Gra zeznaniami. Jak prokuratura wojskowa manipuluje słowami śp. Musia
Dodano: 21.01.2015 [19:25]
Prokuratura wojskowa sugeruje, że nieżyjący już chorąży Remigiusz Muś, w 2012 r. zmienił swoje zeznania ws. komendy rosyjskich kontrolerów, by zejść na wysokość 50 metrów. "Po wysłuchaniu zapisu słyszę 100 m, a nie 50 m" – cytował zeznania Musia major Marcin Maksjan. W zeznaniach technika JAK-40 te słowa rzeczywiście padły, tylko że wtedy, gdy Musiowi przedstawiono inny fragment nagrania.
Na konferencji prasowej Naczelnej Prokuratury Wojskowej, Maksjan nie krył, że cytuje odpowiednio dobrane fragmenty zeznań śp. Musia. "Proszę zwróćcie uwagę na ewolucję treści składanych zeznań, to jest bardzo interesujące Pozwoliłem sobie na ten trud przygotowania dla państwa tych najważniejszych fragmentów zeznań członków załogi Jak-40" – mówił do dziennikarzy śledczy. Rzeczywiście, wybór dokonano tak, by udowodnić z góry obraną tezę. Problem w tym, że dokonano przy tym manipulacji ich treścią.
Mjr Maksjan zaglądając do ostatnich zeznań chor. Musia ze stycznia 2012 r. cytuje ten fragment: „Nigdy tego nie weryfikowałem w żaden sposób i dopiero dzisiaj po zapoznaniu się z okazanym mi stenogramem stwierdzić mogę, iż mowa jest o 100 metrach”. Przemilcza jednak fakt, że kilka zdań wcześniej Muś nie ma wątpliwości i stwierdza, że komenda "50 metrów" ze strony rosyjskich kontrolerów padła.
Zacytujmy: "Pamiętam swoje zeznania z dnia 23 czerwca 2010 r. W trakcie tych zeznań, pamiętam, iż podałem, że słyszałem jak kontroler na lotnisku Smoleńsk "Siewiernyj" w dniu 10 kwietnia 2010 r. przekazał zarówno IŁ-76, Tu-154M, komendę "odejście na drugi krąg nie mniej niż 50 metrów". Jestem tego pewny." – mówi Muś, a po przedstawieniu mu tych zeznań przez wojskowych śledczych stwierdza: "To moje zeznania, tak zeznałem i w pełni je podtrzymuję".
Porucznik Artur Wosztyl, kolega Musia z JAK-40, odniósł się do tego na konferencji w Sejmie. – Informacja o 50 m padła w miejscu, gdzie załoga tupolewa była dopytywana o lotniska zapasowe – powiedział, zaznaczając, że w momencie, które cytuje NPW, Musiowi przedstawiono inny fragment nagrania rejestratorów. By rozwiać wątpliwości zamieszczamy cały fragment zeznań Musia, który dotyczy komendy rosyjskich kontrolerów wraz z pierwszą stroną protokołu.
PROTOKÓŁ PRZESŁUCHANIA ŚWIADKA Z DNIA 30 STYCZNIA 2012 R.

ZEZNANIA DOTYCZĄCE KOMENDY "50 METRÓW" [LINK].
Pierwszy fragment, zaznaczony na czerwono – potwierdzenie przez śp. Musia swoich wcześniejszych zeznań dotyczących rosyjskiej komendy "50 metrów". Drugi, zaznaczony na niebiesko – słowa, które na potrzebę dzisiejszej konferencji dobrał sobie mjr Marcin Maksjan:
Na konferencji prasowej Naczelnej Prokuratury Wojskowej, Maksjan nie krył, że cytuje odpowiednio dobrane fragmenty zeznań śp. Musia. "Proszę zwróćcie uwagę na ewolucję treści składanych zeznań, to jest bardzo interesujące Pozwoliłem sobie na ten trud przygotowania dla państwa tych najważniejszych fragmentów zeznań członków załogi Jak-40" – mówił do dziennikarzy śledczy. Rzeczywiście, wybór dokonano tak, by udowodnić z góry obraną tezę. Problem w tym, że dokonano przy tym manipulacji ich treścią.
Mjr Maksjan zaglądając do ostatnich zeznań chor. Musia ze stycznia 2012 r. cytuje ten fragment: „Nigdy tego nie weryfikowałem w żaden sposób i dopiero dzisiaj po zapoznaniu się z okazanym mi stenogramem stwierdzić mogę, iż mowa jest o 100 metrach”. Przemilcza jednak fakt, że kilka zdań wcześniej Muś nie ma wątpliwości i stwierdza, że komenda "50 metrów" ze strony rosyjskich kontrolerów padła.
Zacytujmy: "Pamiętam swoje zeznania z dnia 23 czerwca 2010 r. W trakcie tych zeznań, pamiętam, iż podałem, że słyszałem jak kontroler na lotnisku Smoleńsk "Siewiernyj" w dniu 10 kwietnia 2010 r. przekazał zarówno IŁ-76, Tu-154M, komendę "odejście na drugi krąg nie mniej niż 50 metrów". Jestem tego pewny." – mówi Muś, a po przedstawieniu mu tych zeznań przez wojskowych śledczych stwierdza: "To moje zeznania, tak zeznałem i w pełni je podtrzymuję".
Porucznik Artur Wosztyl, kolega Musia z JAK-40, odniósł się do tego na konferencji w Sejmie. – Informacja o 50 m padła w miejscu, gdzie załoga tupolewa była dopytywana o lotniska zapasowe – powiedział, zaznaczając, że w momencie, które cytuje NPW, Musiowi przedstawiono inny fragment nagrania rejestratorów. By rozwiać wątpliwości zamieszczamy cały fragment zeznań Musia, który dotyczy komendy rosyjskich kontrolerów wraz z pierwszą stroną protokołu.
PROTOKÓŁ PRZESŁUCHANIA ŚWIADKA Z DNIA 30 STYCZNIA 2012 R.

ZEZNANIA DOTYCZĄCE KOMENDY "50 METRÓW" [LINK].
Pierwszy fragment, zaznaczony na czerwono – potwierdzenie przez śp. Musia swoich wcześniejszych zeznań dotyczących rosyjskiej komendy "50 metrów". Drugi, zaznaczony na niebiesko – słowa, które na potrzebę dzisiejszej konferencji dobrał sobie mjr Marcin Maksjan:

Skąd rozbieżności w smoleńskich stenogramach? Bo zerwał się drut w czasie kopiowania nagrań
Dodano: 22.01.2015 [21:59]
Okazuje się, że drastyczne rozbieżności czasowe w nagraniach rozmów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku zostały wyjaśnione poprzez... zerwanie drutu magnetycznego w czasie ich kopiowania. „Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy” - zauważa inż. Marek Dąbrowski – niezależny analityk i autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej.
W kopiach nagrań rozmów z wieży kontroli lotu w Smoleńsku pojawiają się rażące wręcz rozbieżności czasowe. Jeden plik zawiera 4 godziny i 40 minut zarejestrowanych nagrań, podczas, gdy drugi plik „kopia Jak-40 cz. 2” zawiera już tylko 2 godziny 16 minut nagrań. Okazuje się, że przyczyną tych różnic... jest zerwanie drutu magnetycznego w czasie kopiowania.
Jako pierwszy zwrócił na to uwagę dziennikarz TV Republika Michał Rachoń, który na Twitterze zamieścił fragment udostępnionych przez prokuraturę dokumentów i napisał:

Do kwestii rozbieżności czasowych w nagraniach na antenie TV Republika odniósł się inż. Marek Dąbrowski. Podkreśla on, że doszło do sytuacji skandalicznej i wprost zarzuca ekspertom „zniszczenie dowodu rzeczowego”.
- Należy to rozumieć tak, jak zostało zapisane. Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy. Z powodu ich działań został on zniszczony bezpowrotnie – mówił na antenie TV Republika inż. Dąbrowski.
Analityk zwraca również uwagę na istotny szczegół związany z rozmową o zejściu samolotu na 50 metrów.
- Nagranie, które poznaliśmy wszyscy kończy się na lądowaniu Jaka-40. Nie słyszymy np. rozmowy o zejściu na 50 m, ona została po prostu wycięta. (...) To, co otrzymaliśmy, nie jest całym zapisem z rejestratora. Celem opublikowania tego materiału w takiej formie jest chęć dopchnięcia śledztwa ws. Smoleńska kolanem i zamknięcia go (...) Całą winą chcą skierować na pilotów, taki był też cel komisji Macieja Laska – oświadczył na antenie TV Republika inż. Marek Dąbrowski.
W kopiach nagrań rozmów z wieży kontroli lotu w Smoleńsku pojawiają się rażące wręcz rozbieżności czasowe. Jeden plik zawiera 4 godziny i 40 minut zarejestrowanych nagrań, podczas, gdy drugi plik „kopia Jak-40 cz. 2” zawiera już tylko 2 godziny 16 minut nagrań. Okazuje się, że przyczyną tych różnic... jest zerwanie drutu magnetycznego w czasie kopiowania.
Jako pierwszy zwrócił na to uwagę dziennikarz TV Republika Michał Rachoń, który na Twitterze zamieścił fragment udostępnionych przez prokuraturę dokumentów i napisał:

Do kwestii rozbieżności czasowych w nagraniach na antenie TV Republika odniósł się inż. Marek Dąbrowski. Podkreśla on, że doszło do sytuacji skandalicznej i wprost zarzuca ekspertom „zniszczenie dowodu rzeczowego”.
- Należy to rozumieć tak, jak zostało zapisane. Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy. Z powodu ich działań został on zniszczony bezpowrotnie – mówił na antenie TV Republika inż. Dąbrowski.
Analityk zwraca również uwagę na istotny szczegół związany z rozmową o zejściu samolotu na 50 metrów.
- Nagranie, które poznaliśmy wszyscy kończy się na lądowaniu Jaka-40. Nie słyszymy np. rozmowy o zejściu na 50 m, ona została po prostu wycięta. (...) To, co otrzymaliśmy, nie jest całym zapisem z rejestratora. Celem opublikowania tego materiału w takiej formie jest chęć dopchnięcia śledztwa ws. Smoleńska kolanem i zamknięcia go (...) Całą winą chcą skierować na pilotów, taki był też cel komisji Macieja Laska – oświadczył na antenie TV Republika inż. Marek Dąbrowski.
KOMENTARZE:
TEMIDA | 22.01.2015 [21:18]
Ten trep łże jak pies. Zapamietac tego gnoja. Rzekoma zmiana zeznania chorażego Musia to konfabulacja prokuratury, w ktorą tylko debil uwierzy. Teraz rozumiem dlaczego środowiska zwiazane z WSI zorganizowaly zamach na zycie chorazego Musia.
W POlsce źle sie dzieje a gnoje z prokuratury do wymiany. Jak w Polsce przywrocimy demokracje to zdrajców nalezałoby powywieszać na drzewach !
W POlsce źle sie dzieje a gnoje z prokuratury do wymiany. Jak w Polsce przywrocimy demokracje to zdrajców nalezałoby powywieszać na drzewach !
Logik | 22.01.2015 [19:25]
Wojsko? Chyba PRL: nie matura lecz chęć szczera czyni ciebie oficera. Prokurator łże jak pies i co? Nic. Wrzawy trochę
Torontonczyk | 22.01.2015 [13:38]
Czy Polski Narod i Polski podatnik wie ile pieniedzy juz wyplacono tzw. zespolowi Laska i Wojskowej prokuraturze za ich klamstwa i zacieranie sladow tej zbrodni a tylko po to aby wcisnac Narodowi falsz?. Przeciez te pieniadze sa celowo wyrzucane w bloto i nigdy nie zostana zwrocone. Obecnie szkoda czasu na wyjasnianie ich klamstw a trzeba zajac sie wlasnie nimi zanim wczesniej nie zwieja z kraju. To jest powazne przestepstwo i te bydlaki bo to nie sa ludzie nigdy nie odejda od swoich wymyslonych teorii bo dostaja a to duza kase a przeciwnym razie wiedza co ich czeka. Wiec czas zajac sie wlasnie nimi.
pepe | 22.01.2015 [12:23]
Pytanie zasadnicze brzmi: którego zapisu dotyczył karty 63-155 z Instytut Sehna, czy z Tu-154M, które mieli w łapach Rosjanie, czy nagrania z magnetofonu Jaka 40, czyli słów, które słyszał Muś?
Altair | 22.01.2015 [11:42]
- Ujawniają sowieckie fałszywki PO pięciu latach fałszowania;
- ZaMOrdowali Musia.
Choćby te dwa fakty wykluczają wiarygodność bredni zacieraczy śladów.
- ZaMOrdowali Musia.
Choćby te dwa fakty wykluczają wiarygodność bredni zacieraczy śladów.
Zeta | 22.01.2015 [11:07]
Poubierani w polskie mundury a działaja przeciwko Polsce, Polakom i tuszują ohydną zbrodnię 21 wieku. Niech się wami zajmie polska ziemia i uwolni nas od takich jak wy Polaków.
noktowizor | 22.01.2015 [10:02]
Kontroler z wieży użył liczebnika rosyjskiego "do połu sto" czyli do pół setki zamiast "do piatdiesiat" metrów. Nie problem wygłusżyć sylabę "połu" lub skrócić ją do sylaby "po" i już mamy zmanipulowane nagranie Do stu metrów.
noktowizor | 22.01.2015 [09:52]
Prokuratorskie ekspertyzy porównawcze obu zapisów rejestratorów rozmów z wieży i Jaka są niewiarygodne i bezwartościowe. Podstawowym parametrem odniesienia przy analizie sekwencji rozmów jest oś czasu obowiązująca dla każdego zapisu. Jak orzekła prokuratura, przyjęto za wspólną oś czasu dla obu zapisów czasy pochodzące z zapisu na wieży smoleńskiej. Czyli czasy zmanipulowane przez Rosję. Przypomnę tylko, że już w 2010r, Rosja tłumaczyła, że ma inną częstotliwość sieci elektrycznej,że zapisy wieży zniekształcił piecyk, że brak zapisu wideo, bo wtyczka wypadła etc. Prokuratura Wojskowa wręcz oświadczyła, że dopasowywała sekwencje wypowiedzi z Jaka do czasu wypowiedzi kontrolerów z wieży,tak jakby na pokładzie Jaka nie było znacznika czasu. Nawet gdyby czasy między oboma zapisami były przesunięte, to zawsze jest to przesunięcie o jedną stałą czasową,którą należało wyznaczyć i zapisać. Sposób synchronizacji czasu między oboma zapisami jest subiektywny,dowolny i podporządkowany życzeniowemu postrzeganiu jedynie słusznej a zmanipulowanej wersji rosyjskiego zapisu. Zresztą papierowe kompilacje stenogramów wszystko przyjmą. Kłamstwo rodzi kolejne kłamstwo.
noktowizor | 22.01.2015 [23:45]
Te 50m było zaplanowane w scenariuszu zamachu, by ściągnąć samolot w pułapkę brzozy,by uwiarygodnić rzekome zderzenie samolotu z brzozą i zatuszować rzeczywisty rozpad samolotu w powietrzu na skutek serii detonacji. Jednak polski pilot był mądry i zdążył podać komendę na 100m odchodzimy oraz nacisnąć przycisk Uchod co zostało zarejestrowane przez rejestratory. Kontrolerzy zamachu spowodowali nawet odchylenie kursu ścieżki zniżania o 60m w lewo od pasa lądowania,by ukryć rozrzut spadających odłamków samolotu po wybuchu w powietrzu,bo byłby na pasie nie do ukrycia.
V | 22.01.2015 [11:18]
Miało to znaczenie kluczowe. Samolot miał być jak najniżej pasa, żeby wiarygodnie upozorować katastrofę.
poko | 22.01.2015 [09:30]
Prokuratura uprawia PROPAGANDĘ...
manipulując zeznaniami człowieka , który zginął
w bardzo podejżanych okolicznosciach.
Sam fakt smierci chorążego Musia..też prokuratura nie jest w stanie wyjasnić!!!
Seryjny samobójca jest wiedzą powszechna..ale nie dla policji i prokuratury.
A przecież chodzi o dziesiątki osób!!!
manipulując zeznaniami człowieka , który zginął
w bardzo podejżanych okolicznosciach.
Sam fakt smierci chorążego Musia..też prokuratura nie jest w stanie wyjasnić!!!
Seryjny samobójca jest wiedzą powszechna..ale nie dla policji i prokuratury.
A przecież chodzi o dziesiątki osób!!!
Mamy; blokadę identyfikacji ciał ofiar..z powodów POLITYCZNYCH
mamy ; materiały wybuchowe, które były a nawet ich nie było..
mamy: zeznania , które są..ale ich nie ma..
Coby tak ..wypunktować pobieżnie.. cuda sledcze..czytaj -osiągnięcia prokuratury.
Rolą prokuratury jest WYJASNIANIE spraw zgodnie z faktami w duchu PRAWDY..
nie, zas, budowanie "NOWEJ WIARY" w społeczeństwie...
Można sobie wierzyć ...lub - nie ..;czy to był zamach , czy przeciwnie..
Tak "ustawia" sprawę prokuratura..
mamy ; materiały wybuchowe, które były a nawet ich nie było..
mamy: zeznania , które są..ale ich nie ma..
Coby tak ..wypunktować pobieżnie.. cuda sledcze..czytaj -osiągnięcia prokuratury.
Rolą prokuratury jest WYJASNIANIE spraw zgodnie z faktami w duchu PRAWDY..
nie, zas, budowanie "NOWEJ WIARY" w społeczeństwie...
Można sobie wierzyć ...lub - nie ..;czy to był zamach , czy przeciwnie..
Tak "ustawia" sprawę prokuratura..
Na szczęscie zespół Macierewicza..nie pomija -ŻADNEJ INFORMACJI.na temat Smoleńska..
Panowie z komitetu centralnego z wydziału PROPAGANDY
nakazali prokuraturze zrobić trochę "dymu"..propagandowego..
nakazali prokuraturze zrobić trochę "dymu"..propagandowego..
pomiędzy prywatyzacjami : lasów, kopalin..ZIEMI..wody i powietrza..
zgodnie z zaleceniami SZECHTERA...
Ot..coby było normalnie redaktor Szechter..rządzi Polską..
poprzez swoją agendę - reżim PO i PSL..
Ot..coby było normalnie redaktor Szechter..rządzi Polską..
poprzez swoją agendę - reżim PO i PSL..
Tola | 22.01.2015 [11:05]
Prokuratura i wynajęci matacze jak Lasek, Miller, znawca spadochronów i psycholog od odchudzania są po to aby ukrywać prawdę o zbrodni. Te POlecenia wydała obecna 'władza' Polski. Prawda o zbrodni byłaby dla tej władzy wyrokiem smierci. I wszystko beda robić aby zamataczyć w trosce o siebie. Tylko kompletny idiota tego nie dostrzega dalej..............................
Polka | 22.01.2015 [09:29]
"Polska pod rzadami PO-PSl jest obłoznie chora. A patologię ma przede wszystkim twarz Tusk, Kopacz, Komorowskiego" tak zdefiniował 7 lat pod rządami obecnej władzy bardzo mądry Człowiek Polak - wpolityce.pl
adasko | 22.01.2015 [09:29]
Cóż, proponuję przeczytać także to co zeznał świadek dalej (poniżej tekstu zaznaczonego na niebiesko). Niestety...
waw | 22.01.2015 [08:59]
Trzeba wojny i wyrżnąć tych "bydlaków z czworaków", nie tylko z prokuratury wojskowej, którzy zamiast dochodzić prawdy z Wymiaru Sparwiedliwości czynią ze "sprawiedliwości chlew". Prawda dla nich staje się fałszem, a fałsz przyjmuje postać prawdy. Jezeli społeczeństwo nie zrozumie tego, że jest to celowy demontaż ustalonego z tradycji i kultury ładu moralnego doprowadza własnie do chaosu, a to jest asumptem do politycznej kontroli lewackich liberałów i iluminatów nad masami i polityczne zniewolenie.
V | 22.01.2015 [08:46]
O dostaniu się na aplikację prokuratorską nie decydowała wiedza, a zgoda na współpracę ze służbami "bezpieczeństwa" i POchcodzenie sowieckie. Każdy Polak już dawno POwinien o tym doskonale wiedzieć. Warto by było sprawdzić jakie są prawdziwe rodowe nazwiska tych prokuratorów. Selekcja sowiecka była dokładna.
ciekawostki | 22.01.2015 [08:42]
Ludziom tak wyprano mózgi że nie da się merytorycznie rozmawiać ze znajomymi.
Nawet ktoś kto ma ukończone studia myśli jak 10 latek!
To efekt prania mózgów.Wyeliminowano fizykę i logikę przy opisie tej ,,katastrofy,,
Wbrew prawom fizyki łykano kit w wykonaniu Fischeraa i Hybbkiego !
Ten kit powielały gazety uważane za prawicowe.
Srodowisko fizyków milczy.
Nawet ktoś kto ma ukończone studia myśli jak 10 latek!
To efekt prania mózgów.Wyeliminowano fizykę i logikę przy opisie tej ,,katastrofy,,
Wbrew prawom fizyki łykano kit w wykonaniu Fischeraa i Hybbkiego !
Ten kit powielały gazety uważane za prawicowe.
Srodowisko fizyków milczy.
GenesisX | 22.01.2015 [08:35]
To ile razy kontrolerzy ze Smoleńska mówili o 50 metrach ( wedle pierwszej wersji chorążego ) lub 100 metrach ( wedle drugiej wersji chorążego )? Raz czy dwa razy?
ms | 22.01.2015 [08:30]
co to za ludzie w tej prokurwaturze pracują , że prawdy od fałszu nie rozróżniają. CO TO ZA "AUTORYTETY" QWA JEGO MAĆ! Mają prawde obnażać czy kombinować na czyjeś zlecenie? DLA RUSKICH PRACUJA Z TEGO WYNIKA! A TO JUZ SKANDAL
Tom | 22.01.2015 [08:23]
jedyne nad czym powinien się skupić zespół Macierewicza to nie próby wyjaśniania przyczyn technicznych zamachu smoleńskiego tylko zbieranie dowodów na osoby mataczące w śledztwie; prokuratorów, biegłych, zespół laska smoleńskiego, publicyści, dziennikarze, funkcjonariusze państwowi kondominium, politycy itd. żeby jak tu wróci Państwo Polskie natychmiast aresztować tych wszystkich ludzi i rozpocząć ich przesłuchania. Wszelkie próby interpretacji katastrofy (wybuchy, świadkowie sowieci itp.) bez dostępu do wraku samolotu są przedwczesne i noszą znamiona prowokacji która ma kompromitować zespół Macierewicza.
Jeszcze jedno mnie dziwi; prawie 5 lat Binienda nie może zdobyć dokumentacji technicznej Tu154 - tych samolotów wyprodukowano przecież tysiące i są tysiące dostępnych kopii tej dokumentacji. To chcemy wyjaśnić sprawę skrzydła, czy nie chcemy?
Prosiłbym tez Pana Macierewicza żeby się nie kompromitował w sprawach technicznych; np. "metoda elementów skończonych" na którą tak często powołuje się Pan Macierewicz jest znana od co najmniej 30 lat w Polsce i nie jest to żadna nadzwyczajna supernowoczesna metoda obliczeniowa.
Jeszcze jedno mnie dziwi; prawie 5 lat Binienda nie może zdobyć dokumentacji technicznej Tu154 - tych samolotów wyprodukowano przecież tysiące i są tysiące dostępnych kopii tej dokumentacji. To chcemy wyjaśnić sprawę skrzydła, czy nie chcemy?
Prosiłbym tez Pana Macierewicza żeby się nie kompromitował w sprawach technicznych; np. "metoda elementów skończonych" na którą tak często powołuje się Pan Macierewicz jest znana od co najmniej 30 lat w Polsce i nie jest to żadna nadzwyczajna supernowoczesna metoda obliczeniowa.
Leonard Borowski | 22.01.2015 [08:12]
Ten ruski lokaj w polskim mundurze, ma strach w oczach. On się boi, to widać. I walczy o swoje przeżycie. Wszystko zrobi, najgorsze świństwo, aby nie odwiedził go ruski seryjny samobójca...W przyszłości dla takich , pluton egzekucyjny, to nadmiar łaski.
JK | 22.01.2015 [08:06]
Dlaczego powrócono do kłamstw smoleńskich ? No cóż ! Gospodarka sypie się na potęgę, a do wyborów blisko. Trzeba ogłupiać naród czym tylko można.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz