Opozycja okopała się w swoim totalnym grajdole, wysługując się niedobitkami postkomunistycznej elity, przepraszam za wyrażenie: intelektualnymi, artystycznymi i przechodzonymi osobowościami politycznymi, z których część ma niejasną przeszłość PRL - owską.
Krążą między TVN24, Polsatem, Superstacją i portalami internetowymi, gadają na zmianę, a nawet parami, a co bystrzejsze i bystrzejsi zaznaczają swoje istnienie intelektualnie i moralnie na Twitterze i Facebooku. I mówią oraz piszą to samo co ich koledzy z towarzystwa, dzięki czemu odbiorca tego bełkotu nie musi tracić czasu, wystarczy, że obejrzy adwokata Giertycha, żeby już nie musieć oglądać byłego senatora Cimoszewicza. Towarzyszą im w opluwaniu PiS - u i jego rządu odpowiednio zmotywowani dziennikarze, ale nie o nich chcę pisać, bo to żadne autorytety, to zwyczajni propagandziści. Ludzie od robienia dobrze politykom oderwanym od żłoba. Są w tym dobrzy, bo sami są w strachu.
Te autorytety skupione wokół establishmentu, raczej byłego, to Krystyna Janda, Maciej Maleńczuk, wykładowczyni etyki na UW Magdalena Środa, profesor Jan Hartman - też lewak, reżyser Jerzy Stuhr i jego nieodrodny potomek Maciej, reżyser Kutz, były szef MSZ Radosław Sikorski, były prezydent Komorowski i paru byłych urzędników państwowych oraz wojskowych oraz jacyś doktorzy i magistrzy z różnych uczelni, chłopaki z łapanki, ofiary parcia na szkło. Nie wymieniłam wszystkich „autorytetów” intelektualnych, moralnych oraz ekonomicznych i gospodarczych, ale ci ostatni też już byli i pozostawili po sobie państwo teoretyczne oraz kamieni kupę.
W ubiegły piątek pewien młody obywatel najechał na samochód wiozący premier Szydło i tylko dzięki przytomności kierowcy nie doszło do tragedii, to znaczy zmiażdżenia samochodzika i owego młodziana. Ten wypadek stał się okazją do zaatakowania rządu, rządzącej partii i funkcjonariuszy BOR przez opozycję i jej „autorytety”. Mainstream zaroił się od ekspertów, a internet od chamskich wpisów polityków opozycji i etyków w rodzaju Środy. Zastanawia poziom kultury tych ludzi, skąd się w naszym kraju biorą takie prymitywy, na dodatek z tytułami naukowymi? Kto im je dał i za co? Czy jesteśmy aż tak głupim społeczeństwem, że produkujemy na kopy autorytety w gumiakach? Ludzi, którzy wyposażeni są w cienką otoczkę cywilizacyjno - kulturową, którą wystarczy poskrobać, żeby ujawniła się klasyczna „wiocha”, mentalność wyróżniająca się zawiścią, nienawiścią i pazernością. Przytoczę tylko fragment wpisu Magdaleny Środy: „Ponoć kierowca cinquecento przyznał się już do zamachu smoleńskiego i przedziurawienia opony prezydenta…”. Reszta jej wpisu na Facebooku jest równie obrzydliwa, ale niestety ta kobieta naucza studentów zasad etyki. Jej wpis jest podobny do wpisów hejterów, którzy na słusznych portalach prześcigają się w obrzucaniu błotem rządu Prawa i Sprawiedliwości. Ale im za to płacą.
Jeżeli prawdą jest, że opozycja wynajęła agencję, której zadaniem jest szukanie haków na rząd w celu skompromitowania jego reform, to ma ona mocno pod górkę. Awantura wokół pokrzywdzonego przez władze kierowcy seicento ma przykryć niebywałe afery korupcyjne poprzedniego rządu, że wymienię Amber Gold czy aferę reprywatyzacyjną. Do tego doszły delikty złodziejskie dwóch sędziów, afera korupcyjna w krakowskim sądzie, wyroki motywowane politycznie itd.itp. Jak i czym przykryć te wszystkie łajdactwa - oto jest pytanie do owej agencji. Wałkowania przypadku samochodu seicento nie wystarczy, żeby obalić rząd i jego dobrą zmianę. A ten 21-letni kierowca i jego rodzice powinni wiedzieć, że chłopak zostanie przerzuty i wypluty, bo ani PO ani Nowoczesna nie bronią go z życzliwości albo współczucia, ale używają do walki z wrogiem politycznym, walki z niskich pobudek. Lepiej trzymać się z daleka od Sowy i Budki. I od opozycji lewacko-liberalnej, broniącej zaciekle III RP, nie przebierając w środkach i na dodatek, bez widoków na zwycięstwo.