czwartek, 11 grudnia 2014

W 56. miesięcznicę tragedii smoleńskiej





Zarówno rano w kościele seminaryjnym jak i wieczorem w  warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela, odprawiona została msza św. w intencji śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego śp. małżonki Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy rządowego tupolewa. Rano po  mszy został złożony wieniec pod pałacem,natomiast po wieczornej mszy jak zawsze przeszedł Marsz Pamięci, który zakończył przemówienia przed Pałacem Prezydenckim prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz Anity Czerwińskiej, szefowej Warszawskiego Klubu „Gazety Polskiej”.
Mszy świętej przewodniczył ksiądz prałat Marian Raciński, ekonom archidiecezji warszawskiej. Jako pierwszy głos zabrał proboszcz archikatedry św. Jana, ks. Bogdan Bartołd.
– To już 56. miesiąc od tragedii smoleńskiej, gdy gromadzimy się każdego 10., aby polecać Panu Bogu tych wszystkich, którzy zginęli w katastrofie – powitał uczestników mszy ks. Bartołd. – Przybywamy z potrzeby naszego serca. To, co nas przynagla, to pamięć o tych, którzy odeszli – dodał.
Następnie homilię wygłosił ks. Raciński.
– Przychodzimy co miesiąc do katedry, aby poprzez modlitwę i spotkanie z Jezusem zrozumieć wydarzenia katastrofy smoleńskiej. Za chwile będzie pięć lat. W kontekście czasu, który mija, pomyślałem, że spojrzę w swój skorowidz z nazwiskami, skorowidz mam już 38 lat, dopisuję do niego nowe nazwiska, są tam nazwiska żyjących i tych, co przeszli na druga stroną życia, są tam również i ci ze Smoleńska – mówił ks. Raciński.
– Wydaje się, że Smoleńsk to ludzi, to ich życie, rodziny, praca zaangażowanie, ich śmierć i życie wieczne. Mogę tak myśleć szczególnie w adwencie. Dziś we wspólnocie osób przeżywamy tu adwentowe oczekiwanie na przyjście Jezusa. Chrystus przyjdzie – kontynuował duchowny.
Mówiąc o szczególnym czasie, jakim jest adwent, ksiądz Raciński wspomniał o wszystkich, którzy 10 kwietnia 2010 roku zginęli w Smoleńsku.
– Zebraliśmy się dziś, aby wspominać i modlić się za tych, dla których adwent skończył się w Smoleńsku. Zebraliśmy się dziś w modlitwie smoleńskiej, ponieważ wzywa nas Jezus – dodał.

Jarosław Kaczyński: Spotkajmy się trzynastego, aby bronić polskiej demokracji

Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaapelował podczas swojego wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu, aby za trzy dni ponownie spotkać się w Warszawie. „Trzynastego będziemy bronić naszych praw, bronić polskiej demokracji, bronić tego, byśmy byli obywatelami, bo jeśli wybory są fałszowane, to wtedy nie ma już obywateli” – powiedział do uczestników Marszu Pamięci. Dzisiaj odbyły się uroczystości 56. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
Po odśpiewaniu hymnu państwowego, głos zabrał premier Jarosław Kaczyński, który najpierw podziękował wszystkim, którzy od blisko pięciu lat spotykają się każdego 10. na Krakowskim Przedmieściu.
Przede wszystkim podziękowania. Podziękowania za konsekwencję, za to, że ciągle tu jesteście – mówił prezes PiS, zwracając uwagę, że to już kolejny Marsz Pamięci. – W obronie godności Rzeczypospolitej, która została tak boleśnie naruszona w Smoleńsku, w katastrofie smoleńskiej, w tym co stało się i przed nią, i po niej – mówił i dodawał: – Żądamy prawdy i prawdy żądać będziemy, ten miesiąc, tak jak i poprzednie przyniósł kolejne dowody kłamstw, mamy nowe opracowania uczonych , mamy nowe dokumenty zespołu Antoniego Macierewicza, któremu chciałem tutaj jeszcze raz podziękować.
Ludzie zgromadzeniu na Krakowskim Przedmieściu zareagowali na te słowa owacją, skandowano „Antoni, Antoni”. – Tak, Antoni, Antoni. Ogromne zasługi w tej sprawie, i nie tylko w tej, w ciągu ostatnich, już prawie 40 lat polskiej historii, bo przecież i KOR, i wiele innych niezwykle ważnych przedsięwzięć w naszej historii, to właśnie Antoni Macierewicz i Piotr Naimski - skomentował okrzyki zgromadzonych prezes PiS.
Następnie Jarosław Kaczyński zaznaczył, że ciągle poznajemy nowe szczegóły tragedii smoleńskiej. –Powtarzam, wiemy coraz więcej, ale nie dzięki władzy, tylko dzięki tym, którzy potrafią trwać, którzy wiedzą, że są takie sprawy, które trzeba załatwić, wbrew wszystkim przeciwnościom, wbrew oporowi z różnych stron, nawet jeżeli jest to opór sił bardzo potężnych, sił, które sięgają poza granice naszej ojczyzny – mówił szef Prawa i Sprawiedliwości, a po tym odniósł się do słów, które padły z tłumu.
Ktoś tutaj krzyknął „damy radę”. Tak, damy radę. Ale mamy dziś przed sobą nowe wyzwanie. Wyzwanie, które najkrócej można określić jednym słowem „trzynastego” – powiedział Jarosław Kaczyński. Jak dodał, „trzynastego będziemy bronić naszych praw, bronić polskiej demokracji, bronić tego, byśmy byli obywatelami, bo jeśli wybory są fałszowane, to wtedy nie ma już obywateli„. – I nie możemy się na to zgodzić. Żadne sondaże, żadne okrzyki, żadne pogróżki, nas przed tym nie powstrzymają – zapowiedział.
Dalej prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że „jakakolwiek miałaby być to droga, jak bardzo trudna, nawet przez więzienia, to musimy w tej sprawie walczyć i zwyciężyć„. – Bo jeżeli przegramy, to powtarzam – będziemy poddanymi, a nie obywatelami. Nasza demokracja w ciągu ostatnich 25 lat była w najwyższym stopniu ułomna, była chora, ale była. Od 16 listopada trzeba postawić już wielki znak zapytania. I my musimy ten znak zapytania zlikwidować. Musimy to uczynić, musimy być tutaj konsekwentni, zdeterminowani i trzeba odwagi. Musimy. To jest nasz obowiązek wobec Polski i wobec nas samych. Wobec własnej godności. I jestem przekonany, że to uczynimy – mówił Jarosław Kaczyński.
Na zakończenie prezes PiS zaapelował, aby 13 grudnia spotkać się ponownie w Warszawie. – Nigdy dotąd tego nie robiłem podczas tych spotkań, ale tym razem mówię, spotkajmy się także trzynastego, spotkajmy się by bronić polskiej demokracji, by bronić naszych praw, by bronić tego, że jesteśmy obywatelami – podkreślił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz