środa, 15 lutego 2017

Podczas prywatnego polowania z udziałem Komorowskiego uszkodzono wojskowy helikopter. Słyszałeś o tym w telewizji?
wpis z dnia 15/02/2017
foto: PlatformaRP (flickr.com / CC by SA 2.0)
Kiedy Bronisław Komorowski został prezydentem RP jego myśliwska pasja stała się tematem tabu. Wcześniej jednak, będąc marszałkiem Sejmu czy wiceministrem obrony narodowej, na polowania jeździł bez skrępowania. Często wykorzystywał do tego służbowy sprzęt. Tak też było, kiedy Komorowski pojawił się w Lasach Janowskich na polowaniu w nadleśnictwie Władysławów. Przyleciał tam wojskowym "Sokołem". W trakcie biesiady myśliwskiej śmigłowiec ten został uszkodzony. W stojącą maszynę wjechał swoim samochodem terenowym jeden ze współbiesiadników...

O sprawie jako pierwsi napisali w 2010 roku na łamach "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz, Izabela Kacprzak oraz Józef Matusz. Okazuje się, że Bronisław Komorowski, jako wiceminister obrony narodowej, często uczestniczył w polowaniach organizowanych w Lasach Janowskich. Na polowania (oraz urządzane po nich biesiady myśliwskie) były prezydent miał przylatywać wojskowym helikopterem "Sokół". 

Gmyz, Kacprzak i Matusz ustalili, że podczas jednego z pobytów Komorowskiego w nadleśnictwie Władysławów w Lasach Janowskich doszło do dziwnego incydentu. Komorowski zwyczajowo wylądował wojskowym helikopterem na terenie leśniczówki. 
Po polowaniu zorganizowano myśliwską biesiadę. W trakcie jej trwania jeden z uczestników biesiady wsiadł do swojego terenowego samochodu i zaczął krążyć wokół leśniczówki. W pewnym momencie niebezpiecznie zbliżył się do stojącego tuż obok wojskowego "Sokoła". Biesiadnik nie zdążył wyhamować i walną w helikopter. Uszkodzony został tylny wirnik maszyny.
Sprawa została oczywiście wyciszona. Lokalny komisariat policji, który badał sprawę, ostatecznie umorzył postępowanie. Przeciętny Polak nie miał prawa dowiedzieć się o tym incydencie z mediów. Nawet, gdy w 2010 roku na łamach "Rzeczpospolitej" pojawił się na ten temat artykuł, nie wywołał on większych emocji.

A teraz spróbujcie sobie wyobrazić wzmożenie obecnych mediów salonowych, gdyby okazało się, że 
któryś z najbliższych współpracowników Macierewicza wynajął dla siebie wojskową maszynę, aby go dowiozła na prywatne polowanie, a następnie jest ona niszczona w dziwnym wypadku z udziałem kolegi tego współpracownika... Temat ten nie znikałby z czołówek serwisów informacyjnych co najmniej przez tydzień...

Źródło: Komorowski – noc myśliwego (Rp.pl)
Źródło: Tad Kapala (twitter.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz