niedziela, 9 sierpnia 2015

Prezydent Duda w Suchej Beskidzkiej

Prezydent Andrzej Duda – tak jak obiecywał – kontynuuje podróż po Polsce. W sobotę, dwa dni po zaprzysiężeniu, odwiedził Dąbrowę Tarnowską i Janów Lubelski, z kolei w niedzielę przyjechał do Suchej Beskidzkiej. „Nie dotarłem tu w trakcie kampanii, ale teraz macie prezydenta” – mówi w czasie spotkania z mieszkańcami Duda.

Licznie przybyli mieszkańcy miejscowości odśpiewali Andrzejowi Dudzie „Sto lat” na powitanie. Portal 300polityka.pl relacjonował, że początku spotkania prezydent przyznał, że nie przyjechał do Suchej Beskidzkiej w trakcie kampanii.
 
Myślałem, że będziecie na mnie źli, bo jak trwała kampania, to nie dotarłem do Suchej. Wychodzę z założenia, że lepiej późno, niż wcale. Za to macie teraz prezydenta. Traktuje to jako ogromny wyraz zaufania, by zrealizować wszystko, co mówiłem
– zaznaczał Andrzej Duda.
 
Chciałbym, żeby w czasach mojej kadencji rozpoczęły się procesy naprawy wielu dziedzin naszego życia – służby zdrowia, ubezpieczeń społecznych. (...) Dla mnie rzeczą najważniejszą i wielką ambicją jest, by podniósł się codzienny poziom życia Polaków, to droga do zatrzymania w Polsce młodych ludzi. Jeśli zbliżymy się tym poziomem do Europy Zachodniej, to nie będzie potrzeby wyjeżdżać. Swoje ambicje zawodowe, ambicje w sensie poziomu życia, będzie można zrealizować w naszym kraju i to jest dzisiaj niezwykle potrzebne. Nie wspomnę o tym, że wiele osób jest w trudnej sytuacji i to dla nich w pierwszej kolejności jest niezwykle istotne, by ten poziom życia zaczął się podnosić. To są moje zobowiązania wyborcze i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby ich dopełnić. Po pięciu latach znowu mnie państwo podsumujecie, moją pracę, i ocenicie, czy spełniłem pokładane we mnie nadzieje, ale w sensie społecznym mam ogromne pragnienie, by udało nam się to wspólnie zrealizować – tę wielką wizję odtworzenia w Polsce wspólnoty, której nam dzisiaj brakuje, społecznej, żebyśmy zaczęli ze sobą rozmawiać i żeby ze słów emanował szacunek – to absolutna podstawa, życzliwości to już coś więcej. Do odtwarzania wspólnoty ten zwykły szacunek wystarczy. Będę czynił, co tylko w mojej mocy, żeby to zaczęło się od polityki. To politycy muszą odbudować szacunek do siebie i szacunek obywateli do polityki w ogóle
– kontynuował.

W czasie wiecu prezydent mówił również o Narodowej Radzie Rozwoju.
 
Chciałbym, aby zostały opracowane strategie, według których będziemy mogli postępować. Liczę, że w Narodowej Radzie Rozwoju zgromadzę najlepszych ekspertów, wizjonerów, którzy opracują strategię rozwoju Polski na przyszłość, na najbliższe dziesięć lat w dziedzinach, które wymagają naprawy. Dziękuję za to spotkanie
– podkreślał.
 
Dziękuję za dudy, za muzykę, za waszego posła, Krzysztofa Szczerskiego, którego niestety wam zabieram. Mam nadzieję, że przyjdzie ktoś, kto mu dorówna, jeśli chodzi o pracę
– dodawał w czasie spotkania z mieszkańcami.

Po spotkaniu Andrzej Duda odpowiadał na pytania dziennikarzy. Pytano m.in. o współpracę z rządem i Radę Gabinetową. Prezydent zaznaczył, że „ma program i chce go realizować”.
 
Mam nadzieję, że znajdę przychylność (dla programu – przyp. red.). Zdecydowanego oporu nie widzę. Więcej wokół tego jest robionego szumu, niż jest w rzeczywistości. Uważam, że słowa ministra Siemoniaka były przychylne, spotkałem się z ministrem Schetyną, to było rzeczowe spotkanie. Jestem otwarty na rozmowę, będę chciał negocjować. Czas pokaże
– tłumaczył Duda, a zapytany o Radę Gabinetową odpowiedział: „Zobaczymy, z panią premier na pewno będę chciał się spotkać”.

Zapytany z kolei przez dziennikarza portalu 300polityka.pl o niedzielną wypowiedź Ewy Kopacz o tym, że prezydent wycofuje się ze swoich obietnic, wyjaśnił:
 
Dziwię się trochę, że premier tak mówi. Nie wycofuję się ze swoich obietnic, tylko proszę, aby słuchać mnie z takim przychylnym podejściem, a nie wycinać z kontekstu poszczególne słowa i podawać, że oznacza to wycofanie się z moich obietnic. Otóż nie. Mam świadomość roli i możliwości prezydenta.

Są rzeczy, które mogę zrobić sam, ale są takie obszary, w których samemu jest bardzo trudno przygotować projekt bez konsultacji z rządem, bo to tak olbrzymie dziedziny w funkcjonowaniu państwa, że to rząd ma więcej instrumentów. Mam tego pełną świadomość, że w pewnym sytuacja będę inicjatorem procesów, także na zasadzie wzywania. Jeśli ktoś chce to rozumieć, że się wycofuję, to się z tym nie zgadzam
– podkreślił prezydent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz