sobota, 27 lutego 2016

Haniebny list Wałęsy do marszu KOD. "Nigdy nikogo nie skrzywdziłem"

1.6K
Dodano: 27.02.2016 [14:00]
Haniebny list Wałęsy do marszu KOD. "Nigdy nikogo nie skrzywdziłem" - niezalezna.pl
foto: Piotr Galant/Gazeta Polska
Na warszawskim marszu Komitetu Obrony Demokracji odczytano list Lecha Wałęsy, skierowany do jego uczestników. Tak podłej manipulacji Wałęsa już dawno się nie dopuścił. "Bolek" powołał się w liście m.in. na Annę Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdę i św. Jana Pawła II.

"Nazywam się Lech Wałęsa. W roku 1978 przystąpiłem do Komitetu WZZ Wybrzeża"- tak zaczyna się list, który odczytał Mateusz Kijowski, lider KOD.

Potem Wałęsa opisuje swoją drogę opozycjonisty. W liście jest mowa o jego "przyjaciołach": Annie Walentynowicz i Andrzeju Gwieździe, którzy przecież - o czym w liście oczywiście nie ma ani słowa - przekonani byli o jego agenturalności i których Wałęsa zwalczał. 

Wierzyłem, że nasze działania doprowadzą nie tylko do powstania autentycznej reprezentacji robotniczej, lecz poprowadzą także ku wolnej Polsce. Takie też był marzenia moich przyjaciół z WZZ – Anny Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdy, Aliny Pieńkowskiej, Bogdana Borusewicza, Jerzego Borowczaka i wielu, wielu innych. W 1980 dane mi było stanąć na czele tej walki, zakończonej pokojowym zwycięstwem, odzyskaniem niepodległej i wolnej Ojczyzny. 

"Bolek" w swoim liście do KOD powołuje się także na św. Jana Pawła II:

W roku 1979, przemawiając na nielegalnym wówczas wiecu ku uczczenia ofiar Grudnia'70, poczułem naszą siłę, siłę wzmocnioną pielgrzymką Ojca Świętego do Polski. 

Oczywiście Wałęsa nie byłby sobą, gdyby po raz kolejny nie zaprzeczył swojej współpracy z SB, za którą pobierał pieniądze. Przyznał się jedynie, że "podpisał papiery podsuwane przez SB":


Przemawiając miałem przed oczyma robotników Grudnia. [...] Pamiętałem ścieżki zdrowia... Pamiętałem papiery podsuwane mi przez SB, które podpisałem, wierząc, że nowa władza, wstrząśnięta grudniową tragedią, zmieni swój stosunek do robotników.Nigdy nie zgodziłem się na współpracę, nigdy nikogo nie skrzywdziłem [...]

Wałęsa przypomniał w liście - robiąc z siebie męczennika - także okres internowania w Arłamowie. Nie dodał jednak, że żył wtedy w luksusie, o czym sam pisał zresztą w wydanej przed laty książce "Droga nadziei":

Kuchnia była luksusowa. Stawiali masę dobrych rzeczy i patrzyli, co ja najbardziej lubię, i wtedy podawali to tak długo, aż znielubiłem (…). Wątróbka? To codziennie przez miesiąc była wątróbka oprócz normalnego obfitego jedzenia. Podobnie z rybami, węgorzami. Poza posiłkami, lodówka zawsze była pełna. Był także szampan.
List do KOD kończy się skargą:

W najgorszych snach nie przewidywałem, że po latach walki o wolność, po latach represji, rewizji i aresztów aparat demokratycznego państwa uderzy w nas, prześladowanych przeciwników systemu komunistycznego. Zwracam się do Was - zwycięzców z roku 1989 - zwracam się do Was, tych, którzy urodzili się już wolnej Polsce. Nie dajcie sobie wmówić, że to komunistyczne służby specjalne przyniosły nam wolność i niepodległość. Nie pozwólcie, by system, który nas zniewalał, zakorzenił się w waszych umysłach i sercach.

W Warszawie zebrało się kilka tysięcy osób, ze stolicy i z innych rejonów Polski. Tłum, złożony głównie ze starszych osób, skanduje "My naród!".

Tematem przewodnim marszu jest obrona Lecha Wałęsy, którego agenturalne dokumenty znaleziono niedawno w domu Czesława Kiszczaka. Organizatorzy na początku zapowiedzieli ze sceny prowadzenie zbiórki pieniędzy na rzecz KOD.
KOMENTARZE:

Bolek, bezwstydna, nikczemna kanalio.
Jestes tak zalosny, ze po prostu moze byc cie tylko zal.
Lepiej zamknij juz ta swoja zdradziecka morde, bo ci ja ktos sam zamknie.
Juz trafiles do historii, jako jeden z najnikczemniejszych zdrajcow, jako platna prostytutka UBcji.

Naród to My, a nie oni-KODziarze. Naród wybrał najwspanialszego Prezydenta jakiego kiedykolwiek mieliśmy i najlepszy Rząd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz