wtorek, 8 marca 2011

Zastanawiałam się,

dlaczego obrońcy Krzyża stali się dla przychodzącego pod Pałac księdza tak niewygodni. Myślę, że odpowiedź można znaleźć w relacjach z tamtego miejsca. Zdumiała mnie rozbieżność pomiędzy wypowiedziami pojawiającego się pod Krzyżem sporadycznie, z racji nałożonych nań ograniczeń, innego kapłana, a słowami księdza wspomnianego wcześniej. Słowa jednego z kapłanów w dniu 20 lutego: "Chcemy, aby Krzyż tutaj znalazł swoje trwałe miejsce przed Pałacem Prezydenckim dla upamiętnienia tego, co dokonało się 10 miesięcy temu w Smoleńsku, w drodze Pana Prezydenta, Jego Małżonki i 94 osób towarzyszących do Katynia." Tego samego dnia: "obie władze – i kościelna, i państwowa – powinny dokonać intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski. No, tu są przeszkody. Dlatego, że władza państwowa, taka, jaka teraz obecnie jest, zupełnie się do tego nie nadaje. Trzeba ją zmienić! Trzeba to omodlić! A władza kościelna jak najbardziej się do tego nadaje, ale na razie nie chce! Trzeba zmienić jej nastawienie." Ten kapłan nie waha się mówić o modlitwie "w tym miejscu, z którego Krzyż został podstępnie skradziony.
 Stale pojawiający się pod Pałacem ksiądz posługuje się powtarzaną formułką: "Módlmy się za wszystkie osoby, które dokładają starań, aby wyjaśnić prawdziwe przyczyny tragedii smoleńskiej oraz godnie upamiętnić jej Ofiary – także w tym miejscu". O skradzionym i internowanym w kościele św. Anny Krzyży Smoleńskim ks.B. nigdy nie wspomina. Dodaje za to: "Ksiądz z kim trzyma? – Z Polakami Ksiądz trzyma! Rozumieją Państwo? Z Polakami Ksiądz trzyma! Nie będę robił tłumaczenia, – kto słucha inteligentnie i ze zrozumieniem, to zauważył, że przez ponad 10 miesięcy nigdy nie używam słowa „obrońcy Krzyża”. Zauważyłam też, że nigdy nie proponuje odśpiewania pieśni „Boże coś Polskę…”
Myślę, że obrońcy Krzyża stali się niewygodni dla tych, którzy Krzyża pod Pałacem nie bronili, a wręcz przeciwnie, chcieli go stamtąd 3 sierpnia usunąć. Ktoś chce wymazać z pamięci Polaków to wydarzenie i postawę ludzi, którzy nie pozwolili przysłanym przez biskupa księżom zabrać krzyż. Ci ludzie są teraz niewygodni.
Chciałabym także zapytać: czy to prawda, że ks. B. pojawiał się początkowo pod Krzyżem „po cywilnemu” i starał się wysondować, na jakich warunkach obrońcy Krzyża skłonni byliby sami go przenieść do kościoła św. Anny?
Jolanta

PS Proszę o umieszczenie mojego wpisu na stronie głównej.

5 komentarzy:

  1. Piotr z Warszawy8 marca 2011 22:54

    1.Ta różna ocena wypowiedzi księży nie jest prawdziwa. Polecam przestudiowanie wypowiedzi księży z ostatnich dni.
    2. W dniu 16 lutego ksiądz zadeklarował że trzyma z Polakami. Czy to źle? Również stwierdził pośrednio że nie nazywa się sam i nikogo Obrońcą Krzyża. Według mnie każdy ksiądz i katolik jest obrońcą Krzyża i nie trzeba tego specjalnie określać. Nazwa "Obrońca Krzyża" wielu ludziom pasuje, mi również i sam zaliczam się Obrońców Krzyża, ta nazwa jednoznacznie określa pewne postawy. Natomiast ksiądz pełni posługę dla Polaków, którzy wybrali to miejsce, nie jest kapelanem Obrońców Krzyża. Ksiądz się odwołuje do jak najszerszego gremium. Nie wymagajmy od księdza żeby był naszym kapelanem. Ksiądz pełni posługę dla wszystkich. Tymi słowami nie umniejsza tych Obrońców Krzyża co bronili go w najbardziej trudnych momentach.
    (polecam wypowiedz księdza z 22 grudnia na jego stronie)
    3. Faktem jest że gdyby biskup rozkazał księdzu wziąć Krzyż Smoleński osobiście to on by musiał wykonać ten rozkaz . Ale to nie znaczy że by się z nim zgadzał. Ksiądz modli się za naszego biskupa bo tak karze Papież. Ale modli się o dar Ducha Świętego, czyli w domyśle o rozjaśnieniu umysłu naszego pasterza. To nie jest wysługiwanie się biskupowi. I my się módlmy o o Dar Ducha Świętego dla naszego biskupa i kardynała, bo jest mu potrzebny.
    4. Swoją drogą to jest doskonałe pytanie do księdza: Czy uważa że ludzie dobrze zrobili że nie pozwolili przenieść Krzyż 3 sierpnia? To jest doskonałe pytanie.
    Czy posłuszeństwo wobec biskupa nakazuje mu krytykować tych ludzi?
    Sam zadam księdzu to pytanie.
    Bo być może że tak jest i stąd płynie negatywny stosunek do terminu "Obrońca Krzyża"

    OdpowiedzUsuń
  2. Ks. Bałemba mówi: "kto słucha inteligentnie i ze zrozumieniem, to zauważył, że przez ponad 10 miesięcy nigdy nie używam słowa „obrońcy Krzyża”." O ile dobrze pamiętam, ks. Bałemba zaczął pojawiać się pod Krzyżem pod koniec lipca. Pisze też o tym na swoim blogu. Na stronie pana Krajskiego nazwisko ks. Bałemby pojawia się po raz pierwszy w ostatnich dniach sierpnia. Myślę, że każdy może się pomylić.
    Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Piotrze, bardzo dziękuję za Pana wpisy i głos w dyskusji.
    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Piotrze, jeśli jest Pan tą osobą, której nr telefonu został podany na tej stronie, co okazało się niefortunne, to czy mógłby Pan napisać, czy podanie numeru nastąpiło za Pana zgodą? Nie byłoby dobrze, gdyby narosło wokół tego faktu jakieś nieporozumienie.
    Telefony, które Pan otrzymał poruszyły wszystkich. Wierzę, że jest to jedynie rodzaj bardzo głupiego żartu.
    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotr z Warszawy10 marca 2011 04:29

    Pani Jolanto. Nie jestem tą osobą. I sam zadałem już tu pytanie, tzn w innym komunikacie, w jakim kontekście umieszczono telefon Pana Piotra. I zdaje się jest odpowiedź. Przesyłam ten komentarz i zabieram się za czytanie odpowiedzi administratora strony.

    OdpowiedzUsuń