczywiście, znowu "zadziałał" pod koniec tygodnia a sekcja zwłok została przeprowadzona pewnie dopiero dzisiaj.
Coraz bliżej do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, tym bardziej, że PIS może objąć władzę. Obawiam się, że są już 
jak zwykle ten samobójca. W obliczu wojny rosyjsko-ukraińskiej ta śmierć nie zwróci uwagi wielu ludzi.
w poniedziałek? Czy seryjny samobójca działa w porozumieniu z prokuraturą?
W końcu lutego "zmarł nagle" (bardzo nagle) polski ambasador w Atenach. Wcześniej, jako wicedyrektor Departamentu Konsularnego MSZ był zaangażowany w sprawy Smoleńska. Czyżby zwów przypadek?
Nadarzyła się niebywała okazja że wiadomość przejdzie niepostrzeżona,więc seryjny samobójca zadziałał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz