Awantura w Warszawie - Hindus podrywał Polkę, jej koledzy nie wytrzymali
Dodano: 06.06.2017 [14:10]
Do mieszkania na terenie Warszawy wtargnęła grupa Polaków. Przebywało tam trzech Hindusów. Doszło do rękoczynów, poszkodowany został jeden z cudzoziemców. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal niezalezna.pl, w tej sprawie nie ma mowy o kwestiach rasistowskich, czy ksenofobicznych. Motywem działania napastników były sprawy obyczajowe. Hindus zbyt gorliwie próbował poderwać Polkę, a jej koledzy nie wytrzymali.
Do zdarzenia doszło wczoraj - w poniedziałek po godzinie 21 policja otrzymała zgłoszenie o napaści. Od Polaka - znajomego cudzoziemców.
Grupa młodych Polaków wtargnęła do mieszkania na Grochowie. Tam przebywało trzech Hindusów. Doszło do awantury, pięści poszły w ruch.
Sprawą zajęła się prokuratura, ale dopiero dzisiaj popołudniu zaplanowane jest przesłuchanie pokrzywdzonego.
- Wcześniej było to niemożliwe ze względu na jego pobyt w szpitalu - wyjaśnia prokurator Renata Mazur. Potwierdziła również informację o jednym zatrzymanym. Tłumaczy, że dopiero po przesłuchaniu pokrzywdzonego, zapadnie decyzja o zarzutach.
A dlaczego doszło do ataku?
Jak powiedziała nam nieoficjalnie osoba znająca sprawę, żadne kwestie ksenofobiczne, czy rasistowskie nie wchodzą tutaj w grę. Świadczyć o tym chociażby ma fakt, że pobito jednego z mężczyzn przebywających w mieszkaniu. Ustaliliśmy, że poszło o kobietę. Prokuratorzy są oszczędni w udzielaniu informacji na ten temat.
Do zdarzenia doszło wczoraj - w poniedziałek po godzinie 21 policja otrzymała zgłoszenie o napaści. Od Polaka - znajomego cudzoziemców.
Grupa młodych Polaków wtargnęła do mieszkania na Grochowie. Tam przebywało trzech Hindusów. Doszło do awantury, pięści poszły w ruch.
Jeden mężczyzna trafił do szpitala
- mówi w rozmowie z niezalezna.pl kom. Joanna Węgrzyniak, Oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII.
Wiemy, że pokrzywdzonym jest cudzoziemiec. Dokumentacja medyczna jeszcze nie trafiła w ręce policji, ale zapytaliśmy o stan poszkodowanego. Usłyszeliśmy, że jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Nie jest znana liczba Polaków, którzy wtargnęli do mieszkania, w którym przebywali Hindusi.Wiemy, że pokrzywdzonym jest cudzoziemiec. Dokumentacja medyczna jeszcze nie trafiła w ręce policji, ale zapytaliśmy o stan poszkodowanego. Usłyszeliśmy, że jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
- powiedziała nam Węgrzyniak dodając, że zatrzymanemu nie postawiono żadnych zarzutów. Mężczyzna został zatrzymany, nie ma jeszcze zgłoszenia o pobiciu. Pokrzywdzony nie został przesłuchany.Zatrzymany został jeden Polak. To młody mężczyzna, na tę chwilę nie ma informacji, aby był kiedykolwiek karany
Sprawą zajęła się prokuratura, ale dopiero dzisiaj popołudniu zaplanowane jest przesłuchanie pokrzywdzonego.
- Wcześniej było to niemożliwe ze względu na jego pobyt w szpitalu - wyjaśnia prokurator Renata Mazur. Potwierdziła również informację o jednym zatrzymanym. Tłumaczy, że dopiero po przesłuchaniu pokrzywdzonego, zapadnie decyzja o zarzutach.
A dlaczego doszło do ataku?
- dodała kom. Joanna Węgrzyniak.Policja nie wyklucza na tę chwilę żadnych motywów działania sprawców, także obyczajowego, lecz będzie to weryfikowane po przesłuchaniu pokrzywdzonych i ewentualnych podejrzanych po zatrzymaniu. Czynności są cały czas wykonywane
Jak powiedziała nam nieoficjalnie osoba znająca sprawę, żadne kwestie ksenofobiczne, czy rasistowskie nie wchodzą tutaj w grę. Świadczyć o tym chociażby ma fakt, że pobito jednego z mężczyzn przebywających w mieszkaniu. Ustaliliśmy, że poszło o kobietę. Prokuratorzy są oszczędni w udzielaniu informacji na ten temat.
- Rzeczywiście pojawia się wątek obyczajowy, ale za wcześnie, aby mówić o szczegółach
- wyjaśnia prokurator Mazur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz