czwartek, 2 sierpnia 2012

Skandaliczny przebieg uroczystości na Powązkach w rocznicę Powstania Warszawskiego

Najpierw prowokacja, później atak

Najpierw prowokacja, później atak - niezalezna.pl(foto. Piotr Łuczuk)
Przez cały dzień byliśmy świadkami skandalicznej nagonki, która rozpętała się po wydarzeniach podczas wczorajszych obchodów rocznicy wybuchu Postania Warszawskiego. Larum podniosły głównie media idące pod rękę z rządzącymi, którzy uniemożliwiają innym oddanie hołdu bohaterskim Powstańcom. A może to złość, że tylko polityków Prawa i Sprawiedliwości przywitano owacją.

Poseł PiS Marek Suski napisał wczoraj wieczorem na swoim blogu: "Prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski zaapelował, aby w tym roku podczas obchodów pod pomnikiem Gloria Victis nie doszło do żadnego incydentu. Niestety, Platforma nie wzięła do serca apelu starego generała. Po raz kolejny uroczystość patriotyczną Platforma Obywatelska i władze Warszawy wykorzystały do autopromocji i haniebnego podziału polskiego społeczeństwa. Zorganizowano partyjną imprezkę podczas, której prawo do złożenia kwiatów miały tylko wybrane władze - wszystkie obsadzone funkcjonariuszami jedynie słusznej Platformy".

"Zabrakło możliwości złożenia kwiatów nie tylko przez Prawo i Sprawiedliwość, ale także inne organizacje społeczne i zwykłych obywateli. Tym samym władza bez skrupułów stara się ukraść społeczeństwu to najwspanialsze święto wielkiego patriotycznego zrywu Polaków spod znaku AK. Nawet gdyby tak postępowali ludzie, którzy szczycą się polska historią, należałoby to ganić. Wszak święto narodowe nie jest własnością jednego obozu politycznego. Ale takie działanie w wykonaniu ludzi, którzy z pogardą, jak Donald Tusk mówili o polskości, to wielkie draństwo. Nie dziwi mnie zatem fakt, że Donald Tusk usłyszał pod swoim adresem wykrzyczane przez zgromadzoną ludność słowa "zdrajca". No cóż, jeśli nie szanuje się ludzi, nie pomogą apele o spokój. Bo to tak, jakby plunąć komuś w twarz i apelować do niego o kulturalne starcie śliny z twarzy” – dodał poseł.

- To ja apeluję do Platformy: Nie plujcie ludziom w twarz - to ludzie nie będą na was krzyczeć "zdrajcy" – podkreślił.

Oburzenia tendencyjnymi relacjami nie ukrywa poseł Antoni Macierewicz, który za haniebne uznał obrażanie setek osób chcących spokojnie oddać hołd poległym Powstańcom.
- Przecież nikt nie chciał zakłócać uroczystości rocznicy wybuchu Postania Warszawskiego. Nazywanie tych ludzi, bardzo często w podeszłym wieku, „hołotą”, jest czymś potwornym – mówi Niezależnej.pl poseł Macierewicz.

Co ciekawe, w informacjach - tak krytycznych wobec osób, które protestowały przeciwko zawłaszczaniu warszawskich uroczystości przez Platformę Obywatelską - nie ma ani słowa o tym, że przed bramą cmentarza na Powązkach demonstrował mężczyzna ochraniany przez grupę policjantów. Za przyzwoleniem urzędników prowokował warszawiaków, nawołując do zbliżenia z Rosją i poparcia polityki Władimira Putina. W końcu doczekał się okrzyków „raz sierpem, raz młotem…” I trudno się dziwić.(Niezależna pl.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz