sobota, 8 stycznia 2011

8 styczeń, sobota

Dzisiaj pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu było bardzo niespokojnie,chwilami wydawało się ,że sytuacjasytuacja wymknie się z pod kontroli. Było dużo pijanych przeciwników, którzy przed godziną 21 bardzo agresywnie się zachowywali. Śpiewali głośno tuż za plecami i strasznie bluznili na krzyż. Tak właśnie zachowująs ię ludzie, którzy nie mają Boga w sercu, bo wtedy miejsce zajmuje zło. Na szczęście obecny był na naszym "placu modlitewnym" O. Garda, który cierpliwie tłumaczył obecnej tam kobiecie. Pomyślałam wówczas- Boże, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią! Dopiero po próbie uspokojenia tych rozszalałych przeciwników nasz misjonarz- O. Garda zaczął prowadzić różaniec. Oni jednak dalej wyładowywali swoją agresję, ubliżając naszemu misjonarzowi, który ewangelizuje ludzie w dalekiej Afryce i Azji.
Było tak niebezpiecznie, że musiała interweniować straż miejska i policja.
Apelu Jasnogórskiego wysłuchało pod Krzyżem 60 osób trwających dzisiejszego wieczoru na modlitwie. To właśnie Krzyż, który codziennie jest przynoszony oraz ołtarzyk P. Rysia dodaje nam odwagi i pewnośći siebie w tym szczególnym, bo wybranym przez niekończące się tłumy Polaków 10 kwietnia Dzisiaj Rysio przyniósł obraz Świętej Rodziny-zwykle upiększa swój ołtarzyk wizerunkiem takiego obrazu,jakie w danym dniu wypada święto-dziękujemy bardzo. Następnie po Apelu pod pałac dotarł ks. Jacek i od tego momentu czuliśmy się bezpieczniej modląc się wspólnie z dwoma duchownymi. Do domów rozeszliśmy się jak zwykle około godziny 23.
                                                                                                         Jola






                                                                  
                                                                                                                             Jola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz