Ludzie, którzy podejmują takie działania, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. To celowe działanie przeciwko demokracji
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Piotr Gliński, przewodniczący Rady Programowej PiS.
wPolityce.pl: „Rzeczpospolita” podaje, że w budżecie Kancelarii Prezydenta RPbrakuje pieniędzy na odprawy dla urzędników, co oznacza zachowanie przez dotychczasowych pracowników kancelarii swoich funkcji. Celowe działania czy po prostu efekt niewydolności państwa?
Prof. Piotr Gliński: Dotychczasowa praktyka obozu władzy pozwala przypuszczać, że wpływ n a tę sytuację miały obydwa czynniki. Z jednej strony mamy do czynienia z potwornym bałaganem i niekompetencją, a z drugiej – zauważamy prymitywnie złą wolę. To niszczenie demokracji! To właśnie takie działanie było narzędziem utrzymania władzy przez ten obóz: przez 8 lat w przypadku rządu i przez 5 lat w przypadku prezydenta. Ci ludzie nie utrzymują standardów obowiązujących w demokracji. Władza powinna zostać przekazana w sposób płynny. Niestety to nie pierwszy przejaw braku kultury demokratycznej u rządzących, który godzi w funkcjonowanieinstytucji demokratycznych.
Słyszymy również o przechodzeniu urzędników z innych form zatrudnienia na umowy o pracę. Czyżby wspomniana przez pana zła wola była posunięta nawet do nadwyrężania finansów państwa?
Tak. Gdyby w Polsce rzeczywiście była demokracja i instytucje sądownicze trzymałyby pewien poziom, to ludzie, którzy podejmują takie działania, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. To celowe działanie przeciwko demokracji. Takie sytuacje wpisują się w działania władzy, w sprawie których dwukrotnie apelował prezydent elekt. Andrzej Duda w sposób kulturalny i spokojny prosił o to, aby nie podejmować decyzji, które są niezgodne z duchem demokracji…
Co zostało skrytykowane przez koalicję rządową…
Tak, mogliśmy to zaobserwować. Taka postawa wpisuje się w cała sekwencję wydarzeń. Warto przypomnieć wygaszenie mandatu Andrzejowi Dudzie, co wywołało pewne perturbacje dla ludzi, którzy pracowali z nim w Parlamencie Europejskim czy próby ustawowego przechwycenia państwa i utrzymania się przy instytucjach. Takich prób było zresztą kilka.
Na przykład?
Choćby ostatnia deklaracja prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zapowiedział, że to on wyznaczy datę nowych wyborów. Zrobił to, choć przegrał wybory, a Polacy wskazali, kto powinien podejmować tego rodzaju decyzje. Przecież z punktu widzeniaprawa mógłby to zrobić Andrzej Duda. W kulturze demokratycznej powinno być to oczywiste – Bronisław Komorowski nie powinien już podejmować takich decyzji.
A relacje z pozostałymi przedstawicielami obozu władzy? Mówi się, że jedynym wyjątkiem jest szef MSZ Grzegorz Schetyna, który potrafi podjąć dialog z prezydentem elektem.
Trudno powiedzieć. Warto jednak zwrócić uwagę, że pani premier Ewa Kopacz jednak pojawiła się na uroczystości w Wilanowie, a inni nie przyszli. Można byłoby uznać to za plus na rzecz szefowej rządu, ale znowuż pani premier w dosyć śmieszny sposób wypowiadała się na temat apelu prezydenta elekta udając, że nie rozumie tej prośby i sugerując, że apel był agresywny. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z przykładami lepszych zachowań ze strony przedstawicieli rządu, to warto zastanowić się, czy nie jest to pewnego rodzaju gra ze strony obozu rządzącego. Niestety jesteśmy świadkami smutnego spektaklu odchodzenia w niesławie zbankrutowanej ekipy władzy, która narobiła bardzo wielu szkód w Polsce.
Rozmawiał Aleksander Majewski.