Dzisiaj cały czas pada śnieg.Wszyscy opatuleni, wytrwale staliśmy na Krakowskim Przedmieściu i dziękowaliśmy Bogu za siłę w codziennym czuwaniu. Tej siły wczoraj dodał nam również P. J. Kaczyński, który dziękował za pamięć o tych, którzy zginęli oraz za gromadzenie się pod Pałacem w słusznej dla Polski sprawie przez ostatnie osiem miesięcy mówiąc: "Mam nadzieję, wierzę w to głęboko, że będziecie przybywać dalej. Mam nadzieję, że będziecie tymi, którym uda się przebudzić innych. Wierzę, że będziemy dalej zabiegać o prawdę, bez której żadne wartości ani instytucje demokratyczne nie mogą działać". "Dziś walka o prawdę skupiła się wokół jednej sprawy, tą sprawą jest Smoleńsk. Kto dąży do ustalenia prawdy o tym wydarzeniu, jest prawdy obrońcą, kto jest przeciw tej prawdzie, kto chce dziś tę prawdę ukryć, ten jest przeciw temu wszystkiemu, co stanowi polską wiarę, co buduje polską demokrację".
Przybyliśmy więc i tego wieczoru wzmocnieni wiarą i nadzieją na zwycięztwo.
Nie było Andrzeja, a w sumie było nas około 40 osób. Apel Jasnogórski o godzinie 21 odśpiewaliśmy sami i wraz z ks. Jackiem odmówiliśmy nasze modlitwy. Następnie pijąc gorącą herbatę rozmawialiśmy w naszym gronie.
Jeszcze kilka słów odnośnie naszego dzisiejszego spotkania na Krakowskim Przedmieściu.
Otóż, żle się dzieje i niczemu dobremu to nie służy,jeżeli Obrońców Krzyża,którzy oddani są sprawie smoleńskiej- godnemu upamiętnieniu ofiar tam poległych i ujawnieniu prawdy krytykuje się i wmawia pychę. Otrzymujemy negatywne oceny za to, że doznawaliśmy tylu upokorzeń i pilnujemy porządku pod Krzyżem. Zadziwia nas fakt, że ludzie inteligentni zajmują się tak błahymi sprawami, podkreślając swoją indywidualność i oryginalność. Sczególnie te osoby powinny wiedzieć, iż od siebie należy zacząć- pozbywać się pychy oraz egoizmu, by (bezpodstawnie) nie zwracać uwagi innym. Tacy ludzie powinni być przykładem pokory i nie krytykować nas, którzy udzielamy się w różny sposób codziennie od 8 miesięcy. Bo prawdą jest, że jesteśmy nieliczną grupą, która właśnie od początku, czyli od 10.04.2010 roku przychodzi pod Pałac Prezydencki i to nie jest żadna pycha, lecz fakt- czy się to komuś podoba, czy nie. Dużo ludzi, którzy przychodzili od początku, przez tą właśnie krytykę i różnego rodzaju aluzje- przestało przychodzić. Dziwi nas również to, że nie krytykuje się tych, którzy nie mają nic wspólnego z wiarą, a Krzyż i miejsce na Krakowskim Przedmieściu wykorzystują w różny sposób dla korzyści osobistych, lecz tych, którzy się temu przeciwstawiają. My jeteśmy przeciwni żebractwu w tym miejscu i promowaniu siebie oraz innych. Przychodzimy pod Krzyż, by otrzymywać wsparcie duchowe,a Ci, którzy swoją nieuzasadnioną krytyką krzywdzą Obrońców Krzyża, powinni zająć się modlitwą- jej przewodniczyć tylko i wyłącznie, a nie szkodzić wizerunkowi ludzi zaangażowanych całym sercem i poświęcających się każdego dnia.
Tylko Stworzyciel dokonuje oceny ludzkich intencji, i tylko ta ocena jest ważna dla człowieka, bo tylko Bóg zna nasze intencje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz